Król Lew PBF
Wodospad - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Wodospad Szczęścia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=51)
+--- Wątek: Wodospad (/showthread.php?tid=190)



RE: Wodospad. - Yasumu - 21-08-2016

//Ej ej psyt psyt Kama jest nieprzytomny :v czytajcie ze zrozumieniem posty graczy |D

O ile w ogóle było to możliwe na pysku Poison po słowach Sarumiego ukazała się jeszcze większa złość.. no co za gnój.. zabili młode lwiatko i od tak sobie maja zamiar odejść? Warknęła na lamparta kiedy ten szeptał coś do nieprzytomnego podrostka, a potem przeszedł obok niej zupełnie niewzruszony. Zapamięta go sobie. Para czerwonych ślepi utknęła na samicy. - Ogłuchłaś? Czy może wyłożyć Ci to łapami na mordzie zapchlony kocie?- Przestąpiła nad ciałem i białym w kierunku samicy, jeśli teraz nie zareaguje utraci ostatnią szansę na wyjście z tego cało.


RE: Wodospad. - Sarumi - 21-08-2016

//Przepraszam za zamieszanie nie wiem jak to się stało, gdzies to umknęło mojej uwadze. //

Sarumi błąkał się bez celu w pobliżu miejsca, do którego nie chciał już więcej wracać. Po pewnym czasie poczuł, że tam coś się stało, ponieważ nikt za nim nie poszedł. Był w tak dziwnym amoku, że zapomniał nawet o martwym lwiątku i dręczyła go cały czas dziwna mina białej lwicy, którą rzuciła mu gdy odchodził. Co ona musiała sobie o mnie pomyśleć, ODSZEDŁEM tak bez słowa. Nie wiem co się ze mną dzieje. Po chwili znalazł się blisko zwierząt.
- Przepraszam was, nie wiem co się ze mną stało. To wszystko mnie przerosło.- powiedział z pokorą.
- Kama?! - zauważył nieprzytomnego lwa. Nie czekając chwili dłużej podbiegł do Kamy, by udzielić mu pomocy.


RE: Wodospad. - Baqiea - 23-08-2016

Hiena węszyła, miała złe przeczucia, coś nie dawało jej spokoju. Tropiła Jasiri jak zwierzynę. Tropiła ją ze strachem. Nie pamiętała kiedy ostatni raz to robiła ale teraz... Jej nozdrza padlinożercy wyłapały zapach śmierci! Na oślep popędziła za nim krzycząc
-Jasiri!!!-
Hiena wskoczyła nad wodospad by po chwili stanąć nad lwiczką, chwilowo ignorując otoczenie. Przystanęła i delikatnie trąciła ciało, a do jej oczu napłynęły łzy. Chrapy jej nozdrzy poczęły się poruszać, a ona sama warczeć. Odwróciła się bardzo powoli, a na jej pysk zaczęła występować wściekła piana
-Kto!?-


RE: Wodospad. - Yasumu - 23-08-2016

Właściwie nie wiedziała co zrobić, samica zignorowała jej ostrzeżenia i groźby. Powinna więc przejść do rzeczy i po prostu przekopać jej zadek jak ogródek na wiosnę tylko co z tym nieprzytomnym szczylem? Odwróciła wzrok ku białemu jednak natychmiast gdy do uszu szarej doszedł szelest spojrzała w stronę Sarumiego. Nie no tego... I jeszcze hiena? Ale zaraz, ta chyba zdawała się znać martwego malca, ustąpiła jej miejsca, chociaż chyba i bez tego dalaby sobie świetnie radę, tylko wzdrygneła się bez słowa, opiekunka.. mizernie wywiązała się z swej roli.. yh.
- Gdy tu dotarłam ono było już martwe, nie spotkałam też w okolicy nikogo poza tą trójką.- Zmierzyła dwa cętkowane koty, wyraźnie widać po nich że dopiero co się szarpały, mają na sobie krew, a ich dziwne zachowanie Poison wydawało się bardzo podejrzane. Może są pomylone? Albo przynajmniej nazarly się wilczych jagód.


RE: Wodospad. - Eden Sandjon - 23-08-2016

Długo węszył i wędrował za tropem Jasiri. Młoda grubo przesadziła z tą ucieczką. To miało być chowanego, a nie ganianego po drugiej stronie Lwiej Krainy. Ciężko tu już było ze względu na masę obcych zapachów. Do jego uszu dotarł jakoś krzyk. Momentalnie uniósł łeb i zerkał z dala na grupę kotów i hienę. Chyba się kłócili. Podbiegł bliżej i chciał jakoś załagodzić konflikt, ale zanim w ogóle otworzył paszczę to zobaczył małe ciałko. I to Jasiri. Nie miał sił, przysiadł tylko,a w jego serce wlał się ogromny smutek. Małe lwiątko, które dopiero co wchodziło na drogę życia musiało z niej zejść. Nie chciał nawet dociekać kto to zrobił i dlaczego, zwiesił tylko smutno łeb.


