Król Lew PBF
Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las (/showthread.php?tid=1832)

Strony: 1 2 3 4


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Venety - 25-06-2016

Uśmiechnęła się delikatnie na słowa Maru. To było miłe, że tak się o nią martwił, i troszczył, i przejmował się tym, jak się czuje. Ale teraz naprawdę nie było powód do obaw. To znaczy... Nic takiego, tak naprawdę. Po prostu jak każdy lew, odczuwała lekki dyskomfort przy bliskiej obecności dużych zwierząt. Słonie, nosorożce. Nie do końca jej liga - Spokojnie, to nic takiego. Po prostu... - delikatnym ruchem pyska wskazała nosorożce - Ale to nic, już idę - przyspieszyła trochę i wyminęła go, przypadkowo dotykając ogonem jego łap. Nie ma po co spowalniać gromady.


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Mistrz Gry - 26-06-2016

Nosorożce wydawać się mogło, ze was nie zauważyły. Przechodziliście w spokoju ale czy taka grupkę jest łatwo nie zauważyć? Nosorożce również posiadały swych strażników. Właśnie jeden kierował się do was. o dziwo nie do strony tamtej zauważonej przez was grupki. Ten przytruchtał do was z drugiej strony. Zagrodził drogę i powietrze buchnęło z jego nozdrzy.
-Czego tu- Rzucił mocnym tonem. Nie wyglądał na takiego, który boi się innych.



RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Mako - 10-07-2016

Pięknie, po prostu pięknie. Wyglądało na to, że nie obejdzie się bez interakcji z nosorożcami. Cóż, prawda była taka, że z punktu widzenia nosorożców to oni byli obcymi, którzy winni składać wyjaśnienia i było wręcz pewne, że złożą takowe, zważywszy, że zignorowanie takiej góry mięcha mogłoby się skończyć tragicznie. No teraz Mako i Vei muszą jakoś rozwiązać polubownie całą sprawę, nim coś złego się stanie. Chce krótko i konkretnie? Zgoda.
- To zależy kogo pytasz. Jedni chcą odzyskać swoje lokum, inni odwiedzić miejsca ważne dla nich, jeszcze inni będą tu chcieli znaleźć rzadkie rośliny na medykamenty. Słowem; chcemy się tu znów osiedlić, tak jak to miało miejsce przed plagą hien.


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Vasanti Vei - 15-07-2016

Mimo że wcześniej starała się trzymać z tyłu, teraz ruda wyszła naprzód, by stanąć tuż przy Mako. Niech nosorożce wiedzą, że i ona jest tutaj władcą - żeby nie powiedzieć, że przede wszystkim ona. Nie mogła pozwolić, by tamten powiedział coś, co nie szłoby po jej myśli - wiadomo, że to ona miała lepiej opanowaną sztukę dyplomacji.
Zatrzymała łagodny, acz poważny wzrok na szarych rezydentach.
- Będziemy tu polować na zebry, antylopy i inne zwierzęta, które wyjadają wam rośliny. Nasze gatunki nie mają sprzecznych interesów, a powiedziałabym, że wręcz odwrotnie; nie widzę więc problemu w koegzystencji - wyjaśniła, by uzupełnić wypowiedź króla.


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Mistrz Gry - 17-07-2016

Nosorożec spojrzał się na was. i wysłuchał nim sam zaczął mówić.
-Chyba nie słyszałaś o Kręgu Życia i innych tych. Nie wyżerają nic. Każde zwierze żywi i preferuje inny rodzaj ... roślinności. Tak wiec jedni jedzą wysoką trawę kiedy to inni te nisko ziemi a jeszcze inni liście a nie trawy. Mamy tutaj harmonie i nie potrzeba nam lwów, które chcą sobie przywłaszczyć ziemie, które należą do nas- Rzekł mocnym tonem obserwując was oboje. Dmuchnął powietrzem z nozdrzy. Skierował spojrzenie na ciemnogrzywego.
-Tuta nie ma ich domów już do dawana, było nie opuszczać ziem. W naturze każda pustka jest szybko wypełniana. Medykamenty bez przywłaszczania można zbierać. Nie ma tu miejsca dla lwów- dodał i poruszył mocniej łbem.



RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Maru - 18-07-2016

Słuchał nosorożca i nie wytrzymał tego ciągu bzdur, które opowiadał. Zdecydował się zabrać głos. Skinął do Venety, przepraszając ją za chwilowe opuszczenie, Wyszedł przed szereg i stanął obok (ech...) pary królewskiej.
- Mówisz o Kręgu Życia, a sam eliminujesz jeden z jego ważniejszych czynników - mięsożerców. Mówisz, że żyjecie w harmonii, ale to tylko do czasu. Niedługo będzie tu za dużo roślinożerców. Będziecie zjadać za dużo i w końcu będzie panować tu głód. I wtedy będziecie musieli głodować, albo wynieść się stąd, bo nie będzie tutaj nic więcej prócz piachu i kamieni. Bo mi się nie wydaje, że trawa zacznie nagle szybciej rosnąć.
Wpatrywał się w nosorożca po tej krótkiej przemowie. Twarz lwa wyglądała surowo, ale było to bardziej jak u rodzica strofującego swojego niesfornego potomka.


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Venety - 09-08-2016

Ona natomiast słuchała w milczeniu wymiany zdań pomiędzy władcami a upartym nosorożcem. Gdy Maru spojrzał na nią i zrobił krok, zamarła, niepewna tego, co niebieskooki chce zrobić. Cicho jęknęła, dopiero po chwili zdając sobie z tego sprawę. Miał rację, cała trójka miała rację, ale... Była niemalże pewna, że po takim przemówieniu nosorożec ruszy na nich, a cała grupa będzie musiała natychmiastowo ucie... Ach... No tak. Rozejrzała się dookoła. Znajdowali się w lesie. Pełno było tutaj drzew, krzewów, gęstwiny. Spojrzała na rogatego strażnika, po czym odeszła parę kroków w bok, tak, by w ogóle być widoczna zza trójki lwów i pochyliła się w niemym, głębokim pokłonie, okazując mu szacunek. Trwała tak przez chwilę, po czym podniosła się, łapiąc wzrokowy kontakt z nosorożcem - Jeśli mogę się odezwać. Zawsze uważałam, że nic nie równa się z nosorożcem w szarży. To bardzo mocna strona, którą posiadacie, czcigodne zwierzęta. Waszą siłę i potęgę, z którą chyba tylko może się równać słoń. Ale ta ziemia nie jest przyjazna. Liczne drzewa, zarośla, gęstwiny... Czy to właśnie nie tam łatwo może ukryć się drapieżnik? Cała grupa wrogich wam zwierząt? Zaatakować młode, a na zadrzewionym terenie nie można się rozpędzić, obronić go. To nie jesteśmy my. My, lwy z Lwiej Ziemi - chcemy żyć z takimi, jak Wy w zgodzie. Ale są inni drapieżnicy, zupełnie inni niż my.


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Felija - 14-08-2016

Nosorożce z bliska wydawały się jeszcze groźniejsze niż wcześniej. Felka trzymała się z tyłu, bo ani nie miała niczego mądrego do powiedzenia, ani nie nadawała się do ewentualnej walki. Krótko mówiąc, była zupełnie bezużyteczna, toteż cóż jej pozostawało poza biernym obserwowaniem rozwoju sytuacji? Trochę ją to wszystko przerażało i najchętniej w ogóle zrezygnowałaby z powziętych planów, no ale nie ona tu dowodziła (całe szczęście!). Starała się słuchać tego, co reszta ma do powiedzenia, ale nie interesowało jej to w takim stopniu, by robiła to z wielką uwagą. Zamiast tego zerkała to na Mako, to na Shelotha, przy czym więcej czasu zajmowało jej przyglądanie się temu drugiemu. On przynajmniej chciał jeszcze z nią rozmawiać, a istnienie brązowego najchętniej by wyrzuciła z pamięci, bo myśl o ich wcześniejszej relacji teraz wywoływała w niej tylko głęboki smutek z nutami żalu i poczucia winy.


