Król Lew PBF
Wodospad i Jezioro - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Oaza (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=48)
+---- Wątek: Wodospad i Jezioro (/showthread.php?tid=210)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodospad i Jezioro - Myr - 03-06-2015

Obserwowałem ją z uwaga i ciekawością. Lekko skłoniłem się jej i machnąłem ogonem.
-Jestem Myr- Przedstawiłem się jej lekko szczerząc kiełki w uśmiechu- Jestem nowo- przyjętym i poznaje tereny stada- Nie zbliżałem się ku niej aby jej nie wypłoszyć. Nie miałem takiego zamiaru, a miło jest poznać kogoś ze stada. Zastrzygłem uchem, wpatrując się w jej stronę. Wyglądała na młodą ale mimo tego nie była jakoś szczególnie drobna jak na młodzika. Tylko czy ja, który sam młody jestem mam prawo kogoś uważać za młodzika?
-Jak się nazywasz?- No w końcu wypadało by poznać ją i dowiedzieć się jak się nazywa.


RE: Wodospad i Jezioro - Busara - 04-06-2015

Słysząc nowinkę, uspokoiła się nieco. Nie wydawało jej się, żeby kłamał... zarówno ojciec jak i Maya nauczyli ją rozpoznawać emocje i nastawienie ewentualnego przeciwnika choćby po jego zapachu. Z ciekawością obeszła samca i w końcu zatrzymała się o krok, dwa tuż przed nim, a na jej pysku pojawił się lekki uśmiech.
- Busara. Kahawian to mój ojciec.
Ot, żeby nie było.
- Zakładam, że to twój pierwszy dzień tutaj. Widziałeś już kogoś ze stada?
Czuła się dosyć... nietypowo w tej roli, acz musiała przed sobą przyznać, że jej się podobała. Mogła pomóc, wyjaśnić, oprowadzić...
Tak, jak Dwugrzywy.


RE: Wodospad i Jezioro - Myr - 05-06-2015

Nie ruszałem się z miejsca ale widząc jej zaciekawienie, bo tak to dla mnie wyglądało. Uśmiechnąłem się pogodnie patrząc się na nią kiedy ta się zatrzymała.
-Miło mi- Dodałem szczerze. Miło było w końcu kogoś poznać. No i tutaj trafiła się córka władcy. Trochę mnie to speszyło.
-Nie miałem okazji nikogo spotkać, czułem różne wonie ale nie doprowadziły mnie nigdzie konkretnie- No niestety, tropy nie były nazbyt świeże. Lwiczka wydawała się jednak całkiem sympatyczna. Dobrze jest trafić jako na pierwszą napotkaną osobę nie będącą negatywnie nastawioną. Machnąłem lekko końcówka ogonu.
-Możesz mi coś opowiedzieć o tych ziemiach?- Zapytałem z entuzjazmem-Oczywiście jeśli chcesz- Dodałem aby nie wydać się jakimś nachalnym osobnikiem.


RE: Wodospad i Jezioro - Busara - 05-06-2015

Lwiczka zaśmiała się cicho.
- Nie dziwię ci się. Dwugrzywy często krzyżuje swoje ślady z tropami lwic... przez to odciąga uwagę ewentualnych przeciwników. I jak sam widzisz, sprawdza się.
Pytanie samca tylko poprawiło jej humor.
- Jasne, pytaj o co chcesz! Nie mam w tej chwili treningu, mogę cię oprowadzić jak chcesz. Widziałeś już termiterię?
Wydał się jej dosyć sympatyczny. Miło z jego strony, że nie traktował jej jak dzieciaka, tylko jak kogoś, kto miał jakieś pojęcie o tym, co się dzieje. Przyjemna odmiana...
Z resztą, jeżeli ma być szczera, czarny samiec nie mógł chyba trafić lepiej. Interesowało ją wszystko, co dotyczyło jej domu, jego historii, stada. Wiedziała dokładnie co, gdzie i o której się odbywało... zadziwiała ją dokładność lwic. Choć miejsce się zmieniało, pora była bardzo podobna.


