Król Lew PBF
Gdzieś w kanionie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Gdzieś w kanionie (/showthread.php?tid=1933)

Strony: 1 2 3


Gdzieś w kanionie - Kiu - 22-06-2016

Wiedziałam, że przebywanie tutaj nie jest najlepszym pomysłem. Sam starałam się zachowywać czujność. Nie jest to takie proste kiedy na głowie ma się inne rzeczy i problemy. To miejsce i te ziemie sa dla mnie domem. Tak sobie sam je nazwałam i tutaj miałam norę a raczej coś na wzór jaskini nie dużej. Tereny nie zachęcały obcych do odwiedzin i nawet to dobrze. Leżałam sobie z zamkniętymi oczyma.


RE: Gdzieś w kanionie - Belial - 22-06-2016

W kanionie panował przyjemny chłód, bardzo fajna ostoja dla samotnika. Przyszedł tu szukasz Kiu, wiedział że to jej ulubione miejsce, czuł że właśnie tu ją znajdzie. Nie szukał długo, zauważył ją jakoś leży odpoczywając, nic dziwnego... Upał był strasznie męczący. Zbliżył się do hieny i stanął przed nią.
- Witaj Kiu... Wydaje mi się że maszyny mi coś do powiedzenia... - nie owijał w bawełnę, wiedział że Kiu odeszła, że jej zapalenie umarł, zresztą nie tylko jej...


RE: Gdzieś w kanionie - Kiu - 22-06-2016

Odpoczywałam sobie w spokoju. Nie uszło mojej uwadze, a raczej uchu odgłos zbliżającego się samca. Lekko uniosłam powieki i w tym momencie się odezwał. Lekko zastrzygłam uchem i spojrzałam na niego.
-A co mam dużo mówić- Rzuciłam do samca.
-Powiedziałbym raczej, ze ty masz coś do powiedzenia.


RE: Gdzieś w kanionie - Belial - 22-06-2016

Zastanowił się nad jej słowami, pokręcił łbem jakby nieco rozbawiony. Lubił Kiu od zawsze chociaż, ta nigdy nie traktowała szarego poważnie, może przyjdzie czas by to zmienić? Hmm, może.
- dawno Cię nie widziałem, zdaje się że znalazłaś sobie lepsze miejsce niż nasza banda?


RE: Gdzieś w kanionie - Kiu - 22-06-2016

Przeciągałam się lekko i ziewnęłam i dopiero teraz raczyłam skupić na nim uwagę.
-No właśnie... banda...- Tak to mówiło o wszystkim- Jak traktować poważnie coś co jest ... bandą. -Podniosłam się i zeskoczyłam podchodząc do samca. Samiec chyba nie dostrzegłam czegoś w tym wszystkim. Czy tylko aj to dostrzegałam? A może widział ale było mu tak wygodniej.
-Kilka osobników...których policzyć na palcach jednej łapy możemy... do tego czy coś sie dzieje?- Zapytałem się patrząc an niego ostro- Nic, na głowę rzuciłem mi szkolenia.. dobra to nie problem ale coraz więcej a ty co? Ty się tam z Melisa zajmowałeś, tylko samice ci w głownie nie stado.. wybacz banda...- Tak to był jeden z wyrzutów. Starałam się do Cienistych ale ile można. Do samego lwa nic nie miał jest młody. Wina leżała w Ghalibie, który zawalił wszystko. Zawalił szkolenie swego potomstwa a i Beliala też. To przez niego ten nie był gotowy an te role.


RE: Gdzieś w kanionie - Belial - 23-06-2016

Wzruszył nie jakby miał to gdzieś,jednak tak nie było, kocham te ziemię.
- banda jest lepsza od stada bo nie bawi się w sztuczne zachowania, nie ma czerwonych dywanów dla władzy a każdy wie co ma robić. Owszem to nie była banda i nikt nie był na to gotów, ślepo wszyscy chcą by dawać im zadanie jakby mózgów nie mieli... - z denerwował się trochę i mówił podniesionym głosem.
- ale co ja tam wiem... Wierzę nadal w coś co jakieś widać nie masz sensu, powinienem uciec jakoś inni prawda? Przecież tak jest najlepiej, było było mi lepiej... To akurat myślenie które nie pasuje ani dobranoc stada ani do bandy. - westchnął ciężko i już spokojniej dodał.
- brak mi mądrości Ghaliba, owszem, nigdy nie chciałem być hersztem... A pomocy z nikąd. Zrobiłaś co chciałaś Kiu, pokazałaś na co Cię stać, ja jeszcze trwam w wierze że ktoś pomoże. Wstyd mi za takie zachowanie jak Twoje.


RE: Gdzieś w kanionie - Kiu - 23-06-2016

-Nie bawi? Sztuczne zachowanie można w każdej grupie odgrywać, nie ma znaczenia struktura.
Lekko zastrzygłam uchem.
-Wiara Belialu to nie wszystko i nie wystarczy- Mój ton nie był oskarżający czy agresywny w tym momencie. Bardziej zatroskany. Ja nie wierzyłam już po prostu.
-Jego mądrości?- Zaskoczył mnie tym stwierdzeniem- Nie miął żadnej, w innym wypadku nie zostawił by stada nieprzygotowanemu lwu- Może nie zabrzmiało to dobrze ale tak było- Nie był dobrym ojcem nie potrafił sprawić aby jego dzieci nie odeszły aby to wszystko poszło w tę stronę- Mogłam sie mylić ale po tym czasie nie uważałam go za kogoś wybitnie mądrego. popełnił błąd i to nie jeden i stało się.
-Wstyd ci? Mnie nie- Nie widziałam powodów dla których mu miałoby być wstyd. Chociaż może jest mu za to, że nie umiał zatrzymać? Nie wiem


RE: Gdzieś w kanionie - Belial - 23-06-2016

Zaciskał zęby, ogarniała go złość... Bolało go że jedyna osoba której ufał odeszła. Teraz został zupełnie sam, czuł że jego życie się sypie, że nigdy nie odbuduje Cieniowiska.
- Odeszłaś Kiu, nie poradziłaś sobie z tym... Wiem że jest i ciężko ale nie spodziewałem się po tobie takiego zachowania, po wszystkich mogłem się tego spodziewać ale nie po tobie. - Spojrzał na swoje łapy, zwiesił łeb jakby ogarnęła go rozpacz.
- Ghalib wymierzył by za to karę... Myślisz że postąpił by dobrze?


