Król Lew PBF
Wodospad i Jezioro - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Oaza (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=48)
+---- Wątek: Wodospad i Jezioro (/showthread.php?tid=210)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodospad i Jezioro - Vult - 24-04-2015

Nie zdawała sobie sprawy, że ktoś się zbliżał. Za bardzo była zaaferowana czekaniem na znak węża. Dopiero tupot stóp wytrącił ją z tego stania niczym kamienny posąg. Odwróciła głowę i pierwsze co ujrzała przed sobą to rogi. Wielkie, olbrzymie zakręcone ostre rogi. Krzyknęła wystraszona i podskoczyła aż obaliła się na grzbiet. Sadism twierdził, że było coś przed nimi, nie spodziewała się najścia od tyłu.
Nie była pewna czy ten kopytny zwierz planował ją przebić przeganiając z terenu.


RE: Wodospad i Jezioro - Kalani - 24-04-2015

//E, a może poczekacie na odpis Kahawiana, a nie się tutaj gromadnie schodzicie? xp

Agni szedł beztrosko przez Oazę, nie zauważywszy nawet tropiącej go lwicy. Czaiła się to w trawach, to w zaroślach, skutecznie nie dając się we znaki młodemu kudu. Wielokrotnie miała okazję do ataku. Dlaczego więc tego nie uczyniła?
- Masz szczęście, że moje stado nie odczuwa głodu - usłyszał w końcu dochodzący z tyłu głos. - Musisz być doprawdy beztroski, skoro pakujesz się między lwy.
Rzuciła bursztynowym spojrzeniem na Dwugrzywego, który nieopodal udzielał lekcji młodemu Nuru. Niech ten parzystokopytny modli się do swoich bogów za wspaniałego ducha stróża - bo gdyby samczyk był starszy, to Agni z pewnością posłużyłby Kahawianowi do zaprezentowania przeróżnych łowieckich technik.
W końcu znów jej wzrok spoczął na pręgowanym, płowym futrze rozmówcy. Jeśli miał chodź krztynę rozumu w głowie, a matka nauczyła go sztuki przetrwania, to powinien stamtąd odskoczyć w te pędy. Chyba, że lubi konwersacje z kimś, kto może go wkrótce zjeść.
Na sępicę i węża nie zwracała uwagi. Owszem, kątem oka obserwowała ich poczynania. Z doświadczenia wiedziała, czy może skończyć się nieostrożność w towarzystwie żmii...


RE: Wodospad i Jezioro - Agni - 25-04-2015

Ano oczywistą i instynktowną rzeczą było to że antylopa odskoczyła słysząc głos lwicy ( jednak był to osobnik na tyle nieuważny ze pewnie gdyby nie pełne żołądki lwów, już dawno byłby czyimś obiadem).
Dopiero po chwili dotarło do niego to, ze kawałek dalej są jeszcze dwa lwy, potencjalni mordercy. W łbie zwierza pojawiła się myśl o ucieczce ( i może tak trzeba było zrobić) ale mimo to Agni został na miejscu, zupełnie tracąc zainteresowanie padlinożercą, a żmii w ogóle nie zauważył.
- Cóż, pakowanie się między drapieżniki raczej nie leży w mojej naturze ale wasze bajoro było warte uwagi. Poza tym skoro jeszcze mnie nie zjadłaś to chyba przeżyję kolejne kilka minut...- odrzekł Agni swoim zwyczajowym tonem mówiącym że nie specjalnie martwi się tym czy za moment nie zostanie zjedzony, choć mimo to miał na oku raz lwicę, a za moment zerkał na dwa pozostałe koty.


