Król Lew PBF
Wodospad - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Wodospad Szczęścia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=51)
+--- Wątek: Wodospad (/showthread.php?tid=190)



RE: Wodospad. - Amai - 11-06-2015

Amai biegła momentami dość szybko i nagle wpadła na tylne nogi Ines gdy ta się zatrzymała. To ją zwalilo z nóg ale na szczęście byli u celu i mała leżała dysząc. Niestety pojawił się drobny problem, jej brzuszek zaprotestował przed wysiłkiem i z głodu głośnym burczeniem, chyba nawet dorosły lew nie powstydził by sie tak głośnego marszu w kiszkach ale w przypadku małej lwiczki było to dość groteskowe, a może po prostu trafiła w miejsce z idealna akustyką?


RE: Wodospad. - Omara - 11-06-2015

Lwica weszła zaraz za Ines. Widząc, że biała z troską zwraca się do jednej lwicy, domyśliła się że to ona potrzebuje pomocy. Nie zastanawiając się dłużej wzięła miskę i rozrobiła w niej wcześniej zmielony żeń-szeń, który zabrała z groty medyka, by później podać go Kijivu.
- Proszę, to powinno pomóc - rzekła. Nie wiedziała czy w tej sytuacji wypadałoby się zapytać długowłosej o to co dolega samicy, ale uznała w końcu że to nie jest jej sprawa, nie jej stado, więc sobie odpuściła. Czy ktoś jeszcze potrzebuje tu jej pomocy?


RE: Wodospad. - Elatha - 11-06-2015

-Miałam na myśli to, że oboje jesteś bardzo ładni.- powiedziałą samiczka, nie drążąc dalej tematu, gdyż nie minęła chwila, a przybyła Ines. Ta samica była jeszcze piękniejsza, a zarazem taka dumna i biła od niej ogromna moc. Młoda Elatha poczuła dla niej ogromny respekt. Drgnęła lekko kiedy samica się do niej zbliżyła. Całe szczęście tamta nie zwróciła na niej większej uwagi, zbyt pochłonięta szarą samicą, którą El chciała zeswatać z Shaką. Nawet nie wiedziała, że tamtej coś jest. Jednak faktycznie musiała być chora, skoro tamta samica tak długo szukała jednego medyka. Musiała też być ważna dla stada. Uwagę lwiątka przykuła nieduża samiczka w jej wieku, wędrująca za kapłanką. Ach, jakie to wszystko było fascynujące!


RE: Wodospad. - Nathaniel - 12-06-2015

Idąc wraz z Inés i lwioziemską medyczką, zastanawiało go, co też takiego się wydarzyło. Siostra nie zdradziła mu ani słowa na ten temat, a on nie pytał, choć bardzo go to kusiło. I tak prędzej czy później się dowie. Gdy znaleźli się na miejscu, wszelkie jego pytania zniknęły w jednej sekundzie. Oto leżała przed nim szara lwica, wyraźnie osłabiona - lecz dobrze się trzymała. Nathaniel nie miał pojęcia, co dokładnie jej jest, ale widać było, że przeszła przez coś niemałego.
- Witam, Nathaniel.
Przedstawił się, spoglądając najpierw na Kijivu, później na Shakę, a na końcu na dwa lwiątka. Znów lwiątka. Ciekawe, czy ta mała też tutaj się za nimi przypałętała. Obejrzał się wokół i dostrzegł ją, co skwitował westchnięciem. Zastanawiało go to, czy zawsze się tak lepiła do Inés. Jeśli tak, to nie zazdrościł swojej siostrze. Mimo wszystko lekko go to śmieszyło - i także w tym momencie nie mógł ukryć uśmiechu.


RE: Wodospad. - Amani - 12-06-2015

Amani postanowiła się przebiec po terenach i ni stąd ni z owąd pojawiła się na terenie Srebrnego Księżyca, znalazła się obok wodospadu gdzie zauważyła kilka lwów/lwic i pare lwiątek, postanowiła do nich podejść.
-Deme- powiedziała do Lwioziemki, którą wcześniej poznała razem z Feliją.
- Czy coś się stało - nagle spojrzała na osłabioną lwicę. Zmieszana całą sytuacją usiadła.


