Król Lew PBF
Samotne drzewko na wzniesieniu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skrawek Sawanny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+---- Wątek: Samotne drzewko na wzniesieniu (/showthread.php?tid=213)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levian - 14-05-2013

Levian zaśmiał się na słowa siostry.
- Siostrzyczko, ja już zdążyłem odpocząć, więc o nic się nie bój - zapewnił samiczkę pewnym siebie tonem po czym spojrzawszy na Aresa i również mu się przedstawił. W sumie pomysł Levine nie był taki zły. Ciekawe co brązowy na to.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Ares - 16-05-2013

-Mojego brata? Nieee, niech najpierw ochłonie. Jak mu się zwalimy we trójkę na głowę, to nie sądzę aby mu się polepszyło.-rzekł z kwaśną miną, nadal obserwując bacznie dwójkę szkarłatnych. Nabiegał się już sporo więc nie miał ochoty na berka, czy coś jemu podobnego. Zastanawiał się tak dłuższą chwilę, biegając wzrokiem po bliźniętach. Nagle jego pacająca przez cały ten czas kita znieruchomiała, a źrenice się zwęziły.
-A może w wyzwania, hm? Po kolei, dajemy każdemu po zadaniu.-wyjaśnił, przestępując z łapy na łapę i czekając na decyzję rówieśników.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levine - 17-05-2013

Obawiała się, że Ares będzie zupełnie jak jej brat - niedojrzały, ganiający za własnym ogonem. Nawet nie wiecie jak ucieszyła się okazało się, że jest bardziej podobny do niej niżeli do Leviana.
- Jasne! Zostajemy tu czy idziemy gdzieś? - odpowiedziała entuzjastyczne by po chwili wzrok skierować na brata. Miała pomysł na wyzwania, teraz wystarczy jedynie tu zostać i będzie mogła je wyjawić.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levian - 17-05-2013

Że co? Że Levian jest niedojrzały?! Pff...odezwała się wielce mądralińska! Wiecznie się go tylko czepiała i próbowała mu dyktować to co on ma robić.
Wracając do tematu, lwiak również okazał aprobatę co do pomysłu Aresa.
- Może pójdziemy gdzieś indziej - zaproponował. Jakoś nie widział sensu siedzenia tutaj...


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Ares - 18-05-2013

Błękitne ślepia lewka zwróciły się w tej chwili na Levine. Zdziwiło go to, że tak szybko i z takim entuzjazmem poparła jego pomysł. Nie mówię, że mu się to nie podobało, a wręcz przeciwnie, samiczka zyskała u niego coś na rodzaj sympatii. Z rodzeństwem często się użerał, by mu pozwolili dojść do słowa, a tu proszę bardzo! Bardzo miła odmiana.
-To może zostaniemy przez jeszcze chwilę tu, rzucimy kilka zadań, a potem zmienimy otoczenie? Zabawa w ciągle tym samym miejscu, po dłuższym czasie staje się nudna.-stwierdził, obserwując teren, na którym się znajdowali i myśląc nad jakimiś wyzwaniami dla dwójki towarzyszy. Nie minęła chwila, a kakaowy pysk znowy skierował się w stronę lwiczki.
-Lwice mają pierwszeństwo.-powiedział, podnosząc wyżej łeb i nastawiając czujnie uszy, nie chcąc pominąć ani jednego słowa.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levine - 18-05-2013

Pysk Levine rozjaśnił cwany uśmiech.
- Wyzywam Aresa, by okazał swoją odwagę poprzez akt samobójczy. Kahawianowi bardzo podoba się odpoczynek. Przerwij go. - ostatnie słowa padły w tonie rozkazującym, a Levine posłała triumfalne spojrzenie lwiakowi. W życiu się nie odważy! Wygra jak nic <3 A Levine lubi wygrywać, bardziej niż się wszystkim wydaje. Niby aniołek, ale w środku demon się czai.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levian - 19-05-2013

Gdy tylko usłyszał wezwanie Levine, Levian poruszył brwiami z wrażenia. To byłoby dobre!
- No dobra, ciekawe jak on sobie z tym poradzi - powiedział siadając obok siostry i posyłając brązowemu zawadiackie spojrzenie.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Ares - 19-05-2013