RE: Wodospad i Jezioro - Nuru - 25-04-2015

Z kolei u małego Nuru kolejka rzeczy do zauważenia wywróciła się do góry nogami. Z perspektywy lwiątka, któremu łeb ledwo co wystawał ponad trawę świat wyglądał zupełnie inaczej, zaś chwilowo najważniejszą istotą w tymże świecie była Kalani, którą najpierw usłyszał, a dopiero później zobaczył. Lewek w momencie dźwignął się z ziemi, gwałtownie i szybko, siadając obok rozleniwionego Kahawiana.
- Pani Ciocia Kalani! - Zawołał, równie rozradowany co zaskoczony. Zaskarbiła sobie w jego małym serduszku równie wielki szacunek co jej partner, w związku z czym lwiątko prędko zaczęło zachowywać się tak, jak gdyby żałowało, że nie może zapaść się pod ziemię. - Dzień-to znaczy, em... cześć, pani ciociu - wystękał jakoś, a rolę kropki w tym zdaniu przejął bardzo niepewny uśmiech.
Dopiero wtedy zobaczył, że lwica czemuś się przygląda. Spojrzeniem ruszył za jej wzrokiem, po nitce do kłębka zauważając górujące ponad plamą zieleni cielsko Agniego. Wtedy też usłyszał, że on odpowiedział pani cioci. A wtedy malucha całkiem już zatkało.
Niemal bezwiednie podniósł się na równe łapy i zrobił w kierunku kudu kilka małych, ostrożnych kroków, gapiąc się w niego z rozdziawioną paszczą.
- Czy ten obiad mówi? - Patrzył na Agniego wielkimi, zszokowanymi oczyma, a słowa ledwie przechodziły mu przez gardło. Wyglądał tak, jakby zobaczył ducha, lub doznał jakiegoś objawienia. Był tak zafascynowany tym, co rozegrało się na jego oczach, że zupełnie zapomniał o świecie dookoła nich.
Jeszcze żaden obiad nigdy nie mówił! Mama przynosiła różne obiady, jeden większy, drugi mały, ale ten obiad był największym, jakiego kiedykolwiek widział. Przypatrywał się czasem stadom obiadów, a nawet pojedynczym obiadom, jak pasły się w trawie, tak daleko, nawet dzisiaj widział parę takich obiadów. Ale nie wiedział, że potrafią mówić!


RE: Wodospad i Jezioro - Sadism - 25-04-2015

// Odpisuje, ale nadal uważam że warto zaczekać na Kahawiana//
Nagle wycofał się. Zrobił się niezły szum, i nagle wokół niego zrobił się istny chaos. Tętent kopyt, więcej lwów. Masa ciepłych obiektów. Nie pasowało to Sadismowi, więc wycofał się szybko.
Nie było tu myszy. Ale znalazł nieco większa przekąskę.
Kopyta nie były fajne, także musiał czekać na odpowiedni moment. W międzyczasie podpełznął do Kalani.
- Witam sssserdecznie piękną damę .
Stwierdził że warto się wkupic w czyjeś łaski. To znacznie ułatwia niektóre sprawy.


RE: Wodospad i Jezioro - Kahawian - 26-04-2015

Teraz to już był pewien, że znajduje się większa gromada... zupełnie, jakby się wszyscy zmówili. Do nozdrzy samca doleciał też znajomy zapach lwicy. Kalani. Pysk rdzawego rozjaśnił się w uśmiechu, a zachowanie Nuru tylko go wzmocniło. Kahawian jednak zdawał sobie sprawę, że pojawienie się partnerki nie było spowodowane zwykłym przypadkiem. Dwugrzywy podniósł się na cztery łapy i zbliżył do samicy, przy okazji omiatając ognistymi ślepiami kudu, sępa i... żmiję. Uśmiech zniknął bardzo szybko. Nie miał zbyt przyjemnych doświadczeń z tymi gadami i nie miał zamiaru tego powstrzymywać. Stanął nad złotookim lwiątkiem tak, by ten znalazł się między jego przednimi nogami.
- Antylopy raczej trzymają się stada. Chyba, że o czymś nie wiem.
Czerwone ślepia wylądowały teraz do leżącej na plecach sępicy.
- Tak samo. Sępy zazwyczaj krążą nad głowami, nie kręcą się pod łapami.
Uważne spojrzenie przywódcy legło teraz na jego największym w tej chwili zmartwieniu.
- A tym bardziej węże.
Nie miał zielonego pojęcia, czemu nagle ta trójka zazwyczaj niechętnych do kontaktu z lwami zwierząt zdecydowała się na złamanie zasad. I o ile o pierwszą dwójkę się nie martwił, o tyle obecność trzeciej go irytowała, choć starannie to ukrywał.


