Król Lew PBF
Dżungla - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dżungla (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=81)
+--- Wątek: Dżungla (/showthread.php?tid=189)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


RE: Dżungla - Callum - 26-03-2017

W milczeniu przyglądał się jak wstawała. Dostrzegł na jej pysku bliznę, która mogła być pamiątką po jakiejś potyczce z innym drapieżnikiem. Zwrócił też uwagę na jej sierść koloru popiołu. Wcześniej wydawało się, że to światło płata taki figiel oczom, myląc je. Okazało się jednak, że samica po prostu jest wyjątkowa. Trudna do pomylenia- tak by to najlepiej określił.
- W tej sekundzie?- spytał, nie oczekując jednak odpowiedzi. Przesunął oczami po drzewie pod którym się położyła -Siedzisz pod jakąś paprocią- było ich tu całkiem sporo, wyrastały na tych swoich pniach i niczym palmy rozpościerały swoje liściaste "czupryny" nad ich głowami. Samiec uśmiechnął się do niej. Nie chciał być wredny, wychodził z założenia, że zawsze będzie miała jakiś punkt zaczepienia- ustaliwszy już jako tako swoje położenie.
- Ze zgubieniem się, raczej ci nie pomogę. Sam poznaję dopiero te tereny- była to prawda. Chociaż w porównaniu do nieznajomej, wiedział skąd przyszedł.  - Ja przyszedłem  stamtąd- wskazał łbem kierunek na prawo od tego z którego ona przyszła. - Kilka dni temu przeszedłem przez równinę, a jeszcze wcześniej musiałem minąć wąwóz. Niezbyt miłe tereny- nie był do końca pewien czemu jej to wszystko powiedział. Być może jakaś jego część chciała ułatwić egzystencję tej mizernie wyglądającej samicy.
- Uciekasz przed czymś?- spytał, pozwalając sobie na wścibstwo. Nic nie tracił zadając pytanie. A jeśli zdobyłby jakieś informacje, może mógłby je wykorzystać na własną korzyść. Wymiana doświadczeniami zawsze była przydatną rzeczą.


RE: Dżungla - Siena - 27-03-2017

Spojrzała na niego zaintrygowanym wzrokiem. Jego czerwone oczy były dla niej niemałą zagadką. Nigdy nie widziała lwa o takim kolorze oczu. Na wzmiankę o paprociach uśmiechnęła się lekko. Słuchając uważnie jego odpowiedzi pokiwała głową.
-Faktycznie niezbyt przyjazne tereny... Zapewne również tam byłam, ale tylko na chwilę. -powiedziała w lekkim zamyśleniu. Pokręciła głową by zrzucić z niej kurz. Na wzmiankę o ucieczce skrzywiła się lekko, ale szybko to zamaskowała pod maską obojętności.
-Trudno stwierdzić. Bardziej po prostu szukam jakiegoś miejsca dla siebie. Tam gdzie mieszkałam wcześniej nie było już dla mnie miejsca. - odpowiedziała lekko zamyślonym głosem, ale po chwili spojrzała na niego i się uśmiechnęła. 
-Wiesz może czy jest gdzieś tutaj jakiś wodopój? Czuję się jakbym nie piła od stuleci. - dodała. Marzyła wręcz o tym by wskoczyć do chłodnej wody i trochę popływać.


RE: Dżungla - Callum - 27-03-2017

Jedna z brwi poszła nieco do góry. Zaraz jednak ten wyraz zdziwienia ustąpił miejsca kolejnemu uśmiechowi.
- Duża nie jesteś, więc i dużo miejsca nie potrzebujesz. Na pewno coś znajdziesz- zapewnił ją, zastanawiając się jednak co mogło sprawić, że tak młoda samica uznała, że musi zacząć szukać dla siebie lepszego miejsca.
- Może w tamtą stronę coś będzie- pokazał w przeciwną stronę do tej z której przyszła. - Tam jeszcze nie byłem, a tam gdzie już przeszedłem nie widziałem niczego większego od kałuży- chociaż w ostatnim czasie widział naprawdę ogromne kałuże. Ciemne niebo od wielu dni tylko je powiększało, a ziemia zdawała się nie mieć już więcej miejsca w sobie, by pochłaniać kolejne deszcze. Pomyślał jednak, że taki wodopój wcale nie byłby takim złym pomysłem. Wstał z ziemi - Mogę się z tobą przejść i sprawdzić- zaproponował. W końcu i tak nie miał niczego lepszego do roboty.


