Król Lew PBF
Dżungla - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dżungla (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=81)
+--- Wątek: Dżungla (/showthread.php?tid=189)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


RE: Dżungla. - Kigeni - 21-09-2015

... A jednak stracił czujność. Promienie słońca grzejące jego białe futro na brzuchu odprężyło go do tego stopnia, że niemal spał na siedząco. Jednak jego uszy poruszały się wciąż, reagując na każdy szelest, jakby żyły własnym życiem. Wtem zarejestrowały, że coś się zbliża. Kigeniemu zajęło chwilę, by pójść za ich impulsem i sprawdzić, co się dzieje. Gdy rozwarł szeroko swoje żółte ślepia i odwrócił się, drgnął gwałtownie omal nie dostając zawału. Oto przed nim stała kolejna kotowata. Większa niż Septimus.
Przywitała go i usiadła obok, jak gdyby nigdy nic. Lemura ogarnęło zdziwienie. Po pierwsze dlatego, że nie chciała go zjeść, a po drugie nie okazywała zaskoczenia na jego widok. Może kotowate nie są jednak bezwzględnymi mordercami? No i może żyją tu gdzieś inne lemury, których Septimus nie widział? Bo w końcu on nawet nie znał wielkiej wody.
Katta szybko ochłonął. Musiał wrócić do swojej roli. Musiał być pewny siebie. Sprawiać wrażenie, że w razie niebezpieczeństwa poradzi sobie z napastnikiem. Że jest uzbrojony w śmiertelny jad. W końcu Septim uwierzył. Choć, jeśli lwica znała jego gatunek, pewnie nie da się nabrać.
- Witaj nieznajoma kotowata. - Odparł skinąwszy jej głową. Przy okazji zorientował się w terenie. Z ulgą stwierdził, że jednym susem może dostać się na drzewo, poza zasięg lwicy.
- Cóż cię sprowadza w te strony? - Zapytał tak spokojnym głosem, że aż sam się sobie dziwił.
Wtem z zarośli wyłonił się kolejny kot. A w tyle było widać kolejnego. A ten był najbardziej przerażający. I jeszcze pytali o kolejne dwa, które najwyraźniej pałętają się w okolicy. Los wystawił dziś lemura na próbę. No, albo na obiad. Jednak Kigeni wierzył, że jeśli nie stchórzy w tym towarzystwie i przeżyje tą niespodziewaną wizytę, coś w jego życiu się zmieni i to na lepsze. Może po to właśnie trafił na ten wielki ląd. To nie był przypadek.
Pokręcił głową na pytanie lwicy, a jego lekko zjeżony ogon zafalował w powietrzu.
- Przykro mi, nie widziałem tu dziś żadnych lwów poza wami. - Odparł rozkładając bezradnie łapki. Starał się, żeby wszystko to wyglądało naturalnie, choć wewnątrz drżał z niepewności.


RE: Dżungla. - Amani - 21-09-2015

Przechyliła łeb w prawą stronę na znak zdziwienia, nigdy nie widziała takiego zwierza, to kot? Małpa? - zadała sobie takie pytanie w myślach. Mimo iż zwierzak starał się zachować postawę gotową do boju. Nie udało mu się do końca skryć strachu.
- No cóż, szkoda, musimy szukać dalej - powiedziała bardziej do siebie i Mako niż do pozostałych.
- Jestem Amani. - tu wystawiła łapę aby lemur mógł się bardziej wyluzować. Przecież nic mu nie zrobi, ani nie jest głodna, ani jej nie podpadł, a bez powodu nie ma co zabijać.
- Tak właściwie to co z ciebie za gatunek? - wolała spytać tak niż od razu sugerować, że jest małpą. Lwica zdawała sobie sprawę z tego, że z deczka im się śpiszy, lecz jeśli Mako uzna że muszą już iść - pójdzie, ale z pewnością tu wróci.