RE: Wodospad i Jezioro - Vult - 26-04-2015

- Widocznie jesteśmy nieprzeciętni - burknęła wstając i się otrzepując. W podskokach podeszła bliżej Sadism'a. Jakoś czuła się przy nim o dziwo bezpieczniej.
- Właściwie to podróżujemy w konkretnym celu - Tu wskazała na swojego towarzysza.
Przyglądała się również bacznie zniesmaczonemu Kahawianowi. Widać było po jego minie, że nie odpowiada mu takie mieszane towarzystwo. Później rzuciła krótkie spojrzenie na małe lwiątko.
- Nie podlizuj się i tak nie przyniesie to efektu - szepnęła do gada by tylko on to usłyszał.


RE: Wodospad i Jezioro - Agni - 26-04-2015

Znów przekrzywił łeb w geście zaciekawienia, tym razem przysłuchując się wypowiedzi dwugrzywego lwa, który budził w nim respekt tak samo jak lwica, ale małe lwiątko było po prostu niegroźnym zwierzaczkiem, nawet jeżeli w przyszłości stanie się istną maszyną do polowania i pożerania.
- No wiesz, są różne antylopy...akurat samce mojego gatunku zazwyczaj podróżują same po sawannie, a samice trzymają się razem, sam nie mam pojęcia dlaczego ,tak już po prostu jest. - odrzekł na słowa lwa, cały czas będąc gotów do ewentualnej ucieczki jeżeli to byłoby konieczne.
Wciąż nie widział węża pewnie dlatego jeszcze stał w zasięgu jego kłów ale pewnie gdyby go zauważył, starałby się wycofać poza obszar zagrożenia. Póki co jednak starał się być w miarę spokojny.
- I zgadzam się z sępem, może jesteśmy po prostu inni.


RE: Wodospad i Jezioro - Kalani - 26-04-2015

- Miałeś szczęście, że trafiłeś w miejsce, gdzie lwy uważają zabijanie dla zabawy za karygodne - odpowiedziała i spojrzała za siebie. Nie chciała dalej rozmawiać z parzystokopytnym. Nie lubiła nawiązywać więzi z kimś, kogo będzie musiała zabić, jeśli jej stado będzie głodowało. Nie zamierzała doprowadzać do moralnym konfliktów.
- Cześć, Nuru! - przywitała się w końcu z synem Nyoty, który patrzył się teraz zdziwionym spojrzeniem swoich dużych, złotych oczu na jej poprzedniego rozmówcę. - To nie obiad, to kudu. Tak, z nich można zrobić obiad, jak z każdej zwierzyny. Ale zanim stanie się obiadem, to jest zwierzęciem, takim jak ja i ty.
Więcej mądrości pozostawiła na później. Rozmowa o polowaniu, zabijaniu i mięsie musiała być bardzo niepokojąca dla Agni, a lwica nie miała powodów, by zniszczyć mu humor. To byłoby nietaktem z jej strony, gdyby pozwoliła mu słuchać o tych wszystkich okropnościach, które mogą go czekać. Ponadto - nie wiedziała, ile mały Nuru teraz z tego wyciągnie.
Odeszła od wreszcie rogacza, żeby stanąć obok Kahawiana. Otarła się kawowym łbem o dwubarwną grzywę partnera. I o ile on skrywał irytację obecnością gada, to Kalani nie zamierzała tego czynić. Widząc, że ten nie potrafi się skupić na rozmowie w obecności młodzika, wzięła malca i odeszła na parę kroków. Nastroszyła sierść, położyła uszy i wlepiła nienawistny wzrok w Sadisma. Przyglądała mu się uważnie, gotowa na każdy jego atak. Jeśli był na tyle mądry, to już teraz powinien odejść - samica stojąca w obronie młodego jest w stanie zrobić wszystko. Kali miała pojęcie, do czego były zdolne łuskonośne. Mogła odejść, by czuć się bezpiecznie. Ale to były Zachodnie Ziemie, jej ziemie, więc to on miał odczuwać niebezpieczeństwo, nie ona.


