Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Szare Ziemie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=73)
+---- Dział: Rzeka Fuego (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=74)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=191)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Rzeka. - Kaaivy - 20-09-2015

- Nigdy nie byłybyśmy rozdzielone. Byłam głupia, że w ogóle Ci o tym wspomniałam.
Ucięła jej prędko, wzdychając i rozglądając się ze wzgardą wokoło. Znów spojrzała na siostrę, a widząc jej reakcję, stulone uszy i wyraźne zmartwienie, zamilkła momentalnie. Chyba była zbyt surowa, ale to wszystko przez te negatywne emocje, które była zmuszona w sobie kryć. Nie chciała traktować siostry jak kogoś, na kim może się wyżyć.
- To "stado", jak to pięknie ujęłaś, jest po prostu niczym. Istną ruiną. Tutaj nie mam życia. Nawet na polowaniach muszę słuchać tej dwójki zarozumiałych kochasiów.
Wydusiła z siebie jednym tchem, a z każdym słowem furia umykała z niej coraz bardziej. Przymknęła ślepia, zwieszając łeb. Zamilkła i przez moment jeszcze stała tak w zamyśleniu. Skinęła głową, unosząc pełen desperacji wzrok na siostrę.
- To ryzykowne... ale wolę zginąć niż być jakąś nędzną marionetką. Nic tu po nas, Natako. Już dawno powinnam to zrobić.
Przytakęła, a na jej licu wymalował się szelmowski uśmiech. Z pewnością obie myślały o tym samym. Kaaivy spojrzała w tym samym kierunku co Nataka i skinęła lekko głową. Wzięła głęboki wdech i, spojrzawszy porozumiewawczo na siostrę, ruszyła pewnym krokiem w stronę granic Cieniowiska.
/ zt


RE: Rzeka. - Nataka - 20-09-2015

Nataka uśmiechnęła się cwaniacko pod nosem spoglądając na siostrę idącą w stronę granicy. Amarantowooka stała jeszcze przez moment w miejscu, oglądając się za siebie na ziemie Cieniowiska na których pobyła tak krótko. Może i Kaaivy miała racja, może i jej też byłoby tu gorzej niż gdy była samotniczką. Westchnęła i marszcząc brwi ruszyła pędem za siostrą.
-Znajdziemy dla nas lepsze miejsce. Szczególnie dla Ciebie, Tobie się to szczególnie należy.-
Mruknęła tym samym przytakując jej przekraczając granicę stada.

[ZT]


RE: Rzeka. - Duch - 29-11-2015

Ale sobie narobi odcisków od tego ciągłego kursowania w tę i z powrotem. Tym razem szedł z połową ptasiego dzioba w dziobie zamierzając wykorzystać go jako naczynie na wodę, którą miał później dostarczyć do nory do której będzie musiał znów wrócić, ponownie.
Te spacery były jednak na coś też przydatne, przy okazji wykonywał patrol o którym to później wspomniał Ghalib. No a co, nie miał w zwyczaju robić czegoś co nie miało mu przynieść korzyści i często załatwiał dwie rzeczy w tym samym czasie wywiązując się przy jednej czynności z dwóch obowiązków i powierzonych mu zadań.
Kiedy dotarł już do wodopoju i nabrał wody do prowizorycznego naczynia ruszył do nory. Tym razem idąc o wiele wolniej nie chcąc wylać wody by nie musieć tutaj latać kilkanaście razy. To by było zdecydowanie za dużo i by później chodził wkurzony i jeszcze by kogoś zadziobał dziobem trzymanym w swoim dziobie.
z/t