RE: Wodospad i Jezioro - Myr - 05-06-2015

-Całkiem dobra taktyka- W taki sposób i potencjalny obcy wie, że est tutaj aktywny samiec i powinien zostać wystarczająco przez ostrzeżonym.
-Z chęcią! Termitierę? Nie nie przypominam sobie abym tam był- Przez chwile jeszcze rozmyślałem ale tak, nie było mnie tam jeszcze- Z chęcią zobaczę to miejsce i co tam się znajduje- Bo chyba nie tylko termity. Wydawało się, że ta młoda lwiczka dużo wie o tych ziemiach. Chociaż dziwne by było jakby nie wiedział nic lub bardzo mało, skoro się tutaj urodziła.
-Wiesz może jakie są tutaj zwyczaje, uroczystości?- Zapytałem się jej z ciekawości. Ojciec mi opowiadał, że zazwyczaj każe stado lwów na każdej ziemi ma inne zwyczaje i czasem nawet bardzo.


RE: Wodospad i Jezioro - Busara - 05-06-2015

Skinęła łbem.
- To chyba jedno z najważniejsze z miejsc... nasze legowisko. Całe stado tam śpi. Może nie licząc Mayi i taty... Ona woli raczej samotność, a on często chodzi na nocne patrole. W środku jest wiele grot. Jeśli nie chcesz od razu spać z innymi, jest tam kilka mniejszych. Będziesz mógł być przy stadzie, ale nadal czuć się swobodnie.
Podejrzewała, że ten dziwnie by się czuł mając przy swoim boku nagle grupę zupełnie obcych mu lwów. Nie mogła też pozwolić, żeby włóczył się po ziemiach stada... nie żeby sobie nie poradził, ale mógłby sobie nie dać rady z porannym patrolem. Kahawian zawsze dawał wtedy ostro popalić...
Pytanie ciemnego nieco ją zdziwiło. Musiała się dobrze zastanowić...
- Tak naprawdę... to chyba tylko jedno. Każdy członek stada ma znamię na barku, które składa się z kilku części, etapów. Póki co, tylko raz takie były nadawane. Jednak jak tata znajdzie trochę czasu, to myślę, że znowu to się stanie. Zwłaszcza, że całe stare stado awansowało. Na znamię trzeba zasłużyć... no i być dorosłym. Dlatego lwiątka nawet urodzone w stadzie ich nie mają.


RE: Wodospad i Jezioro - Myr - 05-06-2015

Słuchałem jej z uwagą, nie chciałem aby coś mi umknęło. Legowiska w termitieri. Było to dość ciekawe rozwiązanie i na pewien sposób dobre. Skoro są różne tunele to zawsze w razie ataku to młode mogą się ukryć, a sam przeciwnik nie koniecznie będzie w stanie szybko zaatakować.
-Na początek może trochę dalej, też wolałbym się nie narzucać lub nie chodzić w drogę innym dopóki nie poznam lepiej wszystkich.
Stado to rodzina ale trzeba najpierw tę rodzinę poznać, nie wypada wchodzić jak do swego.
-A to ciekawe- Nie spotkałem się z takimi obrzędami jeszcze. Brzmiało to dość ciekawie- A widziałaś jak to przebiega może?- Tak z czystej ciekawości, bo te znamiona brzmiały dość ciekawie. Każdy kto je am to zasłużony dla stada, dobrze wiedzieć.
-A jak ono wygląda?- Tak ten temat mnie zainteresował.