RE: Wodospad i Jezioro - Sadism - 26-04-2015

W ogólnym zachowaniu i reakcjach tego całego chaosu - Sadism był najbardziej spokojny. Nie zamierzał nikomu robić krzywdy ( może poza kudu, ale na razie nie miał powodu. I tak by go w sumie nie zjadł).
Małego lwa nawet nie traktował za personę ważną w tym otoczeniu, za to bardzo zaintrygowała go apra rosłych lwów. Z wzajemnością jak widział. Choć niestety- Gdy Sadism miał jak najbardziej pokojowe zamiary, to tamci patrzyli na niego jak na maszynę do zabijania. Cóż za ironia losu czyż nie? W końcu żmij zjadał ledwie parę myszek, a lwy polowały na całe grupy gazel czy też antylop. Chyba podobnie czuła się Sępica jakiś czas temu nad rzeką.
- Czyżbym przesssszkadzał wam? - odezwał się głośno do lwów podnosząc łeb tak wysoko jak mógł.
- Zapewniam was że nie boję się was, co nie zmienia faktu że mam do was szacunek. Nie jestem tak samo krótkowzroczny jak mój gatunek. Poza tym moja droga - tu zwrócił się do Kalani - Nie jadam tak wielkich obiadów. Także twój malec w żadne sposób nie jest zagrożony - ponownie odwrócił się do Kahawiana którego wielkość zaskakująco podobała się wężowi. Był silny i widać ze doświadczony. Łatwo na temat żmij takich jak Sadism zdania nie zmieni. Ale wyglądał na kogoś liczącego się w okolicy. Co sprawiało ze działał jak magnes na osobnika pokroju węża.
- Ależ gdzie moje maniery. Me imię - Sadism. Przybyłem tu wraz z moją jakże zacną towarzyszką podróży, Vult. A jak wasze godności?


RE: Wodospad i Jezioro - Nuru - 26-04-2015

Już się ucieszył na widok cioci, zdążył się zainteresować obiadem, którego ciocia nazwała kudu, po drodze wlepił nawet ślepia w wielkie ptaszysko drepczące po ziemi i usłyszał syk węża. Wszystko zostało jednak w momencie ukrócone przez zaciskające się na jego karku szczęki, w momencie unoszące go w górę. Znieruchomiał w momencie, opuścił łapki i wlepił zdezorientowane, przerażone i pokorne spojrzenie w wijącego się na ziemi stwora, który był jak kawałek liany, tylko ruszał się i mówił.
Bardzo tego nie lubił i bał się chwil, w których mama lub ciocia go tak podnosiły, niczego nie pozwalając mu zrobić, zdecydowanym naciskiem kłów zmuszając do posłuszeństwa. Zazwyczaj kojarzyło mu się to z burą za następny wybryk i kuleniem się na ziemi. Przytępiło to nawet jego ciekawość - czy zrobił coś nie tak? Ciocia tak nagle zabrała go od Kahawiana, nie pozwoliła mu nawet przeprosić. Czy to dlatego, że nazwał tamtego całego kudu obiadem?
Dopóki jednak na jego karku zaciskały się zęby Kalani, a on wisiał bezwładnie w powietrzu, bał się pisnąć choćby najkrótszego słówka.


