Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Szare Ziemie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=73)
+---- Dział: Rzeka Fuego (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=74)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=191)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Rzeka. - Belial - 03-04-2016

Beli skinął łbem na pożegnanie Mogu, oby szczęście go nie opuściło.
Herszt nie zdążył odpowiedzieć gdy wtrąciła się Melisa, ucieszył go jej powrót szczególnie że wykonała zadanie. Słowa Melisy praktycznie wyczerpały temat i odpowiedź dla nowej był prawie nie potrzebny. Jednak szary musiał coś wtrącić.
- Właśnie... Jestem hersztem i tak masz się do mnie zwracać, moje imię zaś to Belial. - Teraz spojrzał już znacznie pogodniej na Melisę.
- Witaj. Widzę że wykonałaś zadanie... Kivuli tez upolował surykatki tak jak kazałem. - Trzeba było przedstawić nową.
- To jest Frigg... Stara się o przyjęcie do stada, dam jej szansę. - Jego wzrok znów przeniósł się na Frigg
- Jeśli zechcemy specjalnego przywitania, będziesz o tym wiedzieć. A Mogu ma misję, i wybacz ale nie musisz znać szczegółów


RE: Rzeka. - Kivuli - 04-04-2016

Miejsce Mogu nad rzeką dość szybko zostało zastąpione przez młodą lwicę, która na swoim grzbiecie niosła pasiastą skórę, należącą najprawdopodobniej do zebry. Właśnie wtedy kiedy obserwował przybycie Melisy na te tereny oderwał spojrzenie swoich jasnoniebieskich tęczówek od sylwetki prawdopodobnie nowej członkini ich stada. Kivuli został nawet poczęstowany udźcem padłego zwierzęcia, ale on sam był wystarczająco najedzony po spożyciu jednej z surykatek, które zamordował na równinie.
- Dziękuję, ale już jadłem. - odpowiedział i odszedł z powrotem na miejsce, jakie wcześniej zajmował, czyli w odległości kilku metrów od Frigg. Tam się położył i obserwował rozmówców.


RE: Rzeka. - Frigg - 04-04-2016

Uwaga kremowej zwróciła się ku zbliżającej się do nich samicy. Po bliższym przyjrzeniu się, błękitnooka ujrzała, że tamta niesie na sobie cielsko zebry. Jak na taką chudą lwicę musi mieć niezłą krzepę.
Kremowa skinęła jej krótko łbem, lecz przez cały czas nie spuszczała z niej wzroku. Nie chciała ukazywać przed nią słabości, bo niby po co? Były sobie równe jako nowe członkinie Cieniowisko.
-Witaj. Najwyraźniej zostałam już przedstawiona.-odparła, ściągnąwszy nieco brwi zmarszczywszy różowy nos.
-Zaś twoje miano nadal zostaje dla mnie tajemnicą.-dodała, przekrzywiając wielki łeb w bok. Jednakże jej pełne zainteresowania spojrzenie ponownie w tym dniu spoczęło na Belialu, który postanowił znowu się do niej zwrócić.
-Ach, tak.-odburknęła, nie mogąc powstrzymać przewrócenia błękitnymi tęczówkami. Minie trochę czasu zanim jej zaufają. Cóż, poczeka. Zauważywszy padlinę, którą przyniosła tu nieznana jej lwica skinęła głową w kierunku pożywienia, po czym uniosła pytające spojrzenie na różnooką.
-Jeśli nie mielibyście nic przeciwko z chęcią bym się poczęstowała.-rzuciła, obracając łeb na szarego samca. Smagnęła ogonem tylne łapy, po czym westchnęła nie widząc reakcji.
-W takim razie masz dla mnie zadanie, herszcie? Czy mam sobie sama coś wymyślić?-zagadnęła go, unosząc wyżej brwi.


RE: Rzeka. - Belial - 07-04-2016

Belial puszczał bokiem wszystkie jej miny, udawał jakby tego nie zauważył. Spojrzał na padline zastanawiając się przez chwilę.
- nie krępuj się. Ja nie jestem głodny. - odparł. Właściwie to kiedy ostatnio jadł? Dawno nie czuł świeżego mięsa w pysku. Przedstawił by Melisę ale wolał by ta sama to zrobiła.
- skoro chcesz się przydać... To znajdziesz medyka, jest mi obojętne kto to będzie. Jeśli nie znajdziesz, to odszukasz Mogu... Może mu się przydać pomoc mimo wszystko. - westchnął cicho przyglądając się wszystkim z osobna,gdyby ktoś miał lepszy pomysł albo coś do dodania.


