Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Szare Ziemie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=73)
+---- Dział: Rzeka Fuego (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=74)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=191)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Rzeka. - Frigg - 26-03-2016

Błękitne ślepia bacznie obserwowały poczynania herszta. Widziała, że szary nieco się uspokoił, lecz nadal był w stosunku do niej nieufny. Oblizała białawy pysk, by potem uważnie wysłuchać pytania samca. Pochodzenie? Phi, też mi coś.
Kremowa zastanowiła się chwilę. Czy zdradzić od razu swoją przeszłość przed kompletnie obcymi jej samcami? Mogłaby skłamać, ale jeżeli nawiąże z nimi trwalszą relację to jej kłamstwo może wyjść szybko na jaw. A tego by nie chciała. Z kolei takie otwarcie się może skutkować tym, że Belial ją zwyczajnie oszuka.
-Wybacz, ale nadal nie dosłyszałam twojego imienia.-napomknęła, poruszając jednym z brązowych uszu na słowa bandyty. Najwidoczniej Mogrim podzielał zdanie młodszego samca. Tylko czemu tytułował go kapitanem? Frigg zdążyła już odgadnąć, że natknęła się na przywódcę obcego jej stada, lecz jakim cudem udawało im się tak dobrze zataić swoją obecność w tej krainie? A może to Kahawian ukrywał przed nią istnienie innego ugrupowania?
-Pochodzę ze stada niegdyś zwanego Szkarłatnym Świtem. Żyłam w nim od urodzenia, ale po przejęciu stada przez obcego samca postanowiłam stamtąd odejść. Nasze charaktery… Nie współgrały ze sobą delikatnie to ujmując.-odparła, posyłając różnookiemu porozumiewawczy uśmiech. Miała nadzieję nawiązać z hersztem nikły kontakt, który być może zapewni jej nowy start w życiu.
-Moja rodzina? Typowa, choć ojciec opuścił mnie jak miałam zaledwie rok. Potem przyszli na świat moi dwaj bracia. Oboje razem z matką pozostali na terenach stada.-wytłumaczyła szaremu, jak najprościej umiała. Zastanowiła się chwilę, po czym pokiwała w zadumie głową, jakby potwierdzając swoje przypuszczenia.
-To chyba wszystko z tych ważniejszych rzeczy.-rzuciła, mlaskając na zakończenie zdania.
-Chcę wiedzieć na czyich terenach się znalazłam. Wywnioskowałam już, że musisz być przywódcą tego… Stada czy też ugrupowania. Jednakże ciekawi mnie co was prowadzi. Jak widzisz jestem samotniczką, a życie na własny rachunek nieszczególnie mi jest, że tak to ujmę na łapę...-spuściła na chwilę wzrok, a białe palce przedniej łapy zaczęły powoli zataczać kręgi w wilgotnym podłożu. Po chwili jednak jej spojrzenie ponownie uniosło się na Beliala. Tym razem bardziej dobitniejsze. Zdecydowane.
-Poszukuję domu.


RE: Rzeka. - Belial - 26-03-2016

Belial z uśmiechem zarechotał na słowa lwicy. Poco jej była ta cała otoczka bezczelnej zołzy, skoro teraz zachowanie zgoła pokazuje że jednak jest nieco inaczej. Myślał jeszcze chwilę nad tym co mówił Mogu aby móc lwicy odpowiedzieć tak jak tylko mógł by ją zadowolić.
- Widzisz... Cieniowisko jest młodym stadem a raczej bandą. Poprzedni władca nie panował długo i odszedł, więc stado nie miało władzy która dokończy jego dzieło. Teraz jestem Ja. Nie będę kończył jego dzieła... Mam inny plan. - Odparł wzdychając na koniec na samą myśl o tym że to takie trudne.
- Tak czy siak... Nie wychylamy się gdy jest nam to zbędne, Ale bronimy tego co mamy. Weźmiemy każdego kto może się przydać i ma jakąś wartość... Jednak za naszą opiekę i schronienie trzeba będzie zapłacić wiernością a może i życiem gdy najdzie taka potrzeba. - Cóż więcej miał jej powiedzieć? Tyle chyba wystarczy. Jednak znów miał pytanie do niej, jedno małe pytanie...
- Szkarłatny Świt? Nie znam tego stada... Zakładam że stado znam pod inną nazwą... Wyjaśnij mi to. - Coś czuł że skoro lwica pochodzi z jakiegoś stada które obecnie istnieje to może być dobrym informatorem.
- Zasady już znasz... Wiesz jakie warunki musisz spełnić by dostać od nas schronienie... Na zaufanie trzeba zapracować. I najpierw odpowiesz na moje pytania. - Dodał na koniec, by wiedziała że rozważa opcję w której da jej schronienie.


