Król Lew PBF
Dżungla - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dżungla (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=81)
+--- Wątek: Dżungla (/showthread.php?tid=189)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


RE: Dżungla. - Kigeni - 26-09-2015

Kigeni nie był przyzwyczajony do dobroduszności ze strony innych. W sumie sam był sobie tego winien. Tym bardziej nie wierzył, że ktoś, kogo ledwie poznał, może być względem niego bezinteresowny. No i trzeba przyznać, że był egoistą, dlatego słysząc propozycję Maevy myślał głównie o własnych korzyściach.
- Brzmi ciekawie. Na pewno nie zaszkodzi sprawdzić, czy jest tam coś zjadliwego. Najwyżej wrócę tutaj. - Stwierdził słysząc opowieść o lesie. Coraz ciekawsza wydawała mu się ta współpraca.
Jednak zawahał się słysząc, na czym polega zadanie wysłannika. W sumie mógł się domyślić. Za wszelką cenę starał się unikać drapieżników. A proponowana funkcja wymagała od niego, by pakował się w łapy całych hord lwów. Na samą myśl nogi mu zadrżały, a ogon zafalował niespokojnie. Jednak stwierdził, że byłby w stanie to robić. Choć nie będzie to ta bezpieczne, jakby chciał. Nie zawsze. Będzie musiał trzymać się drzew. Miał nadzieję, że nie będzie za często skazany na misje na równinach.
- Cóż. Niczego nie obiecuję. Jednak spróbuję. - Rzekł. Pocieszała go myśl, że lwica udzieli mu parę rad.
Zerknął na Amani, która nie odzywała się od jakiegoś czasu.
- Być może spotkamy się na granicy twoich ziem, gdy będę niósł wieści od Maevy. - Uśmiechnął się lekko.


RE: Dżungla. - Amani - 26-09-2015

Długo milczała, może nawet zbyt długo? Nie chciała się innym wcinać do rozmowy, przyglądała się lemurowi i starała się po obserwacjach w jakiejś części określić jego charakter, niewiele ustaliła, ale najlepszym się zdarza. Kigeni chciał się spotkać z nią dopiero jak będzie niósł jakieś wieści od Maevy.
- Możemy się spotkać nie tylko wtedy. Już ja dopilnuję aby nikt cię nie tknął. - powiedziała, zerkając pytająco na Mako czy nie ma nic przeciwko aby Kigeni ich kiedyś odwiedził.


RE: Dżungla. - Maeva - 27-09-2015

Szara uśmiechnęła się do lemura. Ognisty las był jej domem, a w każdym nowym miejscu wybierała siedzibę ostrożnie i z zamysłem. Szmaragdowe ślepia powędrowały teraz ku Amani.
- Byłabyś tak miła i opowiedziała krótko o tutejszych stadach? - poprosiła.
Wstydem dla niej było przyznanie się do niewiedzy. Nie miała jednak okazji spotkać kogoś rozeznanego - jedynym osobnikiem, którego dane jej było poznać był Vader, czarna pantera. On jednak szukał u niej schronienia i rady, a pytania po prostu jakoś wyleciały jej z głowy. Amani wydawała się rozeznana, a także dość rozumna. Duma Srebrnej Łowczyni ucierpiała nieco - musiała zapytać młodszej o stada. Zazwyczaj sama to robiła. Kraina ta była jednak zbyt wielka, a ona dopiero co skończyła swe legowisko.
- Zacznij od swojego stada, swego pochodzenia, a na końcu opowiedz o tych, o których wiesz najmniej. - poprosiła grzecznie.


