Król Lew PBF
Wodospad - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Wodospad Szczęścia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=51)
+--- Wątek: Wodospad (/showthread.php?tid=190)



RE: Wodospad - Samiya - 25-03-2017

A, czyli ten biały jest z jakiegoś stada? Młoda nie wytrzymała, i wymownie przewróciła oczami, dając upust swej nagłej irytacji.
-Sojuszu między stadami? Chłopcze, a czy raczyłeś mnie poinformować, z jakiegoż to stada jesteś? - uśmiech wciąż tańczył na jej wargach, choć teraz ledwo się tlił, stłumiony przez rozdrażnienie -Przychodzisz tutaj, nie mówisz kim ty właściwie jesteś i skąd jesteś, na dzień dobry żądasz spotkania z Najwyższą Kapłanką Księżyca! Masz tupet, doprawdy.
Ta sytuacja wciąż ją bawiła, lecz głównie z powodu zachowania białego. Godne pożałowania takt i umiejętności dyplomatyczne - może właśnie dlatego nikt o zdrowych zmysłach nie zrobiłby z lwiątka posłańca? Zaraz, a któż jeszcze miał równie wybitnych posłańców?
Mglisty Brzask? Pardon, teraz już Królestwo Mgieł i Północy, jak twierdziła Ines? No, jeżeli ten dzieciak był od nich, to nic dziwnego.
Cętkowana poruszyła ogonem w pewnym zamyśleniu. Chętnie pociągnęłaby tę gierkę dalej, lecz... Najwyraźniej była jakaś sprawa, którą trzeba było załatwić. Potrząsnęła łbem ze zrezygnowaniem.
- Tak się składa, że jestem uczennicą Kapłanki, praktycznie jej zastępczynią. Więc cokolwiek chcesz - mów. - odezwała się, choć bez większego przekonania. Znając życie, dzieciak będzie się rzucał, że on chce rozmawiać tylko z najwyższą instancją... Typowe.


RE: Wodospad - Amai - 25-03-2017

Amai powoli usiadła patrząc uważnie na lwa. Cóż ona osobiście wysłanie tak młodego osobnika uznała by za zniewagę, a może chcą się go pozbyć? Nie szkoda go im? Ciekawe... A może to jakiś podstęp? Szukanie pretekstu do ataku? Jeśli ktoś z nich by tu zginął, a teraz poseł został skrzywdzony to mieli by ładne podstawy do rozpoczęcia. Amai nie wiedziała że na terenach stada księżyca rzeczywiście ktoś zginął więc tylko snuła domysły. Czy słuszne? To pokaże czas


RE: Wodospad - Kama - 25-03-2017

Warga lwa uniosła się nieco, ukazując przez chwilę kły.
- Nazywam się Kama, jestem podwładnym Frau Kami i Herr Myra
No dobra, faktycznie się nie przedstawił. Ale po co komu znać jego imię? A co do tupetu to bardziej niż on mogła się nim poszczycić serwalka. Żeby podskakiwać silniejszemu!
Trochę zdziwił a zarazem uspokoił go fakt, że jest ona zastępczynią kapłanki. No dobrze, lepsze to niż nic.
- Znasz może dużego, silnego lwa o popielatobrązowym futrze i ciemno rudej grzywie? Na udach i ramionach ma słabo widoczne kocięce plamki. Łapy jaśniejsze niż reszta futra ale ciemniejsze od futra na pysku.
Chyba dostatecznie dobrze opisał ich ostatniego gościa. Jeśli serwalka wciąż będzie robić problemy, to już jej problem. On swoją misję wypełnił. Jeśli kotka nie potwierdzi ich znajomości, to po prostu go nie wypuszczą.


