Król Lew PBF
Gdzieś na terenach SK - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Gdzieś na terenach SK (/showthread.php?tid=1949)

Strony: 1 2


Gdzieś na terenach SK - Shiriki - 26-06-2016

Kręciłem sie wszędzie ale i nigdzie. Tak z natury byłem tam i byłem tu ale nigdzie konkretnie. Taka definicja bycia. Lekko zastrzygłem sobie uchem i nie bardzo przejmowałem sie przynależnością tych ziem. Tu nie jechało bagnem ani aż tak lwami czyli droga wolna i tyle. Tutaj też morko było w końcu taka pora ale za to mniej błota.


RE: Gdzieś na terenach SK - Samiya - 30-06-2016

Dzień jak co dzień, gdy pora deszczowa była w pełni. Sami szła swobodnie przez swoje ziemie, gdy akurat deszcz zelżał i jedynie co jakiś czas kropla wody uderzała w jej ciało czy ziemię. Nie skupiajmy się w tej chwili, gdzie szła, po co i co dokładnie działo się w jej umyśle.
Przynajmniej dopóki nie natknęła się w swej wędrówce na.. Na lwa. Powiedzmy. Choć był to dość nietypowy w swym wyglądzie lew, aczkolwiek Samiya przyzwyczaiła się do nietypowych lwów. Właściwie, czy ona kiedykolwiek spotkała typowego lwa? Być może... Ale w jej stadzie takich nie było. Także była przyzwyczajona do niezwykłości i była niezwykle tolerancyjna. Nie zmieniało to faktu, że oto stał niedaleko przed nią lew w pełnej krasie, nienależący do jej stada, a mimo to będący tu.
-Niech Księżyc oświetla twoje drogi - na dobry początek, Sami postanowiła przywitać się uprzejmie z obcym, z niewielkim, acz uroczym uśmiechem na jej cętkowanym pysku. I właściwie na tym na razie poprzestała, ciekawa reakcji brązowego. Czy też może jej odpowie, grzecznie, wyjawi co takiego robi na terenach jej stada, czy też może okaże się być gburem bez ani grama dobrego wychowania?


RE: Gdzieś na terenach SK - Shiriki - 30-06-2016

Te tereny nie były jak widać opuszczone. Machnąłem lekko swoim kikutem i przechyliłem lekko łeb na bok widząc, a potem słysząc słowa Sami. Nie spotkałem sie wcześniej z takim zwierzęciem. Podszedłem w jej stronę bliżej mając uszy nastawione ku przodowi. Nie była gepardem ani lampartem, to czym? i te wielkie uszy.
-A witam panią... pana?- Nie za bardzo orientowałem sie kim jest a nie zaglądałem pod ogon, to trochę takie nie w porządku. Zwierze intrygowało mnie swoim wyglądem, może to jakaś hybryda, mieszaniec geparda i czegoś innego?
-Czym jesteś?- Zapytałem się siadając na tyłku. Może to pytanie nie zabrzmiało jakoś szczególnie dobrze ale kto by sie tym chciał teraz przejmować.


RE: Gdzieś na terenach SK - Samiya - 01-07-2016

Spoglądała z zaciekawieniem na lwa, gdy ten ruszył w jej stronę. Nie bała się. Była na terenach swojego stada, a do tego lew nie wyglądał, jakby miał jakieś złe zamiary. A nawet jeśli - wierzyła w swoją zręczność i szybkość.
-Panią. - odpowiedziała ze śmiechem.
Tego się raczej nie spodziewała, ale po zachowaniu lwu odgadła, że jeszcze nie miał do czynienia z serwalami. A to mogło tłumaczyć jego słowa. Jednak nieco dziwiło ją, że lwy z tych stron często nie znały serwali. Choć nie dało się ukryć, że nie żyło tu ich wiele... Zasadniczo, oprócz niej żaden.
-Och, jestem czystej krwi serwalem. - uśmiechnęła się do lwa.
Ucieszyła się, że usiadł, bo dzięki temu nie musiała tak bardzo zadzierać łba, by z nim porozmawiać.
-Mam na imię Samiya - przedstawiła się, wciąż utrzymując uśmiech na pysku.


RE: Gdzieś na terenach SK - Shiriki - 02-07-2016

-A... pani...- No to jeden problem z głowy. Samica to nawet dobrze. Acz wygląda stanowczo dziwnie.
-Phi.. czysta krew- Rzuciłem z niechęcią i wystawiłem jęzor. Nie przepadałem za gadaniem o czystości krwi i takich tam bzdetach.
-Wyglądasz mi na mieszańca geparda z fenkiem- Jak byłoby to możliwe? nie wiem i nie chce tego chyba wiedzieć.
-nie ma czegoś takiego jak serwal, w życiu czegoś takiego nie widziałem- A skoro nie widziałem i nikt z moim nie widział to tego nie ma. W końcu mogli ją okłamać aby nie wiedział, że nie jest "czystej" krwi.
-Ja tam zwę się Shiriki, pół ogona czy tam jak kto woli- o rożnie wołali a nie da się wszystkiego spamiętać.


