Król Lew PBF
Wodospad - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Wodospad Szczęścia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=51)
+--- Wątek: Wodospad (/showthread.php?tid=190)



RE: Wodospad. - Haraka - 26-06-2016

Skończyłem pić i znów usiadłem, podziwiając wodospad. Po dłuuuuuugiej chwili oderwałem od niego wzrok i z żalem odwróciłem się. Nie chciałem odchodzić, ale obowiązki wzywały. Wciągnąłem powietrze w nozdrza i zmarszczyłem brwi. Wyczułem pomieszany zapach fenka i lwa. Świeży, sprzed najwyżej paru minut. I do tego mocny. Najwyraźniej ta dwójka była tu jeszcze przed chwilą, tuż za moimi plecami. A ja nic o tym nie wiedziałem! Przecież ten dorosły lew, który tu był przed chwilą razem z fenkiem mógł mnie zaatakować! Zranić. Zabić. Musiałem jak najszybciej opuścić to miejsce. Nieznajomi mogli wrócić.

z/t


RE: Wodospad. - Ava - 27-06-2016

Młoda hiena podążała szybkim truchtem w kierunku wodospadu. Była zmęczona, jednak chciała jak najszybciej zaspokoić swoje pragnienie, więc zdobyła się na ten ostatni wysiłek. Co jakiś czas oglądała się za siebie, aby zobaczyć jak daleko w tyle jest lwica, która za nią podążała. Ava szła dość szybko, lecz nie na tyle, by druga samica mogła stracić ją z oczu. Wreszcie szarej udało się dotrzeć do wodospadu. Powietrze było chłodne, a zimne kropelki wody rozbryzgujące się dookoła przez wodę wpadającą do jeziorka wspaniale koiły zmęczone zwierzę. Hiena łapczywie doskoczyła do jeziorka u dołu wodospadu i zaczęła pochłaniać wodę, jakby nigdy nie piła. Ostatecznie nie wytrzymała, więc wskoczyła do wody, aby obmyć się z kurzu. Po tej czynności szczęśliwa wyszła z zbiornika wodnego i otrzepała się rozpryskując dookoła drobne kropelki. Ułożyła się wygodnie na trawie blisko kryształowej tafli i przyglądała się spadającym kaskadom.


RE: Wodospad. - Xenia - 27-06-2016

Wieczorem wszystko wyglądało nieco inaczej niż w jasny dzień, dlatego też zielonooka zapatrzyła się to tu, to tam. I nawet nie zauważyła kiedy Ava znalazła się daleko w przodzie. A kiedy w końcu się zorientowała, zaczęła biec w stronę wodospadu. Czasami wpadała na dość szalone pomysły. Najpierw wolne człapanie łapami, a teraz szalony bieg. Na miejscu zahamowała gwałtownie łapami tuż obok hieny. Rozpędziła się tak że prawie by wpadła do wody. Ale jedyne co to uszkodziła nieco roślinność porastającą ziemie. Mimo biegu przybyła już po tym jak Ava zaspokoiła swoje potrzeby. Usiadła wygodnie na ziemi obok niej, samemu wpatrując się w wodospad i oczyszczając łapy od trawy, która uczepiła się ich podczas ostrego hamowania. Co nie przeszkadzało jej w mówieniu: - Wybacz za to ociąganie się, myślałam że jak jesteś zmęczona to wolisz wolniejsze tępo, a i zapatrzyłam się na to wszystko... To miejsce wydaje mi się magiczne, nie wiem dlaczego, może przez waszą wiarę, a może przez krajobrazy, które są niezaprzeczalnie piękne, mimo że nie jestem tu pierwszy raz to nadal jest na co popatrzeć i podziwiać - przerwała, kiedy to przypomniała jej się poprzednia rozmowa i że miały ją dokończyć właśnie tutaj.
- A teraz? Opowiesz mi co nieco o waszym życiu? I znaczeniu tych... Tych ek.. - usiłowała sobie przypomnieć, ale za nic nie mogła zapamiętać nowo usłyszanych słów, lecz nie miała zamiaru odpuścić i nadal główkowała jak brzmiały te dwa słowa.