RE: Rzeka. - Melisa - 07-04-2016

Spojrzała krytycznie na kremową lwicę. Jakby ja oceniała, w tej jednej chwili decydowała, czy nadaje się do stada, czy też nie. Czy może dostąpić tego zaszczytu, czy lepiej wymazać jej istnienie z tego świata.
Silna, muskularna sylwetka. Wszystkie łapy na miejscu, w odróżnieniu od pewnej brązowej lwicy. Zdrowa, a do tego nie wygląda na mazgaja.
Różnokolorowe oczy wbijały się w jasną lwicę.
-Lisa. - odpowiedziała krótko lwicy, by zaraz przenieść wzrok na lwiątko.
-No, młody, ja na twoim miejscu nie marnowałabym jedzenia. - przewróciła oczami. Nie po to polowała, by jedynie zedrzeć skórę ze zwierzaka i wyrzucić mięso hienom! No, chyba że ta nowa się naje.
Wzruszyła barkami i kiwnęła zachęcająco łbem.
-Jak nie ty, to padlinożercy.
To chyba oczywiste, która opcja jest lepsza?


RE: Rzeka. - Kivuli - 09-04-2016

Kivuli wiedział, że nie może gardzić nawet najdrobniejszym kawałkiem świeżego mięsa, ale w tym momencie czuł się naprawdę pełny i sięgnięcie po kolejny kęs był wręcz niemożliwy. Dlatego po prostu zbył słowa dwuletniej lwicy, uznając, że tak po prostu będzie lepiej. Westchnął ciężko i ziewnął przeciągle by po kilku minutach zwrócić się w stronę Frigg.
- Smacznego. - rzucił, posyłając jej szeroki uśmiech, odsłaniający praktycznie cały rząd jego białych, a na dodatek bardzo ostrych kłów. Była członkinią ich stada więc mógł zachowywać się względem niej odpowiednio, tak jak na to zasłużyła prawdziwa Cienista.


RE: Rzeka. - Frigg - 09-04-2016

Lwica skinęła krótko łbem, by potem podejść ciężko do upolowanej przez Lisę zwierzyny. Rzuciła szybkie spojrzenie na mięso, by potem zatopić bez ostrzeżenia silne, ostre kły w ciele zebry. Jednym ruchem rozerwała spory kawałek, by potem wziąć go do pyska i odejść kilka kroków od padliny. W końcu nie będzie swoim cielskiem torować innym drogi do jadła. Kremowa położyła się na wilgotnej ziemi i poczęła pałaszować zdobyte pożywienie. Będzie musiała sama w niedalekiej przyszłości wybrać się na polowanie.
Gdy skończyła oblizała zakrwawiony krwią pysk. Teraz z jej lodowatym spojrzeniem i nieprzeniknionym wyrazem pyska wyglądała naprawdę przerażająco.
-Medyka. W porządku, choć to nie będzie takie proste. Rozumiem, że medyk z innego stada odpada?-zapytała, ot tak, dla pewności. Przejechała ponownie jęzorem po zębach sprawdzając, czy aby jakiś niesforny kawałek mięsa nie ostał się pomiędzy nimi. Rzuciła spojrzenie w stronę, w którą odszedł Mogu. Ślad był dość świeży, więc nie powinna mieć z tym większego problemu. Skrzyżowała przednie łapy, po czym pytające spojrzenie skierowała na postać szarego herszta.