RE: Gdzieś na terenach SK - Samiya - 19-07-2016

Uśmiechnęła się lekko, widząc wywalony język lwa. A kolejne słowa brązowego sprawiły, że wręcz zachichotała. Wciąż miała zadarty łeb, by na niego spojrzeć, a w jej zielonych oczach błyskały wesołe iskierki. Widać, że miała dobry humor.
-To, że czegoś nie widziałeś, nie znaczy, że nie istnieje. - zaśmiała się - Poza tym, właśnie mnie widzisz!
Gepard z fenkiem... To nawet nie było możliwie. Wiele było ras stworzeń, które nie żyły tutaj, a w jej rodzinnych stronach już tak. Wiele było też stworzeń, które widziała dopiero tutaj po raz pierwszy.
-Czego tutaj szukasz? - zapytała przyjaźnie.


RE: Gdzieś na terenach SK - Shiriki - 26-07-2016

-Widzę i nie wierze temu co widzę- Odrzekłem i machnąłem resztką swojego ogona. podrapałem się za uchem i ponownie spojrzałem się na to dziwne stworzenie.
-Niczego- Wzruszyłem lekko barkami. W końcu czy przebywanie gdzieś musi oznaczać, że czegoś się szuka? Jak dla mnie to nie. Lekko uśmiechnąłem się patrząc na koteczkę.
-Czasami jednak szukam różnych potworów- dodałem rozglądając się dookoła czy nie ma jakiegoś w okolicy. Mogło to brzmieć dość dziwnie. Ale mówiłem to dość poważnym tonem, niczym jakbym wierzył własnie w te swoją misję.


RE: Gdzieś na terenach SK - Samiya - 28-07-2016

Zastrzygła lekko uszami i uniosła brew, spoglądając na lwa z uśmiechem. Też coś. Oto ona, żywy, namacalny dowód na istnienie serwali! A on śmie nie wierzyć jej słowom? Cóż za persona małej wiary. Ale niech mu będzie, ona nie ma zamiaru go zmuszać do wiary w cokolwiek. Nawet w Księżyc.
Wyraźnie się ożywiła, gdy Shiriki wspomniał o potworach. No... Nie żeby wierzyła w potwory. Albo inaczej - wierzyła, ale gdy była jeszcze małym kociakiem, potworami były dla niej mityczne lwy. Po tak długim czasie życia wśród lwów doszła do wniosku, że każde potwory są tylko strasznie malowane, a w głębi serca są takie jak wszyscy inni.
-Jakich potworów szukasz? - zapytała z całkiem poważną miną i dużym zainteresowaniem.
Poczuła ten dreszczyk niczym w dzieciństwie, gdy wraz z rodzeństwem przeganiali się opowieściami o wymyślonych koszmarach, a później na scenę wchodził ich ojciec, który snuł historię o stworach tak strasznych i makabrycznych, że cała ich gromadka drżała ze strachu, schowana w jego łapach.
A później dostawał po łbie od matki za straszenie dzieciaków.
-Bo widzisz, takie potwory to bardzo interesujący temat - powiedziała z miną niemalże znawcy.


RE: Gdzieś na terenach SK - Shiriki - 09-08-2016

-Wszystkich, chce je wszystkie spotkać i mów je potem opisywać na rysunkach na jaskiniach czy gdzieś- Rzekłem do serwalki z pełnym zaangażowaniem- No oczywiście, ze to poważny temat! Tylko głupcy i ignoranci w nie nie wierzą. Sam widziałem kilka już- Dodałem z przejęciem ale nadal z uśmiechem na pysku. Dało się wyczuć, ze dla mnie ta sprawa była czymś an prawdę, a nie jakimś żartem. Chociaż może tylko dobrze to odgrywał?
-Zależy gdzie się jest to są różne, żyją w ukryciach, przed wzrokiem innych i atakują tak szybko, że nie ma świadków tego- Powiedziałam a wcześniej objąłem ją łapą a drugą "wymalowałem" całą te sytuacje, która opowiadałem. Bliskość z innymi mi nie przeszkadzała. Ja mimo, że wyglądałem jak jakąś przybłęda i może życiową porażka, to pachniałem świeżymi roślinami. Trzeba dbać o siebie.


RE: Gdzieś na terenach SK - Samiya - 10-08-2016

Pokiwała głową ze zrozumieniem.
-O, umiesz robić malunki naskalne? - zapytała -W moim stadzie to bardzo szanowana umiejętność.
Sami również została tego nauczona, choć w niewielkim stopniu. Ona sama nie uważała, by miała talent w tej dziedzinie. Już lepiej jej wychodziło zajmowanie się ziołami.
Zaśmiała się lekko, gdy lew otoczył ją łapą i przygarnął do siebie. Jej również nie przeszkadzał kontakt fizyczny, choć ją to trochę zaskoczyło. Do jej nosa dotarł mocny zapach samca, pachnący ziołami i roślinami. Przyjemny. Z powodu bycia medykiem jej zapach również miał w sobie zielną nutę, choć pachniała przede wszystkim swoim stadem, trawami stepu i dżunglą.
-Bardzo dobrze się ukrywają, bo ja jeszcze nie spotkałam ani jednego potwora. - powiedziała, a w jej głosie słychać było nutę żalu.


