Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Szare Ziemie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=73)
+---- Dział: Rzeka Fuego (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=74)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=191)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Rzeka. - Manu - 17-08-2012

- Nie ważne kim jesteś, ważne, że się rzuciłaś na lwa - powiedział poważnym tonem - A Ty lepiej się nie wtrącaj - rzucił do Lury - Bronisz jej i to niepotrzebnie bo pogarszasz sytuację
Swoimi odzywkami tylko nieświadomie prowokowała Manu do zaatakowania. Musiał się uspokoić by nie zrobić niczego głupiego. Zwolnił trochę swe łapska, żeby aż tak nie bolało Mozaike wbijanie się w ziemię.
- To co ty chcesz w tej chwili nie jest ważne - zwrócił się do Lury po czym do Mozaiki - Co mam z Tobą zrobić? - zapytał tak jakby miała jakiś wybór


RE: Rzeka. - LuraBBL - 17-08-2012

-słuchaj lwie zważaj na słowa. Może i jestem młodą lwicą lecz w mych żyłach płynie królewska krew.-
Pomimo agresji w słowach odsuneła się od lwa.
-gratuluje ruszenia dupy i upolowania psowatego. Ponoć są żylaste ale jak kto tam woli.-
Przelotne spojrzenie które mu rzuciła było z tych uwodzicielskich. Wiedziała że jej ciało gdy porusza się z gracją jak teraz rozbudza rządze, ale ona odziedziczyła wyrozumiałość.
-a rób jak uważasz-


RE: Rzeka. - Padme - 17-08-2012

W sam środek jakiegoś zamieszania ona musiała wpakować swoje jestestwo.
Widok Manu, tego samego lwa, który jeszcze niedawno poszukiwał Kami, a teraz zwyczajnie dręczy jakieś.. coś. Co to za stworzenie, było dla beżowej zagadką dnia, choć nie śpieszyła się do jej rozwiązania, zbliżyła się do tego towarzystwa, wlepiając na pysk zaczepny uśmiech.
- Proszę, proszę wielki bohater dnia złapał sobie kolacje!- wykrzyknęła ze sztucznym entuzjazmem w głosie, nie przestając się zbliżać. Choć robiła to wolno to i tak utrzymywała swój uśmiech na mordzie.
- Jeżeli jesteś wystarczająco mięski, to upoluj sobie coś większego, hmm?- rzuciła do Manu.
Prowokacja? Ooo, jak najbardziej. Choć u niektórych wjazd na ambicje nie skutkuje, zwłaszcza u samców, którzy jej nie mają.


RE: Rzeka. - Shun - 18-08-2012

Warknéla co pod nosem udajac, ze nie syszy paplaniny tych osób, które przybyy, a bardzo ja zdenerwowaly swoja nachalnociá i brakiem uprzejmoci. W dodatku ten... ta "brutalnosc" na niby byla typowa dla osob, od ktorych Shun starala sie te ziemie wyplenic. A szkoda, moze z wygladu nie byli z osobna tak malo przyjemni...
Wstala po wielu godzinach bezsensownego odpoczynku i przeszla sie nad wode, upijajac nieco, po czym odeszla jeszcze dalej od zgromadzenia jakie sie tu pojawilo, zeby tylko ich denerwujacych komentarzy nie slyszec. jeszcze tylko brakowalo by musiala wtracic sie w te rozmowe.
Tez cos. To nie jej... ziemie, nawet ich spokojnie wygonic nie mogla, chociaz pewnie malo ktory by ruszyl z pomoca drugiemu jesli by kogos zaatakowala z nich.
Rozmyslajac tak jeszcze usilowala sobie przypomniec co mowila Shetani, ale uznala to za wystarczajaca blachy powod do rozmyslan i powrocila szybko do bardziej interesujacego otoczenia.
Ale cos nie dalwalo jej spokoju. Tamten samiec bezlitosnie zadreczal tamto male stworzonko, ktore wczesniej ciekawsko podlecialo do niej wraz z tamta samiczka. Shun natychmiast ruszyla z bezlitosna sila powalajac Manu na ziemie i smego jego przygniatajac. I tak jest silniejsza. Sama moglaby sobie poradzic z dwoma o wiele bardziej doroslejszymi samcami niz on.