RE: Rzeka. - Frigg - 26-03-2016

Brązowe uszy uważnie wychwytywały słowa samca, a lwica analizowała je po cichu w swoim umyśle. Stado było młode, lecz obiecujące. Wymagali by od niej poświęcenia, na które w Zachodzie nie mogła się zdobyć, a raczej nie chciała. W końcu Kahawian oraz Maya dostatecznie ją do siebie zrazili, by przestała próbować. Nigdy, by nie dorównała idealnej (tfu!) Busarze oraz tej, jak jej tam na "r". Ona była niepotrzebnym pachołkiem, który majtał się pod ich łapami i prowokował konflikty.
Teraz mogła wreszcie znaleźć miejsce, gdzie naprawdę by się przydała.
Kremowy łeb uniósł się jeszcze wyżej słysząc pytanie Beliala. Zmarszczyła nos i zmrużyła ślepia, obserwując herszta. Oceniała jego osobowość jako władcy. Nie był on najlepszym wyborem jeśli mogła być szczera- był wybuchowy i nieufny. Choć ta druga cecha mogła mieć i swoją dobrą stronę… To tutaj była ona zdecydowanie negatywna.
-Jak możesz ocenić czyjąś wartość skoro próbujesz wypędzić go przy pierwszej lepszej okazji? -zapytała. Odczekała chwilę, by wysłuchać ponownie wypowiedzi samca.
-Grzeczniej, proszę. Pamiętaj, że zwracasz się do lwicy, a nie do któregoś ze swoich pachołków.-burknęła w jego stronę, mierząc go chłodno.
-Zrozumiałam warunki. Jednakże jak mam zapracować na wasze zaufanie skoro ja także wam nie ufam? Nie daliście mi na razie żadnej pewności, że jeśli wam cokolwiek powiem to dostanę to, czego oczekuję. Może i dyktujesz warunki na swojej ziemi lwie, ale pamiętaj, że w każdej chwili mogę odejść. Oboje coś stracimy- ty nowego członka, który zasili twoje szeregi, a ja prawdopodobne schronienie. Jednakże kto jest tutaj w gorszej sytuacji? Ja posiadam pewne przydatne dla ciebie i twoich planów informacje. Jakie? To może wyjawię, ale w odpowiednim miejscu i czasie- nadmiar informacji potrafi przytłoczyć.-ciągnęła, a ciszę między nimi zagłuszył świst jej długiego ogona.
-Jesteś inteligentny, lwie. Widzę to. Potrafię wyczuć takie osobniki. Nie powiem ci skąd pochodzę, domyśl się. Na kogo ci wyglądam?-zagadnęła, przekrzywiając łeb w bok i przypatrując się hersztowi.
No dalej, Belial. Czy to naprawdę takie trudne?


