Król Lew PBF
Wodospad i Jezioro - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Oaza (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=48)
+---- Wątek: Wodospad i Jezioro (/showthread.php?tid=210)



RE: Wodospad i Jezioro - Arto - 28-08-2012

Czempion jakoś podświadomie wiedział, że znajdzie Morana w tym miejscu. No ale przecież nie było w tym nic dziwnego, wszak sam mu oznajmił, że jest jego współwłaścicielem, więc po co gnić gdzie indziej? W międzyczasie chapsnął jakąś mysz czy surykatkę, z roztargnienia połykając biedne stworzonko żywcem, byleby stłumiło burczenie w żołądku, na razie musiało wystarczyć. I chociaż oszczędzał siły, wiele czasu minęło nim trafił do Oazy, o znalezieniu lwiaka już nie wspominając. Wróć, lwiaka?
Arto wyszedł zza kępy krzaków i zatrzymał się, nieobecnym spojrzeniem oceniając wygrzewające się na kamieniu kocisko. Wow, to jednak Moran... Pokręcił łbem i już zaraz legł obok tamtego, pozwalając odpocząć zmęczonemu cielsku.
-Kudłacz. Aleś ty... duży. -mruknął tylko, wpatrzony w mordę tamtego. No ale jak to, przecież jeszcze niedawno był małym smrodem, odnoszonym w torbie do medykamenty do matki. To ile on teraz miał? Chwila, ile miał sam Arto? O rany, ale ten czas leci.


RE: Wodospad i Jezioro - Moran - 28-08-2012

Leniwiec nawet nie podniósł łba, gdy usłyszał czyjeś kroki. Otworzył niemrawo oko i zastrzygł uchem. O, Arto. Coś dawno się nie widzieli.
- Czeeeeść - rzucił, jednak powitanie przerwało głośne i przeciągłe ziewnięcie. Przejechał łapą po kufie i po oczach, jakby chciał zrzucić z nich senność.
- No, tak trochę - bąknął, kiedy odwracał się na bok, tyłem do Przywódcy. Przeciągnął się raz jeszcze leniwie - Jak tam się mają sprawy? Nudno tutaj jak cholera, jak widać na załączonym obrazku...


RE: Wodospad i Jezioro - Arto - 28-08-2012

A co to było? Gdzie jego ruchliwy, wszędobylski samczyk? Kim było to tłuste, rozleniwione lwisko? Czyżby Moran też używał sobie jakiejś pani, że taki bez życia? I jak to tak, co to za odwracanie się dupskiem do ojca? Prezentacja? No owszem, bardzo ładna, kudłata pupa, z pewnością podbije serce niejednej lwicy, ale czy to aby nie przesada? Musztardowy niuchnął kilkukrotnie i skrzywił mordę, woń dojrzewającego samca raziła po nosie. Arto podniósł łapę i wyciągnął ją ku tyłkowi Kudłacza, łapiąc go za jedną z bardziej odstających kępek czarnych włosów, poprzebierał przez chwilę palcami i mocno szarpnął, wyrywając ledwie kilka włosków, przecież nie chciał go obnażać. Kiedy synalek raczył już odwrócić łeb, lew posłał mu łobuzerski uśmieszek.
-Tak z ważniejszych wieści to będziesz mieć nowe rodzeństwo, młody. Hehe... Stary. -mruknął żółtek, puszczając mu oko. No, a starsze rodzeństwo musi świecić przykładem, słyszysz Moran?


RE: Wodospad i Jezioro - Moran - 28-08-2012

- ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - wrzasnął Moron i przygryzł dolną wargę. Udawanym wzrokiem zbitego psiaka zerknął na Arto.
- Oj taaatooo, za co to? Co ja ci złego zrobiłem?! - wybąkał i roześmiał się, co nie zmieniało faktu, że tyłek trochę bolał - Weź sobie na pamiątkę, do twarzy by ci z nimi było.
Szeroki, zadziorny uśmiech spowił pysk Morana. Gdyby się tak zastanowić, to z ciemną grzywą Arto wyglądałby dość... mrocznie? Inaczej, w każdym bądź razie.
Za kolejne słowa Przywódcy przekrzywił zabawnie łeb i wybałuszył oczy. O, Artochny chyba zaszalał z tą lwicą, z którą widział go ostatnim razem.
- Ło matko - wyrzucił tylko z siebie, zanim jego głowa wróciła do normalnej pozycji, a on sam legnął wygodniej, równolegle do towarzysza - No, to... ciekawie. Mam nadzieję, że tym razem będzie udane. Zaj zniknęła, Saber to oszołom, a Makali... nie widziałem go od dawna. Martwię się.
Teraz już na obliczu lwiaka nie było żadnego uśmiechu. Smutnym wzrokiem patrzył na swoje jasne łapy. To jego wina. Gdyby więcej czasu spędzał z hieną, pewnie by nie odeszła. Zapewne poczuł się zaniedbany przez brata i znalazł sobie inne miejsce na ziemi... a tego Kudłacz obawiał się najbardziej. Westchnął cicho. No cóż, nie można cały czas się użalać. Spojrzał więc na Wypłosza i uśmiechnął się smutnawo kątem pyska.
- No, to jak z tym rodzeństwem? Skąd je wytrzasnąłeś, tatku?