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Mistrz Gry - 24-08-2016

-Lwie, a kto powiedział, że u ich nie ma?- powiedział i z nozdrzy wypuścił powietrze. Skierował spojrzenie na lwicę, która teraz zabrała głosu. Poruszył lekko uchem patrząc się na nią z uwagą. Wysłuchał w spokoju jej słów, nie przerywając przy tym ani na moment.
-O jakich innych zwierzętach mówisz?- Zapytał na sam początek- My nosorożce potrafimy dobrze sobie poradzić w takich terenach moja droga, a skoro do tej pory żyjemy to chyba świadczy samo za siebie?- Zapytał się i podszedł do ciebie- Lwy z Lwiej Ziemi... Powiedz mi ile w was jest tych lwów, co niegdyś po tej krainie kroczyli?- Zadał kolejne pytanie, jego głosy był cały czas mocny ale nie można było w nim wyczuć pretensji.
-Skąd mam wiedzieć, że dołączając nasze ziemie do waszych, nie postanowicie spróbować nas przepędzić lub nie zaczniecie sami na młode polować?- Zapytał spoglądając się na resztę zebranych.



RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Mako - 30-08-2016

Nosorożec mówi Lwioziemcom o Kręgu Życia, to doprawdy... fascynujące! I choć świadomość iż lwia ideologia jest znana i dotarła poza granice Lwiej Ziemi mogła powodować uśmiech, o tyle brak jej zrozumienia sprawiał, że nawet Mako chciał zgrzytać zębami. Widocznie Maru doszedł do podobnych wniosków, czym znacznie zyskał w oczach czarnogrzywego. Podobnie jak Venety, która najpewniej miała swój plan na tą rozmowę i swoje argumenty, więc on postanowił się do tego nie mieszać, żeby przypadkiem niczego nie zepsuć. Nie znaczyło to jednak, że zamierzał milczeć. Rozmowa może i nie toczyła się najgorzej, wszak nie doszło do potyczki, ale nieustępliwość roślinożercy sugerowała, że trudno będzie go przekonać do zmiany stanowiska, zwłaszcza, że w pewnych kwestiach nie można było odmówić mu racji.
- Co do ostatniej kwestii; takie postępowanie byłoby niewyobrażalnie głupie z naszej strony. Ale nawet gdybyśmy powzięli taki zamiar, podejrzewam, że skończyłoby się to naszą sromotną klęską.
Lew westchnął. Gdyby tylko miał możliwość udowodnienia czystości intencji...
- Prawdopodobnie zapewnienia lwa nie będą znaczyły wiele... I rozumiem to. Nie znasz nas, nie masz powodu, żeby nam ufać, po prawdzie cieszy mnie fakt, że w ogóle z nami rozmawiasz. Powiedziałeś, że są tu mięsożercy, a czy zdarzają się ataki na młode? Czy drapieżnikami są lwy?


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Vasanti Vei - 31-08-2016

Królowa w milczeniu śledziła całą sytuację. Pozwalała innym mówić: niech będą przekonani, że każdy ma prawo głosu. Teoretycznie.
- Lwia Ziemia trzyma się swoich zasad od niepamiętnych lat - znów się odezwała. - Prawda, wiele się zmieniło, ale jeśli znałeś charakter naszych przodków, choćby z opowieści, to wiedz, że możesz zawierzyć i nam.
Patrzyła na nosorożca pewnie, bez zbędnej uległości, ale i nie znać było wrogości w samiczym spojrzeniu. Kłócenie się z tak silnymi zwierzętami nie byłoby oznaką zdrowego rozsądku, ale płaszczenie się również nie wchodziło w grę, nawet pomimo ich wszystkich wspaniałych przymiotów.
Lwica nie spodziewała się, że ich wyprawa obierze taki obrót wydarzeń. Oczekiwała raczej tradycyjnej walki niż zaskakująco merytorycznej dyskusji, ale należy przyznać, że słowne rozwiązywanie sporów nawet jej się podobało. O ile wygrają. W innym przypadku trzeba będzie obmyślić plan uwzględniający nieco bardziej prymitywne metody.