RE: Rzeka. - Mogu - 26-03-2016

-Wyglądasz mi na lwice. - Odpowiedział Cień ciągle leżąc na ziemi. Przewrócił oczami. - A moje super czułe zmysły mówią mi, że pochodzisz z Afryki.
Mogrim popatrzył przez chwile na lwice, potem na Bandytę po awansie.
- Czy na prawdę musimy tu odstawiać taką szopkę. - Oblizał wargi. - Nie możemy udać się tam, gdzie najlepiej sprawdza się zaufanie?
Propozycja dość mało wymowna, chyba że ktoś pochodzi z północy, dlatego Czarny postanowił sprostować.
-Na polowanie. W moich rodzinnych stronach członka do stada przyjmowało się po wspólnym polowaniu. To tam sprawdza się możliwości współpracy, siłę, prędkość, umiejętności...po co strzępić języki.
Przerzucanie się pytaniami i odpowiedziami mogło trochę trwać, ale Stary usłyszał co chciał...w sumie to niczego nie chciał usłyszeć. Gdy był młody jego Mistrz po prostu go wziął i nie zadawał pytań o przeszłość, ani on tego nigdy nie robił. Dlatego teraz chciał się posłużyć tym samym schematem.


RE: Rzeka. - Belial - 26-03-2016

- Jedyne co sprawia że jeszcze żyjesz to fakt że jesteś inna niż Lwioziemki. - Odparł na jej kolejne pyskowanie, widać nie mogła się zdecydować czy chce pomocy czy nie. Belial chciał poznać informacje, które mogą mu się przydać, ale nie śpieszył się z tym. Jak nie ta istota to inna zdradzi mu to czego chce, ta mogła zostać zjedzona.
- I wybacz, ale tutejsze stada znam tylko powierzchownie. Dedukuję jedynie że nie jesteś Srebrnym, bo nie trujesz mi tu o księżycu, swoją drogą wtedy byś już leżała martwa. Nie jesteś Lwioziemką więc mam do wyboru dwa stada, które poznałem najmniej... Strzelam że nie jesteś też z Bractwa, bo raczej nie zapuściłabyś się tu... - Uśmiechnął się wrednie na koniec i zarechotał pod nosem.
- A skoro pochodzisz z Zachodu... Może się okazać że twoje informacje mnie zainteresują... Tylko czy masz ich na tyle by były warte tego gadania... - Już go to nudziło. Potrzebował konkretów a nie błądzenia w gąszczu słów.
- Schronienie za informacje... Nic więcej na tę chwilę nie dostaniesz. Kim będę jeśli za zdradzenie swojego stada przyjmę Cię do mojego? Jak już mówiłem na zaufanie trzeba zapracować. Zdradzisz jedno stado to możesz zdradzić kolejne. - Odparł już nieco spokojniej, jakby ściekała mu jej decyzja po grzbiecie.


RE: Rzeka. - Kivuli - 26-03-2016

Jak to? Nie będzie żadnej potyczki? Kivuli był tym faktem nieco zawiedziony więc powoli wyszedł zza masywnych łap ciemnoszarego trzylatka i usiadł w niewielkiej odległości od niego, a błękitne ślepia młodzieńca mogły teraz dojrzeć całą sylwetkę nieproszonego gościa. Czyżby miała być nową członkinią ich stada? O ile oczywiście wykaże się swoimi umiejętnościami oraz jeśli Mogu i Belial jej zaufają.
- On jest Hersztem, a ty nie jesteś na swoich ziemiach. - fuknął tak jakby miał największe prawo głosu w całej tej rozmowie. Oczywiście chodziło mu o fragment wypowiedzi Frigg na temat tego, żeby władca Cieniowiska zachowywał się grzeczniej. Był przecież u siebie więc dlaczego lwica wytyczała mu jakieś nakazy? Kakaowy nie do końca potrafił pojąć ten właśnie aspekt, a niewyparzony język mógł go wiele kosztować jeśli samica postanowi pokazać mu gdzie powinno znajdować się jego miejsce.


RE: Rzeka. - Frigg - 27-03-2016

/ Odpis będzie krótki.