RE: Dżungla. - Amani - 27-09-2015

// Uznajmy że Mako poszedł dalej ogladać granice bo założył wątek z Vei i nie może być z nami.//

- Cóż nie wiem zbyt wiele o tutejszych stadach, Lwią Ziemię założył lata temu mój Pradziad Mufasa, którego zabił rządny władzy brat - Skaza. Jesteśmy chyba najstarszym istniejącym stadem na tych terenach. Władcami są Vei i Mako. Na naszych terenach panuje urodzaj. To chyba tyle. - tu się zatrzymała by przeanalizować kolejne stada. - Kolejnym stadem jest Srebrny Księżyc, tam Kapłanką jest Ines, oni wierzą w Księżyc. Lepiej z nimi nie zadzierać jeżeli chodzi o wiarę. - odetchnęła. - Następne są Zachodnie Ziemie, graniczymy z nimi od strony zachodniej jak sama nazwa wskazuje. Panuje tam nieurodzaj, nie wiem wiele o nich nie miałam przyjemności spotkać nikogo z nich. - tutaj znów włączyła myślenie. - Ostatnim chyba stadem jest Cieniowisko, dostają się tam tylko zwierzęt ciemnego umaszczenia. Więcej nie wiem.- powiedział tyle co wiedziała. Poczuła się pewnie, bo wiedziała coś czego mędrczyni nie. Miała prawo do dumy.


RE: Dżungla. - Maeva - 27-09-2015

// W razie wątpliwości co do mojego postu: Naila była moją postacią. //

Maeva, jak zawsze, słuchała uważnie. Każde słowo było wartościowe, nawet nie oznaczające niewiedzę. Także takie słowa zawierały informację. W pewnym momencie przez jej pysk przemknęła mina, jednak zbyt szybko by lemur czy Amani byli w stanie go zidentyfikować.
- Czyli to o tej krainie opowiadała mi Naila. - rozejrzała się dookoła dopiero teraz przypominając sobie jej opowieści. Czarna lwica, która Maeva spotkała lata temu w podróży, była przez krótki czas towarzyszem. Jednak obie lwice potrzebowały oparcia, kogoś kto wysłucha. Szara znała więc opowieść o Mufasie i Skazie, a także o Nali, i Kiarze. Doradczyni nie miała jednak pojęcia, że Amani była wnuczką jej przyjaciółki. Nie wiedziała również, że córka Naili przeżyła i w dodatku miała własne potomstwo.
- W pierwszej kolejności więc powinnam odwiedzić Lwich lub Srebrnych. Dla ciebie, Kigeni, będzie to najcenniejsza, bo pierwsza i ostatnia lekcja w terenie. Później będziesz zdany jedynie na teorię i swoje własne umiejętności, które z pewnością posiadasz. - uśmiechnęła się.


RE: Dżungla. - Kigeni - 28-09-2015

Lemur słysząc prośbę Maevy skierowaną do Amani, sam zamilkł i przyjrzał się z ciekawością grzywiastej lwicy. Był równie ciekawy jak doradczyni, a może i nawet bardziej. Właśnie miał szansę dowiedzieć się czegoś na temat tej krainy. Poznać jej dominujących mieszkańców. Zapisywał sobie w myślach wszystkie informacje. Chętnie posłuchałby więcej na temat Lwiej Ziemi, bo Amani pewnie sporo o niej wie. Uwielbiał historie, ale te rozpowiadane w jego plemieniu usłyszał już tyle razy, że zdążyły mu się znudzić. Na pewno jeszcze kiedyś ją przyciśnie, jak będzie miał okazję.
- Srebrny Księżyc. O tym stadzie słyszałem. Ale w sumie nie więcej, niż właśnie powiedziałaś. - Rzekł na koniec lemur. Zdawało się, że wszyscy gardzą wiarą tych lwów. Jego osobiście bardzo kręciły takie fantastyczne klimaty. Świetny materiał na baśnie i legendy. Zamieniłby z nimi parę słów, gdyby się nie bał, że go zjedzą.
Zaklasnął w łapki z podekscytowania, gdy usłyszał, że razem wybiorą się w odwiedziny do któregoś ze stad.
- Świetnie! No to może zaczniemy od Lwiej Ziemi? Skoro mamy już przy sobie Amani, która może nas zaprowadzić? - Zaproponował spoglądając z uśmiechem na obie lwice.
Zdążył już im zaufać. W końcu jeszcze żył. A raczej nie chcą go zaprowadzić do stada, by się podzielić jego mięsem, bo nie byłoby czym. Czuł, że nawiązanie tej jakże przyjaznej znajomości to wielki krok w jego przygodzie na nieznanym lądzie.


