Król Lew PBF
Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Ognisty Step (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=52)
+--- Wątek: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. (/showthread.php?tid=188)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Arash - 09-07-2013

Arash podniósł łeb na młodzika który w tej chwili już biegł przed siebie. Prychnął oblizując wąsy i ponownie skupił się na Alainie.
-czy ja jestem jego niańką aby cały czas go pilnować jak jakiegoś nieopierzonego młodzika?- zapytał swoim znanym sarkastycznym tonem i zrobił minę wiecznie obrażonego na cały świat.
Widząc że Alaina się nie podnosi Arash bezczelnie się więc na niej położył tak aby co jakiś czas machać jej ogonem po nosie.
Uwielbiał jej dokuczać mimo wszystko co ich łączyło.


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Alaina - 09-07-2013

-Akurat nad tym to zastanowiłabym się głębiej czy może nie jesteś dla niego kimś więcej.Powiedzmy, że prawie jak mamusia- zadowolona dogryzła, nie mogąc powstrzymać się przed i zadziornym uśmiechem jaki momentalnie zawitał na brązowym pysku lwicy. Niestety nie było jej dane zbyt długo nacieszyć się chwilą triumfu gdy lew nieoczekiwanie postanowił zrobić z niej leżankę. Al nie mogła zrobić nic innego jak swe niezadowolenie okazać w formie ciężkiego sapnięcia, w tym samym momencie gdy na niej legł.
No Arash wybacz, nieważne jak byłbyś wycieńczony podróżą, fili-gramowy nie jesteś.
-Masz prawie ze calutką sawannę dla siebie,nie musisz kłaść sie akurat mnie . Arash,złaź,lekki nie jesteś a ja niedawno jadłam. -zaprotestowała próbując ściągnąć z siebie samca- No chyba ze chcesz abym zaraz przy ozdobiła ci futerko-ostrzegła, co w gwoli ścisłości nie było kłamstwem


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Arash - 10-07-2013

Lew ziewnął w ogóle nie przejmując się jej ciągłym jak to nazywał "zrzędzeniem". Trzepnął ją po raz ostatni ogonem i wstał przeciągając się i wytrzepując jasną grzywę z kurzu i piachu.
-mamusią to ciebie można było nazwać.- odparł jakby nigdy nic Arash siadając i zaczynając lizać łapę którą po chwili położył na grzywie aby ją od nowa ułożyć. Mimo wszystko zamyślił się nad jej słowami. Gniewnie prychnął podnosząc się i zaczynając nerwowo chodzić w kółko warcząc i szczerząc kły


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Alaina - 16-07-2013

-Nie karmiłam was piersią-zadowolona z odzyskanej wolności sarkastycznie mruknęła, mimo to dalej nie wykazała zamiaru ruszenia tyłka, pozostając i w tej samej pozycji. Wyciągnięta jak długa ,rozłożona na trawie, kątem oka obserwując każdy krok lwa, sama zaś nie wykazując przy tym żadnej reakcji.
Nie zamierzała też go chwilowo drażnić. Najwyraźniej słowa jakie padły wcześniej nabrały głębszego znaczenia niżeli samica mogła się spodziewać, ale i co prawdopodobnie skłoniło Arsha do refleksji.
-I co zamierzasz z robić? Czekamy na niego, czy może jednak wracamy-zapytała nagle nareszcie w pełni obdarowując lwa bursztynowym spojrzeniem. Nastawiła i uszy.
Czekała.


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Shyeiro - 17-07-2013

Shyeiro w lekkim otępieniu słuchał tych dwóch osobników. Zadziwiające, że Alainie tak szybko się udało odnaleźć jednego z tych, o których mówiła mu wcześniej, a jako, że upierdliwy nie był, postanowił się ulotnić, rzucając krótkie "cześć", w stronę brązowej.



zt


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Arash - 19-07-2013

Arash dalej chodził powarkując wyraźnie zły. Sam się gubił w swoich myślach które kłębiły się niczym te paskudne oślizgłe żmije. Rozglądając się wokoło stwierdził że zostali sami z Alainą. Trochę się dzięki temu rozluźnił.
Po chwili usiadł znowu obok brązowej lwicy i otarł się łbem o jej głowę mrucząc cicho -tęskniłem za tobą. - powtórzył to kilka razy jakby się upewniał w swoich słowach i swoich myślach.