RE: Wodospad. - Shaka - 12-06-2015

Shaka mruknął coś niejasnego w odpowiedzi lwiczce, nie chcąc kontynuować tematu, nie odrywając jednak wzroku od kierunku, z którego powinna przyjść już wkrótce Ines.
Wpatrzony w dal, w końcu zauważył sylwetkę białej lwicy, której wszyscy tak wyczekiwali. Na jego pysku natychmiast pojawił się uśmiech, który jednak za chwilę ukrył pod maską powagi, kiedy Jasnowłosa zbliżyła się do nich.
- Witaj, Najwyższa Kapłanko. - przywitał się z nią, chyląc lekko łeb w wyrazie szacunku. Gdy Biała skierowała swe kroki ku Kijivu, on zrobił to samo.
- W czasie Twojej nieobecności, Kapłanko, była tutaj pewna samica ratela, która nazwała się znachorem. Dała ona Kijivu coś na wzmocnienie. - powiedział, sądząc, że może medyczka, którą przyprowadziła Biała chciałaby o tym wiedzieć, nie zdążył jednak powiadomić jej o tym przed podaniem lekarstwa. Cóż, on się na tym nie znał, ale raczej nie powinno jej od tego zrobić się gorzej, prawda? W końcu tamto było na wzmocnienie, a teraz dopiero dostaje te prawidłowe lekarstwo. Znachorka wydawała się gadać z pewnym sensem, chociaż według niego i tak Kijivu nie potrzebowała żadnych lekarstw. W końcu zaczęło jej się polepszać, po takim czasie bez pomocy lekarskiej powinna już dawno być martwa, a jednak czuła się coraz lepiej.
Shaka zauważył lwiątko, w wieku Eli, plączące się pod łapami Ines. Kiedy przeniósł wzrok nieco wyżej dostrzegł też Nathaniela, który właśnie dołączył do Ines oraz nieznaną lwicę, która przywitała się z nimi jakimś dziwnym powitaniem.
- Jestem Shaka. - przedstawił się zaraz za Nathanielem, po czym ostatecznie utkwił wzrok w Białej.


RE: Wodospad. - Amani - 16-06-2015

Amani słysząc terminy lekarskie zląkła się i postanowiła pójść sądziła że nie powinno się przeszkadzać chorej.
-Ja juz pójdę nie będę przeszkadzać. Avare- rzekła i odeszła w swoją stronę.


RE: Wodospad. - Ayana - 24-06-2015

Powolnym ale pewnym krokiem szła przed siebie Fiametta. Nie spodziewała się, że spotka tutaj tak wiele osób i to w dodatku kogoś bardzo podobnego do siebie i nie tylko. Nie byłą jednak pewna czy to jej rodzeństwo ale przygląda się wszystkim lecz tej dwójce najczęściej.
- Witajcie. Jestem Fiametta - Przedstawiła się.
Wykrztusiła tylko tyle z siebie. Miała nadzieję, że odnalazła tutaj swe rodzeństwo. W końcu tylko oni jej zostali.


RE: Wodospad. - Kijivu - 29-06-2015

Pojawienie się Kapłanki wywołało u Szarej widoczną radość. Oczęta się jej rozszerzyły i widocznie zaszkliły - oto Ines wróciła z wyprawy. Wraz z nią przybyła nieznajoma lwica, którą Szara widziała po raz pierwszy. Nie zawahała się jej jednak zaufać - przybyła z Ines, więc z pewnością była godna i warta zaufania!
- Bardzo cieszę się, że cię widzę, pani Ines - powiedziała tylko, kiedy kapłanka znalazła się bliżej niej. Oj tak, cieszyła się, ze wszystkiego. Z tego, że otaczają ją przyjazne dusze, że świeci słońce bądź pada deszcz, ogólnie - żyła i czuła się coraz lepiej.
Bez słowa protestu przyjęła lek, jaki podała jej medyczka, szepcząc zawstydzonym tonem - Dziękuję - jak to bywało, kiedy czuła się nieco zawstydzona w towarzystwie kogoś nieznajomego.
Kiedy Shaka wspomniał o medykamencie, jaki dała jej znachorka - a więc była ratelem! - Kijivu kiwnęła głową na potwierdzenie jego słów - To, co mi podała, pomogło mi - dodała jeszcze, choć widać było po samicy, że wygląda już o wiele lepiej i nie słania się już tak na łapach.
I niedługo potem na horyzoncie pojawiła się kolejna nieznajoma postać - jaśniutka lwica, barwą przypominająca Szarej mleko. Kijivu posłała jej życzliwy uśmiech, słysząc jak nieznajoma się przedstawia.