RE: Dżungla - Siena - 27-03-2017

Lwica słysząc komentarz na temat jej małego wzrostu parsknęła śmiechem i mimowolnie jej ogon zaczął machać.
Spojrzała w miejsce gdzie wskazał i jej głowa przechyliła się lekko w jedną stronę. 
-Jasne, na pewno będzie ciekawiej niż gdybym miała iść sama. -zgodziła się z uśmiechem. Gdy wstała i postawiła łapę przed sobą. Usłyszał jak coś nad nią się łamie,  a ona nie zdążyła odskoczyć. Spadł na nią wielki liść, a w raz z nim litry zimnej wody. Na jej pysku pojawił się wyraz wielkiego podirytowania. 
-Po prostu świetnie!.- wręcz krzyknęła z sarkazmem. Spojrzała na liść, który spoczywa na jej głowie i wyglądała jakby miała się na niego rzucić. Jej dziecinna strona najwyraźniej chciała ją zmusić do tego by ta rzuciła się na tego liścia, a ta starsza strona próbowała ją powstrzymać. Skończyło się na tym, że zawarczała ostrzegawczo na liść i zrzuciła go z głowy.


RE: Dżungla - Callum - 27-03-2017

Nie zrobił więcej niż dwa kroki gdy głośny trzask obwieścił, że coś się złamało. Wzdrygnął się gdy jeden z ogromnych liści spadł. W pierwszej chwili Call stał nieco zaskoczony, a kolejnej powstrzymywał się z całych sił by się nie zaśmiać. W końcu krzywy uśmiech wygrał.
- Przyroda usłuchała prośby o wodę- wyszczerzył się - Zawsze mogło być gorzej, co jak by całe drzewo się nagle obaliło?- stwierdził, że lwica nie ma szczęścia. Tyle tu roślinności a ona akurat znalazła się pod tym, które zrzucało pod siebie liście.
Ruszył pomału, aby popielata mogła za nim nadążyć, w kierunku, który wskazał już wcześniej.


RE: Dżungla - Siena - 27-03-2017

Lwica prychnęła, ale po chwili przyznała mu racje, że równie dobrze mogło by to być drzewo. Otrzepała się  z wody chociaż i tak po chwili znowu była mokra. Wynik tego był opłakany. Jej szare futro zrobiło się nieco ciemniejsze, a miejsca, w których wcześniej były wysuszone plamy teraz było błoto zmieszane z kurzem. Lwica spojrzała na swoje futerko i mina jej zrzedła. Widząc, że lew ruszył we wskazanym wcześniej przez siebie kierunku ruszyła za nim.


RE: Dżungla - Callum - 27-03-2017

Ominął jedno z większych zarośli na swojej drodze i przeszedł nad jakimś zwalonym konarem.
- Jakie masz dokładnie wymagania, co od poszukiwanego miejsca?- zerknął na nią zaciekawiony. Call wyszedł z założenia, że skoro już szuka to chociaż musi wiedzieć czego.
Przeszedł jeszcze kawałek i przypomniał sobie, że nie zapytał popielatej o imię. Tak rzadko spotykał kogoś na swojej drodze, że przestał przywiązywać wagę do czegoś takiego.
- Jak cię nazwali?- spytał i zwolnił, by wyrównać z nią chód- Albo, jak sama się nazwałaś?- naprostował pytanie. Mogła odrzucić dawne imię, wraz z opuszczeniem dawnego miejsca. Callum kiedyś sam rozważał coś takiego. Jednak nie wpadł na nic, co pasowałoby do niego. Uznał też, że skoro i tak nie zna nikogo, dla kogo miałoby to teraz znaczenie, nie jest ważne jak się przedstawia.