RE: Rzeka. - Belial - 09-04-2016

Beli uśmiechnął się przez sekundę po czym na jego poszarpanym pysku znów zawitał jedynie chłód. Jedyne co na nim było to świecące zęby widoczne ze względu na wyrwany niegdyś kawałek wargi.
- Obojętnie mi skąd będzie... Jest mi jednak potrzebny do leczenia, nie do pogarszania zdrowia... Więc, chyba sama rozumiesz. - Przyglądał się jej z zaciekawieniem. Chyba uda im się dogadać, możliwe że lwica będzie dobrym członkiem, naoliwionym trybem w tej machinie zwanej Cieniowiskiem. Po chwili przeniósł swoje spojrzenie na Kivuliego, mało kogo tak lubił jak tego młodzika, szanował wiele bytów, ale darzył tego typu miłym uczuciem jedynie maluteńką garstkę na czele której był właśnie ten kakaowy młokos.
- Kivuli... za jakiś czas musimy zacząć twój trening. Rośniesz, chciałbym abyś był silny, abyś mógł kroczyć u mego boku i siać strach wśród wrogów... - Znów uśmiechnął się, jednak tym razem wrednie, nie ukrywał tez podniecenia tym faktem, wierzył że młody będzie wielkim wojownikiem i będzie można mu ufać. Młodzik wychował się tu tak jak sam Belial, więc oboje zawdzięczali życie temu stadu.


RE: Rzeka. - Kivuli - 10-04-2016

Na wzmiankę o treningu młodzieniec poderwał gwałtownie swój łeb ku górze, a jego serce mocniej obiło się o wewnętrzną stronę żeber. Kakaowe lwiątko było widocznie podekscytowane faktem, że niedługo rozpocznie regularne treningi, nabierze jeszcze więcej siły, a do tego stanie się jeszcze bardziej wytrzymalsze niż do tej pory. Kivuli na pewno byłby w siódmym niebie, gdyby to przywódca Cieniowiska był jego mentorem, gdyż to jemu ufał najbardziej z całej tej bandy. Śmiało można by rzec, że traktował go jak starszego brata czy nawet ojca, którego zbyt szybko utracił.
- Też bym tego chciał. Naprawdę. - wymamrotał oczami wyobraźni widząc jak w przeciągu kolejnych lat ich stado przejmuje kontrolę nad tą krainą, a wszystkie inne zgromadzenia zwierząt są im podporządkowane. Jak na kilkumiesięczne lwiątko miał bardzo wysokie ambicje.


RE: Rzeka. - Frigg - 12-04-2016

Po spożyciu swojego kawałka mięsa, lwica podniosła się do pozycji siedzącej i oblizała ponownie pysk. Rozejrzała się po zgromadzonych, lustrując każdego z nich z osobna. Chciała zapamiętać ich wygląd oraz sylwetki. Na przyszłość. Głupia byłaby sytuacja, gdyby nazwała, któregoś z nich wrogiem. Stalowe ślepia wylądowały w końcu na herszcie.
-Zrozumiałam. W takim razie nie będę dłużej zagrzewać miejsca. Nikomu nigdy nic z tego nie przyszło.-westchnęła, a za jej słowami poszedł też i jej kremowy zad. Machnęła od niechcenia ogonem, po czym skinąwszy wszystkim łbem udała się w zupełnie innym kierunku niż poszedł Mogu. Na zachód.

zt


RE: Rzeka. - Melisa - 12-04-2016

Odprowadziła chłodnym spojrzeniem kremową lwicę. Mruknęła coś pod nosem, po czym odwróciła się do Kivuliego i Beliala.
Ciekawa była, jaka jest ta nowa. Ta Frigg. I czy się chociaż przyda.
Nagle uwaliła się na ziemię, by zrzucić z siebie zebrzą skórę i przeturlała się kawałek po trawie, moszcząc na nieco kujących źdźbłach. Rozciągnęła się, prostując łapy i wysuwajac na chwilę pazury.
-No, szefie. - zagaiła -Masz jakieś plany?
Nie odwróciła łba, by spojrzeć na Beliala. Może tak będzie się jej lepiej myśleć? W zasięgu wzroku miała tylko czyste niebo.
Nie sprecyzowała, kogo mają dotyczyć te plany. Czy jej samej, czy też całego stada. Ale wiedziała, że będzie się czuła lepiej, mając jakiś cel, choćby niejasny. Ale jednak.