RE: Wodospad i Jezioro - Arto - 28-08-2012

Makali... Ej, ale skąd ta smutna mina, Moran! Lew zmarszczył brwi, czując że jest winny tamtemu wyjaśnienia.
-Makal... Nie ma się co martwić, to hiena i to nie byle jaka, poradzi sobie. Był tu nie dalej jak księżyc temu, przemoczony do cna, żeby odpocząć u mnie w grocie, nawet przyprowadził ze sobą innego burka, z którym to włóczy się po świecie, szukając czegoś wartościowego, z czym mógłby do nas wrócić. Jak zresztą każdy hieni młodzik, chcący przysłużyć się Stadu. Nie omieszkał przypomnieć mi, żebym pilnował, byś nie chodził wychudzony, czyścił łapy po grzebaniu w ziemi czy nie sikał sobie na nogi. Mam nadzieję, że podołałem... -rzucił do Morana, na koniec zaczepnie szczypiąc go zębami w ucho. No, rozchmurz się!
Słysząc pytanie tamtego sam zastrzygł uszami, zastanawiając się, jak właściwie odpowiedzieć.
-Yyy... No... Z odzysku? -burknął, pytająco patrząc na tamtego. Jednak zaraz potem szybko przejechał po pysku ozorem, żeby się poprawić.
-Jeszcze trochę i sam je zobaczysz, Kudłaczu. Może nawet to ty nadasz któremuś imię? Cóż, narzekasz na nudę, przy lwiątkach zapomina się znaczenia tego słowa. Ale wiesz, nic nie zaszkodzi, żeby rozerwać się już w najbliższym czasie, co? Jak sam widziałeś, Lwioziemcy coraz częściej bezkarnie zapuszczają się na nasze terytoria, gdzie tu respekt? Mają swoją wieczną krainę szczęśliwości, my ich nie chcemy, niech gniją u siebie. Jak myślisz, może warto dać im nauczkę?-zasugerował ze złośliwym uśmiechem na mordzie, pora się trochę rozruszać, ile można leżeć na boku i narzekać na nudę, co?


RE: Wodospad i Jezioro - Moran - 28-08-2012

Z odzysku? Kolejne przybrane dzieci? Miał nadzieję, że nie. W sumie fajnie by było, gdyby mógł niańczyć prawdziwe bachory swojego ojca, a nie kolejne przybłędy jak on sam. Z dalszej wypowiedzi lwa wynikało jednak, że marzenie Morana się spełni. Uśmiechnął się zadziornie. Taaak, wszystko jasne. Szybko połączył ze sobą oba fakty.
- Co zamierzasz zrobić? Czekać w Świcie i spuścić im lanie, kiedy tutaj przyjdą czy wybrać się na Lwią Ziemię z krucjatą pouczająco-edukacyjną? Jestem jak najbardziej za. A gdyby sobie przy okazji skubnąć kawałeczek ich pięknej łączki...


RE: Wodospad i Jezioro - Arto - 28-08-2012

-Nieee, wystarczająco długo siedzieliśmy na tyłkach i dawaliśmy spokój wszystkim naokoło. Pora przypomnieć, kto jest tutaj liderem a kto bandą robaków, mającą na nasz widok kulić się po krzakach. Chodźmy dziubasku, trzeba zwołać Stado, przecież będzie im przykro jeśli ominie ich zabawa. -rzucił i podniósł się z głazu, by zleźć na ziemię. Wypadałoby dotrzeć na Skałę przed wieczorem....
zt


RE: Wodospad i Jezioro - Moran - 28-08-2012

Złowieszczy uśmieszek powiększył się.
- Taa jest, panie przywódco! - rzucił i zeskoczył ze skały. Szybko ruszył do przodu, by wyrównać swój krok z Arto. Opuścił Oazę u boku ojca.

zt


RE: Wodospad i Jezioro - Frey - 29-08-2012

Przybył, rozglądając się przy tym dookoła. Cóż to, czyżby nikogo tu nie było? Szkoda, nie zapozna nikogo z Maoni ani sam nie spotka nikogo nowego, a przecież chciał się bardziej zintegrować w stadzie... No nic, przynajmniej będzie miał warunki, by poopowiadać jej trochę o Świcie. Właściwie to wypadałoby to zrobić. O, na przykład dobrze, żeby wiedziała, kim jest Arto. Tak, od tego zacznie. Głupio nie znać własnego przywódcy.


