Król Lew PBF
Wodospad i Jezioro - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Oaza (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=48)
+---- Wątek: Wodospad i Jezioro (/showthread.php?tid=210)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodospad i Jezioro - Eidel - 06-04-2015

-Rozumiem cie doskonale, Laja. Sprobuj sie drzemnac choc na jakis czas, poki co stane na warcie jesli trzeba bedzie- Mruknela Eidel, widzac jak bardzo zmeczona i wycienczona jest lwica.

Tygrysica westchnela cicho i spojrzala na niebieskie niebo, jakie mozna bylo dostrzec w strzepach spomiedzy calej zieleni tego otoczenia. Chmury powoli przewijaly sie po nim jak zycie biegnace w przod. Juz dawno nie miala takiej chwili ciszy i spokoju, gdzie mogla poprostu polozyc sie i zasnac.


RE: Wodospad i Jezioro - Laja - 10-04-2015

- Spokojnie, Eidel - zaprotestowała Laja, kręcąc głową - dziękuję ci, ale nie trzeba. Obie potrzebujemy odpoczynku, przejdę się tylko trochę dalej, żeby ci nie przeszkadzać.
I po tych słowach, otarłszy się o jej kark łbem, na chwilę jasna lwica opuściła to miejsce.

[zt]


RE: Wodospad i Jezioro - Nuru - 21-04-2015

Nawet, jeśli Kahawian z wprawą godną ojca sterował Nuru i ukierunkowywał wulkan entuzjazmu, tak, że malec znowu wyrwał do przodu, zastał go wspinającego się kamień po kamieniu w górę. Dla dorosłego lwa wędrówka w górę Oazy potrafiła być męcząca - a co dopiero dla lwiątka, które miało już za sobą dość spory kawałek patrolu. Stękając i sapiąc malec piął się w górę, czasami zsuwał się po kamieniach z powrotem na początek wspinaczki, czasem upadał, jednak koniec końców dźwigał się na swoich krótkich łapach i podnosił, wskakując nawet czasem na znacznie trudniejsze kamienie i skałki od tych na szczycie Skaliska.
Choć entuzjazm w nim nie zagasł, o, nie, a sam Nuru dzielnie, bez narzekania zniósł całą drogę, Kahawian znalazł go przygniecionego do ziemi ze zmęczenia. Klapnął bokiem ciałka w trawę, oparł łebek na jakiejś przygniecionej kępie i tak leżał, próbując złapać oddech. Był wykończony - ale dostał się na szczyt. I tylko o tym teraz myślał. Dostał się na szczyt.
Ze swojej perspektywy nie widział jeszcze Eidel ani jej nie czuł. Bardzo wyraźnie odczuwał natomiast swoje zmęczenie - bolały go łapy i nie miał siły, jednak ani myślał się poddać. Kiedy Kahawian dołączył do niego, dźwignął się na przednich łapach, obrócił łebek i wywalił jęzor w tryumfalnym, pełnym dumy uśmiechu, pokazując mu w nim też biel swoich kłów.


RE: Wodospad i Jezioro - Kahawian - 21-04-2015

Kahawian tymczasem jednak bez słowa przyglądał się uporowi Nuru, zastanawiając się, na ile starczy mu energii i czy nie zaśnie przypadkiem w połowie drogi. Musiał jednak przyznać, że młodziak był uparty i zawzięty, nie poddawał się łatwo i starał się dotrzymać mu kroku. Niemniej jednak starał się pomagać jak najmniej, szanując jego wolę samodzielności i sprawdzenia swoich sił. Kilka razy nawet wahał się, i nawet otwierał pysk, by zaproponować mu pomoc, ale za każdym razem widząc jego minę, powstrzymywał się. Dlatego też gdy dotarł na szczyt, samiec skinął łbem z uznaniem i szeroko się uśmiechnął. Zrobił, co do niego należało.
- Dobrze się spisałeś, ale teraz odpocznij, bo nie będziesz miał sił na potem.
Jakby na potwierdzenie swoich słów, rzucił się na ziemię tuż obok złotookiego i przewalił na grzbiet. Czy było coś przyjemniejszego niż dotyk miękkiej, nieco chłodnej trawy na zmęczonym i obolałym grzbiecie? Nie sądził. Może dziwnie wyglądała pogadanka Dwugrzywego z tej perspektywy, no ale cóż... to nie było nic oficjalnego. Ot, wycieczka wuja i jego niemal siostrzeńca.
- To właśnie jest Oaza. Miejsce wypoczynku. Rozejrzyj się tylko... takiej zieleni nie znajdziesz w innym miejscu należącym do naszego stada. A wszystko dzięki wodospadowi i temu jezioru.