RE: Wodospad i Jezioro - Vult - 26-04-2015

- Sad, wydaje mi się, że tu nie chodzi o to czy jesteś w stanie ich połknąć. Oni bardziej się martwią tym czy ich nie ukąsisz po złośliwości.
Powiedziała rzeczowo, zerkając od czasu do czasu bardziej na antylopę niźli na lwy. Unikała kontaktu wzrokowego z Kalani, widać było, że się najeżyła i za jakiś nieodpowiedni ruch może się rzucić. Znowu byli traktowani jak intruzi, szczególnie wąż. Stanowił dla nich największe zagrożenie na obecną chwilę.
Marnie widziała szanse na współpracę, najprawdopodobniej wcale nie będą chcieli z nimi rozmawiać.


RE: Wodospad i Jezioro - Sadism - 26-04-2015

Szybko zdziwiony zerknął w stronę Vult - Tak? A niby co bym z tego miał? Przecież to głupie i... takie stereotypowo rasistowskie. Toż to nonsens i obraza mojej osoby.
Odwrócił się w stronę lwów jakby licząc że powiedzą że to co mówi Vult jest kłamstwem.
Liczył na to bo uważał że zabijanie bez powodu i celu jest po prostu nazbyt wieśniackie jak na poziom intelektualny który sobą prezentował.


RE: Wodospad i Jezioro - Agni - 27-04-2015

No trzeba przyznać że cała ta grupka zwierząt wszelakiej maści musiała wyglądać doprawdy groteskowo z perspektywy obserwatora nie wmieszanego w rozmowę. Lwy, wąż, sęp i kudu które mogło stać się potencjalnym obiadem dla całej reszty gdyby tylko lwy zgłodniały, miejmy jednak nadzieję że to się nie stanie, na razie.
Tak czy owak parzystokopytny poczuł się ciut nieswój kiedy swe oczy wlepiła w niego sępica, a dlaczego zapytacie ? Jakoś źle kojarzył te zwierzęta, jeszcze z czasów dzieciństwa, ale mimo to nie pokazał tego po sobie, albo przynajmniej starał się nie pokazywać. Wąż także znalazł się w jego polu widzenia, zatem zrobił kilka kroków w przeciwną stronę by wymknąć się spoza zasięgu ewentualnego ukąszenia.
Póki co nie odzywał się, nie mając zupełnie nic do powiedzenia, a uznał że może lepiej nie przerywać lwom rozmowy. Może trzeba poczekać jak się rozwinie sytuacja.


RE: Wodospad i Jezioro - Kahawian - 27-04-2015

Samiec zamruczał nisko.
- W każdym razie, żaden nie odważył się zapuścić tak daleko na te terytoria.
Ostatni raz wzrokiem szkarłatnych ślepi "zaszczycił" kudu, po czym nie chcąc dłużej go niepokoić, zwrócił swoje spojrzenie na nietypowy duet, jaki stanowili wąż i sępica. Machnialnie odpowiedział krótkim muśnięciem brody o łeb lwicy, z ulgą też przyjął fakt, że zabrała Nuru spoza zasięgu kłów i rogów. Gdy pozbędą się intruzów, będzie mógł skupić się na niej... nie teraz.
- Wiesz łuskonośny... pojawienie się jadowitego węża zawsze budzi niepokój. Zwłaszcza, w moich rodzinnych stronach. A co do ciebie sępico... miałem o twoich krewniakach dobre zdanie. Czy chciałabyś nagle to zmienić...?
Delikatnie przekręcił łeb i wpatrywał się spokojnie w jej ciemne oczy. Wychował się wśród sępów... znał ich zwyczaje. Dogadywał się z nimi, gdy był w trakcie podróży. On polował, zostawiał po sobie wystarczającą ilość jedzenia, by i ptaszyska się najadły. One natomiast informowały go choćby o źródłach wody w promieniu kilkunastu kilometrów. Ot, wymiana. Rude uszy zastrzygły minimalnie, gdy ponownie usłyszał głos żmiji.
- Możecie mówić na mnie Dwugrzywy. Moje imię i tak wam wiele nie powie.
Kwestię imienia Kali zostawił jej samej. Gadał z gadem i musiał o tym pamiętać.
- Prawdą jest to, że często atakowaliście bez powodu.