RE: Dżungla. - Maeva - 22-09-2015

Lwica spojrzała na lemura z góry, nieco rozbawiona jest zaskoczeniem. Posłała mu uśmiech.
- Brak towarzystwa. - odparła i już miała się przywitać, gdy inna lwica postanowiła do nich dołączyć.
- Przykro mi, ale ja również nie widziałam. - odpowiedziała. Szara przez chwilę milczała. Ne jej pyska na moment zagościło zamyślenie, później zaskoczenie.
- Jeśli się nie mylę, to jest to lemur. Nigdy żadnego nie widziałam, ale o nich słyszałam, jeszcze za młodu podczas nauki. - zdradziła swe myśli przed Amani. Później przeniosła swe spojrzenie na lemura szukając u niego potwierdzenia.


RE: Dżungla. - Kigeni - 22-09-2015

Kigeni nie pojmował toku rozumowania mięsożerców. Sądził, że pożerają w miarę możliwości każdego spotkanego roślinożercę. Przez całe życie miał do czynienia głównie z fossami, które nigdy się nie wahały, czy puścić się w pogoń. U dużych kotów najwyraźniej to tak nie wyglądało. Albo po prostu był za małym kąskiem, by się na niego połasiły.
Słysząc pytanie zdziwionej Amani, zdał sobie sprawę, że wiedza o jego gatunku jedna nie jest ta powszechna, jak przed chwilą miał wrażenie. Było to w pewnym stopniu budującej i dodawało mu odwagi. W aurze tajemniczości czuł się bezpieczniej. Zanim jednak udzielił odpowiedzi, wyręczyła go nieznajoma. Najwyraźniej trafił na tutejszego mędrca. Od razu poczuł do niej szacunek. Nie taki powodowany strachem, lecz autentyczny podziw.
- Jestem pod wrażeniem, że ktokolwiek tu wie o moim rodzaju. - Powiedział, gdy wszystkie spojrzenia w nim utkwiły. - Nazywam się Kigeni. Przybywam z daleka.
Był ciekaw, ile wiedziała na jego temat biała lwica. I kim był jej nauczyciel. Czyżby podobnie jak on przybył zza wielkiej wody? A może gdzieś tu jest jakieś tajne terytorium lemurów, o którym niewielu wie.


RE: Dżungla. - Amani - 22-09-2015

Spojrzała dużymi i pełnymi podziwu oczyma na Maevę, jej nauczyciel musiał być mądry skoro wiedział takie rzeczy. Tak czy siak Amani widziała lemura poraz pierwszy.
- W takim bądź razie witam ciebie Kigeni. Jestem naprawdę zdumiona, że nikt jeszcze cię nie zjadł, czujesz się tutaj bezpieczny? - powiedziałała do lemura. - Taki rzadki kąsek w tych stronach musiał zwołać tutaj wiele mięsożerców. - wcale nie chciala aby katta pomyślał, że lwica chce go zjeść.
- Tylko żebyś sobie nie pomyślał, że chcę ciebie zjeść, jadłam już posiłek.- dodała. Nadal patrzyła ciekawym wzrokiem na Kiegeniego. Po chwili zwróciła się do Maevy
- A ty? Jak masz na imię nieznajoma? - powiedziała do niej łagodnym głosem.


RE: Dżungla. - Maeva - 22-09-2015

Szara przez chwilę przyglądała się lemurowi, każdemu kawałkowi jego ciała. Niespodziewanie przesunęła olbrzymią łapę po jego grzbiecie, jednak delikatnie, tak by go nie skrzywdzić. Pokiwała pyskiem z zadumą. Po chwili wyprostowała się i usiadła by zabić swą ciekawość.
- Twój gatunek znam jedynie z opowieści. - odparła. Nie chciała przypisywać sobie ani starszej doradczyni zasług przodków. To, skąd zaczerpnięto wiedzę o lemurach nie było znane.
Amani była urocza, nieco dziecinna w swoim zachowaniu. Szmaragdookiej wcale to nie dziwiło, wyglądała na młodą.
- Jestem Maeva. - przedstawiła się uśmiechając uprzejmie. - Służę radą i pomocą.
Cóż, może i było to trochę oficjalne, ale to właśnie tego została nauczona. Przez moment była zbyt nieprofesjonalna, zbyt podekscytowana spotkaniem lemura. Teraz emocje opadły, a Maeva mogła na powrót być sobą.