RE: Rzeka. - Belial - 13-04-2016

Belial skinął łbem w stronę odchodzącej Frigg. Po chwili słowa Melisy przykuły jego uwagę, tylko co miał odpowiedzieć?
- Cóż... Mogu udał się do Lwich, więc na informacje z tamtego stada trzeba czkać. Myślę że już niebawem ukaże się nam ścieżka którą będziemy iść ramie w ramie. - Sytuacja w jakiej teraz było stado była niepewna. Byli sami nie mieli wsparcia w innym stadzie, Anubis się nie zjawił, tak samo Vult. Jednak wieści od Mogu wyklarują w którą stronę trzeba iść.
- Na tych ziemiach jest zbyt wiele stad, jedno ze stad prędzej czy później zostanie zniszczone przez inne... Naszym celem jest stanąć po właściwej stronie, po wygranej oczywiście. - Westchnął cicho zwieszając na chwilę łeb. Gdy go podniósł spojrzał na Melisę, która ewidentnie nie chciała mieć z nik kontaktu wzrokowego.
- Teraz mamy zbyt mało informacji... Ale potrzeba nam sojusznika, Jeśli Mogu nie przyniesie dobrych wieści, to wyruszę albo na zachód albo do najbliższego sąsiada... - Spojrzał na skóry które przyniosła Melisa.
- Spisałaś się z tymi skórami. Posłużą Ci za wygodne posłanie. W noże jest sporo szczelin i mniejszych jaskiń, możesz sobie wybrać coś dla siebie.


RE: Rzeka. - Kivuli - 15-04-2016

Kivuli czuł, że nie jest tutaj na razie potrzebny, gdyż spełnił swoje zadanie związane z polowaniem na surykatki, dowiedział się o nowej członkini ich stada, a dodatkowo wystarczająco odpoczął. Belial nic nowego od niego nie wymagał więc młodzik podniósł się ostrożnie na cztery łapy i podszedł do przywódcy Cieniowiska.
- Mogę iść trochę poszwendać się po okolicy? - zapytał, chcąc uzyskać pozwolenie od ciemnoszarego Herszta. Bez wyraźnej zgody trzylatka nie zamierzał się stąd ruszać nawet na niewielki krok.


RE: Rzeka. - Melisa - 20-04-2016

Zamyśliła się na chwilę, nieruchomiejąc. W końcu jednak przewróciła się z pleców na brzuch, układając po sobą łapy i spoglądając wreszcie na Beliala.
Jakoś nie potrafiła z nim rozmawiać nie patrząc mu w pysk. Choć również miała wątpliwości, czy potrafiła myśleć, patrząc na niego.
Zerknęła jeszcze na Kivuliego. Nie, przy nim nie powinna mówić zbyt ostro... Poczeka jeszcze chwilę, aż mały się ulotni.
-Sojusznika? Musimy się z kimś bratać? - skrzywiła się, a po jej tonie słychać było, że nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwa.
Z szeroko otwartymi oczami spojrzała na Beliala, gdy ten tak skomentował przyniesioną przez nią skórę.
-Naprawdę? Musiałam zdobyć skórę... Dla siebie samej? - uniosła brew, zaskoczona. -Nie potrzebuję takich wygód. - przewróciła oczami.


RE: Rzeka. - Chikja - 21-04-2016

Czarna długoucha sylwetka zamajaczyła gdzieś w dali koło brzegu rzeki. Przekroczenie jej nie było łatwe, jednak jeśli iść odpowiedni kawał, można było natknąć się na łachę, która nawet przy obecnej pogodzie nie jest zbyt trudna do pokonania. Nadal dobrze się bawiła, coś mruczała pod nosem, ale chyba jedynie jej towarzysz mógł ją zrozumieć. Ten samy który zatykał jej obecnie sobą pysk.
- Fydafagło my se sze to gdzesz tu Bob.- Czyżby zgubiła drogę? Każdy kamulec wygląda wszakże podobnie, aczkolwiek szła wzdłuż rzeki w stronę ujścia. Zatrzymała się usiłując odnaleźć coś znajomego w otoczeniu, na próżno, poro deszczowa przepadnij.
Biała końcówka ogona podrygiwała w tym czasie nerwowo, dwa szpiczaste radary nadrabiały braki w zmyśle wzroku. Pozostawało jej na chwilę zatrzymać się tutaj i zastanowić co dalej?