RE: Dżungla - Siena - 28-03-2017

-Hmm...-mruknęła. - Fajnie by było się umyć, więc na pewno większe ode mnie. -powiedziała w lekkim zamyśleniu. Szła ze spuszczoną lekko głową, kiedy usłyszała jego pytanie. Idąc obok niego przez chwilę się nie odzywała jednak w końcu odpowiedziała. -Siena. A ty?- spytała patrząc na niego i zastanawiając się jak ona może się nazywać. Miała nadzieję, że nie nazywa się puszek. Gdy w jej głowie zrodził się pomysł na wygląd takiej sytuacji gdzie wyjawia jej, że nazywa się puszek, na jej pysku pojawił się trochę chytry uśmiech. Jednak po chwili nieco spoważniała.


RE: Dżungla - Callum - 28-03-2017

Przyglądał się jej chwilę w milczeniu.
- Nie chodziło mi o teraz, tylko..- zawahał się. Lwica była młoda nie musiała myśleć aż tak do przodu. Czasem lepiej jest myśleć tylko kilka kroków naprzód a nie całą drogę. Mimo takiego wniosku dokończył zdanie- o to ogólniejsze miejsce.
Nie powstrzymał jednak, krótkiego uśmiechu, wywołano jej stwierdzeniem o wielkości miejsca. Uznał też, że skoro robi użytek z tego co już wcześniej padło, może okazać się całkiem sprytną istotą.
- Legendy i stare pieśni głoszą, że Callum- wyszczerzył się, w prawdzie nie powstały jeszcze takowe na jego temat i ku sławieniu jego imienia. Nie wątpił jednak, że gdyby więcej lwów go poznało, to zaczęto by takie układać. Mimo wszystko wizja bycia wysławianym wydała mu się zabawna.
- Siena- powtórzył ponownie zerkając na nią.- Całkiem zgrabnie- Szukał czegoś co mogłoby spowodować, skojarzenie imienia z popielatą lwicą. W końcu uznał, że już wcześniej znalazł ten charakterystyczny element jej wyglądu.


RE: Dżungla - Siena - 28-03-2017

-Aaa... Bo ja wiem... Na pewno jakieś miejsce gdzie można się skryć przed deszczem.- powiedziała szczerząc się w rozbawieniu.  
-Ciekawe co głoszą owe legendy o tobie.- zaśmiała się krótko i wyszczerzyła. Najwyraźniej irytacja spowodowana kolejnym zmoczeniem futerka już minęła. Miała tylko nadzieję, że nie będzie musiała znowu się brudzić, bo irytacja jej nie przejdzie przez parę dni. -Hmm... Dzięki. - spojrzała na niego lekko oceniającym wzrokiem i przekręciła głowę lekko w bok. - Twoje imię mówi o tobie to, że jesteś inteligentny... Mam rację?- spytała. Wolała mieć pewność. Uśmiechnęła się z rozbawieniem i ruszyła do przodu.


RE: Dżungla - Callum - 28-03-2017

Miło było widzieć poprawę nastroju lwicy. Chociaż sam Call nie wiedział i mógł tylko zakładać co było powodem tego.
- Słusznie- przytaknął- Grunt to suche futro, chociaż można mieć nadzieję, że za niedługo deszcze nas opuszczą- nie cierpiał tej okropnej wilgoci, ale nie był też zwolennikiem nadmiernej suchoty, która przychodziła wraz z odejściem chmur. A niestety koło lubiło skrajności.
-No cóż, z pewnością prawdę i podziw mej osoby- również się zaśmiał. Kto nie chciałby podziwu i chwały. Spojrzał na nią nieco zdziwiony słysząc pytanie. Zaśmiał się głośniej niż poprzednio.
- Pochlebiasz mi. Nigdy nikt mi nie sugerował co może mówić moje imię- zamyślił się na chwilę.- Byłbym nawet bliski twierdzeniu, że jeśli jest to imię nadane nam przy porodzie, może jedynie pasować do naszej zewnętrznej powłoki. Co bowiem matka może wiedzieć o nas gdy bierzemy pierwszy oddech- na koniec zrobił minę mówiącą "Ale co ja mogę wiedzieć" i uśmiechnął się.
Przy okazji zwolnił jeszcze kroku i rozejrzał się po miejscu w którym się znaleźli. Na ziemi, pomiędzy liśćmi dojrzał ślady kopyt. Nie były świeże, ale mimo to wyraźne." Mokra gleba jest jednak zdradliwa" pomyślał wesoło i ruszył dalej za śladem.