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Mistrz Gry - 24-07-2013

Ten piękny, rodzinny moment przerwał jednak przykry atak kaszlu, jaki dotknął w tej chwili Alainę. Owa chwila była zapewne dla niej bardzo ważna, jednak zarówno nieprzyjemne podrażnienie gardła jak i charkot lwicy, próbującej się go pozbyć, nie przejmował się tym wcale a wcale. W końcu kaszel ustał, jednak nie był to koniec przykrych doznań, jakby się mogło zdawać. Po chwili brązowa poczuła nieprzyjemne łaskotanie w nozdrzach, co mimowolnie sprawiła, że ta kichnęła... Arashowi prosto w pysk.


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Alaina - 30-07-2013

Nie do końca Shyeiro, to nie ona szukała ich, to nie ona ich odnalazła lecz on odnalazł ją, a to jest spora różnica. Może i prawda, nie ukrywała śladów, nie starała się jakoś wyjątkowo ukryć, ale mimo wszystko odeszła, chcąc sprawdzić Vlad'a ,Arash'a a tym bardziej samą siebie. Czy będzie wstanie zrobić coś takiego jak zaufać, skoro tak wiele razy została zraniona. Nawet teraz gdy Arash zdołał kolejny raz ją mile zaskoczyć, nie powiem że nie zesztywniała, oniemiała kątem oka spoglądając na lwa.
-Nigdy nie sądziłam że jesteś zdolny do takich czułości-odezwała się w końcu, wciąż pozostając skołowana, lecz nie zamierzała pozostać milcząca. Były pytania na które musiała poznać odpowiedź, a gdy i publika zniknęła, mogła je zadać. "Dlaczego mnie szukałeś? " Szkoda tylko że w czasie kiedy odsunęła łeb od lwa, coś załaskotało ją w nosie, co niestety skończyło się nie tak jak chciała
-Arash, przepraszam-zakłopotana zawołała, podcierając łapą nos, ale i unosząc i druga, nie do końca wiedząc co mogła by zrobić.


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Arash - 13-08-2013

Lew miał nieprzeniknioną minę patrząc się na nią po tym nieoczekiwanym "jakże zabawnym" przypadku. Po chwili wytarł łapą pysk oblizując powoli wąsy, postanawiając się teraz odgryźć pięknym za nadobne. Wycierając łapę o najbliższą kępkę trawy spojrzał swej towarzyszce prosto w oczy mrucząc cichym gardłowym basem:
a powiedz mi kochana co o mnie wiesz?- zapytał Arash szczerząc kły w typowym dla siebie ironicznym uśmiechu. Wstał i okrążył ją pacając ją jasną kitą w nos i dodając jakby czytał jej w myślach - albo pytanie powinno brzmieć czemu na mnie czekałaś?
Jego głos zazwyczaj obojętny i ostry niczym sztylet przez moment zabrzmiał ciepło i czule. jednak to była tylko chwila, gdyż samiec nie potrafił się pozbyć nawyków z poprzednich lat życia. Chodził wokoło Alainy nie poruszając w ogóle oczami które utkwił na jej pysku. Po chwili dopiero się zatrzymał i spojrzał jej głęboko w oczy, ponownie.


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Mistrz Gry - 13-08-2013

Zanim jednak brązowa zdążyła cokolwiek powiedzieć do oczu poczęły napływać jej łzy-nie było to jednak wzruszenie na widok kolegi. Białka jej oczu momentalnie zaczerwieniły się, w gardle samica mogła poczuć drapanie, stymulujące jej organizm do kaszlu.