RE: Wodospad i Jezioro - Nuru - 21-04-2015

Tym razem nawet Kahawianowi ciężko było sobie zapracować na zainteresowanie zmęczonego lwiątka. I bez jego zachęty Nuru rozglądał się z zachwytem po okolicy, zaś kojąca zieleń Oazy odbijała się wyraźnie w złotym lustrze jego ślepi. Spośród wszystkich miejsc, które przyszło mu dzisiaj odwiedzić to podobało mu się najbardziej. Tu było tyle roślin, tyle krzewów, drzew i jeszcze ten wodospad i jeziorko pod nim, całe mnóstwo kryjówek, tajemnic i miejsc do zabawy przemawiało do niego bardziej nawet od Kilimandżaro. Musiał kiedyś wziąć tu Damaję, po prostu musiał!
Jego zachwyt był tak duży, że nagle, bez żadnego ostrzeżenia zaczął po prostu biegać, kicać i skakać po całym tym miejscu, ponad trawą, poprzez zarośla, ponad kamieniami - wszędzie było go pełno. Wystarczyło jedynie go odpowiednio zachęcić, aby lwiątko odnalazło w sobie niespożyte siły. Oczywiście w słusznej sprawie - bo zabawa była przecież najważniejsza.
Zrobiwszy kilka okrążeń wokół Kahawiana, rozradowane lwiątko, nie zwracając już uwagi na nic zatrzymał się tuż przy nim i przygryzł małymi kiełkami jego ucho, śmiejąc się radośnie.
Póki życie nie stępiło w nim tej prostej, głupiej radości, była jak błyszczący diament.


RE: Wodospad i Jezioro - Kahawian - 21-04-2015

Zamyślony samiec nie spostrzegł momentu, w którym Nuru najzwyczajniej w świecie zaczął zabawę. Nie miał najmniejszego zamiaru mu przeszkadzać, zmuszać go do słuchania. Nie miał o czym mówić w tej chwili, a poza tym... to tylko dzieciak. Musi odpocząć. W nieco inny sposób niż Dwugrzywy sobie wyobrażał, no ale jednak. Czerwone ślepia uważnie śledziły kołowania lwiątka, czekając jedynie na atak, który nastąpił w miarę szybko.
Rudy uśmiechnął się szerzej i warknął cicho- leżąc na grzbiecie z malcem za łbem nie miał zbyt wiele możliwości odpowiedzi. Ot, lekkie, zaczepne zamachnięcie łapą. Minimalnie wstrząsnął łbem, chcąc sprawdzić siłę szczęk żółtookiego.


RE: Wodospad i Jezioro - Nuru - 21-04-2015

Szczęki synka Nyoty nie zamierzały jednak ujawnić mu siły, którą chciał zbadać. Nuru miętolił jego ucho w najlepsze, czasem tylko szczypał je kłami, od czasu do czasu warcząc na swoją nową zabawkę. I ani myślał przestać - aż do momentu, w którym najwidoczniej znudziło mu się zdmuchiwanie z nosa kosmków grzywy Kahawiana i po prostu położył się obok niego, jakby nigdy nic.
Zapomniał nawet o swoim "panie wujku".


RE: Wodospad i Jezioro - Sadism - 22-04-2015

Lot trwał długo, a żmij z tego powodu dosyć cierpiał. Gdy zbliżali się do pięknego miejsca jakim był wodospad , kamień spadł mu z serca.
Przysiedli gdzieś w krzakach oazy wraz z Vult.
Sadism odezwał się niezadowolony po długim locie - Lwy działają mi na nerwy. Czy gdziekolwiek są jakieś mądrzejsze osobniki tego niby "wielkiego" gatunku?
Nie ukrywał swojego zdania. Zawsze mówił co uważał, co był wadą, ale też wielką zaletą- bo choć cudny nie był, to chociaż w miarę szczery.
- Wiesz co Vult? To nasze szukanie kryjówki przypomina mi pewną historyjkę którą opowiadali sobie w Siedlisku moi kuzyni... o pewnej surykatce co w podobny sposób zwiedzała te tereny. Ale to jakaś legenda, Dziwna w dodatku... Rozgadałem się i... zgłodniałem. Mam nadzieję że są tutaj myszy.


RE: Wodospad i Jezioro - Vult - 22-04-2015

Sama była wyczerpana podróżą, do tego robiła się powoli głodna. Jak na złość żadnej padliny wokoło. Westchnęła przeciągle, męczyło ją to ciągłe szukanie. A przecież miało być tak zabawnie.
- Nie mi wiedzieć takie rzeczy. Jakkolwiek bym nie zrobiła lub tylko się zjawiła, spotykam się z jawną nienawiścią i pogardą.
Ziewnęła, już nawet nie chciało jej się wlatywać na drzewo. Cupnęła na ziemi, jakby się kurcząc sama w sobie.
- Nie słyszałam o niej, przybliżysz mi ją? - Nie znała tej legendy a zaintrygowała ją ta historyjka.


