Król Lew PBF
Gyda - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Wszystko we wszystkim (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+---- Dział: Karty Postaci (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=96)
+---- Wątek: Gyda (/showthread.php?tid=2123)



Gyda - Gyda - 11-11-2016

[Obrazek: podstawy_by_gydda-darn2ez.png]
  • Miano: Skadim nadane przez rodziców, Gyda przybrane
  • Wiek: Postać założona 19 września 2015 roku, aktualny wiek w profilu
  • Stado: Lwia Ziemia (stado rodzinne)
  • Posty napisane przed 23 lipca 2016 roku nie są mojego autorstwa

[Obrazek: rodzina_by_gydda-darn2eu.png]
  • Krewni w linii prostej: Skanda alias Ragnar+ (ojciec), Vasanti Vei (matka), Vitani+ (babka/Vasanti), Zira+ (prababka/Vasanti)
  • Krewni w linii bocznej: Setkar (brat), Sigrun (siostra), Sören (brat), Frigg (siostra przyrodnia/Skanda), Furaha (przybrany brat przyrodni/Vasanti), Kifo (p. brat przyrodni/Vasanti), Shi (p. brat przyrodni/Skanda), Shiya (p. siostra przyrodnia/Skanda), Rikka (kuzynka/Vinity), Shujaa (kuzyn/Vinity), Venety (ciotka/Vasanti), Vinity (ciotka/Vasanti)
  • ► Miejsce na drzewie genealogicznym forum

[Obrazek: aparycja_by_gydda-darn2ff.png]
  • Dorastający Gyda zaczyna tracić dziecięcy bezkształt. Chociaż nadal jego proporcjom daleko do harmonii, jaką będą się charakteryzowały po osiągnięciu przez lwa dojrzałości fizycznej, coraz łatwiej dostrzec cechy osobnicze podrostka. Gyda rośnie na małego lwa, nie większego od przeciętnej samicy. Jego sylwetka może być w najlepszym razie krępa; niewielkie gabaryty i powolny metabolizm są przyczynami szybkiego przybierania przezeń na wadze, a co za tym idzie  tracenia ogólnej sprawności, gibkości. Remedium na to będzie trening, intensywny i najprawdopodobniej nigdy w stu procentach skuteczny. Lew będzie okrąglejszy tu i ówdzie zawsze, ale jeśli się nie zaniedba, jego rysom nie ujmie to nic z uroku, ba, okrągły nos, wysokie czoło i małe piwne oczy dopełnią obrazka.
  • Ubarwienie, które Gyda odziedziczył po przodkach, umożliwia mu dobry kamuflaż w wysokiej trawie. Charakterystycznymi znaczeniami na płowej sierści są ciemnobrązowe uszy oraz tego samego koloru pręga ciągnąca się przez całą długość jego grzbietu, a także, również ciemnobrązowa, sierść na końcu krótkiej kufy, która poprzedza ciemniejący z wiekiem nos.
  • Gyda stracił w dzieciństwie ogon. Po stoczonej wówczas walce nosi na zadzie kilka sporych blizn.
  • ► Reference sheet

[Obrazek: charakter_by_gydda-darn2fd.png]
tu będzie opis charakteru, jak mi się zechce go w końcu napisać
  • Słabe strony (Jednej słabej stronie odpowiada jedna mocna z tej samej kategorii: zdolności poznawczych, cech fizycznych oraz psychologii ogólnej).
Brak podzielności uwagi ~ Jedno zadanie w jednej chwili to absolutne maksimum jego możliwości. Jeżeli Gyda zajmie się rozłupywaniem kokosa, to zapytany o cokolwiek, aby odpowiedzieć, będzie musiał przerwać tę czynność albo ją spartaczyć.
Ograniczona zwinność ~ Z powodu braku ogona Gyda nie jest tak zwrotny, jak być powinien. Nawet przyzwyczaiwszy się do poruszania bez tej naturalnej pomocy w utrzymywaniu równowagi, jego zwinność jest daleka od przyzwoitej. Ponadto młody lew nie ma jeszcze dość krzepy, żeby w sytuacjach, w których pomoc ogona jest nieodzowna, mógł sobie poradzić.
Nieumiejętność radzenia sobie z emocjami innych ~ Gyda z łatwością współczuje, bez trudu rozumie stany psychiczne innych, ale w obliczu silnych emocji przyjaciół jest zupełnie bezradny. Smutek, gniew, rozpacz czy ekstatyczna radość bliskiej osoby zaabsorbują go bez reszty, lecz przede wszystkim  sprowokują do wycofania się. Krępacja w obliczu ekstremalnych uczuć nie czyni z niego silnego wsparcia dla bliskich i może powodować rozpadanie się relacji, w które Gyda się zaangażuje.
  • Mocne strony
Myślenie analityczne ~ Kto będzie pierwszy do logicznego uzasadnienia, dlaczego stado wikłaczy opuściło swoje gniazdo na starej maruli? Gyda. Kto wymyśli, jak rozłupać tamten kokos, nie tępiąc sobie zębów? Również on. Inna sprawa, że się tą wiedzą najprawdopodobniej nie pochwali, o ile ktoś go nie trzepnie w bark, ponieważ zamyśli się nad czym innym i przede wszystkim nie uzna, by było to komukolwiek poza nim do czegoś potrzebne.
Dobry kamuflaż ~ Ubarwienie to jedno, a umiejętność cichego podejścia zwierzyny to drugie. Gyda jeśli zechce, będzie niemal niewykrywalny zarówno dla zmysłu wzroku, jak i słuchu swojej ofiary. Kolor sierści ukryje go przed czujnym okiem, a małe gabaryty sprawią, że nie złamie żadnej gałązki i podejdzie nie tylko antylopę.
Silna motywacja ~ (Wewnętrzna, niewymagająca groźby kary ani perspektywy nagrody). Zmęczenie sprowokuje go co najwyżej do drzemki, a napotkanie trudności w jakimś przedsięwzięciu do przemyślenia go od podstaw. Zaangażowany w jakiś projekt Gyda go nie zakwestionuje, ani z niego nie zrezygnuje.