RE: Dżungla - Firrael - 29-03-2017

Ptasia towarzyszka wywiodła Firraela w głąb dżungli. Twierdziła, że tędy pobiegł mały karakal-uciekinier. Rudy dobrze znał te okolice, lecz nie od razu udało mu się wychwycić trop poszukiwanego. Las dawał duże możliwości, żeby się ukryć, zwłaszcza, gdy ma się tak dużą przewagę nad ścigającym. Złotokot zwolnił tempo i zaczął przeczesywać teren. Trwało to dłużej, niż powinno. Ślepiec zdawał sobie sprawę, że sprawa nie jest na tyle pilna, by szukać do skutku. Pogoń za karakalem stała się pretekstem do spędzenia jak najwięcej czasu w małej ojczyźnie. Tęsknił za nią. Najchętniej by już jej nie opuszczał. Może Jicho celowo go tutaj przyprowadziła? Odganiał od siebie i okładał na później myśl, że pora wracać do ukochanej. Nie było jej w pobliżu, więc sentyment do dżungli miał większą moc.
Firrael chciał się nacieszyć znajomymi zapachami, dźwiękami, dotykiem miękkiego mchu i wilgotnej ściółki. Wspiął się na pochyłe drzewo i prowadzony wskazówkami Jicho przeskakiwał na kolejne. Był w domu. Miejsce, które znał niemal na wylot i czuł się w nim bezpiecznie, jak nigdzie indziej, choć dla wielu dżungla oznacza zgubę. A skoro mowa o obcych w tropikalnym lesie, rudzielec zmarszczył nos, gdy wyczuł świeżą obecność lwów. "Królowie dżungli" ponownie chodzą, gdzie im się podoba. Chcąc nie chcąc akurat znalazł się na ziemi, gdy usłyszał zbliżające się kroki i dwa głosy. Zamiast się ukryć, postanowił wyjść naprzeciw parce. Ich feromony wyraźnie dawały znać, że miał do czynienia z samcem i samicą tego aroganckiego gatunku.
Gdy wyłonili się z zarośli, mogli ujrzeć średniej wielkości kota z pustułką na grzbiecie. Rudzielec uśmiechnął się dosyć kwaśno.
- Witam szanownych państwa. Nie widzieliście może w okolicy młodego karakala? Nie obrażę się, jeśli go zjedliście.
Bardzo się starał nie przesycić pierwszego zdania sarkazmem, ale nie mógł go zniwelować całkowicie. Był podirytowany, ale liczył, że uznają to za przejaw niechęci do poszukiwanego karakala.


RE: Dżungla - Siena - 29-03-2017

Szara miała nadzieję, że deszcz się niedługo skończy. Grunt pod jej łapami nieprzyjemnie mlaskał i zapadał się przy każdym jej kroku co powodowało u niej lekkie obrzydzenie. 
-Prawdę i podziw? -powtórzyła.  -Kto wie? -zaśmiała się. Idąc w przód miała nadzieję na to, że nie zapadnie się w dziurę przy kolejnym kroku. Chociaż znając moje szczęście... pomyślała.
-Hmm... Powłoka zewnętrzna? Stwierdzenie godne filozofa!- Zaśmiała się. Gdy spojrzała na ziemię również spostrzegła ślady jakiegoś stworzenia kopytnego. Szli dalej śladem zwierzęcia gdy lwica wyczuła bliskość innego drapieżnika. Była pewna, że nie jest to gepard ani lew, więc było to coś czego ona jeszcze nigdy nie widziała. Spięła się cała i przygotowała do skoku gdy jak gdyby nigdy nic zza paproci wyszedł kot. Nigdy takiego nie widziała. Nie stwarzał wrażenia groźnego, ale Siena wiedziała, że zazwyczaj to co wygląda na bezbronne może się okazać najniebezpieczniejsze. Schowała kły słysząc pytanie kota. Jednak dalej była w pozycji bojowej chociaż nie była pewna czy to dobry pomysł. Jednego była pewna. Na pewno nie zjadła żadnego karakala. Nie była, by wtedy głodna, a i na pewno pamiętałaby o tym również.  Dopiero po chwili zaczęła bardziej się przyglądać kotu i spostrzegła niewielkiej wielkości ptaka siedzącego na grzbiecie rudego.  Teraz to w ogóle nie wiedziała co myśleć.


