Król Lew PBF
Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie (/showthread.php?tid=1993)



Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Sinnon - 24-07-2016

Podróżowała przez nowe ziemie, pierwszy raz zapuściła się tak daleko od swych rodzinnych terenów. Nie należała do zwierząt, które łatwo wystraszyć, lecz obce miejsce budziło w niej swoisty niepokój. Cóż, był to przynajmniej step, naturalne środowisko jej życia. Wysoka trawa, dodawała otuchy, sprawiając, że kotka czuła się bardziej na miejscu. Wędrowała już jakiś czas, lecz ciekawość pchała ją wciąż naprzód, nasłuchiwała rozmaitych dźwięków, a każdy nie będący szelestem traw wzbudzał ekscytację. Tyle emocji towarzyszyło jej przez podróż, przez właściwie zwyczajną trawę, że sama mocno dziwiła się swojemu zachowaniu. Zazwyczaj gardziła uczuciami i nie pozwalała by to one kierowały jej decyzjami. Ale, hej w końcu odbywała swoją życiową przygodę, nawet ona miała prawo dać ponieść się emocjom!


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Samiya - 27-07-2016

Samiya akurat wybrała się na polowanie, nic więc dziwnego, że pozostawała czujna i wysiliła wszystkie zmysły. Hałas robiony przez większe zwierzę zaciekawił ją. Czyniło go tyle, by stwierdzić, że jest za duże na upolowanie, ale co więc tak duże stworzenie tu robi? I do tego nie wyczuwała tu żadnych antylop o takiej wielkości. No i dźwięki były inne.
Wyciągnęła łeb, próbując dostrzec hałasującego obcego, jednak to na nic.
-Hej! - odezwała się głośno - Jest tu kto?
Jakby nie patrzeć, to ziemie jej stada. Goście powinni się witać.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Sinnon - 21-08-2016

Usłyszała pytanie i odgłosy zwierzęcia. Na początku trochę się wystraszyła, gdyż nie była zbyt czujna i nie zauważyła, że nie jest już sama. Zganiła się w myślach, za swoje zachowanie. Głos niewątpliwie należał do samicy, do tego nie mogła być dużym stworzeniem, bo inaczej z pewnością by ją dostrzegła, nawet jeśli nie była skupiona. Ruszyła ostrożnie w kierunku tej osoby.
-Halo?-zawołała w odpowiedzi, w miarę jak zbliżała się do samicy.
Teraz czuła już jej zapach, było w nim pełno innych zwierząt, roślin oraz miejsc, których Sinnon nie znała. Mimo to wydawał się dziwnie znajomy. Zobaczyła ją w końcu wśród gąszczu trawy, była serwalem, tak jak ona.
-Cześć.-przywitała się z zamyśleniem.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Samiya - 24-08-2016

Zmarszczyła nos. Halo? Łał, dzięki za odpowiedź, bardzo obszerna, dużo mi powiedziała, poza tym, że faktycznie, ktoś tu jest. Co już przecież Sami wiedziała. No nic, będzie musiała poczekać, aż tajemniczy ktoś wreszcie się do niej pofatyguje. Wsłuchiwała się w odgłos kroków, hałas miażdżonej, mokrej trawy i szelest źdźbeł zahaczanych przez ogon. Wyczuliła nos, próbując wychwycić zapach obcego, a gdy jej się to udało, zamarła.
Natychmiast położyła po sobie uszy, a w jej zielonych oczach pojawiło się coś na kształt paniki. S-serwal? Niemożliwe! Nie spotkała Nyasiego od tak dawna, myślała, że dał już sobie spokój i wyniósł się w cholerę! Albo lepiej - zdechł! A teraz miałby się tu pojawić? Choć zaraz, ten zapach był nieco znajomy, trochę jak...
Księżycu. Czy to Septim? Już sama nie wiedziała, co byłoby gorsze - jej brat czy jej prześladowca. Jedna i druga myśl sprawiła, że Sami zjeżyła się sierść na grzbiecie.
Gdy obcy, czy raczej obca, w końcu wyłoniła się spośród traw, Sami nie wyglądała ani trochę przyjaźnie. Położone po sobie uszy, zmarszczony nos, wysunięte pazury i zjeżona sierść, zielone oczy błyskające strachem i złością. Głowa przepełniona gonitwą myśli.
-Kim jesteś? - syknęła wściekle w odpowiedzi na powitanie serwalki.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Sinnon - 28-08-2016