[Obrazek: historia_by_gydda-darn2f5.png]
  • Rozdział 1 Tata
 Jedno z czworga kociąt Vasanti Vei i Skandy już od pierwszych dni życia dawało znać rodzeństwu, że ma swoje zdanie na każdy temat. Do matczynej piersi pchało się najzacieklej. Piszczało najgłośniej. Uwagi domagało się największej. Zostało nazwane przez rodzicielkę Skadimem, by razem z Sigrun, Sörenem i Setkarem chlubić się mianem wywodzącym się od ojcowskiego. Czas miał jednak pokazać, że sztuczka Vasanti Vei stała w zasadniczej sprzeczności z sytuacją całej rodziny i nie była w stanie cudownie odmienić przeszłości zarówno Bliznopyskiego Wędrowca, jak i jej, Zgryźliwej Królowej.
Status kociąt w stadzie nie był od początku jasny, o czym świadczyć mogło już samo miejsce ich narodzin i późniejszego zamieszkania. Królewska Grota, chociaż położona w idyllicznym zakątku Lwiej Ziemi, nad Oceanem, była w gruncie rzeczy bardziej kryjówką niż domem. Mimo że wbrew woli Vasanti Vei Lwioziemcy potrafili odnaleźć swoją Królową nawet tam, dla ojca młodych, Skandy, grota miała być miejscem, gdzie samiec mógł doglądać potomstwa bez wzbudzania podejrzeć stada, do którego miał nigdy nie przynależeć. Jako były członek Szkarłatnego Świtu i późniejszy władca Zachodnich Ziem otrzymał od swojej partnerki i tak bardzo wiele.
Skadim dorastał więc razem z rodzeństwem w oddaleniu od codzienności stada, do którego miał nadzieję jak najszybciej dołączyć, a i dołączyć nie byle jak, bo jako Książę  potomstwo Królowej od małego było świadome swojej wysokiej pozycji w hierarchii. Roszczenia malca miały okazję rosnąć szybciej od niego samego. Kiedy więc lwiątka w końcu opuściły Królewską Grotę i zaczęły poznawać innych mieszkańców Lwiej Ziemi, Skadim wyczerpał Lwioziemską ofertę bardzo szybko. Bezpieczna sawanna, opiekuńczy wujowie i usłużne lwice nie potrafiły pozostać na dłużej w kręgu jego zainteresowań, poza tym przebywając wśród nich, Skadim nie potrafił przykuć do siebie uwagi matki i większość jego prób przypodobania się jej spełzała na niczym. Najbardziej inspirującą w tamtym czasie była dla niego postać ojca, tym ciekawsza, im rzadziej pojawiała się na horyzoncie.  Wziąwszy ją sobie za wzór, postanowił nieco ambitniej postarać się o uwagę matki (podzieloną nie tylko między czworo młodych, ale i wszystkich swoich poddanych) i nieświadomy czyhających nań zagrożeń, wybrał się pewnego dnia razem z niewidomą lwiczką Milele szukać przygód poza Lwią Ziemią.  Domorosły wędrowcy zaszli aż na zbocza Kilimandżaro, gdzie spotkali lamparta imieniem Pax. Spotkanie z nim zakończyło się utratą przez Skadima ogona i poważnym poturbowaniem obu młodych.  Półprzytomnego Księcia odnalazła w Śnieżnym Lesie Amani.  Z pomocą Vincenta, znachora samotnika, odprowadziła lwiątko do domu.
() Może sam wypadek z lampartem i przerażenie z nim związane nie odcisnęłyby takiego piętna na dopiero kształtującym się charakterze Skadima, gdyby nie to, że w tym samym czasie zginął ojciec czwórki sukcesorów lwioziemskiego tronu.  W trosce o dobro swoich dzieci Vasanti Vei postanowiła zataić prawdę o śmiertelnym wypadku Skandy i oznajmić młodym, że ich tata wyruszył w daleką podróż. Mimo że Skadim zgodnie z intencjami matki  zrozumiał, że szansa na powrót ojca jest nikła, nigdy nie pomyślał o tym, że Skanda może już nie żyć. A któż opuszcza swoje młode bez słowa pożegnania, jeśli nie ktoś naprawdę podły i nikczemny? W pozostawionym bez wyjaśnień młodym umyśle obraz wspaniałego ojca zaczął z upływem czasu przekształcać się w wizerunek pożałowania godnej kreatury. Zrozumiałym zaczęło być wczesne dzieciństwo spędzone w Królewskiej Grocie i fakt, że tata unikał Lwioziemców. Mijając się z prawdą lub nie, Skadim dochodził przyczyn jego zniknięcia na własną łapę. Gniew na ojca miał mu zastąpić obarczenie winą za jego zniknięcie siebie; swoje nieodpowiedzialne wybryki i przekorny charakter.

