Król Lew PBF
Wodospad - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Wodospad Szczęścia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=51)
+--- Wątek: Wodospad (/showthread.php?tid=190)



RE: Wodospad. - Ava - 28-06-2016

Zauważyła jego zaniepokojenie i uśmiechnęła się sarkastycznie. Nie żeby miała o nim złe zdanie, ale o samcach hien nie często można było powiedzieć coś dobrego.
- Kapłan to taki religijny przywódca, a tutaj dowodzi też stadem. Wyrzucony z klanu? Nieco smutne. Ja też musiałam opuścić klan, ale dlatego że przegrałam walkę o przywództwo.
Zanurzyła się we własnych myślach. Wspomnienia z odległej przeszłości zawsze wprawiały ją w stan głębokiej melancholii.


RE: Wodospad. - Beryl - 28-06-2016

- Religia? A... a co to? - w jego stronach nie mówiło się o religii, w jego stronach mówiło się o przeżyciu, zębach i o tym, co będzie na obiad, głupia sprawa. - Ach, tak. Przywództwo. Cóż, ja jestem tylko samcem, więc mnie te sprawy i tak by nie tyczyły. Poprawię się zaraz. Nie tyle, że mnie wyrzucili, a odszedłem. Widzisz te blizny na moim nosie - to dzieło mojego rodzeństwa. Nie byłem szczególnie lubiany.
Zachichotał na w pół z goryczą, a na w pół z humorem.


RE: Wodospad. - Xenia - 01-07-2016

Widząc reakcje Avy i samemu słysząc też zbliżające się kroki zauważyła nadchodzącą hienę, zbliżającą się w ich stronę. Zdziwiła się nieco na widok samca, nigdy nie widziała żeby ktoś wyglądał jak on. Przyglądała się nieznajomemu, nie wtrącając się w rozmowę jego i Avy. Zielonooką ciekawiło dlaczego Beryl tak wygląda, ale wahała się czy go o to pytać. Nie chciała wywrzeć złego wrażenia na hienie, ani go zniechęcić do siebie.
- Nie wszystkie lwy są złe, ja na przykład jestem wyjątkiem i wcale was nie nienawidzę - wtrąciła się, uśmiechając przyjaźnie, gdy Beryl wspomniał o lwach i że jego poszarpane ucho jest pamiątką po starciu z nimi. Potem zechciało jej się pić, podniosła się pochylając nad wodą i zanurzając w niej pysk, piła dosyć długo, jednocześnie słysząc przebieg dalszej rozmowy. Wróciwszy do dwójki hien, usiadła na tym samym miejscu obok Avy. Oblizała mokry pysk. Ponownie się wtrącając.
- Ja jestem Xenia, mi także jest miło Cię poznać Beryl, też podróżuje, ale od niedawna - położyła się wygodnie na ziemi, spoglądając na niebo: - A może miałeś kiedyś kogoś kto by Cię lubił? - spytała, zrobiło jej się żal jak dowiedziała się o stosunku rodzeństwa Beryla do niego. Xenia nie miała właściwie na co narzekać, jej życie nie dało jeszcze tak w kość jak Berylowi czy Avie. Opuściła dawne stado, bo w nim było zbyt nudno, pragnęła wolności, ale nigdy nie była do tego zmuszona przez los. Nawet jej bracia, którzy lubili jej dokuczać, nie byli raczej okrutni, lecz denerwujący i mieli inne poglądy, stąd rodzeństwo nie umiało się dogadać.