RE: Wodospad i Jezioro - Busara - 06-06-2015

-Jasne- odpowiedziała wesoło.
Sama czasami wolała już pospać w jednej z mniejszych z jaskiń, zwłaszcza, jeśli rano musiała się wymknąć na patrol z ojcem. Z termiterii było kilka znacznie mniejszych wyjść i z nich chętnie korzystała. Nie chciałaby zbudzić o świcie żadnej ze zmęczonych, śpiących lwic...
Na pierwsze z pytań samca odpowiedziała przecząco.
- Nie, nie było mnie jeszcze nawet. Sam widzisz, dosyć rzadko się to odbywa...
A szkoda, była bardzo ciekawa. Słyszała, że znamiona wykonywał wielki goryl, jak on się nazywał... Turog? W każdym razie, ona jeszcze w życiu goryla nie widziała. Ale musiał być naprawdę duży.
- Jak lwia łapa. Pierwszy etap chyba jest najgorszy... wykonuje się go w skórze. Zostaje po tym blizna... ale dzięki temu jesteś już pewien swojej przynależności do stada. Potem są barwniki... wiem, że czarny i czerwony. Nie pamiętam jednak, w jakiej kolejności.
Wolała nie wprowadzać nowego w błąd.
- No i w przeciwieństwie do większości stad... przy nadawaniu znamion są tylko ci, którzy mają je otrzymać. Trochę zamknięta ta ceremonia.
Skrzywiła się nieco. Nawet jeśli w ciągu najbliższych tygodni ojciec coś planował, ona i tak nie mogłaby iść. Raz, że była za młoda... a dwa... Ech. Będzie musiała poczekać na swoją kolej.


RE: Wodospad i Jezioro - Myr - 06-06-2015

-Rozumiem- Mimo że to widują tylko osoby wtajemniczone nie jest to złe rozwiązanie. Dodaje pewnej nuty tajemniczości w tym wszystkim oraz jednocześnie podniosłości.
-Wszystko brzmi bardzo ciekawie muszę przyznać- Westchnąłem i rozejrzałem się dookoła.
-Wiesz może czy stado ma jakieś sojusze lub wrogów?- Dobrze takie rzeczy wiedzieć. Zawsze w razie czego można być gotowym na ewentualne problemy z innymi stadami. Bez i wrogów nie można przysypiać i trzeba być gotowym do walki. Chciałbym się przydać w razie konfliktu.


RE: Wodospad i Jezioro - Busara - 08-06-2015

Lwiczka mruknęła cicho w zastanowieniu.
- Sojuszów żadnych nie mamy, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Ale nie wolno nam chodzić na tereny Lwiej Ziemi. Tak samo, jeśli ktoś od nich pokaże się u nas, trzeba albo sprowadzić przywódcę, ale tego kogoś przyprowadzić.
Wydawało jej się to nieco dziwne... mieć wroga w stadzie, którego się nigdy na oczy nie widziało. Nawet ojciec nie był w stanie powiedzieć jej, o co chodziło. Może kiedyś się to zmieni... ale skoro tyle lat już to wszystko trwa, to może zawsze tak było i będzie? Dziwne to wszystko.
- Wiem, że jest jeszcze jedno stado... Srebrnego Księżyca, czy jakoś tak. O nim w zasadzie nic nie wiadomo. Trzymali się z daleka, my też. Moja mama chyba spotkała kiedyś kogoś od nich, ale nic więcej.


RE: Wodospad i Jezioro - Myr - 08-06-2015

Nadal słuchał. Będzie musiał poznać kogoś z obu stad aby wiedzieć jaką mają woń. Grunt, że jeśli nie będą pachnieć jak nasze stado, to go do władcy dostarczyć.
-To tamto stado trochę tajemnicze- Może będzie okazje dowiedzieć się czegoś o nich. Przeciągnąłem się lekko i spojrzałem na nią.
-Co panienka na to aby się przejść?- Uniosłem lekko brew- Z chęcią bym zobaczył inne ziemie naszego stada, a kto inny jak nie panienka mi będzie w stanie je pokazać.
Machnąłem mocniej ogonem.
-Jakieś ciekawe miejsca na naszych ziemiach- Zaproponowałem jej, przyda się trochę rozprostować łapy.