RE: Wodospad - Samiya - 25-03-2017

To, jak lew niemal bezwiednie ukazał jej kły w rozdrażnieniu, rozbawiło ją niezwykle. Ha, pewnie gdyby była rosłą lwicą czy innym dużym zwierzęciem, młody byłby potulny niczym baranek - jednak jak taki mały kot śmie się zachowywać na ziemiach swego stada tak, jakby było tu panem? Cóż za stereotypowy lew. Dobrze, że nie było tu Firraela - Sami silnie pracowała nad tym, by przekonał się do tego gatunku. Albo przynajmniej do Srebrnych.
Nie miała pojęcia cóż to za dziwne tytuły, Herr i Frau, jednak imiona nie były dla niej zupełnie obce. Myr... Ach, Myr! Czy to nie jest właśnie to samo imię, które wyjawił jej tamten bucowaty karakal? Nie mogła powstrzymać się od krótkiego parsknięcia śmiechem. Czyli jednak - Mgliści nadal nie umieli dobierać swych posłańców. Czyżby uważali, że siła jest ważniejsza od dyplomacji? Czy też po prostu mieli Srebrnych tak bardzo w poważaniu, że nie trudzili się wysyłaniem tu prawdziwych posłańców? Jakkolwiek by nie było, wciąż nie świadczyło to o nich dobrze.
Za to Kami... A, to imię było niezwykłe. Zazwyczaj pojawiało się w legendach i brutalnej historii poprzednich stad, było powtarzane z gniewem czy wyrzutem. Czy to nie właśnie owa mityczna Kami pozbawiła życia matkę Ines, władczynię Złotej Gwiazdy? Czy to nie o niej kiedyś przebąkiwał jej mistrz Anubis, wspominając o dumnej Płonącej Ziemi? Czy jej imię w ustach młodzika, to zwykły przypadek, czy też historia zatoczyła koło?
Zmrużyła zielone ślepia, wysłuchując z uwagą opisu jakiegoś lwa. Ruda grzywa, brązowa sierść... Ta-ak, to brzmiało niczym opis Ines, która informowała ją o przyłączeniu kolejnego lwa do stada. I faktycznie, chyba jej gdzieś mignął na terenach Srebrnego Księżyca, choć osobiście nie rozmawiała z nim dłużej. Zbyt dużo ostatnio miała na głowie.
- Brzmi jak opis Bomvu, członka naszego stada. - odpowiedziała ostrożnie, po czym spojrzała badawczo na młodzika - A w czym rzecz?


RE: Wodospad - Kama - 25-03-2017

Kama z irytacją uderzył ogonem o ziemię. Jak ona śmiała się jeszcze z niego naśmiewać? Gdyby nie było tu tej lwicy, już by oberwała.
- Naruszył on nasze terytorium. Twierdził, że należy do stada Srebrnego Księżyca i że kapłanka potwierdzi jego przynależność. Przedstawił się jako Bomvu... A więc mówił prawdę. Mój pan przysłał mnie, bym zapytał o niego kapłankę. Kazał mi również zapytać o imiona pozostałych członków stada, by w przyszłości uniknąć takich sytuacji.
Zmusił się do lekkiego uśmiechu, w którym było więcej kpiny niż życzliwości.


RE: Wodospad - Amai - 25-03-2017

Dla lwicy brzmiało to nieco jak przygotowanie do wojny. Cicho wychrypiała, co zabrzmiało jakby zagrobowy skrzek
-A imiona wasss?-
Bo przecież musi być jakaś sprawiedliwość. Chociaż podanie im imion dla niej było czymś czego by nie zrobiła. A wargi nieco uniosły się jakby miała zawarczeć. Uważnie patrzyła na lwa czekając na jego reakcję.


RE: Wodospad - Samiya - 25-03-2017

Wysłuchała młodego uważnie, choć każda oznaka jego irytacji poszerzała uśmiech na jej pysku. Ciekawe było to, że Królewscy od razu posłali posłańca, by dowiedział się, czy Bomvu istotnie mówił prawdę. Przy okazji, to dziwne, że jakoś przy ustalaniu paktu przywódcy nie uzgodnili, po czym można poznać członków poszczególnych stad... Bo imiona nie są najbardziej wiarygodną informacją - a to ktoś odchodzi, a to ktoś nowy się pojawia. Już, już niemal otworzyła pysk, by odpowiedzieć białemu, gdy Amai po raz kolejny wydobyła z siebie kilka chrapliwych słów. Zaskakująco rozsądnych, jak na nią. Samiya przytaknęła łbem.
- No właśnie. Wy również powinniście podzielić się imionami swoich członków stada.
Zresztą, to chyba było w ich interesie, prawda? Głupio by było, gdyby Królewscy mogli rozpoznać u siebie Srebrnych, lecz nie odwrotnie.
- Poza tym, Srebrnych łatwo jest też rozpoznać po znamieniu. - powiedziała w pewnym zamyśleniu, i ukazała swój bark młodzianowi. Półksiężyc trwale zdobił jej futro, nie dało się go tak łatwo pozbyć, i niezbicie świadczył o przynależności do stada. -A jeżeli ktoś wita się, życząc księżycowego błogosławieństwa, również są bardzo duże szanse, że jest od nas. - powiedziała, uśmiechając się przy tym już nie tak kpiąco.