RE: Gdzieś na terenach SK - Shiriki - 16-08-2016

-Umiem, nie są może jakoś szczególne ale umiem- no jedna z nielicznych moich zdolności. Nie chwale się nią, bo to u mnie nie było nic pożądanego.
-Szanowana umiejętność? Żartujesz sobie- Zaśmiałem się z jej słów. Nie chciało mi się w to wierzyć. Puściłem ją i zamyśliłem sie.
-Mogę ci na ziemi jakiegoś namalować- Zaproponowałem jej. nie miałem niczego czym mógłbym to zrobić ale łapy mam sprawę, więc nimi wyczaruje coś.
-No i ładnie pachniesz uszata- Dodałem puszczając do niej oczko. lekko poruszyłem swoim pseudo-ogonem.


RE: Gdzieś na terenach SK - Samiya - 16-08-2016

-Nie, naprawdę! - odpowiedziała natychmiast -W moim stadzie ważne są nie tylko umiejętności potrzebne do przeżycia, takie jak polowanie czy walka. Zresztą, nie każdy ma do nich predyspozycje. Malowanie, śpiewanie, ziołolecznictwo czy układanie wierszy również jest cenione.
Taak. Choć kiedyś, na początku istnienia Srebrnego Księżyca bardziej się tym zajmowali. Teraz już było to nieco zapomniane, stado skupiło się na tu i teraz. Jednak, skoro w ich stadzie pojawiła się gromadka wesołych lwiątek, można by wskrzesić chlubne tradycje Srebrnego Księżyca.
-Byłoby mi bardzo miło - odpowiedziała na propozycję lwa. Z chęcią by ujrzała jego rysunki, zwłaszcza takie przedstawiające mityczne potwory.
-Dziękuję! - zaśmiała się na koniec. Nietypowy komplement, musiała przyznać. To ciekawe, że jej zapach mu się spodobał, w końcu była serwalem i pachniała inaczej, niż zwykłe lwy.


RE: Gdzieś na terenach SK - Shiriki - 16-08-2016

-Powiedzmy, że ci wierzę- zaśmiałem się i rozejrzałem za jakimś miejscem, które mógłbym wykorzystać do narysowania. Podreptałem na pusty placyk. Nie duże miejsce gdzie nie rosła trawa. paluchem łapy zabrałem sie za rysunek.
-To jest Imbuu- Rzekłem a na piachu narysowane stworzenie o grzywie lwa ale posiadał on ogon krokodyla i jego łapy. Rysunki nie były jak te znane z serialu, różniły się. Widać było, że to całkiem inny rejon świata był, gdzie się młody chował.
-Imbuu znany jest, że pojawiał się o świcie jak mgła pokrywała trawy a ostępy rzeczne były nie widoczne. Potrafił się maskować w trawie i atakował lwice i młode. Zostawiał tylko łby, reszty ciała nie było widać- rzekłem siadając na tyłu i unosząc do góry łapy jakbym poddawała się.
-Tak.. straszna bestia- Mruknąłem- przecież mówię- dodałem i zaśmiałem się.


RE: Gdzieś na terenach SK - Samiya - 16-08-2016

Ha! Niby czemu miałby jej nie uwierzyć? Może zwyczaje jej stada są nieco inne niż zazwyczaj, ale wcale nie takie znów nieprawdopodobne. Sami podreptała za Shirikim na niewielkie poletko, które nadawało się do tworzenia rysunków na piasku. Usiadła koło niego i z zainteresowaniem obserwowała ruchy jego łapy, tworzące niezwykły wizerunek na ziemi. Zaś uszami uważnie słuchała jego opowieści, by na koniec wzdrygnąć się pokazowo.
-Przyjemniaczek! - zaśmiała się -Nigdy o nim nie słyszałam. I nigdy go nie spotkałam, ale to chyba dobrze.
-Och, a słyszałeś o tyglwach? - zapytała nagle.


RE: Gdzieś na terenach SK - Shiriki - 16-08-2016

-No taki jest moja droga- Skinąłem jej lekko łbem- Nie łatwo spotkać takie bestie, bo się dobrze chowają, a jak się spotka to mała szansa na przezycie jest- No w końcu zazwyczaj mało kto jest w stanie potem to opowiedzieć.
-Nie a co to jest? kolejne potwory?- Zapytałem lekko przechylając łeb na bok. Nie słyszałem o mieszankach i o tym jak na nie się mówi.
-U nas mówiło się, że jak gwiazdy spadają z niebo to rodzą sie te bestie wtedy- Dodałem dla gwoli wyjaśnienia jej tego.