RE: Rzeka. - LuraBBL - 18-08-2012

Jakoś obrót sytuacji nie zdziwił Lury
-"Ataki zawsze wołają o kolejnne, a gdy atak jest zabawą i zostanie źle zinterpretowany może zakończyć się klęską kontrataku."-
Uśmiech wybiegł na pysk lwicy gdy cytowała mądrość której została nauczona.
-Tego mnie matka nauczyła, a teraz mam nawet dowód na to że tak jest.-
Lura podeszła powoli do psowatego
-Nic ci nie jest?-


RE: Rzeka. - Padme - 18-08-2012

Cóż... Manu nie zaskarbił sobie chyba niczyjej sympatii na tych ziemiach, a dowodem na to był atak lwicy.. Dziwnie znajomej lwicy.
Tak, teraz całą swoją uwagę skupiła właśnie na niej, a całe otoczenie jakby nie miało większego znaczenia. Kto to i czemu wydaje się jej strasznie znajoma?
Zagadka dnia została zastąpiona właśnie tą, o której teraz myślała, reszta niech się tam bawi i bije ale ona musi z nią... Porozmawiać? Na to wygląda, inaczej nie zaspokoi swojej ciekawości i będzie to za nią chodzić.
Usiadła więc, czekając, aż Shun załatwi sprawę z Manu, a przez myśl jej przeszło jedno proste pytanie- czy i jej pysk nie jest dla białowłosej znajomy?


RE: Rzeka. - Mozaika - 19-08-2012

Biały anioł. Niczym łaska, spadł z nieba, uderzając w jej przeciwnika. Sierść Mozaiki zjeżyła się jeszcze bardziej. Gdy tylko nad nią nic nie stało, nie przyciskało jej do ziemi, poderwała się na równe łapy, ruszając pędem w stronę gdzie była jej siostra.
Zatrzymała się na chwilę na drżących łapach, by wyjąkać, mimo tego zajścia, z nutą dumy;
-Heh. Przewaliłam... lwa. Hehe. - Nie ma to jak pogadać, czyż nie? Owszem. Ale w tej chwili... -Chodź. M-musimy iść. Biec! - orzekła, patrząc za siebie, by potem rzucić się w bieg, taką trasą, że w razie gdyby ktoś z tamtych chciał ją gonić, musiały się nieźle namęczyć. [z/t]


RE: Rzeka. - LuraBBL - 20-08-2012

Ech tu się niczego nie dowie. Musi wiedzieć czemu jej matka nie powróciła.
-narka-
Rzuciła i wyszła
Z.t


RE: Rzeka. - Padme - 20-08-2012

W sumie nie chciała czekać. Białowłosą pewnie jeszcze uda jej się spotkać, lecz na tą chwilę.. Po prostu podniosła swoje szanowne cztery litery, wybierając się jak najdalej od swoich rodzinnych stron.
Zniknęła.


ZT


RE: Rzeka. - Shun - 21-08-2012

Wyszła.


zt


RE: Rzeka. - Manu - 23-08-2012

Wkurzony Manu p tym wszystkim zaczął nerwowo krążyć. Po co ta lwica rzucała się na niego i jeszcze tamta mała smarkata też tutaj przyszła. Rozgniewany wybył stąd