Kotka zamarła, gdy zobaczyła postawę drugiej serwalki. Sinnon zmarszczyła nos skoncentrowana i zdziwiona. Gdy obca ją wołała nie wydawała się tak wroga. A teraz nagle stoi w pełnej gotowości do wypruwania wnętrzności. Nieznajoma nawet raczyła się przywitać, tylko od razu przeszła do wypytywania, do tego niezbyt mile, co dodatkowo wkurzyło Sinnon. Za to wzmocnił się jej zapach. Druga kotka pachniała strachem i gniewem, czego fiołkowo oka nie rozumiała. Znaczy, oczywiście wiedziała skąd zapach się wziął, ale nie miała pojęcia skąd pojawiły się nagle tak wrogie emocje. Może bała się, że na horyzoncie pojawiła się nowa rywalka? Ale co dziwniejsze pachniała domem, rodziną, ale czy to było możliwe? Przyjrzała się z uwagą serwalce, zachowując spokój i bezpieczną odległość. Swoje emocje, chociaż były mieszane zachowała dla siebie. Skoro jedna osoba jest już poddenerwowana to to i tak mogło skończyć się niezbyt dobrze.
-Nazywam się Sinnon.-odparła zimno na pytanie-Przychodzę z dość daleka i tylko tędy przechodzę, więc nie ma co panikować. Jednak przepraszam, jeśli cię przestraszyłam-dodała z uśmieszkiem.
Postanowiła zachowywać się mile, bo miejsce w którym się znajdowała było całkowicie obce, do tego nie wiedziała czego konkretnie spodziewać się po nieznajomej. Ale nie ma co, trochę kiepsko by było, gdyby pierwsze spotkanie ze zwierzęciem, do tego z własnego gatunku, w nowym miejscu skończyło się bójką albo poważną kłótnią.
-A ty? Kim jesteś?-zapytała-Bo wiesz, pachniesz bardzo znajomo.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Samiya - 04-09-2016

Ciężki oddech i myśli rozmazane przez gniew. Wściekłe spojrzenie.
Dopiero po chwili do Samiyi dotarło, że nie jest to ani znienawidzony, jednooki przybłęda, ani też zdradziecki, butny braciszek. Nie, to przecież samica. Jak mogła się tak pomylić?
Młoda schowała pazury i przybrała luźniejszą postawę, choć wciąż mierzyła obcą niechętnym spojrzeniem. Jej zapach, jej wygląd drażnił ją na granicy świadomości, jakby jakieś wspomnienie, informacja próbowała się przebić do jej umysłu, lecz nie mogła.
Jej źrenice rozszerzył się gwałtownie, gdy obca przedstawiła się. Imię jakby przesunęło właściwą wajchę w jej umyśle, wsunęło klocek we właściwe miejsce.
Dlatego zapach wydawał się jej tak dziwny! Dlatego pierwsze skojarzenie przyniosło jej Septima!
-S-Sinnon? - wydusiła z siebie niedowierzającym tonem. Poruszyła jeszcze kilka razy pyskiem, jakby próbując powiedzieć coś jeszcze, ale nic nie przeszło jej przez gardło. Miała odsunięte w tył uszy, lecz teraz tylko z powodu ogromnego zaskoczenia.
Ale, och, ta wyniosła, dumna postawa, uśmieszek i zimny ton.
Wiele się zmieniło od czasów, gdy widziały się ostatni raz. Jednak... To zachowanie pasowało do jej siostry. Na pysku serwalki pojawił się szczery uśmiech, co było dziwne zważywszy na jej bojową postawę przed chwilą.
-Sinnon - odezwała się ciepło -Jestem twoją siostrą.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Sinnon - 12-09-2016

