Król Lew PBF
Wodospad - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Wodospad Szczęścia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=51)
+--- Wątek: Wodospad (/showthread.php?tid=190)



RE: Wodospad. - Uraza - 26-01-2017

Zmarszczyłam leciutko brwi z wyrazem troski na pysku. Odeszli?, pomyślałam. Biedactwo, musi czuć się bardzo samotna i z pewnością za nimi tęskni... Oby jej rodzice się znaleźli cali i zdrowi.
Pokryłam swój niepokój zaskoczoną miną, gdy usłyszałam o planach Nymeri.
- Medykiem? - powtórzyłam, bacznie ją obserwując. - No, no, ambitne masz plany. Muszę przyznać też, że dość nietypowe jak na osobę w twoim wieku. Co cię skłoniło do tej decyzji? - Przekrzywiłam lekko głowę, czekając na odpowiedź.


RE: Wodospad. - Nymeri - 11-02-2017

Spojrzała na nią, po czym uśmiechnęła się, w końcu bowiem ktoś docenił jej starania, no oprócz ciotki która również w nią wierzyła i uczyła, ale wiadomo, takie słowa od nieznajomego zawsze lepiej brzmią. -Chęć pomocy stadu. Wybacz, muszę już zmykać. Udaj się w stronę tej skały.- wskazała jej na horyzont, gdzie można było dostrzec czubek złotej skały. -Możliwe że tam spotkasz Ines, naszą kapłankę. Do zobaczenia!- rzuciła jeszcze na odchodne po czym czmychnęła w stronę gęstej roślinności i szybko zniknęła.
zt.


RE: Wodospad - Kama - 11-03-2017

Po długiej wędrówce, w której większość czasu zajęło omijanie nieprzyjaznych terenów, dotarł wreszcie w to tak dobrze znane miejsce. Uśmiechnął się, ale nie miłym uśmiechem, lecz takim, który wyraża pogardę. Próbował za wszelką cenę nie dopuścić do siebie wspomnień. Nie wiedząc za bardzo co teraz, podszedł do jeziorka i napił się wody.


RE: Wodospad - Samiya - 19-03-2017

Ach, Samiya miała serdecznie dość tej wilgoci w powietrzu i wiecznie zachmurzonego nieba. Już zatęskniła za porą suchą, choć wiedziała, że wtedy znów będzie przeklinała kurz drapiący gardło i przeklęte słońce nie dające spokoju, ale w tej chwili nie mogła znieść kropel deszczu, które były wszechobecne, i porywistego wiatru, który cały czas ciągał ją za futro.
Ale komuś tu najwyraźniej wody wciąż brakowało. Białe, dorastające lwiątko zanurzało swój pysk w wodzie z wodospadu, gasząc pragnienie. Nie było ono członkiem Srebrnego Księżyca - no, chyba że dołączyło dosłownie przed chwilą, ale w takim razie pewnie już by miało swego opiekuna. Zapewne opiekuna o karakalej budowie i fiołkowych ślepiach.
-Niech Księżyc oświetla twe drogi! - zakrzyknęła Samiya, choć dość łagodnym tonem. Chciała tylko zwrócić na siebie uwagę obcego dzieciaka, i nie dało się ukryć, że była dość zainteresowana jego obecnością tutaj.
Spokojnym krokiem zmierzała w jego kierunku - nie kulała, bowiem od jej niefortunnego upadku minęło już kilka ładnych dni, w przeciągu których łapa przestała jej dokuczać.