RE: Wodospad i Jezioro - Maoni - 29-08-2012

Przybiegła w to miejsce zaraz za złotookim, rozglądając się chciwym wzrokiem dookoła. O, jak tu ładnie!
- Hej, przecież mówiłeś, że tereny naszego stada nie są zbyt ładne. Jesteśmy poza nim? - to pierwsze, co wyleciało jej z pyska. W końcu było tu tak fajnie, nigdy nie widziała bardziej urodziwego miejsca.
- Opowiedz mi coś o Świcie. Tylko Kami nim rządzi? Duże ma tereny? A członków? Są tu jeszcze jakieś lwy w naszym wieku? Odwiedzacie inne stada? A tamci mają dużo terenów? Więcej niż my? Nie no, nie mogą mieć więcej, bo my jesteśmy najlepsi... - gadaniny swej by zapewne nie zaprzestała, jednakże zauważyła niesamowicie barwnego motyla, w którym teraz utkwiła swój wzrok. Stwierdziła, że musi go złapać. To do boju. Przypadła do ziemi, po czym zaczęła się do niego skradać, kiedy ten usiadł na jakimś kwiatku. Widząc to wystrzeliła do przodu, jednak motyl w ostatnim momencie z powrotem poderwał się do lotu, a ona wyrżnęła o ziemię. Podniosła się jednak prędko, po czym zaczęła go gonić. Po kilku próbach takich skoków w końcu udało jej się go złapać. Co prawda nieźle się przy tym namęczyła, ale warto było. Dumna, chociaż zdyszana wróciła do Freya, po czym położyła przed nim swą zdobycz, która już ledwo żyła. No, ale jeszcze żyła.
- Patrz, jaki on fajny! Pierwszy raz w życiu coś takiego widzę. To miejsce jest jakieś niesamowite, jakby magiczne. - powiedziała, przyglądając mu się uważnie, po czym skrzywiła się. Oj, trochę za mocno najwyraźniej go ścisnęła.


RE: Wodospad i Jezioro - Frey - 31-08-2012

Usiadł, po czym westchnął głęboko, przewracając przy tym oczami. Więcej to ona tych pytań nie dała? No, ale w końcu został wybrany jej przewodnikiem, więc wypadałoby na nie wszystkie poodpowiadać...
- Nie, to wciąż teren Świtu, z tym że niedawno zdobyty. To akurat wyjątek wśród wszystkich naszych ziem. Nasze tereny to dolina Czarnej Rzeki, Skrawek Sawanny, właśnie ta oaza i Skała Skazy, nasz najważniejszy punkt. Poza Kami rządzi nim też Arto, młody lew o piaskowej sierści i brązowej grzywie, który nie ma jednego oka. Członków mamy sporo, ale większość z nich jest starsza od nas. Trzymamy się raczej z daleka od innych stad, nie są nam potrzebni, no i tak, oni są od nas gorsi... To chyba oczywiste?
Urwał, zdawszy sobie sprawę, że lwiczka zaczęła uganiać się za jakimś motylem. Uśmiechnął się półgębkiem, widząc jej poczynania. Już miał coś odpowiedzieć, kiedy to nagle nadstawił uszu. Ktoś ich wzywał...
- Musimy iść. Kiedy usłyszysz ryk se strony Skały Skazy, to znaczy, że mamy zebranie stadne - pouczył ją, po czym od razu podniósł się z miejsca. - Przy okazji może poznasz jakichś członków... No, idziemy.
Machnął ogonem, jeszcze raz spojrzał na Maoni i ruszył w kierunku Skały.