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Mistrz Gry - 07-09-2016

Nosorożec wysłuchał was i lekko zastrzygł ogonem. Swoje spojrzenie przeniósł na Mako, a następnie na Vei.
-Wierzyć na słowo?- Było widać, że to go nie przekonuje. Zawsze można zaryzykować ale to lwy i to w dodatku całe stado.
-Głownie lamparty tutaj się kręcą ale i samotne lwy tez się zdarzają- Nie miał zamiaru poruszać kwestii polowań na ich młode. Nie czuł się zobowiązany w żaden sposób do tego aby się z nimi tym dzielić. Widać było jednak, że bardzo chcą te ziemie zdobyć.
-Powiedzcie mi co my będziemy mieć z tego, że pozwolimy wam przejąc te ziemie?- Zapytała się i z nozdrzy wypuścił powietrze. Do jego głowy przyszła pewna propozycja ale był ciekawy co oni mogą zaoferować prócz tego co tam wspominali.



RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Vasanti Vei - 09-09-2016

Pozwolą. Ha! Gdyby to oni o tym decydowali...
Ale, ale może uda się jeszcze dojść do porozumienia. Nie uśmiechała się jej walka z tymi ogromnymi ssakami z rogami na nosach. Coś jej się widziało, że te niby obronne "kły" mogły okazać się doskonałą bronią.
- Pomyślmy... - Lwica z pewnym znudzeniem machnęła ogonem. - Jesteście dużym stadem, a wokół kręcą się drapieżniki, czy tak? Może więc jest wśród was ktoś... Potrzebujący? Chory czy ranny... My, lwy, znamy się na sztuce medycznej. Możemy pomóc.
Podniosła uszy w oczekiwaniu na odpowiedź. Ciekawa była, co też teraz usłyszy. W to, że komuś z nich zapewne przydałby się lekarski przegląd, to nie wątpiła. Pytanie tylko, czy nosorożec da się opatrzyć lwu.


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Mako - 14-09-2016

Prawda, chcieli odzyskać te ziemie, w przeciwnym wypadku nie byłby ich tutaj. Kolejny fakt, gdyby wywiązała się zażarta walka istniałaby szansa, że musieliby odpuścić, ale póki co sytuacja rozwijała się w dość korzystny sposób. Kiwnął łbem na znak, że słucha swego rozmówcy, a następnie zamyślił się chwilę nad odpowiedzią.
- Cóż, jeżeli się tu osiedlimy to nie będziemy tolerować innych drapieżników. Nie znaczy to jednak, że będziecie mogli zwolnić wszystkich strażników ze służby, ale i tak powinno być spokojniej niż jest teraz.
Mógłby zapewniać go o ich wszechobecnej obronie, o tym że zawsze będą gdy trzeba będzie udzielić pomocy, ale takie zapewnienia byłby bez pokrycia. Lwia ziemia to duży teren, poza tym nosorożce mogłyby poczuć się wręcz urażone sugestią, że same nie będą w stanie sobie poradzić. Hm, ale chyba zapewnienie, że nie pozwolą się tu pałętać obcym jest w dobrym tonie? W każdym razie tak właśnie uważał czarnogrzywy.
- Czy takie rozwiązanie satysfakcjonowałoby was?


RE: Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las - Mistrz Gry - 16-09-2016

Był już trochę znudzony tym gadaniem ale czasami tak trzeba było. Oferta samca brzmiał całkiem dobrze, zaś wzmianka o medyku zaciekawiła go i spojrzał na samice.
-Umiecie leczyć?- Zapytał zaintrygowany tym, najwyraźniej coś chodziło mu po głowie i chciał się upewnić czy aby to nie był blef.