RE: Wodospad. - Kama - 23-08-2016

Powoli, powoli zaczęła wracać do niego świadomość. Słyszał jakieś krzyki i odgłosy krzątaniny, ale nie umiał nic z nich zrozumieć. W końcu otworzył oczy i cofnął się z przerażeniem. Nastroszył sierść i powiódł wzrokiem po tych wszystkich zwierzętach, które się tu zeszły. Nie wiedział co robić. Czół tylko w głębi siebie wielki, niewytłumaczalny strach.


RE: Wodospad. - Uraza - 23-08-2016

Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, że przyszła tu jakaś lwica i najwyraźniej uważa, że to MY zabiliśmy małą lwiczkę. Zawarczałam na nią, słysząc groźbę.
- Po pierwsze to nie MY zabiliśmy to lwiątko, a jakieś pręgowane stworzenie, a po drugie, nie jesteś u siebie, więc z łaski swej nie próbuj mi grozić! - wydarłam się na czerwonooką. Zmęczenie i frustracja po walce dały o sobie znać i straciłam cierpliwość. Nie zwracając uwagi na nieznajomego lwa i hienę, zjeżyłam sierść na karku i wyszczerzyłam groźnie kły.


RE: Wodospad. - Yasumu - 23-08-2016

- Jakieś pręgowane stworzenie.- Prychnęła, co oni jej tu usiłują wmówić? Myślą że trafili na debila? Zaraz jeszcze opowiedzą jej jakaś historyjkę o jakimś magicznym stworze z legend, które nie ma co robić tylko zabijać lwiątka. O nie, nie.
Przybycie brązowego lwa na chwilę zaprzątnęło jej uwagę, ale po jego minie było widać, że prawdopodobnie tez szukał Jasiri.
- Jeszcze jedno słowo cętkowany kurduplu, a urwę Ci język i każe go zeżreć.- Nie była u siebie? I co z tego, akurat ten fakt był drugorzędną sprawą, mieli tutaj martwe lwiątko, pyskatego lamparta, kolejny chodził jak nawiedzony, kończąc na nieprzytomnym Kamie.
Postawa Urazy tylko bardziej napinała już i tak gęstą od nerwów atmosferę, Poison zaś nie należała do osób, po której groźby spływały jak woda po kaczce, w jednym susie z otwartym pyskiem rycząc wściekle wypadła daleko do przodu by dopaść ujadającą na nią samicę.
Na razie obyło się jeszcze bez gryzienia i drapania, miała bowiem zamiar powalić, lub przepchnąć Urazę samym impetem i dać do zrozumienia że znalazła się w sytuacji gdzie musi trzymać nerwy na wodzy inaczej srogo zapłaci. - Nie grożę, ostrzegam..- Warknęła na nią marszcząc skórę na nosie i obnażając swoje kły.


RE: Wodospad. - Baqiea - 23-08-2016

-Chwila!-
Warknęła hiena i popatrzyła na kotowatych
-Wy tak zawsze? Zamiast tropić zabójcę jeśli o nim wiecie to siedzicie tutaj? Tak? Ja może nie mam piątej klepki ale na waszym miejscu, jeśli to wasze tereny już bym wezwała kogoś do pomocy w tropieniu lub opieki malcem. A może z psychopatyczną uciechą w duchu cieszycie się że to nie młode z waszego stada-
Barqiua obnażyła zęby w cichym warknięciu
-Czy wszystkie kotowate mają nie równo pod czerebem?-


RE: Wodospad. - Sarumi - 23-08-2016

Lampart miał już dość całego tego zajścia. Wiedział, że źle postąpił odchodząc bez słowa jak opętany.
-Ej! Uspokójcie się wszyscy. Nikomu tym nie pomożecie. A jedynie sobie zaszkodzicie- warknął na zwierzęta z całych sił.
-Hiena ma rację. Może zamiast będziemy się tu tak kłócić między sobą, zbierzemy siły i wytropimy tego potwora, który to zrobił. Przecież tylko tyle możemy zrobić dla tego martwego lwiątka. - mówił już nieco spokojniej, ale wciąż stanowczo.
Widok Kamy, który wstawał z ziemi sprawił, że na twarzy Sarumi zawitał uśmiech:
-Kama jak się czujesz? Wszystko w porządku? - pytał, w jego głowie kłębiły się wyrzuty, że zostawił go nieprzytomnego. Chciał to jakoś naprawić. Widział w oczach lwa, że dręczy go strach.
-Kama nie bój się!- próbował go pocieszyć.
Tymczasem zauważył, że niedaleko przyszedł nowy lew. Był bardzo smutny. Z pewnością musi być to ktoś z rodziny lwiątka myślał. Wtem Sarumi nabrał jeszcze większej ochoty, by wytropić i zabić tego ohydnego mordercę. Wiedział jednak, że sam tego nie zrobi i z pewnością nie wyjdzie z tego cało. W dodatku już nieco zadarł z tym tyglewem, kalecząc mu wargę.
Nie był jednak przekonany, czy biała lwica, która była bardzo agresywna w stosunku do lamparcicy się zgodzi. W głębi duszy czół złość do niej, ponieważ strasznie się mądrzyła. Ale mimo to miał nadzieję, że jednak zmieni nastawienie i skończy się ta napięta atmosfera. Przecież każdemu tak naprawdę zależało na tym by pomścić śmierć Jasiri.
-A więc jak? Walczymy między sobą na śmierć i życie? Czy razem szanujemy pamięć zabitej Jasiri i tropimy jej zabójcę?- pytał głośno i stanowczo.


