Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Szare Ziemie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=73)
+---- Dział: Rzeka Fuego (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=74)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=191)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Rzeka. - Belial - 14-03-2016

Belial zaszedł aż tu, nad samą rzekę, która była ich wodopojem. Na terenach ich stada wiła się raz spokojnie raz zaś zmieniała się w zabójczą sukę. Usiadł nad brzegiem gdzie ta akurat była w miarę spokojna i westchnął ciężko. Na Mogu nie musiał czekać jak widać.
- Zawołałem Cię na stronę bo potrzebna mi pomoc. - Zaczął od razu bez zbędnego pitolenia.
- Jestem zdania że spokój jest tylko złudzeniem i im dłużej trwa spokój tym bardziej uzbrojony jest wróg. - SPojrzał na niego dodając do tego mały, wredny uśmieszek.
- Jest jeden wąż... Słyszałem że dał nam spokój bo byliśmy mali i słabi. Teraz Jest inaczej i on o tym wie. Więc pewnie zechce to zmienić. - Czekał na jego słowa.


RE: Rzeka. - Mogu - 14-03-2016

Cień powoli kroczył za Bandytą po awansie w kierunku wodopoju. Gdy byli obok rzek nachylił się i wziął parę łyków, po czym usiadł obok Beliala. Słyszał pierwsze zdanie, potem następne i następne.
Zastanawiał się nad tym co usłyszał przez dłuższą chwilę. Jego mentor mawiał zawsze, że na problemy jest jeden lek; śmierć. Najprostsze lekarstwo na wszystkie problemy przy założeniu, że nie o twoją śmierć tu chodzi.
-Ty potrzebujesz pomocy? -Lekko zadrwił. - Bandyta co ledwo wiekiem do ćwierć-życia doszedł, a już mieni się hersztem. -Zaśmiał się. - Żartuję. Mówiłem ci wcześniej, że nadawałbyś się na lidera. Teraz zadajesz pytania i prosisz o pomoc. Mało młodych lwów to robi. Są zbyt pewni siebie, przewartościowani i ślepi. Tak zawsze się upada i to nie na cztery łapy.
Zawiesił głos by ponownie pomyśleć. Pamiętał dom. Swój prawdziwy dom. Tam panował spokój, dopóki nie przyszli "oni". Nienazywalne istoty. Spokój zawsze jest tylko okresowy.
-Spokój jest efemeryczny. - Stwierdził spokojnie, bez uśmiechu. - Musisz zaplanować treningi, polowania, rozdzielić obowiązki. Stado powinno być zorganizowane. Poza tym - dodał z wyraźną pustką w głosie. - ja zabiłbym trójnogą lwicę. Jej ułomność przyniesie straty...To tylko kalkulacja. - Dodał po chwili.
Czy miał uczucia? Nie. Wszystko brał na chłodną logikę. Dla niego kaleka oznaczał bezwartościową jednostkę. W naturze pozostawiona sama sobie by niechybnie umarła. To było jej przeznaczenie. Takie były zasady.
-Musiałbym usłyszeć nieco więcej o tym wężu. - Dodał na koniec, lekko oblizując odsłonięte zęby i dziąsła.


RE: Rzeka. - Belial - 15-03-2016

Belial słuchał uważnie i chociaż Mogu miał rację co do jego wieku to żart i tak był suchy. Jednak gdy samiec wspomniał o zabiciu Iris, Bel nagle spojrzał na niego i dźwignął uszy. Zezłościło go to nieco ale nie miał zamiaru się unosić, jedynie jego pomarszczone czoło dawało poznać że to dla Beliala nie jest dobry pomysł.
- Czymże będziemy gdy zaczniemy zabijać słabych, tak słabych że nie będą się nawet bronić? Zresztą... Ghalib przyjął Ją wcześniej, niech zna moją łaskę. Jeśli w czymś zawini, zostanie ukarana tak jak każdy inny członek stada wymagać od niej będę tyle co od innych. Starców też nie będę zabijał gdy im zęby powypadają. - Uśmiechnął się półgębkiem, chyba wyjaśnił dobrze tą sytuację i miał nadzieję że ten temat jest skończony, kaleka czy nie była w stadzie zanim Belial został hersztem.
- A co do Sadisma... Wiem jeszcze zbyt mało, tyle co dowiedziałem się od sępicy... Ona należy do ich stada i jak wygląda na to że ten cały Sadism jej się też nie podoba. - Westchnął ciężko znów kierując wzrok w stronę rzeki.
- Są naszymi sąsiadami, Ghalib ich znał lepiej. Dlatego chcę wysłać tam Ducha, może on dowie się więcej. Liczę na twoją pomoc w decyzjach, myślę że lata twojego życia przekładają się na wiedzę i doświadczenie. - Cóż więcej mógł powiedzieć o Sadismie? Chyba nic więcej, wiedział jednak od Vult że Sadism jest nieprzychylny Cieniowisku.