RE: Dżungla. - Amani - 28-09-2015

Patrzyła jak przetwarzają informacje, które im podała. Wtem Maeva rzuciła jakimś imieniem "Naila" coś jej to mówiło, świtało jej w głowie.
- Naila. - powtórzyła jakby zombie zabrały jej mózg, a ona powtarzała ostatnie usłyszane słowo. Wtem coś ją oświeciło. Jej twarz rozpromieniała, może w końcu dowie się coś o swoim ojcu.
- Znałaś moją babkę? - spytała się - Jaka ona była? - dodała z takim samym wigorem. - Znałaś mego ojca? - powiedziała nieco ciszej i jakby zasmucona. Matka unikała opowieści o ojcu, nigdy o nim nie wspominała. Zawsze Amani dostawało się za to, że wypytywała o ojca. Ciągnęło ja do tego enigmatycznego dawcy spermy i nie wiedziała dlaczego. Chciała go poznać, chciała wiedzieć jak wyglądał i jak się nazywał, chciała poznać ich historię i wiedzieć dlaczego ich zostawił. Dlaczego ich nie odszukał tudzież z nimi został. Chciała wiedzieć po kim ma te plamki pod okiem i na łapach, po kim ma oczy i ten wybuchowy charakter. Miała masę pytań i żadnej odpowiedzi. Zmarnowała dwa lata aby go znaleźć nie udało jej się to. Teraz marzyła tylko aby spotkać swojego brata.
- Poza tym, że są maniakalnymi wyznawcami swej religii nic nikomu nie zrobią, chyba że trafisz na naprawdę mocnego fanatyka i urazisz ich. - powiedziała. Chcieli odwiedzić LZ Amani trochę się wahała, nie mogła ot tak sprowadzać sobie kogo tylko chce i pokazywać im ziemie, na których mieszka.
- Cóż nie wiem czy Mako się zgodzi. - powiedziała a na jej pysku pojawił się skrzywiony grymas.
- Chyba mnie rozumiecie? Nie mogę tak sprowadzać "obcych" na nasze ziemie. - nazwała ich przysłowiowymi obcymi, ufała im ale Mako już nie koniecznie musiał.


RE: Dżungla. - Maeva - 28-09-2015

Szara przypatrywała się w spokoju jak Amani wybucha entuzjazmem. Uśmiechnęła się lekko.
- Twoja babka Naila była spokojna. Życie dało jej w kość, ale nie uczyniło zgryźliwą. Zaprzyjaźniłyśmy się. Zapewne za młodu była czarna niczym noc, lecz wiek sprawił, że posiwiała nieco. Oczy tak zielone, że można by pomylić je ze szmaragdami. Myślała, że jej córka zmarła, dlatego też zaskoczeniem dla mnie jest twoje istnienie. Mówiła, że tu wróci, jednak czy tego dokonała nie wiem. - myślami powróciła do czarnej lwioziemki. Uśmiechnęła się ciepło, niemal żyjąc wspomnieniem.
- Nie znałam ani twojej matki, ani ojca.
Później jednak stwierdziła, że nie ma co wchodzić w szczegóły. Amani nie musiała wiedzieć o początkach żywotu swojej matki.
- Myślę, że najpierw przydatne byłoby znać sytuację u Lwich jak i Srebrnych. Niezbyt mądrym posunięciem byłoby odwiedzić ich w czasie konfliktu wewnętrznego. Amani, mogłabyś wspomnieć o mnie kiedy spotkasz króla lub królową? Nie chcę wysyłać Kigeni bez wcześniejszego wyszkolenia. - wytłumaczyła. - Z pewnością nie zostalibyśmy zjedzeni, ale wywarlibyśmy złe wrażenie. A tego chcemy uniknąć.