RE: Wodospad. - Uraza - 24-08-2016

Nagle biała lwica mnie zaatakowałam Zawarczałam i spróbowałam zamachnąć się prawą przednią łapą, aby odeprzeć atak. Jeśli mi się udało, szybko spróbowałam odskoczyć. Jeśli nie - zaryczałam gniewnie i ponowiłam atak.
- Zostaw mnie w spokoju! - krzyknęłam do białej lwicy. - Nie my zabiliśmy to lwiątko, ile razy mam powtarzać! Zrobił to kotowaty wyglądający jak pół lew, pół tygrys, naprawdę! Nigdy czegoś takiego nie widziałam jak on, ale był pręgowany! Odczep się od nas! - syknęłam. Gdyby spojrzenie mogło zabijać, lwica byłaby już martwa.


RE: Wodospad. - Mistrz Gry - 24-08-2016

//Pysiu, nie żeby coś, ale Poison cię w swoim poście zaatakowała :v
Naprawdę polecam czytanie postów ze zrozumieniem.
Post do poprawki, bo ja jako MG nie mam pojęcia co tu się odwaliło. Teraz twojej postaci przysługuje post na obronę i reakcję na atak Poison, dopiero jak odpowiednie poprawisz posta napiszę czy Poison się udało i jakie to miało skutki ;v



RE: Wodospad. - Mistrz Gry - 24-08-2016

Lwy, jak wiadomo, są większe i cięższe niż lamparty. Zwłaszcza lwy berberyjskie. Nic więc dziwnego, że Poison, z impetem uderzając na Urazę z łatwością odrzuciła ją do tyłu, sprawiając, że lamparcica straciła równowagę i klapnęła na zad. Machnięcie łapą na nic się tu nie zdało, sprawiło jedynie, że zamiast przyjąć uderzenie na klatę, Uraza przyjęła je częściowo właśnie na kończynę, co z pewnością było bolesne.


RE: Wodospad. - Kama - 25-08-2016

Dość szybko przypomniał sobie ostatnie zdarzenia i poczuł... radość? Dziwna sprawa, ale ogarnęło go ogromne szczęście. Szybko spróbował się opanować. Jak mógł się cieszyć z czyjeś śmierci? Spojrzał jeszcze raz na okropne, rozharatane gardło lwiczki. Przywołał na twarz i serce maskę smutku, ale gdzieś w głębi wciąż chichotał.
- Szystko dobrze. Kim jesteście? - powiedział trochę nazbyt pośpiesznie. Obserwował uważnie przebieg wydarzeń. To wszystko było takie... dziwne. Jakby nie z tej Ziemi. Jakby to wszystko nie działo się naprawdę. A może to wszystko nie istnieje? Znów poczuł rozbawienie.
- Ale to prawda. To był wielki, paskowany lew. - zwrócił się z dziwnym grymasem do lwicy. Sam nie wiedział już co myśleć. Czuł się, jakby przestał myśleć.


RE: Wodospad. - Yasumu - 25-08-2016

Wyprostowała sie i popatrzyła na tę zgraje krytycznym wzrokiem.
- Niby czemu mam wam wierzyć? Obcym lampartom? Przyłapanym nad zmasakrowanym ciałem lwiątka?- Zmierzyła Uraze od łap po mordę. Na pysku Poison nie było nawet drobnego cienia czegoś co mogło pozwolić jna to by lwica wyglądała chociaż ciut sympatycznie. Prychnęła z pogardą na samicę, jej nędzne próby stawiania się były w oczach szarej patetyczne.. słaba kocica, traciła na wizerunku z każdą sekundą. Wycofała sie jednak, bo ta sytuacja robiła się zwyczajnie chora.
- Nie mam zamiaru bawić się z kimś waszego pokroju w polowanie na jakiegoś wyimaginowanego drapieżcę.- Nie wierzyła im, to po pierwsze. Każdy normalny Lampart w jej mniemaniu nie popuściłby okazji by zabić młode lwa, ot tylko po to by pozbyć się młodego i z zawiści. Bo takie były w jej mniemaniu te kreatury. Odeszła od Urazy i przystanęła jeszcze na chwilkę koło Edena i hieny. Na ich miejscu pomściłaby młode tu i teraz.
- Dobrze Ci radzę samico.- Zwróciła się jeszcze na odchodne do Urazy.- Unikaj spotkania ze mną, bo następny raz, będzie twoim ostatnim.- Burknęła kierując się w sobie tylko znanym kierunku po tym jak zniknęła w buszu.

ZT