RE: Rzeka. - Mogu - 15-03-2016

Cień ziewnął. Prawa natury były proste. Gdy mu wypadną zęby; umrze. Gdy straci łapę; umrze. Prawo było proste i niezmienne. Młody jeszcze tego nie rozumiał, ale kiedy przyjdzie czas zrozumie. Zresztą po dłuższym namyśle, można było wykorzystać kaleki twór natury. Skoro w Beliarze wzbudzała litość, to może i w innych też?
-Czas pokaże. - Powiedział drętwo.
Po wysłuchaniu mało precyzyjnych i niekompletnych informacji o Sadyście odparł na to spokojnie.
-Musimy poczekać na więcej informacji. Cele, priorytety, sposób rozumowania. Jeżeli jest tak jak przypuszczasz, to trzeba się dowiedzieć jak go wyeliminować.


RE: Rzeka. - Belial - 15-03-2016

Belial chciał już mieć te problemy za sobą, chciał by było już po wszystkim, by cieniowisko miało spokój. Nie zapowiadało się jednak na to.
- Stada mają sojusze... Przynajmniej dwa z nich. Co jeśli kolejne dwa stada też mają sojusz? Wtedy zostaniemy sami.- Spojrzał znów na starszego lwa.
- Dlatego postanowiłem zbratać się z Anubisem który chce stworzyć swoje stado. JEśli wraz z nim zwiążemy nasze życia, to mamy szansę by się bronić przed innymi, gdy nastanie taka potrzeba. - Westchnął ciężko... Było tego za wiele jak na młodego, ale przecież zrobi wszystko by Cieniowisko przetrwało i było silne, by to ich się bali a nie odwrotnie.
- Sadism... - zamyślił się na chwilę, by odpowiedzieć starszemu.
- Może być jadowity, należy uważać przy każdym kontakcie z nim. Szukam kogoś szalonego, kto zechce go zgładzić i nie boi się własnej śmierci...


RE: Rzeka. - Mogu - 16-03-2016

Cień słuchał wszystkiego, ale postanowił odpowiadać w odwrotnej kolejności.
-A pomyślałeś by go ... otruć? - Było to podstępne, niegodne, niehonorowe, ale jakże skuteczne. Pozyskać truciznę, wysłać niepozorną jednostkę by przypadkiem dodała ją do wodopoju, jedzenia. Sprzedała całusa z "dodatkiem".
- Sojusz ze świeżo formującym się stadem to dobry pomysł, zwłaszcza jeśli mamy na nie wpływ. - Co prawda fraza "związać nasze życia" przyprawiła go o odruch wymiotny, jednak zdołał się opanować. Nigdy by mu to przez gardło nie przeszło. Prychnął tylko lekko, udając że coś odkrztusza.
-Pomyślałeś aby zawiązać sojusz z jakimś starszym stadem? -Zapytał na koniec. Skoro były inne stada...i było ich więcej niż trzy, to może udałoby im się wejść w większą koalicję.


RE: Rzeka. - Belial - 16-03-2016

- Otruć? - Odparł ze zdziwieniem. Otrucie Sadisma nie byłoby proste, pomysł dobry ale czy wykonalny?
- Wątpię by to się udało. Jednak zapamiętam i rozważę to w razie potrzeby, jeszcze nie wiadomo jak sprawy się ułożą. - Kolejne słowa Mogu, ucieszyły Beliala. W końcu ktoś powiedział ze to moze być dobry pomysł. Anubis zdradził Srebrnych i chciał stworzyć nowe stado, i jeśli prosił Cienistych o wsparcie to je dostanie... Oczywiście nie za darmo.
- Nie interesuje mnie sojusz ze Lwimi, Srebrni to sekta, która poza swoimi wierzeniami nie widzi świata. Oni są z sobą w sojuszu. - Zrobił chwilę pauzy i kontynuował dalej.
- Zachodni raczej nie będą zainteresowani... Po ostatnim naszym pobycie na ich terenach widziałem że wolą nas od razu wyprosić niż zawierać sojusze. Zaś Bractwo... Z tego Co mi wiadomo rozgłaszali plotki na nasz temat, więc chyba dość logiczne że z nimi sojuszu też nie chcę. - Tu wyraził się jasno, choć sam rozumiał że muszą mieć sojusznika bo sami nie sprostają silniejszemu wrogowi.