Wysłuchała propozycji Mogrima, po czym wzruszyła barkami jakby ta propozycja nie zrobiła na niej żadnego wrażenia.
-Może być i polowanie. Nie jestem w tym wcale najgorsza.-co akurat nie mijało się tak bardzo z prawdą. Lwica od zawsze miała problem ze zbyt wielką siłą i masą, lecz ostatnio nauczyła się to wykorzystywać jako swój atut, a nie wadę. Gdy szary znowu zabrał głos, Frigg zamieniła się uważnie w słuch. Brązowe uszy niemalże nie poruszały się, by nie zakłócić przepływu informacji, które dostarczał jej ów samiec.
Widząc, że Belial odgadł jej pochodzenie, posłała mu cwany uśmiech, w którym można było dostrzec nutkę podziwu.
-Brawo. Tak, właśnie stamtąd pochodzę. Stado to było zwane jeszcze za czasów mego ojca Szkarłatnym Świtem, lecz od pewnego czasu zmieniło swą nazwę oraz… Zasady.-zmarszczyła nos i lekko uniosła wargi, wyglądając teraz na zirytowaną i widocznie zdegustowaną. Tak, Kahawian nie należał do jej ulubieńców. Ruda córeczka także.
-Jeśli ich codzienna rutyna cię interesuje… Ich zasady, ich najlepsi i najgorsi członkowie. Albo na przykład system w jaki kontrolują tereny.-wymieniała, a z każdą kolejną cechą przekrzywiała głowę jakby recytowała znaną sobie wyliczankę. Następnie spojrzała ponownie na Beliala, a w jej spojrzeniu nie było już tak olbrzymiego chłodu jak na początku ich rozmowy.
-Nie pragnę samego schronienia. Zainteresowaliście mnie. Chcę do was dołączyć.-powiedziała stanowczo, a jej broda uniosła się w dumnym geście.
-Z resztą nie zdradziłam swojego stada. Sami mnie z niego wygnali. Byłam dla nich kulą u nogi, którą od dawna chcieli się pozbyć. Jednakże zapomnieli, że może i byłam ciężką kulą, ale także pełną informacji o ich stadzie.-zaśmiała się cicho i złowieszczo. Tak, Mayu. Popełniłaś błąd, że mnie nie zabiłaś kiedy miałaś ku temu okazję.
-Zaufanie, za zaufanie. Powierzam tobie siebie jako twoją członkinię stada. Mogę być pyskata, ale jestem lojalna kiedy widzę w tym sens i wiem, że osoba, która mnie prowadzi ma jakiś konkretny cel. A w tobie i w twoim stadzie to widzę. Ja za to oczekuję, że zaufacie mnie.-zakończyła, obserwując teraz bacznie reakcję herszta. Co powie na jej propozycję? Frigg zerknęła na młodego samczyka, który postanowił nagle ujawnić swoją obecność.
-A ty jesteś małym lwiątkiem, które powinno wiedzieć kiedy trzymać język za zębami. Jeszcze kiedyś ktoś postanowi ci go uciąć.-ofuknęła młodego. Jednakże nie było w tym krzty agresji, a nawet można było usłyszeć w tym nikły cień aprobaty. Lwicy spodobało się to lwiątko. Umiało wstawić się za swoim przywódcą, a to znaczy, że Belial potrafi prowadzić stado. Z resztą przypominało jej nią samą- ta sama niewyparzona gęba. Cóż, może znajdzie tutaj sobie podobnych szybciej niż się spodziewała.

/ Jednak nie XD


RE: Rzeka. - Kivuli - 27-03-2016

Kto by pomyślał, że samica może się aż tak rządzić, ale skoro pragnęła dołączyć w szeregi Cieniowiska to Kivuli chcąc czy nie chcąc musiał ją zaakceptować nawet jeśli teraz nie do końca jej persona przypadła mu do gustu. Na jej słowa dotyczące trzymania języka za zębami skwitował wymownym i jakże teatralnym wywróceniem swoimi jasnoniebieskimi tęczówkami.
- Zabawna jesteś. - mruknął pod nosem nieco ironicznie, nie spuszczając przez cały czas swojego jakże morderczego spojrzenia z sylwetki piaskowej lwicy. To prawda, że kakaowy rzadko kiedy zastanawiał się nad czym czy słowa, które wypowiada są adekwatne do sytuacji, ale był jeszcze kilkumiesięcznym dzieciakiem i musiał nauczyć się tego kiedy powinien zabierać głos, a kiedy wystarczyło jedynie milczenie.