RE: Dżungla. - Kigeni - 23-09-2015

Lemura przeszył lekki dreszcz przy słowach Amani. Przyglądał się lwicy, wyszukując w jej słowach sugestii, czy groźby. Treść była chłodna, ale wypowiedziana z grzecznością, dlatego Kigeni nie do końca wiedział, czy powinien to traktować jako zwykłe pytanie, czy sygnał do ucieczki. Dopiero, gdy postanowiła rozwiać jego wątpliwości, wyszczerzył zęby w uśmiechu, udając, że to zabawne.
- Potrafię zadbać o siebie. - Zapewnił. - Zresztą chyba jedynie zdesperowany kotowaty próbowałby mnie schwytać, bo przecież więcej we mnie futra niż mięsa.
W reakcji rozmówców oczekiwał potwierdzenia. W sumie sam chciał w to wierzyć. Jak dotąd niewiele miał do czynienia z kotami, bo starał się ich unikać i dobrze mu to wychodziło. Z chęcią posłużyłby się blefem o zębach jadowych, ale lwica z totemem mogłaby obalić jego fałsz dzięki swojej wiedzy.
Przeszły go ciarki, gdy poczuł na grzbiecie łapę. Jedno pacnięcie wystarczyło, by stracił równowagę, a wówczas lwy bez problemu mogłyby go rozszarpać. Jednak nie ośmielił się poruszyć. Już na początku wyczuł, że był to jedynie nieszkodliwy gest. Najprawdopodobniej kierowany ciekawością. Ale tak bez pytania? Lwica pozwalała sobie na zbyt wiele. Lemur postanowił wyznaczyć jakieś granice. Pokazać, że nie będzie ich popychadłem w zamian za łaskę. Stanął na dwóch nogach, niemal wyprostowany.
- Przepraszam bardzo. Cenię sobie przestrzeń osobistą i byłbym wdzięczny, gdybyście również ją uszanowali. Dziękuję. - Powiedział uprzejmie, aczkolwiek stanowczo. Nadeszła chwila prawdy. Możliwe, że lwy go teraz wyśmieją i zaatakują. A może wezmą go na poważnie.


RE: Dżungla. - Amani - 23-09-2015

-Nie wątpię, że potrafisz o siebie zadbać, ale czy czujesz się tutaj bezpiecznie? - ponownie zadała pytanie lemurowi, jeżeli nie czuł się bezpiecznie pewnie mogłaby mu pomóc, może by został jej przyjacielem. No cóż to tylko chore marzenia lwicy. Cały czas posyłała lemurowi ciepły i sympatyczny uśmiech. Po chwili lemur zbuntował się, co wyglądało dosć śmiesznie. Amani ukryła swój śmiech za łapą, lecz po chwili się ogarnęła.
- Oczywiście każdy ma prawo do własnej przestrzeni. - dodała z szerokim uśmiechem.