RE: Dżungla. - Kigeni - 28-09-2015

Katta przyglądał się rozmowie na temat niejakiej Naili. Okazało się, że jest to krewna Amani i przyjaciółka Maevy. Świat jest mały. Lemur nie za bardzo miał co wtrącić. Rozmowa na temat znajomości. On niewiele zwierząt poznał tu osobiście. Dopiero uczył się tego świata, jakby ledwie się urodził.
W końcu doczekał się opinii na temat jego sugestii. Była w pełni zrozumiała. Nawet nie wiedział, po co Maeva chciała tam iść. Ale nie zastanawiał się nad tym. Po prostu czuł się pewnie i bezpiecznie mając przy sobie dwa potężne drapieżniki. Był gotów udać się w ich towarzystwie, gdzie tylko zechcą. A był na tyle zainteresowany światem i znudzony dżunglą, że zrobiłby to bardzo chętnie.
- Racja. A więc innym razem. - Rzekł i przycupnął. Odchylił się w tył i sięgnął łąpą po owoc leżący przy kamieniu. Był nieco obity, ale jemu to nie przeszkadzało. Zanurzył w nim swoje kiełki i odgryzł spory kawałek. Spoglądał na obie lwice czekając na dalsze postanowienia i rozporządzenia, a może nawet pytania.


RE: Dżungla. - Maeva - 29-09-2015

Szara podniosła swój zad, a jakaś nieokreślona kość strzeliła głucho. Maeva skrzywiła się i przeciągnęła na moment spinając wszystkie mięśnie. Później ziewnęła ukazując rzędy dużych zębów.
- Kigeni, podążysz ze mną do Ognistego Lasu? - zapytała. - Odnajdziesz go bez problemu, ale zajęłoby ci to dużo czasu.
Las był dość charakterystyczny, jednak lemur jako nowo przybyły mógłby doświadczyć różnych trudności.
- Jeśli chcesz, mogę cię podrzucić. - skinęła na swój grzbiet uśmiechając się przy tym nieco dziecinnie, miną niemal przypominając rozbawione lwiątko zapraszające do zabawy. Tylko te zmarszczki...


RE: Dżungla. - Kigeni - 29-09-2015

Kigeni akurat pożerał resztki owocu, gdy Maeva się podniosła.
- Ależ naturalnie. I tak nie mam tu niczego do roboty, więc z przyjemnością udam się do Ognistego Lasu razem z Tobą. - Odparł, wycierając łapy po lepkim soku owocu. Był podekscytowany możliwością wyrwania się z bezpiecznej, ale nudnej już dżungli. Miał okazję zobaczyć coś nowego. Spojrzał na linię grzbietu srebrnej, gdy zaproponowała mu przejażdżkę.
- Doceniam ten gest, jednak sądzę, że to mi nie przystoi. - Odpowiedział z uprzejmym uśmiechem. W końcu nie był już dzieckiem, by podróżować na czyimś grzbiecie. A zwłaszcza na barkach czcigodnej doradczyni.
Zeskoczył z głazu i podszedł na czworaka do Maevy. W tej pozycji jego kuper był wyraźnie uniesiony w górę, a ogon sterczał pionowo w górę, zgięty przy końcu w hak. Lemur obejrzał się na Amani, po czym zerknął pytająco na swoją nową towarzyszkę.
- Och. To chyba oznacza pożegnanie, prawda? - Zapytał. Nie czekając na odpowiedź, uśmiechnął się do strażniczki. - Do zobaczenia, Amani.
Miał nadzieję, że dobrze wyczuł sytuację i nie uraził w jakiś sposób lwic. W każdym razie był gotów do drogi.


RE: Dżungla. - Maeva - 30-09-2015

Maeva zaśmiała się.
- Przyzwoitość jest kwestią indywidualną. - rzuciła ww stronę lemura. Następnie zwróciła swe lico ku Amani.
- Być może będzie nam dane kolejne spotkanie. Dbaj o siebie, Lwioziemko, wnuczko Naili. - kiwnęła pyskiem na pożegnanie i ruszyła w stronę Ognistego Lasu.
z.t


RE: Dżungla. - Nyasi - 30-09-2015

------Amani mode on-------


Lwica miała jeszcze parę spraw do załatwienia, między inymi odnalezienie Mako i dokończenie patrolu. Zwróciła się do obu.
- Mam teraz kilka spraw na głowie, ale przy najbliższej okazji spytam Mako o was. Z pewnością odwiedzę was niedługo, nawet jeżeli Mako nie zgodzi się na wprowadzenia was na Lwią Ziemię. - również podniosła swój kuper i zwróciła się ku granicy. W ostatniej chwili odwróciła łeb i powiedziała
- Do zobaczenia. - posłała w ich stronę ciepły uśmiech i zniknęła w pobliskich krzakach.