RE: Wodospad - Kama - 25-03-2017

Kama spojrzał wyzywająco na lwicę. Nie bał się jej i nie zamierzał być uległy.
- Przyznam, że nie znam imion wszystkich, ale większość. Jest wśród nas Makari, Talvedu'ul, Nataka, Perykles, Tib, Satau, Jeanette, Hatari, Giza, Shiriki, Baqiea, Yasumu, Eden Sandjon, Kaiser i Hiro, mała, biała lwiczka, która zaginęła niedawno
Tak, to chyba wszyscy. Skinął łbem. To powinno wystarczyć. Uniósł zad, gotów do wymarszu.
- Przede mną długa droga, mogę już iść?


RE: Wodospad - Amai - 25-03-2017

Amai uniosła brew słysząc wyliczankę lwa i zaśmiała, co przy jej chrypiącym gardle zabrzmiało kuriozalnie
-U wassss wszzyyyscy ta...cysą?-
Jej łapa powędrowała do gardła, wiedziała że krew jest gęstsza od wody. Ciekawe czy krew pomogła by na uczucie chrobotania w gardle... Spojrzała na samca. Tak na jej oko może i mógł być silniejszy od niej ale chyba nie dorówna jej zręczności.
Potem spojrzała na znamię Sami i jej łapa powędrował ku jej barkowi... No tak był pusty, mogła się tego spodziewać, coś ją ominęło, zawsze o niej zapominano, wykorzystywano lub olewano. Przywykła.


RE: Wodospad - Samiya - 25-03-2017

Uważnie wysłuchała tej dziwacznie brzmiącej wyliczanki, starając się zapamiętać jak najwięcej imion. Makari... Hej, to ten medyk! Jego kojarzyła. Jak i Natakę - ona się z nią spotkała właśnie tutaj, czyż nie? No i Shiriki... Zacisnęła nagle usta.
Ciekawe było to, że nie było tu imienia tamtego irytującego karakala.
Samiya spojrzała ze zdumieniem na młodziaka.
-Hej, to nie chcesz w końcu tych imion Srebrnych? - odezwała się szybko, widząc, że biały już się zbiera do odejścia. I co, nawet by nie wykonał tego swojego zadania, z którym go wysłali? Naprawdę, ci Mgliści, czy tam Królewscy, to osobny gatunek zwierząt. Ale tak czy siak, Samiya nie chciała, by ten układ był jednostronny.
-Ines, Serret, Samiya, Amai, Bomvu, Mauara, Ava, Nymeri, Lerato, Azim, Asura, Ciri. - wypowiedziała szybko.
I tak uważała, że nie ma to zbyt wiele sensu, ale niech mu będzie. Będzie mógł się pochwalić swojemu panu.


RE: Wodospad - Haki - 26-03-2017

Kiedy oddalili się od Lwiej Skały, Haki pozwolił iść Asurze o własnych siłach, by jakiś czas później ten mógł zastąpić Uę w roli pasażera. Ostatnim w kolejce był Azim, i to właśnie z nim na grzbiecie, Haki pojawił się pod Wodospadem. Ostanie przeżycia dawały mu się we znaki i młody lew przyszedł tu w nadziei, że dane mu będzie się napić jednak widząc przed sobą trzy nowe postacie, pozwolił by etykieta wzięła górę na potrzebami własnego ciała.
Pomimo zmęczenia, zdołał wywołać na pysku szeroki, serdeczny uśmiech, który posłał w kierunku dwójki dorosłych i podrostka.
Jak szło to ich powitanie? - zastanawiał się a w jego wyrazie narastało zakłopotanie. W sumie to nie musieli być księżycowi, ale warto zaryzykować, jak inaczej wytłumaczyć lwy tolerujące obecność Serwala? Poza tym, Azim wspominał coś o jakimś wodospadzie.
-Niech księżyc oświetla waszą drogę- rzucił na powitanie, całość zwieńczając delikatnym ukłonem. Oby to były właściwe słowa... - prosił w duchu. W dzieciństwie Haki nasłuchał się wielu złych rzeczy o wszelkiej maści kultystach. Oczywiście autorem wszystkich tych opowieści był nie kto inny jak stary Tib.
Palnie żywcem, wyrywanie serc, rytualne molestowanie młodych...- pomimo, że nie był już dzieckiem, Haki wzdrygnął się na same wspomnienie Tibowych historii. Dość paranoi.
-Nazywam się Haki i przyprowadziłem ze sobą wasze zguby- powiedział, wplatając w wypowiedziane słowa nutkę entuzjazmu.
-Jestem na terenach stada Srebrnego Księżyca,zgadza się?- postanowił się upewnić, jednocześnie układając w głowie plan na wypadek przeczącej odpowiedzi.