RE: Wodospad. - Beryl - 02-07-2016

- Nie wszystkie lwy są złe, ja na przykład jestem wyjątkiem i was nie nienawidzę. - powtórzył w ślad za nią Beryl, a w jego ślepiach znalazły się iskierki zrozumienia. - Wyjątkiem. Sama to wskazałaś. Brzydzi mnie wasza - znaczy się lwów - dyskryminacja. Boście stworzenia wyższego rzędu, tak przynajmniej mówi większość z was, ale jeśli pani do takowych nie należy i szanuje każde stworzenie, to albo naprawdę jesteś wyjątkiem albo po prostu miałem pecha, nadybając się na takich, a nie innych, którzy pozostawiali na mnie blizny. W każdym razie miło poznać.
No, zakończył wypowiedź, ponownie przenosząc wzrok w stronę Avy aż do czasu, gdy usłyszał pytanie lwicy.
- Matka zła, nie lubiła mnie, heh - może faktycznie byłem zbyt brzydki, ale mniejsza o to. Jakoś nigdy za tym nie płakałem. Rodzeństwo - chmara drani! Od małego podgryzali mi uszy aż w końcu miałem dosyć. W drodze mi lepiej niż z nimi. Szkoda tylko, że droga donikąd nie prowadzi.


RE: Wodospad. - Ava - 05-07-2016

Potrząsnęła głową, by odpędzić od siebie niemiłe wizje przeszłych czasów. To już było i ona nie pozwoli, aby się więcej powtórzyło. Hiena podrapała się za niekompletnym uchem, przysłuchując się wymianie zdań. Nie zamierzała się wtrącać, głównie dlatego że zastanawiała się co odpowiedzieć Berylowi. Jak odpowiedzieć na zadane przez niego pytanie? Dla Avy była to nie lada trudność, tym bardziej że w jej głowie przewracały się niemiłe myśli próbujące wybić się na zewnątrz. Na szczęście szum wody i kojąca ciemność wieczoru uspokajały ją, skutecznie blokując drugą cześć jej szalonego charakteru. Wzięła głęboki wdech, by się całkiem wyciszyć i gdy reszta zamilkła odezwała się spokojnie.
- Religia to wiara w coś, kogoś. Ciężko to wytłumaczyć takiej zwykłej osóbce jak ja. Wierzy się zazwyczaj wtedy w siłę wyższą, coś co ma władzę nad wszystkim i wszystkimi.
Skończyła mówić, ziewnęła ponownie i wróciła do pozycji leżącej z głową opartą o łapy i tylko jednym okiem bacznie przyglądała się samcowi.
- Rodzinne problemy, co? Meh u mnie też nie najlepiej w rodzince. Można powiedzieć, że... brali mnie za mocno rąbniętego świra.
Kto wie, pewnie mieli rację.


RE: Wodospad. - Beryl - 05-07-2016

- Wiara w siłę wyższą? Jakby wszystko, co dzieje się tutaj nie było przypadkiem, a czymś zrządzeniem? Brzmi ciekawie, opowiedz więcej. - zachęcił Beryl, tym razem kierując wzrok na Avę.
W rodzinnych stronach nie miał okazji na słuchanie o tak odległych sprawach, więc nic nie zaszkodzi dowiedzieć się nieco więcej, gdy nadarzyła się ku temu szansa.
- A kto ma władzę nad wszystkim i wszystkimi? - dodał po chwili.
Gdy sprawy skierowały się znów w stronę rodziny, to skwitował to tylko:
- Mnie tam mieli za nieudacznika - zachichotał.


RE: Wodospad. - Ava - 06-07-2016

Czemu on musiał zadawać takie trudne pytania? Ktoś mądrzejszy z pewnością mógłby mu odpowiedzieć, ale ona była po prostu skromną, przyziemną, nieświadomą istotką. Nie mogła pozostawić jednak Beryla bez odpowiedzi. Potrząsnęła głową, by odgonić natrętne komary, latające dookoła jej głowy.
- Nie potrafię ci powiedzieć, o tym więcej, nie ja....
Z zamyśleniem podniosła głowę do góry obserwując gwiazdy i księżyc, który powoli wznosił się na nieboskłon. Jakże piękny widok! Gwiazdy lśniące tak pięknie na tle nieba o barwie indygo.
- W moim klanie byłam wychowywana na kapłankę, ale nigdy nie udało mi się ukończyć szkolenia.
Rozpoznawała coraz więcej gwiazdozbiorów. Tam była Wielka Niedźwiedzica, a tam Mała Niedźwiedzica. O i jeszcze Kasjopeja! Hiena zachichotała cicho. to było jak łączenie kropek na niebie. I wszystko to tworzyło małe obrazy. Cudowne!
- Nie potrafię ci dokładnie wytłumaczyć tutejszej religii. Różni się nieco od mojej i nie chcę ci tu opowiadać herezji. Ale opiekę sprawuje Najjaśniejszy, czyli Księżyc.
Nie zamierzała wracać do tematów rodzinnych. Gwiazdy tylko wiedzą, czy wtedy nie objawiłaby się jej szalona strona?