RE: Wodospad. - Inés - 30-06-2015

Błękitnooka w dalszym ciągu nie zwracała większej uwagi na wciąż plączącą się między jej łapami Amai - już pomijając fakt, że białą nie bardzo interesowały jakiekolwiek młode. Ciężko było jej złapać z nimi kontakt, ale też należy uczciwie przyznać, że niespecjalnie się starała, by coś zmienić w tej materii.
Skinęła łbem na, jak to ją przedstawiła, lwioziemską medyczkę.
- Bardzo dziękuję - oznajmiła, przywodząc na pysk delikatny uśmiech. - Gdybyście kiedykolwiek czegoś potrzebowali, to nie wahajcie się nas poprosić.
Zerknęła na brata, a następnie na nieznajomą lwicę, zapachem przywodzącą na myśl Lwia Ziemię, która zniknęła równie szybko, jak się pojawiła. Nie zaprzątając sobie nią dłużej uwagi, przeniosła wzrok na jasnogrzywego, by uważnie wysłuchać jego raportu.
- Niech Księżyc oświetla jej drogę - odparła z pełną powagą. - I dziękuję ci, Shako, że dotrzymałeś Kijivu towarzystwa. Wiele to dla mnie znaczy - dodała po kilku sekundach przerwy.
Kolejną osobą, która doczekała się zainteresowania Kapłanki, był nie kto inny jak sama Kijivu.
- Również się cieszę, że cię widzę. Wyglądasz o wiele lepiej niż wcześniej i mam nadzieję, że tak też się czujesz - odrzekła, wciąż lekko się uśmiechając.
Postawiła uszy, słysząc, że jeszcze jedna persona miała zaszczycić ich swym przybyciem. Ines odruchowo napięła mięśnie, gotowa bronić swych ziem przed obcą, od której nie wyczuła żadnego znanego zapachu. Rychło okazało się, że absolutnie nie ma takiej potrzeby.
Wytrzeszczyła swe oczy koloru nieba, wpatrując się w podobne, choć o bledszym odcieniu. Znała skądś te oczy, a teraz dodatkowo czuła na sobie ich spojrzenie. Także i sierść, biała niczym śnieg, niby taka sama jak u Srebrnej, ale jednak ciut inna - ona także budziła jakieś trybiki w pamięci lwicy. A to imię, och!, to imię - ono nie pozostawiało najmniejszych wątpliwości co do tego, kim jest tajemnicza przybyszka.
- Fiametta? - Ines powtórzyła z niedowierzaniem, czyniąc krok ku wymienionej. - Co ty tu robisz?