RE: Dżungla. - Maeva - 23-09-2015

Szara zdziwiła się nieco, jej ogon szastnął o ziemię, jednak na jej pysku wciąż malował się spokój. Pokiwała potwierdzająco łbem i posłała mu uprzejmy uśmiech.
- Wybacz mi, Kigeni, za moją zuchwałość. - przeprosiła lemura. - Po prostu jesteś pierwszym lemurem, który stąpa po tej ziemi od setek lat!
Przyglądała się mu dokładnie, od brązowych ślep po pręgowany ogon. Opowiadania musiały być prawdziwe, opis się zgadzał, a i on sam to potwierdził. Zadziwiająca potęga legend - przekazywane z pokolenia na pokolenie, wciąż tak aktualne.
- Amani, znasz tutejsze lwy. Niektóre mogłyby się skusić, niektóre nie. - spojrzała na młodą. - Gdybyś jednak kiedyś szukał schronienia lub po prostu zajęcia, z chęcią ugoszczę cię w moim domu. Ogromny baobab w Ognistym Lesie, nie da się go przegapić.
Znów posłała mu serdeczny uśmiech.


RE: Dżungla. - Amani - 23-09-2015

Amani pokiwała głową na znak zgody z Maevą. Faktycznie nie jeden kotowaty pokusiłby się aby złapać tak rzadki kąsek.
- Ja również z chęcią zagospodaruję twój czas, jeżeli byś się nudził, lub poprostu miał kłopoty wpadnij na Lwią Ziemię. - tu wskazała łapą za siebie w stronę skąd przyszła. - Tam jest granica, pewnie będę się z regóły gdzieś tam kręcić na patrolu. - dodała i odwróciła się znowu patrząc na lemura.


RE: Dżungla. - Kigeni - 24-09-2015

Wybaczcie, nie zauważyłem, że obie odpisałyście .__.


- Cóż, myślę, że niewiele zwierząt może poszczycić się poczuciem bezpieczeństwa. Wasz rozmiar i pozycja w kręgu życia dają wam z pewnością duży przywilej. Ja najmniej zagrożony czuję się jedynie w ukryciu, w koronach drzew. Choć i tam nie mogę tracić czujności. Wasz świat jest znacznie bardziej niebezpieczny od mojego. - Przyznał. Uświadomił sobie, jak samotny się czuł. W stadzie było mu zdecydowanie lepiej, nawet mimo tego, że od kilku lat większość jego znajomych i krewnych nie przepadała za nim. Ale akceptowali go i nie wygnali. Byli jego rodziną, co dopiero teraz potrafił docenić. Tutaj skazany był na samotność i całkowitą samodzielność.
Na jego próbę ochrony godności lwice zareagowały w dwojaki sposób. Amani się roześmiała, jednak Kigeni nie wyczuwał w tym drwiny, a rozbawienie. Choć jedno miało blisko do drugiego. Natomiast Maeva na poważnie wzięła jego słowa. A przynajmniej zachowywała takie pozory. Schlebiało mu tak duże zainteresowanie, którego brakowało mu w plemieniu. Poczuł się wyjątkowy, ale nie chciał przeciągać struny, więc nie zachowywał się zbyt wyniośle.
- Rozumiem. Jednak musicie zrozumieć i mnie. Nie przywykłem do tak bliskich kontaktów z drapieżnikami waszego pokroju. - Rzekł siląc się na szczerość. Odsłonił się przed nimi, stwierdziwszy, że nie ma co odgrywać chojraka. Paradoksalnie był to śmiały krok z jego strony.
Zdziwiły go zaproszenia, jakie mu ofiarowano. Zastanawiał się, czy to nie jakaś pułapka. Jednak lwice sprawiały wrażenie, jakby miały czyste intencje. Ale to nie znaczy, że ich pobratymcy myślą podobnie. Lemur słyszał, że lwy trzymają się w stadach.
- Dziękuję. Z chęcią was kiedyś odwiedzę. - Odparł grzecznie, ukrywając całą niepewność.