Z/t


RE: Wodospad i Jezioro - Maoni - 01-09-2012

- Łał, ta oaza jest super! No i oczywiście, że nasze stado jest najlepsze. Do byle jakiego bym nie dołączała. - powiedziała, po czym zaśmiała się cicho. Coraz bardziej jej się w Świcie podobało. Na razie młoda lwiczka zamilkła, powtarzając sobie w myślach słowa złotookiego, najlepszy sposób zapamiętanie nowych informacji. Jednakże z tego zamyślenia wyrwał ją czyjś ryk. Spojrzała pytająco na kolegę, ten jednak ubiegł jej pytanie i wszystko wyjaśnił. Zebranie stadne? Ale fajnie! Zaczyna się robić coraz ciekawiej.
- Już idę! - powiedziała zadowolona, po czym szybkim truchtem podążyła za lwem.

zt


RE: Wodospad i Jezioro - Brave - 07-09-2012

Po dwoch dniach marszu zagubiony kociak znalazl przytulne miejsce z pięknym wodospadem. Pobiegl co sil by napic sie czystej wody, przycupnal na brzegu i zaczął łapczywie chłeptać. Jaka to byla ulga zaspokoic dwudniowe pragnienie. Rozejrzal sie dookola by upatrzyc sobie odpowiednie miejsce do snu, po chwili dostrzegl ogromne i bardzo rozgałęzione drzewo o bardzo grubych i potęznych gałęziach. Wdrapal się na cztery metry w gorę, ułożył się na jednej z masywnych gałęzi..
- Chyba będę musiał tu jakiś czas zostac- pomyslal malec, ale uśmiechnął się przy tym z przekąsem. To miejsce chyba mu się spodobało..
Popatrzyl w gorę gdzie między liśćmi przebijalo kawalek nieba.
- Dobranoc mamo.- Szepnął w gorę do ducha swojej matki, przymknął ślepia i zasnął..

[ Dodano: 2012-09-08, 00:09 ]
Nazajutrz młodego Brave obudził krzyk zrywających się do lotu ptakow..
-Mrrauu- ziewnął males przeciagajac grzbiet. Zerknął z góry czy teren jest aby bezpieczny, po czym zsunął się niezgrabnie z drzewa. Usiadł na zadzie rozglądając się dookoła, mając nadzieję, że znajdzie cos do jedzenia. Lwiątko nic nie jadł od dwoch dni, cięzko było znieść bol brzucha wołającego o strawę..
- Mamo!- Wolal w rozpaczy mimo,ze wiedzial iz ta zostala rozszarpana przez hieny pare dni temu.. Ale to bylo dziecko nie rozumial wielu spraw, łudził się nadzieją ze mama go uslyszy przybiegnie, nakarmi i przytuli.

[ Dodano: 2012-09-08, 15:11 ]
Mlodzik byl zmuszony oposcic to miejsce. Nie bylo tu niczego do jedzenia, ani nikogo z kim moglby porozmawiac
z/t


RE: Wodospad i Jezioro - Moran - 08-09-2012

Tymczasem Moran powędrował w stronę Oazy. Gdy już do niej dotarł, spoczął na swoim stałym, ulubionym kamieniu. Tym razem jednak siedział, smutnym wzrokiem wpatrując się w jakiś punkt na widnokręgu. Wiatr delikatnie i smętnie owiewał jego grzywę.
Gdyby ktokolwiek przyjrzał się oczom Kudłacza w tej chwili, ujrzałby szklące się w nich łzy. Spuścił łeb i westchnął głęboko. Co się z nim działo? Nie poznawał samego siebie. Nie zawahał się przed zadaniem śmierci tamtej lwicy... Owszem, starał się jak najszybciej skrócić cierpienia, które wcześniej zadali jej Mogrim i Ragnar. Ale co z tego? To on stał się jej głównym katem. Gdzie się podziała cała jego empatia? Dlaczego musiał się tak bardzo zmienić?! Przymknął oczy, a spod jasnej powieki wypłynęła pierwsza niechciana łza.
Nie podobał się sobie. Nienawidził siebie. Ktokolwiek za dzieciaka mówi, że chce być dorosłym, niech to przemyśli. To nie jest łatwa sprawa.


RE: Wodospad i Jezioro - Lena - 08-09-2012

Lena udała,ze odeszla z tych ziem. Ale tak naprawdę zainteresowala ją postać tego lwa. Postanowila go sledzic, widzac ze ten zrobil sobie przystanek wylonila sie z krzakow.
- Wiesz, czasem moglbys byc milszy- zaczepila Morana.

[ Dodano: 2012-09-08, 17:51 ]
Nie wiedziala jaka bedzie jego reakcja, prawdopodobnie taka jak ostatnio, albo gorsza, ale nie zamierzala sie zniechęcać.