RE: Wodospad - Kama - 26-03-2017

Odwrócił się zaskoczony.
- Przecież mówiłaś, że macie znamiona.
No i zrozum tu taką. No nic, Kama wysłuchał uważnie imion, starając się jak najwięcej z nich zapamiętać.
- Gut, danke.
Kątem oka zauważył zbliżającego się lwa. Jeszcze jeden? Nie miał najmniejszej ochoty zostawać tu dłużej, tym bardziej, że teraz jego szanse wygrania walki malały praktycznie do zera.
Rzucił ostatni uśmieszek lwicy, po czym ruszył w drogę powrotną.
- Aufwiedensehen - zawołał na pożegnanie.

Z.t. (o ile oczywiście nic go nie zatrzyma)


RE: Wodospad - Ua - 26-03-2017

Chyba troszkę przysnęłam. W sumie nic dziwnego, bo podróż do krótkich nie należała. Poza tym byłam już całkiem zmęczona.
W pewnym momencie do mych uszu dotarł dziwny dźwięk, i to on mnie obudził. Otworzyłam powoli oczy i co im się ukazało? Wodospad! Był wspaniały. Już chciałam zeskoczyć z grzbietu Hakiego i pognać tam, ale wtedy coś odwróciło moją uwagę. Coś, albo raczej ktoś. A konkretnie ten odchodzący lew. Wyglądał trochę jak... jak...
Chyba pierwszy raz od oddalenia się z domu i spotkania nowych przyjaciół ucichłam. Przypomniał mi się dom. Przypomnieli mi się mama i Kama. Wbrew mojej woli w oczach zaczęły zbierać mi się łzy.


RE: Wodospad - Ava - 26-03-2017

A jednak plan młodzika na szybkie oddalenie się runął równie szybko, jak Kama na niego wpadł. Drogę odwrotu przypadkowo zagrodziła mu szara hiena, która smęcąc pod nosem właśnie wracała znad granicy Lwiej Ziemi. Odeskortowała rudzielca do sojuszników, tam gdzie jego miejsce, a teraz musiała ruszyć tyłek żebg znów przyjść nad ten pieprzony wodospad. Czemu wszystko działo się akurat tutaj? Traf chciał, że szara zderzyła się z białym młodzikiem nosami. Przeklinając też, głównie na młodego, gdyż według Avy wyrósł jak spod ziemi, pocierając łapą bolący nosek zerknęła na lwiaka fioletowymi oczami, w których tliły się iskierki irytacji.
- Śpieszy się gdzieś panu? Ups! Bo ja otóż mam do ciebie śnieżynko parę pytań.
Ton jakim to powiedziała był dość neutralny lecz dało się w nim słyszeć nutkę stanowczości. Hiena zerknęła ponad Kamą i dostrzegła serwalkę i resztę lwiej hałastry. O ile obecność reszty wielkich kotów ją zirytowała, o tyle znalezienie cętkowanej było dla niej bardzo radosne. Fakt nie przepadała za nią, czasem zbyt się na gust szalonej mądrzyła, ale to właśnie medyczki Ava szukała. Zawołała więc w jej kierunku radosnym głosem.
- Kidiri! Plamista Kidiri! Akurat ciebie puszysta panno szukałam! Kim jest to towarzystwo i czemu ten białasek ucieka jakby go goniło stadu gnu?


RE: Wodospad - Kama - 26-03-2017

Ni stąd ni zowąd pojawiła się przed nim hiena, w którą dość porządnie przywalił. Z jego gardła wydobył się niezadowolony pomruk, który mógł być odebrany również jako cichy ryk. Spojrzał groźnie na hienę.
- "Uciekam", bo owszem, spieszy mi się.
Szybko wyminął hienę i ruszył w przerwaną podróż.
- Ale ja nie mam odpowiedzi - warknął jeszcze na pożegnanie.

Z.t.?