RE: Dżungla. - Maeva - 24-09-2015

Lwica z uwagą słuchała Kigeni analizując jego słowa w każdy jej znany sposób. Jej pysk nie zdradzał już żadnych emocji. Szmaragdowe ślepia wciąż były zwrócone na niego.
- Ale i na nas czyhają niebezpieczeństwa. Każdy gatunek, niezależnie od predyspozycji, ma swoich wrogów. Nawet najsilniejszy lew może przegrać ze stadem hien, czy nawet pawianów. Przynależność do grupy zwiększa szanse na przeżycia. Ja, będąc pustelniczką, jestem nieszkodliwa i narażona na ataki. Niestety, lwy mają paskudną reputację przez pojedyncze jednostki. - wytłumaczyła. - Tak jak i inne zwierzęta chorujemy, starzejemy się. Polowania na większą zwierzynę są niebezpiecznie, nawet w grupach. Wszyscy jesteśmy ofiarami i oprawcami.
Szara posłała mu delikatny, łagodny uśmiech.
- Radzę ci byś był na to przygotowany, ktoś taki jak ty jest sensacją. Nawet dla mnie, a kawał świata zwiedziłam. - dodała i położyła się, coby nie górować nad lemurem i znaleźć się z nim na równi. Chciała też pokazać, że jest zrelaksowana i nie zamierza nic robić.
- Powiem ci, lemurze, że przydałby mi się ktoś taki jak ty w roli wysłannika. Szybko poruszasz się po drzewach, jesteś też zwinny. - dodała. Była to pewnego rodzaju propozycja, choć bardzo niewinna i pośrednia, coby go nie urazić. - Mógłbyś zamieszkać w Ognistym Lesie.


RE: Dżungla. - Kigeni - 25-09-2015

- Nie twierdzę, że jest inaczej. Po prostu wydaje mi się, że wy, potężne koty, budzicie wśród innych zwierząt tyle respektu, że niewielu ośmiela się was zaatakować. Aczkolwiek mało tego świata widziałem, więc mogę się mylić. - Odparł protekcjonalnie. Mimo wszystko uważał, że drapieżniki na ta wysokiej pozycji są najmniej zagrożone wśród wszystkich innych zwierząt. Nikt na nich nie poluje i większość stara się unikać konfrontacji z nimi.
- Dla mnie niemal każde spotkane tu stworzenie jest sensacją. Moi pobratymcy zapewne nie uwierzyliby mi, gdybym opowiedział im o lwach, czy słoniach. Za to krokodyle mamy podobne. - Uśmiechnął się. Zdawał sobie sprawę, że dla tubylców jest rarytasem. Jednak fakt, że nic o nim nie wiedzieli, działał na jego korzyść. Maeva pod tym względem była wyjątkowa. Coś wiedziała.
- Ja? Wysłannikiem? - Zapytał zszokowany. Nie wierzył, że padła taka propozycja. Z pewnością nie była to rola sięgająca szczytu jego ambicji. Ale od czegoś trzeba zacząć. Lwica wspomniała, że żyje samotnie. Nie musiałby się martwić o zagrożenie ze strony jej pobratymców. A do tego jest bardzo mądra. Kigeni mógłby dowiedzieć się wiele o wielkim lądzie oraz wybadać, na ile tutejsze legendy znają jego gatunek. No i przede wszystkim była potężnym drapieżnikiem, który mógłby go chronić. Trzy razy tak. Musiałby jedynie się przełamać i jej zaufać.
- To byłby dla mnie zaszczyt. - Rzekł, kłaniając się.
- A ten Ognisty Las... Jaki on jest? Dlaczego się tak nazywa? Rośnie tam dużo owoców? - Zaczął wypytywać. - I na czym polegałaby taka rola wysłannika?