Wyprostowała się jeszcze bardziej po przedstawieniu się. Nawet jeśli samica nie wiedziała w jakim kierunku podąży zaistniała sytuacja, nie miała zamiaru okazywać strachu, czy choćby niepewność. Co prawda nie przepadała za bójkami, wolała polegać na swoim ciętym języku i ceniła swoją przestrzeń osobistą, ale gdy była taka potrzeba potrafiła pokazać pazurki. Jednak dostrzegła zmianę w postawie zielonookiej. Być może pazurki wcale nie będą potrzebne? Niepewnie skinęła łebkiem, gdy nieznajoma z wahaniem powtórzyła jej imię, właściwie pytającym tonem. Wyglądała, jakby rozpoznała kotkę i Sinnon zielonooka również wydawała się bardzo znajoma i to nie dawało jej spokoju. Skoncentrowana usłyszała nagle oznajmienie nieznajomej.
-S-siostrą?-zapytała mocno zaskoczona, porzucając maskę, za którą chowała emocje.
Spodziewała się bardzo wielu rzeczy, ale tej na pewno nie. Skąd tu wzięłaby się jej siostra? Chyba że... Ale czy to możliwe?
Jednak zapach się zgadzał i niemożliwe żeby Sinnon pomyliła z kimś innym zapach własnej rodziny. Do tego nieznajoma zdawała się ją rozpoznawać i te zielone oczy wydawały się bardzo znajome. Poczuła, jakby grunt usuwał jej się spod łap, a jej serce zaczęło bić szybciej.
Sami?-zapytała niepewnie, łącząc wszystkie fragmenty układanki, które przed chwilą dostała.
Nigdy nie zapomniała o zaginionej siostrze, ale tak dawno jej nie widziała, że wyrzuciła ze świadomości myśl, że spotka ją jeszcze kiedykolwiek. Ale wszystko do siebie pasowało to musiała być ona!
-Co się z tobą działo? Gdzie byłaś ten cały czas? Jak, jak sobie poradziłaś? Tak nagle zniknęłaś, nikt nie widział co się stało!-zatrzymała potok słów, by zaczerpnąć powietrza-Czy ty wiesz jak się wszyscy martwiliśmy? Większość myślała, że nie żyjesz!
Poczuła nagłe ukłucie w klatce piersiowej na wspomnienie momentu, gdy mała Sami nie wróciła, jak mijały dni, a po niej nie było śladu i z każdym, z nich gasła nadzieja na jej odnalezienie. A teraz stała tu przed nią, cała i zdrowa. Piorun chyba nie wstrząsnąłby nią tak bardzo, jak ta wiadomość.
-To naprawdę ty?-zapytała lekko niedowierzając, niesamowicie szczęśliwa, ale też na granicy łez.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Samiya - 19-09-2016

Zaśmiała się, głośno, radośnie, a dźwięk ten poniósł się wśród traw. I jak na razie była to jedyna odpowiedź na multum pytań drugiej samica. Sami bez wahania podeszła do fiołkowookiej i przytuliła się do niej, ocierając pyskiem o jej polik.
-Spokojnie - wymruczała, a jej głos był pełen radości -Po kolei, Sinn. Nie odpowiem ci na wszystkie pytania na raz! - zaśmiała się raz jeszcze.
Odsunęła się od siostry, a na jej pysku pojawił się szeroki uśmiech. Zielone oczy błyszczały, radosne, podekscytowane, szczęśliwe.
-To naprawdę ja - skinęła łbem - I wiesz, spotkałam już wcześniej naszych braci, więc obawiam się, że wiadomość o moim przeżyciu nie jest najświeższa. - białe kły błysnęły w zaczepnym uśmiechu.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Sinnon - 24-09-2016

Odetchnęła, odwzajemniając uścisk siostry. Przytulenie było szczególnie przyjemne, bo nie tuliła się do nikogo już jakiś czas.
-Dobrze cię widzieć.-odparła po czym zawtórowała Sami śmiechem-Jasne, nie na raz, ale będziesz musiała odpowiedzieć na wszystkie.-zażartowała, choć naprawdę chciała poznać odpowiedzi.
-O, pewnie nie. W takim razie myślę, że reszta rodziny już wie.-odparła nieco zaskoczona tą informacją-Wiesz ja od pewnego czasu żyję sama, chyba zrobiłam się jeszcze bardziej nieznośna niż byłam, dlatego nie dotarła do mnie ta wiadomość.-dodała z uśmieszkiem.
Ciekawe, czy jeśli zostałaby trochę dłużej z rodziną byłaby świadkiem otrzymania szczęśliwej nowiny. Chociaż w obecnej chwili raczej jej to nie obchodziło, cieszyła się, że sama dowiedziała się o przeżyciu siostry, a do tego ją spotkała!
-Prawie cię nie poznałam, wyrosłaś, chociaż nie ma się co dziwić sporo czasy minęło. Ale ty chyba również miałaś problemy z rozpoznaniem mnie, szczególnie, że przez chwilę myślałam, że rzucisz się na mnie.-przypomniało jej się zachowanie Sami na początku ich spotkania-Czemu tak zareagowałaś? To jakaś niebezpieczna okolica? Czy może to twój teren?-zapytała, wciąż nie rozumiejąc zachowania samicy.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Samiya - 17-10-2016