RE: Dżungla - Callum - 29-03-2017

Nie odpowiedział na to kolejne pochlebne stwierdzenie. Uśmiechnął się tylko szerzej. Ślady lekko skręcały więc i on skręcił a chwilę później wpadli na Złotokota. Zwolnił i zatrzymał się w odległości trzech może czterech metrów, od małego drapieżnika.
- Witaj szanowny Złotokocie , nie przypominam sobie bym w ostatnim czasie jadł coś z pazurami, a ty Siena?- zwrócił się do lwicy i zerknął na jej posturę i brudne futro. Pomyślał, że i ona nie wygląda jak by zjadła ostatnio karakala. Spojrzał więc na małego przybysza.
- Nie widziałeś może w okolicy jakiegoś małego zbiornika wodnego? Nie obrazimy się jeśli... a nie zaraz.. raczej nie zmieścił byś w sobie nawet przeciętnej kałuży- odparł naśladując sarkastyczny ton nieznajomego. Oczy lwa przeszły z pyska małego kotowatego na jego towarzysza.
- Interesujący duet- mruknął pod nosem, bardziej do siebie niż do nich.


RE: Dżungla - Firrael - 30-03-2017

Firrael naprawdę nie miałby za złe, gdyby lwy zabiły tego smarkacza. Mógłby w końcu uznać sprawę za zakończoną. Ale wiedział, że tego nie zrobiły, jeszcze zanim zapytał. Nie wyczuwał od nich świeżej krwi. Od jednego z nich zalatywało mokrą sierścią, a tak poza tym nic nadzwyczajnego. Liczył na to, że może chociaż widzieli uciekiniera. Choć nie miał nic przeciwko dłuższemu pobytowi w rodzimych stronach.
Pustułka się prawie nie poruszała, co dla złotokota było znakiem, że pilnie obserwuje ruchy lwów. W razie niespodziewanego ataku jej ostrzeżenie da większą szansę na odpowiednią reakcję niż jego własne zmysły.
- A szkoda - westchnął ostentacyjnie gdy usłyszał spodziewaną negatywną odpowiedź. Zamierzał po prostu odejść, ale samiec postanowił również go zagadnąć. Na pysku rudego odmalowała się barwna mieszanka niedowierzania i politowania. Był pod wrażeniem, że lew potrafił w jednej wypowiedzi zmieścić tyle bodźców do zażenowania. Jednak zamiast wszystko wytykać, postanowił skupić się na meritum sprawy.
- Mamy porę deszczową. Co dwa kroki można znaleźć okazję do ugaszenia pragnienia - odparł powoli i dobitnie. Nie pomyślał o innym zastosowaniu zbiorników wodnych. Sam nie potrzebował wody do niczego innego. Deszczówka zbierała się w opadłych liściach i nie tylko. Gdzieniegdzie można było natknąć się na strumienie okresowych rzek. Stałych źródeł było niewiele. Firrael zaczął się zastanawiać, jakim cudem lwy nie umierają z pragnienia na suchej sawannie, skoro nie potrafią znaleźć wody nawet w lesie deszczowym.
- Często to słyszę. - Wzruszył barkami, a Jicho pisnęła cicho, jakby potwierdzała jego słowa.