RE: Wodospad. - Xenia - 12-07-2016

- To prawda, niektóre lwy dyskry... Nawet bardzo dyskryminują innych, nigdy tego nie zrozumiem... Jak można się uważać za kogoś lepszego, każdy ma jakieś wady, no nie? Zalety oczywiście też - dopowiedziała: - Tutaj jest sporo wyjątków... A i nie musisz mi mówić "pani", wystarczy Xenia - uśmiechnęła się przyjaźnie. Następnie wysłuchała odpowiedzi Beryla na zadane przez nią pytanie.
- Przykro mi... - posmutniała na moment: - A twój ojciec? Może chociaż on był inny? - spytała z nadzieją, po chwili dodając: - Także wędruje, dla mnie to raczej przyjemność, wszędzie można zobaczyć i poznać kogoś ciekawego i odkryć nowe rzeczy, chociażby tutaj... Do tego możesz robić to na co masz ochotę. Jesteś wolny i nikt nie może ci niczego zabronić... No może w granicach rozsądku, pewnych rzeczy się jednak nie powinno robić - mówiła, w końcu jednak przerwała. Mogąc usłyszeć słowa Avy. Potem już nie wtrącała się w rozmowę, jedynie przysłuchując się jej z zainteresowaniem. Po jakimś czasie uświadomiła sobie że jest już dosyć późno.
- Niedługo będę się zbierać - oznajmiła, patrząc na gwiazdy, podobnie jak Ava, ona jednak nie znała nazw gwiazdozbiorów, jedynie miała świadomość że świecące punkciki łączą się w obrazy.


RE: Wodospad. - Xenia - 09-08-2016

Ciągnąca się cisza zanudziła zielonooką. Zaczęła ziewać, przed czym się jednak powstrzymywała, w końcu nie chciała teraz spać, miała jeszcze tyle do zrobienia. Postanowiła już teraz opuścić dwójkę hien i ruszyć w stronę Złotej Skały. Ciekawiło ją jak przebiega rozmowa z zebrą. Nie bała się że kapłanka mogłaby skrzywdzić pasiastą, ufała jej w pełni, stąd nie miała żadnych obaw związanych z kopytną znajomą.
- Chyba jednak pójdę już teraz - podniosła się z ziemi, wyciągając się chwilę: - No to pa i do zobaczenia, mam nadzieje że się jeszcze spotkamy - rzuciła na pożegnanie z przyjaznym uśmiechem na pysku. Po czym pobiegła w kierunku Skały, nie po to by dotrzeć tam w krótkim czasie, choć i tak można pomyśleć, ale po to by się rozbudzić i trochę rozruszać mięśnie.

zt


RE: Wodospad. - Jasiri - 11-08-2016

Przyszła tu... tak naprawdę zupełnie przypadkiem. Po prostu sobie wędrowała (jak zwykle) i usłyszała szum wody. Skierowała się w jego stronę, a widok dwóch hien tylko bardziej ją zachęcił do podejścia tam. Tak więc rzuciła ciekawskie spojrzenie Berylowi, po czym podeszła do Avy. Oczywiście nie za blisko. Zmierzyła ją krytycznym spojrzeniem od końcówek łap, po czubki uszu.
- Kim jesteś? - padło pytanie z jej mordki. Starała się, by nie wyrazić nim żadnych uczuć, ale chyba nie całkiem jej wyszło.