RE: Rzeka. - Belial - 27-03-2016

Belial wszystko przetrawił i przemyślał. W Tym czasie Odezwał się Kivuli a lwica mu odpowiedziała i to tego postanowił się przyczepić na początek.
- Pamiętaj, ze to lwiątko jest członkiem mojego stada, moim podopiecznym, chyba nie chcesz aby jego język przechylił szalę na której staniesz... Powtarzam więc, ze On jest ważniejszy dla mnie niż Ty... - Zamilkł wciągając powietrze w płuca. Wypiął dumnie pierś i odparł.
- Chcesz dołączyć w nasze szeregi, chcesz schronienia i pragniesz zaufania i szacunku. Dostaniesz to wszystko jeśli na to zapracujesz. Masz szczęście że brak nam lwic. Nie wyglądasz mi tez na ciepłą kluchę, więc to też działa na twój plus. Masz u mnie kredyt zaufania, mały kredyt. - Po tych słowach schylił się nad Kivulim i lekko zmarszczył brwi.
- Ciesze się że pomagasz, to szlachetne... Ale musisz zrozumieć kiedy możesz a kiedy nie możesz się odzywać. - Po czym schylił się jeszcze bardziej aby wyszeptać mu do ucha, choć wcale nie mówił cicho, własciwe chcial by lwica to usłyszała.
- Mam jej pozwolić się wykazać? - Uśmiechnął się delikatnie na koniec szczerząc kły.


RE: Rzeka. - Kivuli - 27-03-2016

Belial stanął w obronie młodzieńca, co spowodowało, że na jego pysku zamajaczył zadziorny uśmiech skierowany w stronę Frigg. Był ważniejszy i musiała to zapamiętać. Kivuli cieszył się, że Herszt ponownie stanął w jego obronie chociaż niedługo on sam będzie musiał walczyć o swoje dobre miano. Niech no tylko trochę podrośnie to pokaże wszystkim wokół ile tak naprawdę jest wart. Po tym jak ciemnoszary nachylił się nad jego białym uchem, ośmiomiesięczne lwiątko przytaknęło łbem w odpowiedzi, a kiedy usłyszał pytanie spojrzał na krótką chwilę na Beliala, a potem jego błękitne oczęta ponownie skupiły się na samicy.
- Myślę, że tak. Niech pokaże, że nadaje się do naszej bandy. - powiedział, podchodząc bliżej beżowej i siadając tuż u jej łap przez co musiał poderwać swój łeb nieco ku górze. Powinna wiedzieć, że wcale się jej nie bał. Z resztą nie mogła go skrzywdzić skoro chciała dołączyć do Cieniowiska, bo młody miał po swojej stronie samego przywódcę.


RE: Rzeka. - Mogu - 02-04-2016

/dłuższych postów pisać już nie możecie xD/

Cień leżał przez cały czas. Nie zamierzał wstawać, chyba że ktoś postanowiłby naruszyć jego spokój.
Nadal nic się nie działo; rozmowa toczyła się dalej ale on już rzucił swoją propozycje.
-Nie chce przeszkadzać. - Powiedział powoli i stonowanie. - Ale...albo dojdziemy do konsensusu z tym "wykazaniem" albo pozwól mi - Spojrzał na bandytę po awansie. - wyruszyć z moją małą wyprawą.