RE: Rzeka. - Mogu - 16-03-2016

Cień był lekko skonsternowany tymi informacjami. Tu nie, tam nie, tam źle, tam nie dobrze. Potrzebny byłby zastrzyk pozytywnego myślenia i umiejętności dobrego skrywania własnych intencji. Postanowił zaproponować lekko ściszając głos do złowieszczego szeptu.
-Nigdy nie myślałeś o koalicji strategicznej? Nie trzeba kogoś lubić czy szanować...trzeba dobrze grać swoją rolę do momentu, w którym pewne aspekty stracą wartość. Funkcjonalność.


RE: Rzeka. - Belial - 16-03-2016

Zaśmiał się cicho i pokręcił łbem. Belial nie byl przecież głupi i chociaż nie był dobrym politykiem czy strategiem, rozumiał dobrze podstawy.
- Pakt jest tak długo ważny, jak długo służy celowi. - Odparł, jakby gdzieś w powietrze a nie w stronę Mogu, jednak powiedział to głośno i wyraźnie.
- Wszystko to rozumiem, jednak nie widzę by pakt z kimś ze starych stad mógł nam w czymś pomóż. Srebrni i lwi, boją się nas, nie ufają i omijają nas z daleka, baliby się zawrzeć z nami sojusz. Zaś co do Zachodnich... To mam obawy że mogą mieć sojusz właśnie z bractwem. - Zamyślił się na chwilę. Tylko pytanie czy to Vult tak kręci czy sam Sadism... Chociaż tak czy siak, fakty te mogły mocno zaszkodzić cieniowisku.
- Myślę że na dniach pojawi się tu Vult... Wypytam Ją o to, chociaż nie wiem czy powie mi prawdę. - Spojrzał na starszego lwa i dodał już nieco ciszej.
- Widzisz... Mi Bractwo przeszkadza, zaś Vult zrobi wszystko by ocalić swoją rodzinę... Nawet za cenę życia Sadisma.


RE: Rzeka. - Mogu - 18-03-2016

Cień słuchał i słuchał. W sumie na ten moment nie miał żadnych pomysłów na ten konflikt. Jego zdaniem należało rozważyć ponowną wizytę u innych stad. Sojusze, nawet jeśli nie polegające na zaufaniu czy korzyściach bliskich czasowo, dawały hipotetyczne dalekosiężne korzyści. Kto by chciał napadać na stado mające kilka sojuszy? To zupełnie tak jak z tymi diodami w maluchach...świeci się coś, to lepiej włamać się do tego, u którego nic się nie świeci.
-Myślę jednak, że należałoby rozważyć ponowne rozmowy z Lwimi i Srebrnymi. Może... - Zawiesił głos. W sumie sam z chęcią zwiedził by większy kawałek tych ziem. - ...sam bym się z chęcią gdzieś wybrał. Nie nawykłem do siedzenia w jednym miejscu przez dłuższy czas, po tym jak się wyleżałem.


RE: Rzeka. - Belial - 18-03-2016

Blial dźwignął łedną brew wyżej w ceremonialnym geście. Właściwie propozycja Mogu, skoro mógł to odebrać jako propozycję, była całkiem ciekawa.
- Dowiedziałem się że Srebrni mają sojusz ze Lwimi... Owszem można iść ponownie do Srebrnych albo do Lwich w tej sprawie. Tylko pytanie, czy oni są zdolni do pomocy? Czy w czasie zagrożenia te cieple kluchy mogą nam pomóc? - Odparł, a właściwie zapytał, chciał poznać zdanie starszego na ten temat.
- Myślę że dobrze by było się dowiedzieć kto z kim trzyma. Co jeśli Lwi są z Srebrnymi a Zachodni trzymają z Bractwem? Wtedy raczej nikt nie będzie chciał trzymać z nami i zostajemy sami. Jedynie Płonący mogą nam się przydać. - Westchnął ciężko kręcąc łbem.
- Jeśli jednak widzisz jakiś sens, to przedstaw mi jakiś plan, jakiś pomysł. Wtedy mogę Cię wysłać jako poselski poczet.