RE: Wodospad i Jezioro - Busara - 09-06-2015

Przyglądała się ciemnemu samcowi. Wydawało jej się, że właśnie znalazła dobrego kompana do porannych patroli. Dobrze jej się z nim rozmawiało, żartowało... miła odmiana, zwłaszcza, że nie był znacznie od niej starszy. Z łowczyniami też czuła się nieźle... ale to jednak były łowczynie i zarazem lwice, które zajmowały się nią od maleńkości i znały dokładnie każdy szczegół z jej niekoniecznie zawsze "szlachetnych" przygód. Tutaj miała czystą kartę, trochę jak z Nuru i Damają. Ale tamci dwaj z kolei byli za mali... niewiele jeszcze rozumieli.
Dlatego też gdy Myr zaproponował wycieczkę, skinęła łbem i uśmiechnęła się szeroko. Znowu. Nie za często jej się to ostatnio zdarzało...?
- Czemu nie? Poznasz kilka przydatnych skrótów. Może zaczniemy od... Cmentarzyska Słoni? Na każdym robi wrażenie.
Nie czekając już na nic, ruszyła w obranym kierunku biegiem. Ciekawiło ją, jak długo samiec będzie w stanie dorównać jej kroku.

z.t


RE: Wodospad i Jezioro - Myr - 09-06-2015

-Świetnie- Ucieszyłem się, trochę widziałem ale ona zna lepiej te ziemie, na pewno na tym cmentarzysku też coś ciekawego. Uśmiechnąłem się wesoło. Miło jest spotkać tak wesoła osobę jak ona. Miałem an początku lekkie obawy ale one odeszły już w siną dal.
-Prowadź panienko- Widząc jak ruszyła, zacząłem biec za nią. Nie miałem zamiaru pokazać, ze nie dam rady, w końcu tak długo wędrowałem, że nie zgubię jej z oczu, chyba, że dobrze się zamaskuje w jakieś trawie. Była szybka, to musiałem sobie w duchu przyznać.

z.t


RE: Wodospad i Jezioro - Taal - 16-06-2015

"Przyszło nas trzech, w każdym z nas inna krew, ale jeden przyświeca nam cel."

Ona, Srul i Sadism przemierzali Zachodnie Ziemie, aż dotarli do oazy z wodospadem i jeziorkiem. Tutaj nie brakowało wody, cienia, aczkolwiek ktoś nieobeznany mógłby pogubić się w labiryncie gąszczy. Niesiona na pleckach pana Hiena miała okazję podziwiać krajobraz z wyższej perspektywy i zauroczyć się w nowym zakątku. O wiele chłodniejsze, wilgotniejsze powietrze pobudziło małą do zabawy, więc jedną łapką packała co jakiś czas grzywę jej osobistego ochroniarza i wujcia. Poza tym będąc lekką jak piórko nie stanowiła balastu. Tuż obok przemieszczał się jej tatko - Żmij Odważny I. Od kołysania na boki małe ślepka zamykały się leniwie, ale nie poddawała się snowi. Była czujna, jakby od tego miała zależeć przyszłość tej - bądź co bądź - różnorakiej grupy. Ah, jak tu było pięknie!


RE: Wodospad i Jezioro - Sadism - 16-06-2015

// Propsy za parafraze z jednej z moich ulubionych piosenek//

Wił się i w końcu dopełzał tam gdzie chciał.
- Dobra smyku. Chodź tu do taty. Zeskocz. Trening ci się przyda. Wody masz tu pod dostatkiem a Vult przyniesie więcej pyszności. Ssssrulu wybacz mi nietakt przy tamtym drzewie. Jestem jakiś nieswój przez Kawę.
Ratela krążyła mu w myślach. Jedyna osoba wypychająca ją z tamtąd to to pocieszne małe lwiątko. Musiał ją tak wiele nauczyć, i to mu się naprawdę podobało.