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Alaina - 13-08-2013

Na przekór wszystkiego jakby los uwziął się wyjątkowo na niej, dość szybko zaogniając przeziębienie które zdawało się rozprzestrzeniać w niej niczym ognień trawiący suchą sawannę.Alaina odsunęła się od towarzysza aby następnie ciężko usiąść na zadzie . Także nie obserwowała jego kroków, zakryła łapą pysk, czując jak do oczu napływają jej łzy, lecz nie miały być one wynikiem wzruszenia a mogły.
Cholera czy za każdym razem jak ląduje na tych ziemiach coś musi się czepiać jej organizmu.
Fatum.
Alaina nie odrywając jak i nie przestając przecierać oczu, nastawiła jedynie uszy, chcąc jednak odpowiedzieć na oba pytania zadane przez lwa, modląc się i w duchu, że Arash nie postanowi zanadto się do niej zbliżyć. Nie chciałaby go drugi raz usmarkać, szczególnie że i teraz czuła upierdliwe swędzenie w nosie.
-Tyle na ile pozwoliłeś mi siebie poznać- pociągając nosem odmruknęła
-I skąd wiesz że akurat na ciebie czekałam, równie dobrze mogłam tam odpoczywać


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Arash - 20-08-2013

Lew nie odpowiedział patrząc się na nią zdumionym wzrokiem. dopiero po dłuższej chwili uświadomił sobie że Alaina płacze [ tak przynajmniej uznało jego przerośnięte męskie ego].
a na kogo jak nie na mnie ?- zapytał retorycznie podchodząc do niej choć mimo wszystko trzymał się w odpowiedniej odległości od jej pyska


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Alaina - 20-08-2013

-Nie tylko z was świat się składa- odparła uszczypliwie, w bladym zadziornym uśmiechu, ale i kątem oka zerkając zaczerwienionymi oczyma na lwa. Dostrzegła że nawet jeżeli zbliżył się do niej, zachował bezpieczną odległość , co szczerze odebrała z ulga, ale i nieco ją rozbawiło. Czyżby aż tak obawiał się ze drugi raz go zasmarka.
No ale nie czas na to.
-Obietnica jaką mi kiedyś złożyliście, nie złamałeś jej, nawet jeżeli odeszłam. Lecz Arash,dalej nie odpowiedziałeś na moje pytanie.Dlaczego mnie szukałeś? -zapytała nagle, odkaszlując ale i starając się dyskretnie pociągnąć nosem.
Zgarbiona i schowana pod własną łapą.

Cholera, ze coś musiało się do niej przylepić akurat teraz.


RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Mistrz Gry - 25-08-2013

Przeziębienie? Jak na razie Alaina mogła tylko podejrzewać, że to ono jest przyczyną jej złego samopoczucia. Po kichaniu przyszedł czas na katar. Przeszkadzał on ognistookiej w oddychaniu, więc mimowolnie wyrzuciła go ze swoich nozdrzy na podłoże. Ślepia lwicy jeszcze mocniej zalały się łzami, a rogówka już całkowicie zabarwiła się kolorem krwi.
Wtem powietrze przeszyło kolejne kichnięcie, lecz nie wydobyło się ono z pyska lwicy, lecz... Arasha. gdy próbował przełknąć ślinę, poczuł w gardle drapanie. Wygląda na to, że i jemu nie służył tutejszy klimat i również zaczynało go łapać przeziębienie. Ale czy na pewno to było to?



RE: Stary Baobab - pogranicza Wolnych Ziem. - Arash - 08-09-2013

-czy ja wiem... jesteś tak nie domyślna...- nie dokończył zaskoczony kolejnym kichnięciem. Jednak co bardziej go zszokowało nie wydobyło się ono z pyska Alainy tylko z niego.
jesteś wredna ! jak zawsze ! znowu plujesz tymi zarazkami i kolejny raz zarażasz ! jak hieny nie wytępią tego świata zrobią to twoje mikroby!- prychnął samiec wkurzony pocierając nerwowo nos łapą aby pozbyć się iście pięknej jego zielonej zawartości