RE: Wodospad. - Nathaniel - 30-06-2015

Nathaniel obserwował z boku całe to zdarzenie, nie chcąc w niczym przeszkadzać. Ta długa bezczynność wyraźnie go przytłaczała, lecz pokrzepiał się w myślach, że być może Inés znajdzie dla niego trochę czasu później. W pewnym momencie spojrzał na lwa, który to przedstawił się mu. Więc jednak nie był taki niewidzialny, jak mu się zdawało...
- Miło mi.
Mruknął, lecz po chwili i tak zainteresowanie Shaki ograniczyło się do Inés. Trochę irytował go ten brak uwagi, jednak wiedział, że nie on jest tutaj najważniejszy. Przy okazji, tak słuchając wymiany zdań siostry i tych dwóch innych Srebrnych, poznał również imię chorej. Taak. Może kiedyś się przyda. Nath już tylko wyczekiwał końca tego "zebrania" by móc poświęcić więcej czasu Inés. Jak na razie, nie było go zbyt wiele. Czekając tak upragnionego pożegnania wszystkich, nagle usłyszał czyjś głos. I to, bynajmniej, nie jeden z tych, które wcześniej tu słyszał. Był jednak... dziwnie znajomy. Fiołkowooki odwrócił się ku przybyłej i aż znieruchomiał ze zdumienia. Słowa, które w tej samej sekundzie nastąpiły jeszcze bardziej go zaskoczyły. Na moment zapomniał, jak się oddycha i dopiero po chwili zauważył, że wstrzymuje powietrze w płucach.
- Fiametta?
Wydusił z siebie, równo z Inés. Trybiki w jego mózgu jakby ruszyły, przywołując wspomnienia. To... jego siostra!
- Gdzie Ty byłaś? Jak się tu znalazłaś? Tak dawno Cię nie widziałem!
Rzucił bez chwili zastanowienia, po czym podszedł do białej. Przyjrzał jej się uważnie i uśmiechnął lekko. Bardzo przypominała Inés. Istniały jednak pomiędzy ich wyglądem pewne różnice, choć niewielkie, to istotne. Nie dałoby się ich pomylić.


RE: Wodospad. - Shaka - 30-06-2015

Shaka nawet nie zauważył odejścia Amani. Za to natychmiast dostrzegł pojawienie się śnieżnobiałej persony. Kiedy ta się przywitała i przedstawiła, Shaka uchylił lekko łeb w geście przywitania.
- Witaj Fiametto, jestem Shaka. - również się przedstawił, w tym samym momencie zerkając na Najwyższą Kapłankę. I dałby sobie łapę uciąć, że nowoprzybyła i Ines mają wspólną przeszłość. Wyglądały uderzająco podobnie. Jak siostry.
Wtedy jednak przemówiła do niego Najwyższa Kapłanka. Właśnie do niego! Co za wywyższenie! Białogrzywy, mimo że wciąż z tą samą, poważną, nimalże nabożną miną, wewnątrz cieszył się jak lwiątko. Jedynie błękitne ślepia lwa mogły zdradzić jego radość tym jakże krótkim zainteresowaniem Białowłosej.
Pochylił lekko łeb w geście szacunku ku Kapłance.
- Cieszę się, że mogłem być przydatny stadu i Księżycowi. - odparł tym samym, dystyngowanym tonem.
Gdy tylko Przywódczyni przeniosła swą uwagę na inne przebywające tutaj osoby, niezwykła, wewnętrzna radość natychmiast znikła, pozostawiając po sobie jedynie lekkie ciepło w środku. Wtedy też lew zauważył, że Ines zwróciła swą uwagę na nowoprzybyłą. I najwyraźniej jego przypuszczenia były słuszne, lwice się znały i z pewnością były blisko. Całkiem zabawny był dla niego widok Nathaniela, który zareagował niemal zupełnie identycznie, co Białofutra. On za to był tu już raczej zbędny.
- Kapłanko, jeśli nie ma już nic, co mógłbym zrobić, chciałbym oddalić się, aby nie przeszkadzać w tym niezwykłym spotkaniu po latach. - powiedział, zbliżając się lekko do Białej. Przy tym zdobył się nawet na lekki uśmiech i nawet zdołał przerzucić na chwilę wzrok na brata i siostrę Kapłanki, aby ponownie zawiesić na niej swój wzrok.