//oj nie chce mi się, ciesz się z odpisu, może i Adam się go doczeka ;*

Wciąż uśmiechała się lekko, odpowiadając siostrze.
-Nie jest niebezpieczna, to teren mojego stada - tu jednak pozwoliła sobie na lekkie skrzywienie pyska -Po prostu... Mało tu serwali, a te które spotkałam, nie były zbyt sympatyczne.
Poruszyła niespokojnie ogonem, wpatrując się w Sinnon, i przywołując ponownie uśmiech na pysk.
Cieszyła się ze spotkania z siostrą, pierwszego od tak dawna! Choć wydawało jej się, że siostra i tak pewnie zaraz ruszy w swoją stronę. Sinnon chyba nigdy nie była zbyt rodzinnym typem, trzymającym sentymenty, a raczej samotnikiem.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Sinnon - 11-11-2016

//prosz, w końcu się udało, a Adam wciąż czeka ;-;

Skrzywiła się nieco na wiadomość o stadzie, jej gatunek zazwyczaj preferował samotnicze życie, z czym samica się zgadzała. Gdy jesteś w stadzie masz obowiązki, jesteś zależny od innych i musisz się liczyć z innymi.
-Zapewne wiesz, co myślę o stadach, ale jeśli to życie Ci odpowiada, to cieszę się, że znalazłaś swoje miejsce.-odparła-Choć smutno słyszeć o tych serwalach. Niestety istnieje wielu idiotów i nie da rady nie napatoczyć się przynajmniej na jednego.
Uśmiechnęła się na koniec. To było naprawdę niesamowite spotkanie, ale czuła że zmierza ku końcowi. Najważniejsze, że odkryła iż Sami żyje i ma się dobrze, i przynajmniej na razie nie musiała się zagłębiać w detale. Poza tym Sinn nigdy nie była dobra w uczuciowych rodzinnych zjednoczeniach, choć to było chyba najlepszym w jej życiu, nie żeby miała ich tak wiele.
-Wiesz, chyba będę już się zbierać. Co prawda, nie rozmawiałyśmy za długo, ale ty pewnie masz jakieś obowiązki do wypełnienia, a ja muszę iść dalej poznawać te tereny.-powiedziała i ponownie przysunęła się do siostry, żeby ją przytulić-Sami, nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię znalazłam i teraz kiedy przyszłam w te strony na pewno będziemy miały jeszcze wiele okazji, żeby wszystko sobie opowiedzieć.
Naprawdę wolała tak zrobić, szczególnie że każda z nich prowadziła swoje własne życie. Lepiej było odejść po krótkim spotkaniu, niż zostawać i zmieniać wszystko całkowicie, skoro były przyzwyczajone do innych rzeczy i innego sposobu bycia.


RE: Ognisty Step, gdzieś tam na Płonącej Równinie - Samiya - 25-11-2016

//biedny Adam ;-;

Uśmiechnęła się ciepło do siostry, która nawet nie wiedziała, jak bardzo Sami się cieszyła z jej aprobaty. Nie pamiętała wiele z okresu dzieciństwa, ale akurat rodzina dobrze się przechowała w jej pamięci - zachowanie każdego z jej rodzeństwa, butnego, odważnego Septima, nieco złośliwiej i cynicznej nawet w tak młodym wieku Sinnon, oraz rezolutne, figlarne podejście do życia drugiego brata. To chyba z nim miała najwięcej wspólnego, a przynajmniej w dzieciństwie. Nic więc dziwnego, że to on znalazł ją jako pierwszy, ale po krótkim czasie spędzonym razem, wyruszył dalej, by zobaczyć, co jest za horyzontem. Zawsze ganiał za tym, co wymykało mu się z łap, ale jeżeli to sprawiało, że był szczęśliwy... Teraz pewnie jest już daleko, daleko stąd.
Ale nieważne.
Przytuliła się mocno do siostry, wciąż z uśmiechem.
- Jak uważasz, Sinn. - odezwała się. -Nie mam zamiaru ci się w żaden sposób narzucać, skoro wolisz samotniczy tryb życia
Spojrzała z wdzięcznością na siostrę, i skinęła jej łbem.
- Tylko odwiedzaj mnie czasem! - dorzuciła jeszcze z uśmiechem, i odsunęła się od siostry, na odchodne tylko pocierając polikiem o jej polik.