Król Lew PBF
Wodospad - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Wodospad Szczęścia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=51)
+--- Wątek: Wodospad (/showthread.php?tid=190)



RE: Wodospad. - Sarumi - 16-08-2016

Sarumi usłyszał nadchodzącą pomoc. Trochę mu ulżyło. Teraz był już pewny, że pomści lwiątko i nie da tak łatwo uciec temu potworowi.
-Chodźcie tu szybko. Zaraz pokażemy mu prawdziwą przemoc.- warknął do przybyłych wraz z Kamą towarzyszy. Nie czekając chwili dłużej wyskoczył ile miał siły w łapach by jak najszybciej zadać wrogowi jak najwięcej obrażeń. Spadając wprost na łeb tyglewa zrobił zamaszysty zamach prawą łapą i cisnął nią w prawy bok ofiary. Jego źrenice poszerzyły się, wiedział, że spryt i współpraca z innymi zwierzętami pomoże w pokonaniu tyglewa. Nie mogę dać się załatwić, muszę pomścić śmierć lwiątka.. szeptał bez przerwy, by dodać sobie otuchy.


RE: Wodospad. - Kama - 16-08-2016

//Sarumi, przy walkach staraj się pisać w formie niedokonanej//

Powędrował wzrokiem za cętkowaną, która już wzięła się do ataku. I wtedy poczuł. Poczuł krew. Ale jakże inną od tej, którą dane mu było czuć na polowaniach. Mimowolnie spojrzał w stronę z której dochodziła do niego straszna woń. I wtedy zobaczył. Nie, nie, nie! Patrzył zmartwiałym wzrokiem na małe ciałko. Nie, ona tylko jest ranna! próbował się pocieszać. Miał ochotę wybiec, gryźć, drapać. Ale nie mógł. Łapy odmówiły mu posłuszeństwa.


RE: Wodospad. - Mistrz Gry - 16-08-2016

//tak jak napisała Kama, w walkach używa się formy niedokonanej, ponieważ to Mistrz Gry osądza, czy ruch Twojej postaci się udał, czy nie.

Och, wydawanie ryków podczas szarży na przeciwnika jest raczej średnio rozsądne. Jeszcze nim Soth zorientował się w sytuacji, automatycznie odskoczył od źródła hałasu, unikając brawurowego ataku Urazy.
Co do śmiałego skoku Sarumiego, niestety, odległość była zbyt duża, by udało mu się wskoczyć na tyglwa. Jednak wylądował on tuż przed Sothem. Jedynie jedną ze swoich łap uderzył w pysk Sotha, zostawiając długie rany na nosie tyglwa.
Soth -5 HP



RE: Wodospad. - Uraza - 17-08-2016

// Teraz kolej Sotha


RE: Wodospad. - Soth - 17-08-2016

/ Uraza, cholera jasna, moze bys poczekala na swoja kolej? Tak jakby ja powinienem teraz napisac posta.


RE: Wodospad. - Uraza - 17-08-2016

// Ups, sorry. Jutro to poprawię, bo teraz jestem na telefonie.


RE: Wodospad. - Soth - 17-08-2016

No nie, i jak on się teraz spotka z Ines? Będzie musiał poczekać na to spotkanie. Bardzo był niezadowolony z faktu, że na jego drodze pojawił się jeszcze jeden lampart. Co to, zbiorowisko za jednym, obcym lwiątkiem? Niektórzy to jednak w ogóle nie myślą. Ale... nie miał już tu czego szukać i przez dłuższy czas lepiej by się tutaj nie pojawiał. Za dużo świadków. Zresztą...
... może się trafi mu kiedyś coś lepszego od Ines, jeśli nie będzie mógł jej przez długi czas spotkać. A tę trójkę jeszcze wytropi i wykończy po kolei. Tak, to był dobry plan. Pozbędzie się wszystkich świadków. Ale nie teraz.
- Aghr, pożałujesz jeszcze tego!
Warknął smagnięty pazurami po nosie. Dość intensywnie buchnęło gorącą krwią, skutecznie utrudniając oddychanie. Nie miał zbyt dużych szans na starcie z dwójką kotów, zresztą, nawet niespecjalnie potrafił poradzić sobie z większą liczbą przeciwników. On był samotnym łowcą, nie bawił się w grupki i też najwyżej atakował przeciwników który byli sami. Tak było zdecydowanie łatwiej.
Zaraz po ciosie lamparta odwrócił się w tę stronę, gdzie miał prześwit między dwoma kotowatymi i niewiele myśląc od razu ratował się ucieczką. Nie miał zamiaru czekać, aż przyprawią go dodatkowymi paskami.


zt od razu w razie powodzenia.


RE: Wodospad. - Uraza - 18-08-2016

Warknęłam wściekle, widząc, że morderca lwiątka ucieka i rzuciłam się za nim w pogoń. Niestety nie byłam dość szybka i szybko go zgubiłam. Wróciłam wobec tego na pole bitwy i podeszłam do lamparta.
- Nic ci nie jest? - spytałam. Wolałam wiedzieć, czy powinnam biec po medyka, czy nie.
- Przykro mi z powodu lwiątka. - Zwiesiłam łeb. Żałowałam, że nie przybyłam tu wcześniej. Może zdołałabym zapobiec tragedii.