RE: Wodospad. - Ava - 28-06-2016

Przyglądała się chwilę niebu, podziwiając pojawiające się na nieboskłonie gwiazdy. Zastanawiała się dłuższą chwilkę, jak dokładnie odpowiedzieć lwicy. Była hieną, więc dla niej życie jak hiena po prostu... było. Nie wiedziała jak to dokładnie opisać. Westchnęła cicho i potrząsnęła głową, aby się skupić. Zmęczenie powoli ją opuszczało, zatem myśli łatwiej układały się w tej niezbyt normalnej głowie. Hiena z radością machała ogonem, ciesząc się niezbyt ciepłą temperaturą wieczornej pory.
- Mhm... Ciężko mi to wytłumaczyć, bo dla mnie to całkowicie normalne. Żyjemy jak wszyscy inni. Jemy, śpimy, walczymy. Ale spróbuje ci opisać to jak najlepiej. Więc tak... My hieny żyjemy zazwyczaj w stadach, które nazywają się klanami. Klanem dowodzi zazwyczaj najstarsza, najbardziej doświadczona samica. Nasze grupy często są dość duże, słyszałam nawet o grupie liczącej 60 osobników. Razem bronimy naszego terenu i razem polujemy. Mimo powszechnej o nas opinii, nie żywimy się wyłącznie padliną. Potrafimy sami zdobyć dla siebie pożywienie. Nasze szczęki są jedne z najsilniejszych na całej sawannie. Unikamy lasów deszczowych, lecz znałam takie ewenementy co żyły w ich pobliżu. Oczywiście jak u lwów, tak i u nas zdarzają się osobniki żyjące samotnie lub w parach. Nie będę ci opisywać panującej u nas hierarchii, bo jest zbyt skomplikowana.
Następnie Ava znów na chwilę zamilkła. Ostatnie pytanie lwicy odnosiło się do wewnętrznych spraw jej rodzinnego stada. Mimo że młoda nie była już jego częścią wyjawianie jego sekretów, wciąż traktowała jako zdradę. Ostatecznie jednak wytłumaczenie tych dwóch pojęć nie dałoby Xeni żadnej przewagi, gdyby natknęła się kiedyś na członków jej byłego klanu.
- Cóż... Eskela i edela to są nazwy wewnątrz klanowe. Pochodzą bezpośrednio z naszego klanu i wątpię, by inne rodziny hien w ogóle wiedziały o ich istnieniu. Eskelami nazywano u mnie bardziej zwinne osobniki, te których szybkość i zręczność przeważała nad siłą. Zazwyczaj to one przewodziły w polowaniach i wykonywały rekonesans, w razie wojen i tak dalej... Edele to typowe wojowniki. Silne i duże... Zazwyczaj też niezwykle głośne. I o ile w grupie eskeli przeważały samce, to w grupa edeli składała się prawie wyłącznie z samych samic. Tak to już jest u nas, hien. Baby rządzą, a faceci nie ruszają swoich leniwych tyłków bez wyraźnej potrzeby... I w zasadzie to nawet lepiej, bo często są tak głupi, że każda podjęta przez nich akcja kończy się fiaskiem.


RE: Wodospad. - Xenia - 28-06-2016

Bez wątpliwości była ciekawa, a więc słuchała z dużym zainteresowaniem i ekscytacją. Wreszcie mogła się dowiedzieć trochę o hienach, których tak bardzo nie znosiła jej rodzina i dawne stado. Nawet to że pożywiają się padliną i są tylko złodziejami mięsa upolowanego przez lwy nie było prawdą. A tak właśnie twierdziło jej rodzinne stado, choć Xenia nie bardzo w to wierzyła. W końcu uważała że w każdym da się znaleźć jakieś dobro i z każdym da się też zaprzyjaźnić. Gatunek nie odgrywał w tym dużej roli. Odezwała się dopiero wtedy, kiedy Ava skończyła mówić.
- Racja, niektóre samce nie nadawały by się na władców, no na przykład moi bracia, nigdy nie uczyli się polować, tłumacząc się że są przecież lwami, a ciekawe co by zrobili jakby zostali sami, wtedy by już nasi rodzice za nich nie polowali, ani inne lwice ze stada... W sumie to tata też jest lewem, a mimo to poluje i nawet to lubi, szczególnie razem z mamą, to takie ich ulubione zajęcie, nie wiem co jest fajnego w zabijaniu.. - przerwała, zastanawiała się co teraz dzieje się u jej rodziny, może ją szukają? Nie, po co mieliby to robić, wiedzieli że odejdzie i nie zechce wrócić. Szybko przestała o nich myśleć.
- Czyli to co wiedziałam dotychczas o hienach było kłamstwem, wiedziałam że nie jesteście takie jak widzą was inne lwy, przynajmniej z mojego byłego stada - mówiła dalej: - Zawsze zastanawiał mnie ten wasz chichot, czym on jest? Zwykłym śmiechem czy czymś innym?