RE: Rzeka. - Belial - 03-04-2016

Kivuli miał u herszta szczególne względy, więc Beli uśmiechnął się na słowa młodzika i spojrzał na lwicę. W tej chwili słowa Mogu dały szaremu powód do namysłu, jednak szybko ogarnął to i odparł.
- Wyrusz Mogu, liczę na Ciebie, a każda informacja będzie dla nas cenna. Z tą tutaj dam sobie radę. - Nie przestawał patrzeć na samicę, chociaż to właśnie Mogu darzył większym szacunkiem.
-A więc pozwalam Ci się tu zatrzymać. Mam nadzieję że mój kredyt zaufania zostanie spłacony, nie przepadam za rozlewem krwi... - Uśmiechnął się do samicy, wiadomo że wisiało mu jej życie, w przypadku gdy go zawiedzie.


RE: Rzeka. - Mogu - 03-04-2016

To była ta chwila, w której stary lew podniósł się zgrabnie na swoje cztery łapy i wygiął grzbiet.
Gdy skończył się prostować, spojrzał na lwice.
-Udanych łowów. - Rzekł uśmiechając się lekko. Była ponętna.
Zaczął się powoli oddalać. Gdy przechodził koło Bandyty po Awansie i lwiątka skinął im głową.
-Postaram się wrócić w jednym kawałku.

z.t


RE: Rzeka. - Frigg - 03-04-2016

Kremowa uważnie wysłuchiwała słów herszta, od czasu do czasu poruszając uszami lub przekrzywiając łeb, by lepiej go słyszeć. Jej baczne spojrzenie przeniosło się na błękitnookiego, który najwidoczniej nadal czuł się panem całej sytuacji. Niedobrze. To lwiątko może jej sprawić sporo problemów. Chyba, że uda jej się przeciągnąć go na jej stronę…
To, by było zupełnie co innego.
Bystry wzrok uniósł się z powrotem na Beliala, a ogon smagnął powietrze. Zignorowała to, że lwiątko siedziało praktycznie pod nią. Zapewne próbowało sprawdzić jej cierpliwość. Cóż, gra teraz była warta swojej stawki. Nawet jeśli ten irytujący dzieciak miałby wejść za chwilę jej na głowę.
-W porządku. Dziękuję za twoją hojność, o...-tu się zacięła i zmarszczyła brązowe brwi.
-Właśnie jak powinnam się do ciebie zwracać? Tytułem? Czy imieniem, którego nadal mi nie zdradziłeś?-zapytała, a jedna z brwi powędrowała go góry kreśląc zmarszczki na jej czole. Pożegnała Mogu skinieniem łba i maleńkim uśmieszkiem.
-Macie jakieś pożegnanie? Większość stad wita się lub żegna w charakterystyczny sposób.-dodała szybko, nie chcąc zirytować Beliala. Było to zwyczajne pytanie, a przecież nie chciała mu niczego wytykać. Przynajmniej nie w tej chwili.
-A gdzież to on się wybiera, że obawia się o swoje życie?-prychnęła żartobliwie.


RE: Rzeka. - Melisa - 03-04-2016

Wkrótce przybyła tu młoda panna, z zakrwawionym udźcem w pysku i zebrzą skórą narzuconą na łeb i kark. Zdecydowanie w ten sposób łatwiej było ją nieść, i jakie robiła wrażenie!
Uniosła brew, spoglądając na kremową. A to kto niby? Na spotkaniu stadnym jej nie było. Ktoś nowy, czy po prostu je olała? Bezceremonialnie podeszła do nich i rzuciła na ziemię mięso.
-Częstuj się, młody. - uśmiechnęła się lekko do kawowego lwiątka, po czym uśmiechnęła się szerzej, ale i bardziej krzywo, spoglądając na herszta.
Skłoniła się teatralnie, jednak pilnując, by jej paskowane trofeum nie spadło z jej głowy.
-Zadanie wykonane, panie herszcie.
Wyprostowała się dumnie, by po chwili spojrzeć na kremową lwicę.
-A ty to kto? - spytała z wyraźnym zainteresowaniem.