  • Rozdział 2 Mama
Dla młodych nastał trudny czas. Ponieważ lwiątka nie wymagały już nieustannego nadzoru, musiały zacząć same organizować sobie czas, a najlepiej zacząć trenować jakąś jedną konkretną umiejętność, lub chociaż rozwijać te podstawowe. Dla ambitnego samczyka cel był tylko jeden, ale był to cel-szczepka zasadzona w jego sercu za młodu myśl, że jest Księciem i z faktu tego wynika coś ważnego. Nikt jednak nie potrafił powiedzieć mu, co to takiego. Ponadto strata ojca i rozważania nad jego odejściem czyniły nieskutecznymi wszystkie próby zajęcia się przez Księcia czymkolwiek ambitnym. Świat Skadima ograniczył się nie tylko terytorialnie ( lwiątko postanowiło, że już nigdy nie opuści Lwiej Ziemi i nawet spotkany na jej terenie, przy Wodopoju, Asura, nie zmieścił się w komfortowych widełkach), ale i zamknął się w paru schematach myślowych, z których zdawało się, że nie ma wyjścia. 
Punktem zwrotnym w życiu dorastającego lewka było zdanie sobie sprawy z tego, że to Setkar, a nie on, został wybrany przez Vasanti Vei na najlepszego kandydata na przyszłego władcę Lwiej Ziemi. Dotychczas przyjazne stosunki z bratem zaczęły ulegać stopniowemu oziębianiu się. Skadim coraz częściej spoglądał na Najbardziej Obiecującego Malca z niechęcią, ponieważ to on, ucząc się, spędzał najwięcej czasu z ukochaną mamą.  Pewnego dnia obaj wybrali się do Ognistego Lasu, gdzie byli w stanie jedynie dać sobie znać o tym, że coś między nimi jest nie tak, nie potrafili jednak wyjaśnić sobie niczego...
Skadim oddalał się nie tylko od Setkara, ale i od pozostałej dwójki rodzeństwa. () Relacja z Sigrun, która wpuściła w swoje ciało ducha, Szept, stawała się dla niego coraz większym wyzwaniem. Troska, którą z łatwością krzesał w stronę siostry we wczesnym dzieciństwie, nie wystarczała, by lewek potrafił przełamać strach przed nieznanym, które oplatało błękitnooką i w przenośni, i dosłownie. Sören trzymał się tymczasem gdzieś na uboczu, potęgując bezradność Skadima.
Pół roku po odejściu Skandy odrzucenie przez matkę, oddalenie się od rodzeństwa i brak zajęcia na Lwiej Ziemi osiągnęły w Skadimie stężenie krytyczne. Lewek nie potrafiłby nazwać tego, co go gnębiło, wiedział tylko tyle, że tutaj mu źle, tutaj mu niedobrze, że coś trzeba zrobić. A skoro niespodziewana myśl o tym, że mógłby spróbować (tym razem ostrożniej) zwiedzić trochę świata poza Lwią Ziemią sprowokowała go do wewnętrznego tańca radości, nie było innego wyjścia, jak być jej posłusznym.  Zaczął obmyślać plan wyprawy i szybko za dobrą motywację do wyruszenia w drogę posłużyło mu wspomnienie spotkania z czarną lwiczką imieniem Taal. Postanowił sprawdzić, czy poznana kilka miesięcy wcześniej podróżniczka odnalazła swoją rodzinę, a ponieważ znał opis jej rodzinnych bagien, mógł czekać jedynie na dobrą pogodę. Mama zajęta była Lwią Ziemią i Najbardziej Obiecującym Malcem, którego wybrała na swojego następcę. Ten Nierokujący mógł zniknąć na kilka dni.

  • Rozdział 3 Taal
 Wyruszył na północ pod przybranym imieniem Gyda. Już pierwszy postój w Śnieżnym Lesie, miejscu, które nawiedzało go w koszmarach sennych przez ostatnich kilka miesięcy, przyniósł mu i nową znajomość, i nową wiedzę... (11 listopada 2016)