RE: Wodospad. - Ava - 28-06-2016

Ziewnęła i podrapała się po głowie. Lwica chyba nie przepadała za swoim braćmi, a przynajmniej tak się hienie zdawało. Delikatnie dotknęła łapą wody, mącąc spokojną powierzchnię.
- W każdym gatunku znajdą się różne osobniki. Lew to jeden z naszych naturalnych wrogów. Nic dziwnego, że mówią o nas źle. Pewnie u nas znajdziesz kilka hien odpowiadających opisowi twojej rodziny. Ale u lwów też znajdują się czarne owce.
Ava obróciła się na plecy i zaczęła się tarzać w trawie, aby pozbyć się upierdliwych komarów, obsiadających jej plecy. Wróciła do leżenia na brzuchu i odpowiedziała lwicy na pytanie.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć. Nasz "śmiech" to sposób komunikacji, ostrzeżeń, sygnałów do ataku... Ciężko to opisać...


RE: Wodospad. - Beryl - 28-06-2016

Po opuszczeniu Lwich Ziem samotnik udał się w inną stronę z nadzieją nie natrafienia na żadne nieprzychylne stworzenia, a jak już, to na takie, któremu da radę przycisnąć zęby do gardła. Jak zwykle nieco kulał, powyginane we wszystkie strony świata nie dodawały mu gracji w chodzie, ale nie powiem, że specjalnie mu to przeszkadzało, gdy od urodzenia był po prostu... taki, siaki i owaki, a na dodatek cięty, niemiły i arogancki. Przeciągnął się i rozejrzał w miejscu, do którego trafił. Ciekawie. Nagle w jakiejś odległości dojrzał dwie sylwetki należące do dwóch różnych gatunków, które zdawały się ze sobą rozmawiać. Po prostu rozmawiać. Beryl zwolnił kroku i podszedł.


RE: Wodospad. - Ava - 28-06-2016

Uszy ustawiła na szpic i zaczęła nasłuchiwać. Tak jak podejrzewała ktoś się zbliżał. Spojrzała w stronę nadchodzącego zwierza. To była hiena bez wątpliwości, ale samiec więc zapewne nie stanowiłby dla niej zagrożenia, w razie walki. Mimo że była słabsza od niektórych samic w moim stadzie z pokonaniem samców nie miała problemów. Podejrzliwie przyglądała się nieznajomemu.
- Witaj... Kim jesteś i co tu robisz?
Dopiero dołączyła do nowego stada, ale już odczuwała potrzebę obrony ich terenów przed obcymi. Zapewne Srebrny Księżyc był stadem pokojowo nastawionym do wszystkich, lecz Avie ciężko było się wyzbyć starych nawyków. A jej instynkt kazał bacznie pilnować obcego.


RE: Wodospad. - Beryl - 28-06-2016

- Jestem Beryl- odpowiedziała twardo, ale i bez agresji hiena, węsząc w powietrzu.
No, pięknie - kolejne stado, kolejne kłopoty. Widząc jak tamta się spina, cofnął się dwa kroki do tyłu, obserwując ją uważnie zza brudno-bursztynowych ślepi. Jak dotąd nie spotkał się z życzliwością żadnego z gatunków, nawet swojego, więc nie miał powodów, by jej ufać z powodu cętkowanej skóry.
- Rozglądam się - rzekł pokraka już po jakimś czasie, decydując się na spuszczenie z tonu. - Domniemam, że naruszyłem teren?


RE: Wodospad. - Ava - 28-06-2016

Nie wygląda na szczególnie groźnego i nie wygląda też na szpiega. Rozluźniła się nieco, bo przecież w razie potrzeby zawsze mogła samca pogonić. Nie chciała jednak tworzyć wrogiego wizerunku stada, więc przywołała na pysk niezbyt szeroki uśmiech.
- Ja jestem Ava i tak naruszyłeś tereny stada Srebrnego Księżyca. Nie wygląda jednak byś miał wrogie zamiary, a zatem chyba nie mam prawa cię stąd wyganiać. Dopiero co dołączyłam i nie mam zbyt dużego pojęcia jak traktuje się tu obcych, ale na twoim miejscu nie szwendałabym się samotnie po stadnych terenach.
Wciąż leżała na swoim miejscu, obok lwicy przyglądając się Berylowi fioletowymi oczami. Zauważyła, że samiec nosi znamiona po bitwach i tak jak ona miał uszkodzone ucho, jednak w o wiele większym stopniu.