RE: Dżungla. - Maeva - 26-09-2015

Szara była wyjątkowa. Ona została wyszkolony by doradzać, bezstronnie rozwiązywać problemy - zarówno te polityczne jak i prywatne. Wysłuchała słów lemura z uwagą, każdy jego argument był dobry. Zaśmiała się lekko - nie był to drwiący śmiech.
- Mój gatunek lubuje się we władzy. Niektórzy z nas są zdolni do wszystkiego, by ją zdobyć. - westchnęła nieco zmartwiona tą myślą. Wspomnieniami wróciła szybko do swojego stada - pamiętała miny rówieśniczek kiedy to właśnie ona została wybrana na protegowaną doradczyni.
- Jeszcze wiele zobaczysz, Kigeni. - odparła. W innych częściach znanego jej świata widziała różne zwierzęta, o których istnieniu tutejsze lwy nawet nie wiedziały.
Była świadoma tego, że lemur widział pewne korzyści w byciu jej wysłannikiem. Nie chodziło tu o posadę, gdyż rola wysłannika z czasem straciła na wartości. Była lwicą, doświadczoną lwicą, która mogła go uchronić. Srebrna łowczyni (tak ozwał ją znajomy, czarna pantera) wiedziała o tym jednak nie widziała w tym niczego złego. Instynktem każdego z nas jest chęć przetrwania.
- Liście w lesie przy muśnięciu słońca wyglądają jak płomienie. Pewnie kiedyś był piękniejszy, minie trochę czasu nim odzyska swój dawny blask. Jednak pokładam w nim nadzieje. Co do owoców nie jestem pewna, natura stworzyła mnie mięsożercą. Jest jednak szansa, że znajdziesz tam owoce. - odparła. Z rozsądkiem wybrała właśnie ten las na swoją okolicę. Było to posunięcie sentymentalne. Zniszczone drzewo może upaść albo odrodzić się jeszcze silniejsze.
- Będąc moim wysłannikiem jesteś moim reprezentantem. Zapowiadałbyś mnie, ale także wywoływał dobre, pierwszy wrażenie. To niezmiernie ważne. Oczywiście, pierw muszę cię poduczyć. Nie mówię, żeś bezrozumny. Głupota, a niewiedza nie jest tym samym. Lecz musisz być rozeznany w moim dziedzinie, by nie sprowadzić na nas gniewu żadnego ze stad. - wierzyła, że lemur podoła wyzwaniu.
- Niech cię nie zniechęca reputacja wysłanników. Każda mądra doradczyni wie, że bez wysłanników nasz fach nie przetrwałby długo. - posłała mu ciepły uśmiech. Kurierem, cóż za niewdzięczna nazwa, jej nauczycielki był ptak. Nie pochodził z tamtych stron, a Maevie już nigdy nie było dane spotkać podobnego. Wtedy jednak była zbyt skoncentrowana na nauce by zapytać o jego pochodzenie i nazwę.


RE: Dżungla. - Amani - 26-09-2015

Uważnie przysłuchiwała się w milczeniu rozmowy innych, stwierdziła iż jej komentarz nie jest potrzebny. tymbardziej, że omawiali warunki pracy etc. Fakt lwi gatunek był bardzo żądny władzy, tak samo przez lwią dumę są wojny itp. Czy tylko kobiety umieją żyć w zgodzie? Bez hierarchii, bez wojen, bez bójek, Właśnie dlatego Amani przez 2 lata była samotniczką, nie chciała udzielać się w niczyje życie nie chciała mieć obowiązków, ale zaczęło ją to nudzić, kiedyś w końcu trzeba się ustatkować, znaleźć partnera, przedłużyć ród, tymbardziej że jest pewnie jedną z niewielu czystej krwi po pradziadzie, reszta to pewnie jacyś kuzynowie lub bękarty. Zresztą ona prawdopodobnie też jest bękartem, sama nie wie czy była zrodzona z miłości czy z przypadku, matka nigdy nie chciała rozmawiac o ojcu to był jej temat tabu, a każdy by chciał poznać swoje korzenie i to z obu stron. Lemur byłby dobrym wysłannikiem czy też szpiegiem. Widziała w nim potencjał, pewnie ledwo zauważalny, lecz Amani przez dłuższy czas była samotnikiem, musiała widzieć w innych dobro czy też zło, czytała z oczu, to nie jest łatwe, lecz powinien mieć tę cechę każdy dobry przywódca.