RE: Rzeka. - Vult - 23-12-2015

Im Vult coraz dłużej przebywała sama ze sobą, tym coraz bardziej dziczała. Z dnia na dzień, z godziny na minutę było coraz gorzej. Powoli nie radziła sobie z kłopotami i kalectwem. Szaleństwo brało górę nad zdrowym rozsądkiem. Może gdyby otrzymała lepszą pomoc od "rodziny" wszystko potoczyłoby się inaczej. Wkroczyła na tereny zakazane, gdzie wstęp wiązał się ze śmiercią. Tylko jej już było wszystko jedno. W obecnej sytuacji śmierć przywitałaby jak brata, uściskała i odeszła prowadzona na lepsze równiny lub całkowite zapomnienie.
Skakała wzdłuż rzeki mocząc swoje szpony w lepkim błocie zostawiając po sobie ślady.
- Dzyń, dzyń, dzyń... - Wskoczyła na kamień rozglądając się po ponurym krajobrazie. Lepka substancja ściekała z jej szponów na ziemię.
- Idzie do nas zjadacz dyń... - Pomachała swoim kikutem i zdrowym skrzydłem. Zmarszczyła brwi a oczy zwęziły się w szparki.
- Leć. Leć! - Prychnęła gniewnie zeskakując z kamienia. Ruszyła dalej podskakując, może na kogoś się natknie.
Wciągnęła nosem ciepłe i suche powietrze. Wymarzona pogoda do lotów. [/b]


RE: Rzeka. - Sadism - 23-12-2015

Śledził ją.

Naprawdę sądziliście że ten wredny wąż by ja puścił samą? Może i w przypływie emocji zachował się jak nie powinien, ale cenił Vult. Gdy zobaczył że wkroczyła na nieswoje tereny, dostał dosłownie świra.
"Nieodpowiedzialna, niewdzięczna, uparta, wredna.... moja przyjaciółka...."
Westchnął cicho wijąc się między trawami i błotami. Do czasu kiedy znajdowali się blisko rzeki, miał przewagę nad innymi gatunkami. Zwłaszcza nad ssakami... i ptakami nielotami.

- Niewdzięczny ptaku... naprawdę uwierzyłaś że opuszczę was od tak? Co ty robisz. Chcesz się zabić?!

Nie mogła go zobaczyć. Tkwił między trawami.
- Oszalałaś... ja też byłem tego bliski. Jednak nie pora teraz na to... - pomogła mu Ines, to dzięki spotkaniu z nią znowu stał się "normalny" - Vult, moja przyjaciółko. Wracaj na nasze tereny... - w jego głosie słychac było dawna charyzmę, ale także troskę.


RE: Rzeka. - Vult - 23-12-2015

Zatrzymała się a wzrok uważnie śledził pobliskie trawy szukając punktu zaczepiania. Jednakże jak na złość wszystkie falowały równomiernie przez poruszany je wiatr. A może to już umysł płatał jej figle?
Wstrząsnęła łbem jakby chciała się pozbyć nieprzyjemnych myśli.
- Czemu prześladuje mnie nawet w głowie...Odejdź. Precz. -Jęknęła zawodząco. Machała skrzydłem jakby się odganiała od muchy. Zaraz jednak obaliła się na kuper i tak siedziała żałośnie.
- Niewdzięczna...Vult jest wdzięczna. Tak ładnie i słodko brzmi -kołysała się na boki naśladując trawę. - Vult ma misje, nie może przestać...dajcie mi mięso.
Zakryła się skrzydłem chowając i udając krzak. Duży, brązowy i pierzasty krzak.


RE: Rzeka. - Sadism - 23-12-2015

- Nie pora na zabawy... - westchnął głośno.... Nie podobała mu się ta sytuacja. Ale czuł że są takie chwile gdy musi odwiesić pewne maniery. A jednocześnie znowu brzmieć jak dawniej.
- Jesteś potrzebna Bractwu. Jesteś ważna. Oni cię potrzebują. Rodzina Cię potrzebuje... - zawiesił głos.

- Ja... Ja Cię potrzebuję Vult.


RE: Rzeka. - Vult - 23-12-2015

Rozchyliła nieco pióra ogarniając okiem sytuację. W dalszym ciągu pustka. Nikogo nie ma. Zasłoniła się ponownie mamrocząc do siebie.
- Tak, rodzina... -Niezrozumiały bełkot. - Ważna, nie ważna. Kłamstwa. Ona sama zadba.
Wyprostowała się nagle jak rażona piorunem. Przecież nie może zwlekać ona musi iść dalej. Ma misje, cel którego się uczepiła jakby jej nic innego już nie pozostało. Skok jeden, drugi, trzeci.
Zostawiła węża w tyle.


RE: Rzeka. - Sadism - 23-12-2015

gad stanął jak wryty. Zdobył sie na szczerość. Teraz był zły, że porzucił zasady.
- Koniec tego...
Ruszył szybko wijąc się po ziemi, po czym dosłownie wybił się całym ciałem i skoczył na Vult.
Jak szybko potrafił owinął się wokół szyi ptaka, tak że nie mogła się go pozbyć.
- Vult, porypało cię do reszty!? To ja, Sadism. Twój przyjaciel! Wracamy!