ZT


RE: Rzeka. - Lucas - 29-09-2012

Małe, brązowe lwiątko... E, znaczy lew, przyszedł sobie nad rzekę. Wieki z nikim nie gadał, zachowywał się jak jakiś aspołeczny, zakompleksiony typ, no, ale bez kitu, przecież on taki nie jest. Co się dzieje, że ostatnimi czasy na nikogo nie może natrafić? No chyba nikt celowo go nie unika, zresztą, mało kto go zna. No, ale tu nawet nie chodzi o znajomych, chodzi o kogokolwiek. Problem w tym, że Luc ostatnio nie widział nawet czegoś podobnego do lwa. Nikogo. Zgubił się? Niemożliwe, żyje tu już ponad dwa lata, nie odszedłby nie wiedząc o tym.
Dobra, na pewno się nie zgubił, to miejsce kojarzy. Nie pamięta czy był już tutaj, ale widać Złotą Skałę, więc jest dobrze. Nie za ładnie tu, no ale może ktoś łaskawie przyjdzie. Tak więc usiadł sobie w pewnym oddaleniu od rzeki, gapiąc się na szybko przepływającą wodę. Fascynujące.


RE: Rzeka. - Monte - 29-09-2012

Fascynująca to była panienka, którą spotkał kilka minutek temu Monte. Oh tak, zakochał się. Kolejny raz. Nie, oczywiście, że nie na poważnie. Po prostu bardzo mu się spodobała. Była śliczna. Cholerka, szkoda, że musiała już iść. Spławiła go? Gdzieee tam, oczywiście, że on też jej się spodobał. Co z tego, że to "muszę" było wypowiedziane w sposób dość... dziwny? No cóż, Monty tak czy siak nie czuł się zrażony. Szedł dalej dziarsko z wysoko uniesionym łbem. Szukał jakichś lwów, które mogłyby mu powiedzieć, na czyich ziemiach się teraz znajduje. Cała ta sytuacja z nowymi stadami nieźle go zmieszała. Nie wiedział już jakie stada istnieją, jakie nie... w sumie nie interesował się tym aż do przesady, być może dlatego tak mało wiedział. Nie minęła chwila, jak ujrzał Lucasa na horyzoncie. Od razu udał się w jego stronę. Stanął jakieś dwa-trzy metry od niego zastanawiając się, jakie będzie podejście zielonookiego do nowego znajomego.


RE: Rzeka. - Lucas - 30-09-2012

Niestety, patrzenie na wodę nie okazało się na tyle ciekawym zajęciem, by Luc poświęcił mu choćby minutę. Zamiast tego uniósł lekko łeb i spojrzał na niebo. Dziś było niebieskie, dość mocno kontrastowało z tą ponurą okolicą. Ale to nie poprawiło Lucasowi humoru. Dalej nikt go nie odwiedził. Chociaż? Chyba dało się kogoś wyczuć. Obrócił łeb w stronę przybysza.
- No wreszcie. - parsknął z wyrzutem, jakby Monte był jakimś jego znajomym, z którym ustawił się na 15, a ten przyszedł dwie godziny później. Kiedy jednak zdał sobie sprawę z tego, że jego słowa mogły dziwnie zabrzmieć, postanowił się jakoś usprawiedliwić. - Sorry, po prostu nikogo dawno nie widziałem. - mruknął, ciągle patrząc na lwa.


RE: Rzeka. - Frey - 30-09-2012

Nie wiedzieć czemu, również Frey postanowił się tu zjawić. Był znacznie zaniepokojony sytuacją, która przytrafiła mu się ledwie kilka godzin temu, toteż co chwilę niespokojnie oglądał się za siebie. Zaprzestał tego, zdawszy sobie sprawę, że tu są też inne lwy, które mogą dziwnie zinterpretować jego zachowanie.
- Salve - burknął, zatrzymawszy się kilka metrów od nich.
Tam też nachylił łeb nad taflą, by zaczerpnąć kilku łyków wody. Ostatecznie jednak do tego nie doszło, bowiem zauważył, że ta rzeczka jest wyjątkowo brudna, ba, przypominała raczej jakiś ściek... I było tu pełno błota. O, już miał brudne łapy. Brr! Nienawidził mieć brudnych łap. Niby na brązowym aż tak tego nie widać, ale... Ale przecież jego przednia prawa łapa jest jasna!
Porzuciwszy owe dywagacje, jął rozglądać się po okolicy. Błoto i jakby spopielona ziemia, zero trawy. Niefajnie tu.