RE: Wodospad - Amai - 19-03-2017

Lwica szła powolnym krokiem. Kto by się spodziewał że jeszcze będzie się jej chciało... Ale chciało się jej pić to też udała się w miejsce gdzie w razie czego zawsze mogła udać że nie słyszała co się do niej mówiło. Od wielu dni można by uznać ją za cień który snuje się bez większego sensu i to głównie nocą, znikając w sobie tylko znanych miejscach za dnia. Dziś jednak pragnienie sprawiło iż w takiej a nie innej porze.
Amai zatrzymała się kawałek od wodospadu. Dwie sylwetki... Ta jedna to Sami, tego była pewna i poczuła chęć splunięcia w bok. Uznała też że to dość dziwne uczucie i zastanawiała się jak do jasnego księżyca to możliwe ze poczuła coś takiego. Druga postać, lwiątko? Czyżby nowy nabytek Serret? Lwica zaczęła węszyć ale może to przez wilgoć, a może po prostu jej tu nie było, nie poczuła zapachu Serret. Cóż może to i lepiej. Powoli podeszła do wody. Chciała się przywitać lecz głos ugrzązł jej w gardle i zrezygnowała. Zanurzyła pysk, a co za tym idzie i włosy które z małej grzyweczki z czasem się rozrosły
-Chrrrr...-
Wychrypiała głośno i dotknęła szyi która ją dziwnie zabolała. Czyżby to od tego że od czasu gdy przestała płakać nie powiedziała ani słowa? Może... Ostatecznie drugi raz pochyliła się do wody, skoro suszenie jej i tak nie minie to przynajmniej zgasi pragnienie.


RE: Wodospad - Kama - 23-03-2017

Kama przestał pić i odwrócił łeb w stronę serealki. Zmrużył oczy.
- Guten Tak
Potrząsnął swoją niezbyt wielką jeszcze grzywą. Przeciągnął się i usiadł przodem do cętkowanej.
- Szukam kapłanki
Jego wzrok powędrował ku lwicy. Przyglądał się jej z zaciekawieniem i niewielkim uśmiechem.


RE: Wodospad - Samiya - 23-03-2017

Cętkowana obejrzała się na dziwacznie grzywiastą samicę, która przybyła tu nad wodospad. Chwilę zajęło jej rozpoznanie Amai, a gdy w końcu jej się to udało, machinalnie przekrzywiła łeb w zaskoczeniu. Od kiedy to miała ona takie jasne czupiradło na łbie? Hmf, dawno jej coś nie widziała. Obowiązków jej przybyło, dużo chadzała poza granice stada, nic więc dziwnego, że dawno się nie widziały... A nakrapiana pannica nie rzuciła się na nią z krzykiem, chcąc ją wytulać? Nawet się nie przywitała?
Poruszyła ogonem w zamyśleniu.
Może to i dobrze. Odwróciła swój łeb z powrotem w kierunku białego lwa, gdy ten odpowiedział na jej przywitanie. Bo tak chyba było? Absolutnie nie zrozumiała tego, co do niej powiedział, co zresztą mogło się odmalować na jej pysku. Albo obcy zupełnie bełkotał, albo zwyczajnie użył dziwnego zwrotu. Jednak kolejna jego wypowiedź brzmiała już normalnie, zatem... Obce przywitanie?
Samiya utrzymała na pysku grzeczny, neutralny uśmiech, choć miała ochotę skrzywić się z niesmakiem. Ach tak, przyjść tutaj i od razu chcieć rozmawiać z Najwyższą Kapłanką, posłanką samego Księżyca! Zadziwiające, jak wiele osobników na tych ziemiach miało taki tupet.
- A po cóż ci spotkanie z tak ważną osobą, młodzieńcze? - spytała lwiątko, unosząc lekko brew. Jednak w jej głosie nie było znać irytacji czy sarkazmu - ach, młoda chyba robiła się coraz lepsza w ukrywaniu swych emocji, doskonała cecha przyszłej przywódczyni!