RE: Rzeka. - Vult - 23-12-2015

W pierwszym odruchu zaczęła machać skrzydłem próbując go zrzucić niczym natrętnego komara. Dopóki nie dostrzegła kogo chciała się pozbyć. Oczy jakby bardziej rozbłysły, przywracając w nich trzeźwość myślenia. Wszystko na moment stanęło.
- Sadism - Zamrugała ślepiami. - A co ty tutaj robisz? -Wyglądała na zdezorientowaną.
Wąż mógł się tylko zastanawiać czy perfekcyjnie odgrywała szaloną czy rzeczywiście jej umysł gdzieś zbłądził po drodze.


RE: Rzeka. - Sadism - 23-12-2015

Wredne ptaszysko... Złośliwa, nieodpowiedzialna....
- Vult! Witamy wśród żywych! - odetchnął z ulgą i ścisnął ja mocniej z radością w głosie, która szybko jednak minęła - Wiesz gdzie jesteśmy ty pierzassssty krzaku? Dostałaś kuku na muniu, i dotarłaś na tereny Ghaliba. Zmywamy się stąd!
Patrzył jej prosto w oczy, przez maskę.
- A po cholere ci ta maska, ssssspytam jak będziemy już na naszych terenach. No , lećmy!
I teraz nagle coś do niego doszło.W jaskini tego nie zauważył.
- Zaraz... co jessst? Gdzie twoje... - "Skrzydło.."
Spojrzał w oczy Vult wymownie, okazując tym razem lekkie przerażenie.
- Nie ma czasu... uciekajmy!


RE: Rzeka. - Vult - 25-12-2015

Patrzyła się zdziwiona na niego czując jak zaciska się mocniej na jej szyi. Z każdym kolejnym słowem wyraz jej dzioba robił się coraz bardziej obojętny. Nie słuchał co mówiła na zebraniu. Właściwie nie wiedziała czemu zmierzała na tereny Ghaliba, tak jakby nad jej ciałem przejęła kontrole obca osoba.
- Sadism, ty się boisz? - Pytanie wypowiedziane ze stoickim spokojem przyjęło straszną wersję. Ona jakoś lęku nie odczuwała, tak jakby emocje powoli zostały zastępowane pustką.
Zerknęła gdzieś w dal, patrząc przed siebie.
- Nikogo tu nie ma, po co ten pospiech.


RE: Rzeka. - Sadism - 26-12-2015

-Ja? Boje? Nonsens i niedorzeczność! Rusz kuper w troki i wracamy!
Wiedział że w każdej chwili może ktoś się tu pojawić. A Vult zostawiała zapach w przeciwieństwie do niego. Poza tym choć sam potrafił zniknąć w trawach i jamach, Ehisses tego nie potrafiła. Myślał logicznie. Przyczyna- szaleństwo. Skutek- niebezpieczeństwo.
- Możemy porozmawiać na naszych ziemiach?


RE: Rzeka. - Vult - 26-12-2015

- Nie wiem czy mamy o czym rozmawiać. - Rzuciła beznamiętnie odbijając piłeczkę. Tak jak on ignorował ją przez większość czasu tak teraz ona ignorowała jego prośby. Ruszyła jednak mimochodem zawracając się. Trąciła go dziobem by zszedł z niej, jej samej ciężko się poruszać po lądzie na długie dystanse. Nie potrzebowała dodatkowego obciążenia.

/ post z twojej strony będzie ztx2 i wybierz miejsce na "pogawędkę"/


RE: Rzeka. - Sadism - 26-12-2015

Powoli ale jednak w dobrym kierunku.
Sadism nie uważał że to co robił wcześniej było kiedykolwiek ignorowaniem Vult. Za to miał spore pretensje o jej podejście do niego. Nie dość że dostała władze, to jeszcze trzeba było ją kontrolować. Gdyby nie przezorność gada, to kto wie czy nie zostałaby karmą dla Cieniowiska...
Odeszli,a Sadism tylko rzucił - Jesssst tego więcej niż ci ssssię wydaje....
Z/T x2

Tutaj: https://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid=84&offset=15