RE: Gdzieś w kanionie - Kiu - 23-06-2016

-Belialu, polowałam dla całej grupy raz pomogły mi Iris i Indra, lwice, które nie polowały, które nie miały żadnej wiedzy. Pomogłam im upolować coś słabszego a i tak odniosły się do tego jakby to było nic. Szkoliłam i zajmowałam się, ja Belialu mam inne rzeczy na głowie, ty sam się odłączyłeś, sobie znikałeś gdzieś. Nie jestem przywódczynią lwów i lwy nie będą mnie nigdy słuchać- Taka była prawda, nawet jak w przerwach zajęłabym się grupa to co z tego, skoro "posłuszeństwo" wynikało tylko z przymusu a nie własnej woli.
-W tej grupę wsparcia nie miałam, za to sam musiałam je dawać. Nie mam na to sił, chce swoje życie założyć, za dużo ostatnio straciłam. Tego wszystkiego dla mnie było za dużo.
-Nie obchodzi mnie to co by zrobił. Sam musisz to ocenić.


RE: Gdzieś w kanionie - Belial - 24-06-2016

No cóż, polowała to fakt, ale lwy samej mogę polować, Beli jakoś było samcem a głodny nie był.
- skoro twojej życie jest ważniejsza niż dobro stada to sama wiesz że to zdrada. Jednak nie ty jedna odeszłaś. - dzwignął na nią wzrok.
- reszta podkuliła ogon i uciekła bojąc się kary, ty zaś się kary nie boisz... Stoisz tu i czekasz na karę. Szanuję to Kiu, dlatego kara śmierci Cię ominie... - Beli ostatnio czuł że jego życie mocny się zmienia, możesz stracić stado a przez to straci sens życia... Szukałem już powoli kolejnej sensu, by nie umrzeć ze zgryzoty. Szukał samicy... Czuł że to może być lekarstwo.


RE: Gdzieś w kanionie - Kiu - 24-06-2016

Lekko zastrzygła uchem. Czy powinna się radować lub coś? może ale ona po prostu taka była i nie bała się do tak i byle czego. Tym bardzie, że młodziak znał dość długo i nie czuła jakiegoś zagrożenia z jego strony. Młodzieniec sam sobie będzie musiał poradzić z tym wszystkim. Podeszłam do niego i przejechałem językiem wzdłuż jego kręgosłupa z boku az do ogona. Do jego górnej części ciała nie sięgałam i tyle. Taki gest pocieszenia. w pysk nie miałam zamiaru do przecież liznąć.


RE: Gdzieś w kanionie - Belial - 24-06-2016

To było dziwne, jednak Belial nie ruszył się ani odrobinę, raczej stał jak głaz, zastanawiając się co to miało znaczyć.
- czasem nie mogę Cię zrozumieć Kiu... Milo to że Cię lubię, muszę wyznaczyć jakąś karę... - po głowie młodego samca ostatnio chodziła tylko jedna myśl, dodatkowo to co przed chwilą zrobiła hiena pogłębiła te myśli...
- wybacz mi Kiu, jednak sama jeszcze nie tak dawno, twierdziła świata, że jestem zbyt miękki by być przywódcą. Muszę się zmieniać.


RE: Gdzieś w kanionie - Kiu - 25-06-2016

-Nadal jesteś miękki i niezdecydowany jak samica- pozwoliła sobie na żart w jego stronę.
-Pewne rzeczy nie zmienisz Belialu- nie ważne co będzie teraz już robił. Machnęła mocniej ogonem i obeszła samca obserwując go dokładniej.
-Niby jak chcesz ... ukracać?- Zapytała unosząc lekko brew ku górze i obserwując młodzika. Trochę ja to bawiło.
-No ale wyrosłeś... jeszcze nie tak dawno byłeś takim małym lwiątkiem a teraz?-No teraz wyrusł z niego kawał lwa


RE: Gdzieś w kanionie - Belial - 25-06-2016

Zmarszczyl brwi. Nie podobały mu się takie określenia rzucane w jego stronę.
- jeszcze nie raz się przekonasz, że daleko mi do samicy, i że nie jestem miękki. - wstał i poszedłem do niej bliżej spojrzał jej głęboko w oczy z góry.
- zabijanie, nie jest okrutne... Są rzeczy znacznie bardziej okrutne... Kiedyś ci to udowodnie. - zagroził uśmiechając się zawadiacko.
- jednak teraz mogę ci udowodnić że nie jestem samicą... A może wolisz zmienia zadanie od razu?


RE: Gdzieś w kanionie - Kiu - 25-06-2016

-Na razie to tylko słowa Belialu, jak udowodnisz to sie przekonam- nie wiedziałam niby w jaki sposób chce takie zdanie zmienić ale skoro mówię, i obiecuje, że kiedyś udowodni, to wystarczy poczekać.
-niby w jaki sposób?- Zapytałam zawadiacko-pokaż