RE: Wodospad - Amai - 23-03-2017

Amai słuchała mimowolnie rozmowy i myślała. Młody przywitał się jakby miał zamiar komuś w mordę dać. Zresztą ciekawie by wyglądało jakby skoczył na Sami. Aż lwica uśmiechnęła się na te myśl i uniosła łeb. Powoli skierowała się ku serealce.
-Schrr...-
Wydusiła dotykając łapą gardła które zapiekło. Cóż chyba te kilka tygodni płaczu musiało się odbić na jej gardle i pomyśleć że pierwsze słowa od tamtego czasu będzie kierować do tego małego kota. Opuściła łapę i kiwnęła łbem jakby na powitanie. Milczała i patrzyła na młodego lwa. Kiedy ona taka była? Dawno temu, litry łez i hektolitry naiwności temu.
-g... arr... d... łuuuo-
Powiedziała ściśniętym głosem. Ono przy próbie mówienia bolała niemiłosiernie, a to cękowane gówno chyba miało coś wspólnego z medyczką. "Amai spokój. Ona ci nic nie zrobiła. Nie była fałszywa. Ma przecież plusa za to". Skarciła sie w myślach, a jej wargi na sekundę zmieniły pozycję na minimalny uśmiech, by po niej wrócić do czegoś w rodzaju "po skunksi smród było stawać"


RE: Wodospad - Kama - 24-03-2017

Kama przeniósł spojrzenie z powrotem na serwalkę. Sam miał ochotę unieść brew, ale się powstrzymał.
- Mój Pan mnie przysłał
Serio, czy ona nie mogła po prostu wskazać mu drogi? No nic, jeśli będzie robić problemy, to ją zje... olejemy i sami znajdziemy kapłankę.


RE: Wodospad - Samiya - 24-03-2017

Zastrzygła uszami i raptownie odwróciła łeb w kierunku nakrapianej samicy, gdy ta nagle podeszła do nich i zaczęła dziwacznie chrypieć. Przez chwilę w zielonych ślepiach malowało się coś na kształt irytacji, jednak gdy tylko Samiya spostrzegła, że lwica się nie wygłupia i naprawdę ma jakieś problemy z mową, spojrzała na nią niemal z niepokojem.
Cofnęła lekko uszy, przyglądając się Amai z pewną podejrzliwością. Jakaś choroba ją złapała? To dlatego zachowywała się tak dziwnie?
-Co ci jest, boli cię gardło? - zapytała. Dopóki lwica jakoś nie przekaże jej istoty problemu, Sami i tak nic nie zdziała.
Jednak odpowiedź białego lwiaka na jej pytanie była tak niezwykła, że cętkowana szybko przerzuciła niemal całą swoją uwagę na samczyka.
-Twój pan? - zmarszczyła brwi, a w jej głosie było znać zdziwienie. Któż uczyniłby z lwiątka sługę, któż mógłby być na tyle pozbawiony moralności, a przede wszystkim - rozsądku! Bo czy takie lwiątko byłoby w ogóle przydatne? Ale te rozterki i tak nie powstrzymały jej przed zadaniem jej ulubionego pytania, którym traktowała wszystkich takich roszczeniowych gości. -I czy ty w ogóle wiesz, kogo szukasz?
To, że stał przed nią lew, o wiele większe od niej zwierzę, ani trochę jej nie onieśmielało.


RE: Wodospad - Amai - 24-03-2017

Lwica na pytanie tylko skinęła łbem. Gardło bolało i ledwo dało się mówić ale może to przez to jak bardzo ścisnął je płacz... Spojrzała na lwiątko i lekko dotknęła łapą barku Sami jakby dając jej znać że ją wspiera. Może nie była dobra w walce ale raz że była większa, a dwa że były ich dwie. No i ciekawe jakby smakował lew. "Pogięło cię!" szybko skarcił ją umysł. Chociaż szybki posiłek nigdy nie jest zły.
Jej oczy popatrzyły na Kame oceniając go. W sumie w kategorii zwierzyny już na obiad dało by się go zaliczyć. Lwica cicho zaśmiała się do siebie i zachrypniętym, ledwo słyszalnym głosem powiedziała
-Bronić cię-
Było to mimo wszystko powiedziane tonem nie znającym sprzeciwu. No i czemu kotka miała by odrzucać pomoc kogoś większego?