RE: Wodospad i Jezioro - Eidel - 24-04-2015

Drzemka Eidel zostala przerwana przez pobliskie odglosy zwierzaat. Drzemka niestety krotka lecz wystarczajaca aby ruszyc dalej w swoja podroz. Wilgoc tego miejsca sprawila, ze roznosci przykleily sie do jej futra gdy tak spokonie lezala.

-No, chyba sie tu zasiedzialam- mruknela cicho do siebie, powoli podnoszac cialo i przeciagajac je do granic mozliwosci. Nie chcac byc zauwazona przez osoby, ktorych wczesniej glosy slyszala, podeszla ostroznie do krawedzi jeziorka i skosztowala wody. Tym samym krokiem wycofala sie w sciane zieleni i zniknela w niej jak jakis duch.

ZT


RE: Wodospad i Jezioro - Kahawian - 24-04-2015

Gdy Nuru w końcu legł u jego boku, samiec przewrócił się na brzuch i wstrząsnął łbem, starając się przywrócić grzywę do ładu. Z uwagą przyjrzał się młodemu, po czym lekko szturchnął go nosem.
- Zmęczony?
Parsknął cicho. Wtem do jego uszu doleciał szelest, nieco głośniejszy niż poprzednie. Rozejrzał się z uwagą, szybko znajdując kierunek, z którego nadbiegał. Nie wydawało się jednak, że ktoś miał zmierzać w ich stronę. Może to był jakiś ptak?
Dwugrzywy ponownie skupił się na młodym lwiątku.
- Wszystko w porządku?


RE: Wodospad i Jezioro - Sadism - 24-04-2015

Popatrzył na Vult zdziwiony że się zainteresowała.
-Nigdy nie byłem fanem bajek. Ta hisstoryjka jest dziwna. Ssssurykatka zbratała się z guźcem i razem szukali domu. Ponoć nawet pomogli odzysssskać tron jakiemuś lwu. Bajki dla małych dzieci. Cóż.

Nagle wyczuł ciepło. Gdzieś za krzakami było coś dośc ciężkiego , co rozpoznał po drżeniu ziemi, i w dodatku dość sporego. Czyżby kolejny lew?
- Cśśśśsssss.... Coś tam jessst.
Powoli wił się między krzakami, tak cicho jak to możliwe.W kierunku punktów ciepła.


RE: Wodospad i Jezioro - Nuru - 24-04-2015

Pomimo tego, że w zaroślach faktycznie coś tam było, cokolwiek się tam znalazło nie zdawało sobie sprawy z obecności żmii. Bawiące się z Kahawianem lwiątko tym bardziej nie miało zielonego pojęcia o tym, że całkiem niedaleko znajdowała się fascynująca istota, której jeszcze w życiu nie widział, a która mogła wyrządzić mu niemałą krzywdę. Nieświadom obecności węża po prostu cieszył się cały Oazą i jej pięknem, zapomniawszy już całkiem o manierach, które do tej pory starał się przy Kahawianie zachowywać.
- Tak! - Odparł rozradowany. Był zmęczony, ale szczęśliwy. Pan wujek pokazał mu w końcu dzisiaj kawał ziem stada, z każdego miejsca zapamiętał po trochę, a wszystko kosztem drogi, która do danego miejsca prowadziła. Zbyt dużo zainteresowało go szczegółów, by spamiętać coś tak mało komu potrzebnego, jak droga.


RE: Wodospad i Jezioro - Vult - 24-04-2015

Ciekawa historyjka, wszak w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Ale czy oni sami nie tworzyli dziwnej pary? Dwa różne gatunki zbratały się bo mieli ten sam cel. Już chciała mu o tym napomknąć gdy usłyszała jak ją uciszał.
Gdzie się nie znaleźli zawsze ktoś. Stała czekając. Nawet ne myślała o tym by się ruszyć.


RE: Wodospad i Jezioro - Agni - 24-04-2015

Młody parzystokopytny przemierzał sawannę spokojnym kłusem, rozglądając się w koło umiarkowanie czujnym wzrokiem, co prawda nie miał za bardzo pomysłu co mógłby tutaj robić, sam, ale i tak biegł dalej przed siebie.
Zatrzymał się dopiero w płytkiej części bajorka, nachylił się i zaczął chłeptać wodę.
Dopiero po jakimś czasie jego uwagę przykuł spory, padlinożerny ptak, który zdawał się być czymś bardzo zainteresowany. Wylazł zatem z wody i poczłapał w kierunku zwierzęcia, przekrzywiając w zaciekawieniu rogaty łeb.