RE: Dżungla. - Firrael - 23-03-2016

Grupa dujkerów niczego się nie spodziewała. Nie dostrzegały żadnego zagrożenia. Zachowywały jednak względną ostrożność świadome realiów dżungli. Wśród nich niezgrabnie dreptał niewielki ptak - pustułka. Jedno skrzydło ciągnęła za sobą i piszczała żałośnie. Jednak nikt nie przejął się niedolą rannego ptaszka. Jedno z młodych się zainteresowało, ale matka je odciągnęła. Trawożercy woleli nie mieszać się do spraw natury. Wiedziały, że prędzej czy później pustułka zginie. A i tak nie miały jak jej pomóc. Pewnie rozważały oddalenie się, ale pokusa zjedzenia świeżych owoców była silniejsza niż ostrożność. To ryzyko mogło ich wiele kosztować.
Z każdym piskiem pustułki zbliżał się do nich rudy kocur. W dżungli co chwilę rozlegały się dźwięki z losowych miejsc, więc z łatwością maskował swoje kroki przed uszami potencjalnych ofiar. Jego sierść zlewala się z wieczorną barwą podszycia leśnego.
Złotokot polegał głównie na słuchu, ale zmysł dotyku i węch również były ważne. Mało kto docenia te aspekty percepcji, gdy posiada wzrok. A tymczasem potrafiły podać więcej informacji o otoczeniu niż oczy. Zwłaszcza, gdy ma się pomocnika.
Nadszedł odpowiedni moment. Firrael wystrzelił jak strzała z zarośli. Zaskoczone dujkery ryknęły z przerażenia i rzuciły się do ucieczki. Zrobiło się zamieszanie, ale rudzielec wybrał już ofiarę - dorosłego osobnika, którego oddech był płytszy od pozostałych. Czuć było też od niego krew - najpewniej rana sprzed dwóch dni. Był najsłabszy nie licząc cielaków. Mimo to pogoń nie była łatwa. Ofiara manewrowała między drzewami. Dla ślepca to niełatwa sprawa. Na szczęście miał swojego ptaka-przewodnika. Pustułka leciała tuż nad nim i popiskiwała raz po raz dając mu szczegółową mapę terenu. Wreszcie jego łapy dosiegnęły grzbietu dujkera. Złotokot czuł już triumf, jednak niespodziewanie zwierzyna się wyślizgnęła. Zainterweniowal przyjaciel Firraela atakując pysk ściganego. Pozwoliło to rudemu dokończyć robotę. Przewrócił antylopę i zacisnął szczęki na jej gardle. Odczekał do momentu, aż uszło z niej życie. Oderwał zakrwawiony pysk od dujkera i zwrócił pysk ku pustułce, która wylądowała na sądzie padliny.
- Dobra robota, Jicho. Co ja bym bez ciebie zrobił. - Powiedział zdyszany, po czym zaczął rozrywać skórę ofiary. Usłyszał zadowolony skrzek Jicho, która sięgnęła zakrzywionym dziobem do brzucha. Wnętrzności były jej ulubioną częścią zwierzyny.


RE: Dżungla. - Israel - 31-03-2016

Hiena weszła właśnie do dżungli. Opuścił tereny Bractwa, bo chciał pobyć chociaż przez dłuższą chwilę z dala od nich i od tamtego terenu. Zaszedł aż tutaj. Idąc tak, w pewnym momencie poczuł zapach krwi. Skręcił w tym kierunku. Ujrzał w odległości złotokota rozrywającego antylopę. Nie lubił zjadać resztek, ale biorąc pod uwagę to, że zwierzę jest bardzo świeże, postanowił poczekać, a następnie najeść się.