RE: Rzeka. - Kivuli - 18-03-2016

Z równiny, gdzie zdołał upolować dwie średniej wielkości surykatki skierował się na tereny stada. Młodzieniec zamierzał odnaleźć Beliala i pokazać mu, że z łatwością wykonał zadanie, które trzyletni samiec mu powierzył. Jedna z przednich kończyn nadal usilnie dawała o sobie znać piekącym bólem jednak Kivuli nie zwracał na nią większej uwagi. Po przejściu wolnych terenów lwiątko ponownie znalazło się na terytorium Cieniowiska. Najpierw zaczął podążać w stronę rzeki, aby ugasić pragnienie. Nie miał pojęcia, że zastanie tam Herszta w towarzystwie starszego lwa, który dość niedawno dołączył do ich bandy. Widząc ich sylwetki z daleka, Cień uśmiechnął się pod nosem. Nie zamierzał im przeszkadzać jeśli prowadzili jakąś poważną rozmowę. Zawsze mógł przecież wrócić do swoich obowiązków tylko, że w głównej mierze żadnych jeszcze nie posiadał. Po tym jak się do nich zbliżył na wystarczającą odległość, zrzucił najpierw jedną surykatkę ze swojego karku, a drugą wypuścił z pyska tuż przy łapach ciemnoszarego.
- Dwie surykatki tak jak chciałeś. - powiedział, odsłaniając w trakcie uśmiechu cały rząd śnieżnobiałych kłów. Nie czekając na żadną odpowiedź ze strony Cienistego podszedł do brzegu Fuego i zamoczył w rzece swój jęzor, aby móc ugasić pragnienie.


RE: Rzeka. - Mogu - 20-03-2016

Mogrim zamruczał przez chwilę i zakręcił lekko głową do momentu, w którym coś strzyknęło mu w karku.
-Ohh. - Odpowiedział spokojnie jak zawsze. - Już samo to, że ktoś jest z nami w sojuszu odstrasza, a to czy ci sojusznicy przedstawiają realną wartość bojową nie jest już tak ważne. Ważne jest to, że groźba wisi w powietrzu. Mógłbym po prostu pójść do Srebrnych i Lwich, przedstawiając im ogólne plany koalicji i tyle. Wiedzielibyśmy na czym teraz stoimy.
Jakieś lwiątko przypatoczyło się nad rzekę. Aaa to był młody członek stada, zorientował się Stary gdy ten rzucił swoje dwie ofiary i powiedział coś do Beliala.
-Wziąłbym jedną. - Uśmiechnął się patrząc na Beliala, jednocześnie kładąc na jednej surykatce łapę. W sumie to czekał na znak protestu.


RE: Rzeka. - Belial - 22-03-2016

- Cóż... Skoro tak to przedstawiasz... Mogę zaryzykować i dać Ci na to pozwolenie. Sam jestem Ciekaw co z tego wyniknie. - Uśmiechnął się pokazując zęby.
- Potrzeba Ci kogoś do pomocy?- wchodzenie na teren cudzego stada nie zawsze mogło być niebezpieczne, ale może lepiej dmuchać na zimne. Po chwili pojawił się Kivuli, ulubiony młodzik Beliala. Szary tak polubił młokosa że nie potrafił ukrywać przed nim uśmiechu.
- Widzę że dałeś radę, już nie pierwszy raz pokazujesz że jestem godny bycia Cienistym. - Nagle łapa Mogu znalazła się na zdobyczy Kivuliego, a zaraz po niej łapa Beliala która zaś przygniotła łapę starszego samca. Beli wiedział że Mogu przecież tylko próbuje młodego, to też spojrzenie Beliala mówiło samo za siebie, ze i on jest ciekaw reakcji ze strony młodzika.
- Może powinieneś najpierw zapytać właściciela, drogi Mogu? - Po czym przeniósł spojrzenie na kakaowe lwiątko.
- To twoja zdobycz Kivuli... - Dodał.


RE: Rzeka. - Kivuli - 22-03-2016

Lwiątko dostało zadanie i je wykonało. Był całym sobą przekonany, że posiłek był przeznaczony dla Beliala, a nie dla niego samego. Brązowy zamoczył jęzor jeszcze kilkukrotnie w wodnym zbiorniku po czym oblizał pyszczek i obrócił łeb w kierunku samców, nie wiedząc zupełnie co ma powiedzieć. Po dłuższej chwili kontemplacji odsunął się od brzegu i podszedł do starszych zwierząt.
- Myślałem, że ty chciałeś je zjeść. - powiedział, spoglądając prosto w ślepia Herszta chociaż teraz wiedział, że ten posiłek był jego. Kivuli uśmiechnął się szeroko pod nosem i podszedł do surykatek, a jedną z nich pociągnął za nogę w swoim kierunku.
- Tamta może być twoja. - zwrócił się do Mogu by niedługo później ułożyć się przed swoją ofiarą i zacząć wgryzać się w jej mięso. Polowanie nieco go zmęczyło więc przy konsumpcji posiłku kakaowy lew mógł odsapnąć.