RE: Wodospad. - Ayana - 30-06-2015

Spoglądała na nich swymi kolorowymi oczętami lekko uśmiechając się słysząc ich głosy. Głosów rodzeństwa nigdy by nie zapomniała. Podeszła do nich bliżej tak bardzo chcąc wykrzyknąć jak to się cieszy na ich widok, jak to tęskniła za kimś znajomym, a w dodatku kimś tak bliskim ale nie potrafiła. Z chęcią by im opowiedziała co jej się przytrafiło ale nie miała pojęcia jak.
- Jestem - wykrztusiła w tej chwili tylko tyle z siebie.
Odwzajemniła uśmiech do Shaki i również go obejrzała bardzo dokładnie. W końcu w jej pechowym życiu stało się coś innego. Może w końcu pech przestanie ją prześladować. Nie mogła do końca uwierzyć, że przybywając tutaj spotkała Ines i Nathaniela. Swój wzrok w tej chwili miała skierowany już tylko na nich. Zmienili się trochę, wydorośleli tak jak i ona lecz dalej miała kłopoty ze swą wymową. W swej podróży szukała również czegokolwiek lub kogokolwiek by choć trochę poprawić swą wymowę ale jej się to nie udało.
- Daleko - odparła tylko na pytanie gdzie była - Bar...Bardzo się cie... Cieszę - wykrztusiła z siebie po chwili przerywającym głosem. Przytuliła ich przy tym aby wiedzieli, że się cieszy z ich widoku mówiąc jak gdyby przy tym, że w końcu wróciła.


RE: Wodospad. - Amai - 01-07-2015

Amai wykazała dość niezwykłe jak na nią zachowanie. Oderwała się od nóg Ines i pokierowała swe kroki do drugiej śnieżnobiałej lwicy. Jednak zdawać by sie mogło że jakaś niewidzialna siła sięgnie ją coraz mocniej z powrotem gdyż każdym krokiem powoli zwalniała i robiła coraz mniejsze kroczki by ostatecznie powęszyć z daleka w powietrzu i wrócić do Ines z szybkością geparda któremu ktoś podpalił ogon. Może i lwica była znajomą kapłanki ale ta stanowiła ostatnią bezpieczną i pewną(w miarę pewną) ostoje. Może i biała większość czasu ją ignorowała ale kim była Amai... Mała była świadoma jak niewiele znaczy i co gorsza nie wiedziała co z nią będzie. Kiedyś może i miała mocną nadzieje na szczęście bo była lwica, zastępcza matka, która miała zadanie wychować ją by dostać sie do stada ale lwicy juz nie ma więc co ma zrobić kolorowa... Może trzymanie sie nóg błękitnookiej coś da.


RE: Wodospad. - Inés - 03-07-2015

Lwica, zamrugawszy, utkwiła swe spojrzenie w Shace. O czym on mówi? A, pragnie się opuścić to miejsce... Powoli pokiwała łbem na znak, że ona nie ma nic przeciwko. Nie rozumiała, w jaki sposób jego obecność tutaj miałaby im przeszkadzać, skoro i tak był w tym momencie ignorowany, ale jeśli sprawi mu to przyjemność, to niechże idzie, gdzie ma ochotę.
Na pysk cisnęły się jej setki pytań, lecz miast zasypać nimi odnalezioną siostrę, jedynie wpatrywała się w jej blade ślepia. Nie wymagała od niej żadnych wyjaśnień - lwica była dorosła i miała swoje życie. Jasnowłosa najbardziej zastanawiała się nad tym, dlaczego tamta tak nieoczekiwanie zjawiła się właśnie na ziemiach Księżyca. Szukała starszego rodzeństwa czy może trafiła tu przypadkiem?
- Należysz do jakiegoś stada? - spytała głosem ogarniętym trwogą.
A jeśli okaże się, że Fiametta jest członkiem wrogiego ugrupowania? Straci ją, jeszcze zanim na dobre zdoła ją odzyskać? Tak jak wcześniej Nathaniela, którego Ines obiecała już więcej nie wypuszczać ze swoich łap...? Nie, nie może tak być!
Kapłanka nie spodziewała się ataku czułości ze strony białej. Odruchowo się odsunęła, speszona tym nagłym przytuleniem. Nath to co innego, on był jej rodzonym bratem, a poza tym zawsze cechowała go nadmierna emocjonalność. Fiametta była bękartem, ale jednak Nuko uznał ją za swoje dziecko... To wszystko było zbyt skomplikowane. Dawne czasy, wydarzenia kompletnie niezależne od nich. Jaki jest sens dalszego ich rozstrząsania?
Błękitnooka odetchnęła głęboko i niepewnie przysunęła się z powrotem do siostry, odwzajemniając uścisk, acz z pewną rezerwą.