RE: Wodospad. - Sarumi - 18-08-2016

Sarumi był bardzo wstrząśnięty całą tą sytuacją. Z wielką złością patrzył na uciekającego tyglewa, który uciekał jak tchórz. W głębi duszy czuł, że to nie jest ich ostatnie spotkanie. Widok martwego lwiątka przyprawiał go o dreszcze.
-Nie, nic mi nie jest.- powiedział z wymuszonym uśmiechem. Podszedł bliżej lamparcicy.
-A tobie? Jesteś cała?- zapytał z przejęciem.
W chwili, gdy Sarumi czekał na odpowiedź spojrzał na Kama, który był bardzo przestraszony i przygnębiony. Kama stał dość daleko od lamparta, dlatego ten dał mu znak okiem, że już po wszystkim.


RE: Wodospad. - Mistrz Gry - 18-08-2016

//Zasadniczo osądzenie, czy Sothowi udało się uciec czy nie również powinno należeć do MG, ale skoro woleliście sami uznać, że wam umknął, to nie widzę problemu :v


RE: Wodospad. - Yasumu - 18-08-2016

Zagalopowała się tym razem z tym patrolem, podążając wzdłuż krawędzi bagnistych terenów tropiąc poniekąd Sotha dotarła aż tutaj, tereny te były całkiem przyjemne, mniej błotniste, może nawet z chęcią weszłaby do wody by zmyć z siebie bród.. plan ten jednak szybciutko wyparował z jej szarego łba gdy do nozdrzy lwicy dotarł zapach krwi i kilku innych kotowatych. Walka? Parsknęła nosem węsząc za juchą i w ślad za tym zapachem zaczęła buszować po okolicy, sposobem tym do różowego nosa Poison przylepił się strzęp wyszarpanego futra i aż psiknęła. Oblizała się i splunęła w bok. - Ohyda..- Sarknęła i właśnie wtedy dostrzegła małe ciałko w trawach, podeszła do niego natykając się również na resztę tej zgrai. Przystanęła koło zwłok i popatrzyła na cętkowane koty krzywiąc się z niesmakiem.


RE: Wodospad. - Kama - 18-08-2016

Na drżących łapkach podszedł powoli w stronę zbieraniny. Jednak zdawał się jej nie zauważać. Wzrok miał wlepiony w lwiątko. Choć wiedział, że ona nie żyje, jego umysł nie umiał tego pojąć. Wciąż miał nadzieję, że krwawi tylko przez niezbyt groźne rany. Przecież tak się starali! Jego nadzieja minęła jednak, gdy doszedł bardzo blisko i ujrzał rozgryzioną szyję. Przed oczami mu pociemniało. Poczuł, że łapy ma jak z waty. A potem już nic nie czół. Stracił przytomność.


RE: Wodospad. - Yasumu - 19-08-2016

Nie bardzo ogarniała co właściwie się tu stało.. patrzyła nieufnie to na cętkowane koty, to trupa. By skierować czerwone ślepia na rocznego podrostka, który po prostu zemdlał jej prawie pod łapami.
Nastroszyła sierść na grzbiecie i warknęła na Lamparty.
- To wasza sprawka? Mordercy lwiątek.- W gruncie rzeczy martwa Jasiri była jej cokolwiek obojętna, obce lwiątko, na obcej ziemi.. może to podświadomy instynkt? Bo jednak coś się w niej zagotowało i była gotowa do ostrej bitki. - Radze wam się wynosić zanim zawołam resztę stada i powyrywamy wam łapy z zapchlonych zadków..- Okrążyła martwe lwiątko stając koło Kamy.
Wysunęła pazury z łap, nie miała w zwyczaju rzucać słów na wiatr.


RE: Wodospad. - Mistrz Gry - 19-08-2016

Soth +5 PD
Sarumi i Uraza +2 PD



RE: Wodospad. - Sarumi - 20-08-2016

Sarumi patrzył z niedowierzaniem raz na martwego lwa raz na resztę zwierząt. W pewnym momencie zauważył białą lwicę. Nie był tym do końca uradowany, ponieważ wiedział, że jest on właśnie na ich terytorium. Na oskarżenie jakie postawiła im lwica, lampart tylko kiwną głową na nie, bo zupełnie nie miał siły, ani ochoty by opowiadać tą straszną historie od początku.
- A mieliśmy się tylko przejść nad wodospad by odpocząć. - szepnął do Kamy z niewielkim uśmiechem. Wtem do jego uszu doszedł kolejny warkot lewicy, aby jak najszybciej opuścił ten teren. Akurat z tego to się cieszył, bo właśnie miał taki zamiar. Ty bardziej, że nie chciał kolejnych krwawych walk.
- Idziecie ze mną czy wolicie tu zostać? - powiedział do Kamy i nieznajomej lamparcicy, która w jego oczach zyskała ogromny plus za odwagę.
Nie czekając na odpowiedź ruszył przed siebie. Przeszedł obok białej lwicy i pobiegł bez celu.

z.t.