RE: Wodospad - Kama - 25-03-2017

Dobra, nie powstrzymał się. Jego brew powędrowała ku górze.
- Szukam najwyższej kapłanki
Czy ona jest głucha? Przecież już to mówił. Znów przerzucił wzrok na lwicę. Jeśli to miała być eskorta cętkowanego maleństwa, to słabo ją wybrali. Co ma mu niby zrobić niewiele starsza od niego, chora lwica? Nagle coś mu mignęło w głowie. Jakieś wspomnienie zbyt zatarte, by je uchwycić. Wiedział tylko, że w tym wspomnieniu był serwal. Potrząsnął lekko głową. Daj spokój, przecież serwali jest dużo. A jednak nie mógł odgonić myśli, że kiedyś już ją spotkał. Irytowało go to, więc skupił się na tym, że jest już zirytowany tą rozmową. Końcówka jego ogona drżała lekko, dając (według niego) wyraźne znaki serwalce.


RE: Wodospad - Samiya - 25-03-2017

Poczuła dotyk lwiej łapy na barku, i choć nie odwróciła się w kierunku Amai, jej wargi wygięły się lekko w górę. Nie uważała, że potrzebuje wsparcia w rozmowie z jakimś obcym, butnym lwiątkiem, ale... Chyba było to całkiem przyjemne uczucie. Nawet jeżeli to tylko Amai.
A może właśnie ona, nietypowa podopieczna Serret, która jak widać przestała już być płaczliwym dzieckiem.
Zastrzygła uchem, słysząc kolejne chrapliwe, ciche, niewyraźne słowa lwicy, lecz przecież trudno, żeby stworzenie o tak czułym słuchu nie wychwyciło ich sensu. Tym razem odwróciła swój pysk ku lwicy, w jej oczach błysnęła rozbawiona iskierka - lecz nie wyśmiewała samicy, było to jak spojrzenie na przyjaciela, który właśnie opowiedział stary, tylko im znany żart. I... Uśmiechnęła się, aż błysnęły przelotnie ostre kły.
Rozbawienie w jej spojrzeniu było jeszcze bardziej wyraźne, gdy ponownie odwróciła się ku białemu lwu.
-Widzę, że nie zrozumiałeś. - w jej tonie pobrzmiewało ledwie słyszalne echo lekceważenia -Czy ty wiesz, kogo szukasz? Wiesz, jak owa kapłanka ma na imię, jak wygląda, czy w ogóle rozpoznałbyś ją, gdyby przed tobą stanęła? - Zielone ślepia błysnęły psotnie - Kto wie, może kapłanka stoi właśnie przed tobą, a ty tego nie wiesz?


RE: Wodospad - Kama - 25-03-2017

Kama wzruszył barkami.
- Nie wiem, i dlatego miałem nadzieję, że mnie do niej zaprowadzisz. I jeśli nie chcesz naruszyć sojuszu między naszymi stadami, to lepiej nie próbuj mnie oszukać.
Jeszcze był spokojny, ale w środku coraz bardziej się denerwował. Jeśli wszyscy w tym stadzie są tacy jak ta cętkowana, to ciekawe czemu jeszcze nikt ich nie zaatakował.


RE: Wodospad - Amai - 25-03-2017

Amai lekko odpowiedziała uśmiechem na uśmiech. Cóż jedna z nich mogła być kapłanką, bo księżyc jeśli chciał nawet starą lwicę mógłby obdarzyć wyglądem młodej albo w ogóle nie wygrać lwicy. Ona mogła na przykład mieć gardło zharatane po długich głośnych modłach. Sami można by brać za kapłankę co ktoś ją wspiera lub właśnie kapłanka poleciła jej mówić. No i pytanie było dobre. Ten młody był tak zuchwały jak kiedyś ona. No ale ona nie miała jakiegoś mistrza.
No, a po za tym co z tego że szuka najwyższej kapłanki, co one widzą ją odbijająca się od powierzchni księżyca żeby zawsze wiedzieć gdzie jest?