RE: Wodospad. - Beryl - 28-06-2016

- Srebrnego Księżyca?- zainteresował się pokraka, również się rozluźniając. - To jakiś klan hien?
Nie miał zbyt wiele informacji o okolicznych stadach czy też klanach, więc z chęcią posłucha. Nie wyganiać? To jakiś dziwny ten klan jeśli jak dotąd nie zebrał po pysku za przekroczenie granicy. Dowodem na to są zresztą jego blizny chociaż w jego wypadku zawiniła własna rodzina, głupia sprawa.
- Miło poznać - dodał po chwili.


RE: Wodospad. - Ava - 28-06-2016

Ava odgarnęła łapą "grzywkę" która oklapła od wody i teraz opadała jej na twarz. Następnie podniosła się do pozycji siedzącej, aby mieć lepsze spojrzenie na Beryla.
- Srebrny Księżyc to stado złożone z różnych zwierząt. Myślę, że głównie z lwów... A przynajmniej nasza Najwyższa Kapłanka jest lwem.
Uśmiechnęła się szerzej i tym razem szczerze. W jej oczach migały wesołe iskierki. Przekrzywiła głowę okazując tym samym ciekawość, na temat samca.
- Mi również miło... Na razie.


RE: Wodospad. - Beryl - 28-06-2016

- Lwów? I oni...? Nie chcieli zrobić ci krzywdy? Wiesz przecież, gardzą nami, nienawidzą nas. Spójrz na tę pamiątkę. - uniósł koślawą łapę, by dotknąć nią głęboko pokiereszowanego ucha, pokiereszowanego przez lwa, którego jakimś cudem położył trupem w tej samej walce, podczas której sam został śmiertelnie ranny. - Kapłanka? A co to?
Słowo to było dla niego obce tak samo jak wiele nowych terminów, z którymi zdążył się już zapoznać, bywając w okolicy. Ale jak na razie, to tutaj miał okazję zasięgnąć najspokojnieszej rozmowy. Może dlatego, że z przedstawicielką jego własnego gatunku.
- Na razie? - zachichotał. - Nie zrobię ci krzywdy, ale też nie sądzę byś ty dała radę zrobić coś mi.
Uśmiechnął się po szelmowsku.


RE: Wodospad. - Ava - 28-06-2016

Uśmiechnęła się kpiąco, unosząc jedną brew. Zachichotała cicho.
- Mam nad tobą przewagę w doświadczeniu. Poza tym jesteś samcem, a wszyscy wiedzą, że samce są lekkomyślne. Bez urazy.
Otrząsnęła się trochę, bo resztki wody których nie zdołała wytrzepać poprzednim razem, utrudniała proces suszenia się sierści hieny.
- Lwy są i te dobre i te złe. Każdy z nas jest inny, nie ma takich samych. Najwyższa Kapłanka to najważniejsza osoba w tym stadzie, przywódczyni.


RE: Wodospad. - Beryl - 28-06-2016

Uśmiechnął się.
- A samice zbyt pewne siebie - odpowiedział na jej "zarzut", w końcu musiał walczyć o równouprawnienie! - A więc 'Kapłan' to inna nazwa na przywódcę, lidera? Nigdy nie zetknąłem się z tym określeniem, a szczerze powiedziawszy, to gdy tylko odstawiono mnie od sutka, musiałem opuścić mój klan, więc wybacz niewiedzę, zuchwałemu włóczędze. Nie bywałem zbyt wiele u innych.
Usiadł na zadku, słuchając tego, co ma do powiedzenia. Równocześnie zastrzygł uszami w poszukiwaniu dźwięków. Możliwe, że nawet jeśli Ava na pierwszy rzut oka była miła, to jej ziomkowie niekoniecznie podejdą do intruza z wyrozumiałością, a jeśli już trza się lać (lub uciekać), to lepiej nie zostać zaskoczonym.