RE: Wodospad. - Ava - 11-08-2016

Wstała z ziemi i przeciągnęła się, ziewając przy okazji. Chyba trochę przysnęła, była ostatecznie nieco zmęczona, a przedłużająca się cisza nie pomagała utrzymać jej przytomności umysłu. Xenia zniknęła, a Beryl wciąż milczał jak zaklęty i nie wydawało się, by w bliskim czasie miał zamiar się odezwać. Księżyc zdążył już zająć wysokie miejsce na nieboskłonie, a gwiazdy otaczały go błyszczącym kręgiem. Zwróciła wzrok na brązową lwiczkę, która wyrwała ja z błogiej drzemki. Parsknęła rozbawiona, widząc jak mała na nią patrzy. Uśmiechnęła się ironicznie i wydała z siebie charakterystyczny dla hien chichot, potrząsając przy tym swoją "grzywą".
- Jestem hieną... która tu mieszka. Ważniejsze jest to kim TY jesteś? I co tu robisz?
Przekrzywiła głowę, aby lepiej przyjrzeć się obcej. Taka mała i taka drobna. Mogłaby ją poważnie uszkodzić... Mogłaby prawda? Ale nie, nie teraz... jeszcze nie...


RE: Wodospad. - Jasiri - 11-08-2016

Uśmiechnęła się po swojemu widząc reakcje hieny.
- A ja jestem lwicą. - przyznała siadając przy tym na ziemi. Spojrzała na gwiazdy. - Co tu robię? Hm! Chciałabym się najpierw dowiedzieć GDZIE to robię. - mówiła nieco delikatniej niż zwykle. No, może nie tyle co delikatniej, co spokojnie. Patrząc wciąż w górę położyła się na brzuchu. Nie była to najbezpieczniejsza pozycja, ale z jakiegoś powodu czuła, że hiena jej nic nie zrobi. Nic groźnego.


RE: Wodospad. - Ava - 11-08-2016

Gonić... Gonić... GONIĆ I ZABIĆ!
Potrząsnęła głową, aby uspokoić swoje zapędy. Nie, nie wolno jej pogonić tego malucha. A właściwie to jeszcze nie teraz. Musi się pilnować, by nie stracić nad sobą kontroli. W końcu dopiero co dołączyła do stada, a gdyby okazało się że zrobiła krzywdę młodemu, które być może należy do tej samej grupy... To jej przyszłość mogłaby zostać całkiem przekreślona. Zamknęła oczy i wsłuchała się w kojący szum wodospadu. Skupiła się aby usłyszeć jak najwięcej z odgłosów nocy. Pomogło jej się to wyciszyć. Wzięła głęboki wdech i wyszczerzyła swoje kły w nieco "demonicznym" uśmiechu.
- Jesteś na terenach stada Srebrnego Ksieżyca, koteczku. Czy należysz do tego stada kruszyno?
Przeszła kilka kroków, obchodząc lwiczkę szerokim łukiem. Stanęła dopiero, gdy zasłoniła małej drogę odwrotu, tak żeby nie mogła uciec bez uprzedniego wyjaśnienia swojej obecności tutaj.


RE: Wodospad. - Jasiri - 11-08-2016

U, hu, hu! Czyli to tereny jakiegoś stada... Szkoda, że jakby co to nie miała już drogi ucieczki. Chociaż... jakaś zawsze by się znalazła.
- A ty należysz do tego stada? - zapytała, robiąc przy tym udawanie poważną minę. - Bo mi nie wolno mówić tego obcym. - jak to dobrze być dzieckiem! Można się usprawiedliwiać wtedy jakimiś głupotami!


RE: Wodospad. - Ava - 11-08-2016

Przyczaiła się na przednich łapach i wyglądała jakby szykowała się do skoku. Wciąż szczerzyła kły, jak jakaś głupia, w tym samym diabolicznym uśmiechu. Ale ona nie była głupia... Była SZALONA! Znów wdała z siebie ten hieni chichot, parskając przy tym. To przez ten śmiech większość zwierząt uważała hieny za nieco przerażające, no bo kto inny się tak śmieje? A ona jest szalona, więc pogra trochę z tą lwiczką.
- Gdybyś była stąd to byś mnie znała... A że mnie nie znasz, to nie jesteś stąd... Dzieci nie powinny oddalać się odddd dooooomu....
Przednimi łapami grzebała w ziemi z niecierpliwością. Ona chce wiedzieć! Ona musi wiedzieć!