Zamarł na moment, wpatrujac sie prosto w slepia Levine. Że niby co on ma zrobic? Trwał tak przez chwile, unoszac brwi ku gorze, by potem obrócić łeb w stronę jego nowego celu. Zamachal kilka razy ruda kita, a w jego łbie pojawiła sie platanina sprzecznych myśli. Jednak jedna przeważyla wszystkie, a był to duch rywalizacji, który Ares niestety poczuł. Kiwnal lbem blizniakom i pobiegnal w stronę roslego lwa. Lwiatko okrazylo drzemiacego i zatrzymało sie przy jego barkach. Napial wszystkie mięśnie, wycelowal i wskoczył idealnie w miejsce, które chciał- grzywe Kahawiana. Potem wspial sie po niej i gdy znalazł sie blisko łba lwa, pociągnął dziarsko za jego ucho. Sądząc, ze to moze nie wystarczyć podsunal sie bardziej i złapał sie lapami za gęsta grzywe samca. Wziął głęboki wdech i wysunął sie, zwisajac teraz w dość komicznej pozycji, na linii wzroku lwa.
-Salve, Kahawian! Jestem Ares, moj brat nas sobie przedstawił.-krzyknął z uśmiechem wymalowanym na pysku. Oby tylko wyżej wymieniony nie postanowił zarzucic lbem, bo mogłoby to sie skończyć nieprzyjemne dla lwiatka.

// z góry przepraszam za błędy, pisze z telefonu


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Kahawian - 19-05-2013

Całe szczęście dla lwiątka, czerwonooki zdążył już jakoś wmówić sobie, że nie każdy dźwięk od tego dnia może oznaczać zagrożenie. Cień świadomości wciąż nasłuchiwał, jednak cichutkie kroki niewielkiego Aresa nie zrobiły na nim wrażenia, jedyną reakcją na przyczajenie młodego był lekki ruch ogona. W normalnej sytuacji zapewne rzuciłby łbem na bok i ruszył na przeciwnika w momencie gdy tamten lądował nieprzyjemnie na ziemi. Jednakowoż pierwsze co zarejestrował w momencie, gdy brązowy wskoczył mu na grzbiet, był ciężar oraz brak jakichkolwiek doznań związanych z kłami i pazurami. Kahawian pamiętał jeszcze, jak jego syn właśnie tak próbował wymusić na nim zabawę... ile to już czasu... Czuł, jak mały wspina mu się po plecach, to nic strasznego. Jednakowoż szarpnięcie za ucho raczej nie zezwoliłoby na spokojne leżenie. Dwugrzywy otworzył ślepia akurat w momencie, gdy w polu widzenia był Ares. Jego źrenice rozszerzyły się, dopasowywując się do oświetlenia. Uszy minimalnie skuliły się, w ramach ochrony przed wrzaskiem.
- Salve, Aresie. Miło mi ciebie poznać.- pozwolił sobie na delikatny uśmiech.
Chwilę później pochylił powoli łeb tak, by młody w miarę bezpiecznie zsunął się z niego i wylądował między jego przednimi łapami. Odwrócił lekko łeb, przyglądając się teraz Aresowi tylko jednym okiem. Z tej strony pyska bez blizn. Starał się, by to co miał teraz powiedzieć młodemu usłyszał tylko on i nikt inny.
- Zabawa w wyzwania? Patrzę, że ktoś się nie patyczkuje...- mrugnął.
Jakoś nie sądził, by przerywanie mu drzemki było autorskim pomysłem Aresa...


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levine - 19-05-2013

Levine z miną hieny, która zaraz ma dostać swój ochłap padliny przyglądała się jak Ares wykonuje jej polecenie. Skuliła uszy zła, że jej nie wyszło wystraszenie Aresa. Była też pewna, że lew z pewnością się zdenerwuje. Nic podobnego. Westchnęła ciężko i spojrzała kątem oka na brata.
- Tylko nie wymyślaj mi nic głupiego, dobra? - mruknęła cicho. Znając jej brata wypali zaraz z jakimś idiotycznym pomysłem. Kochała go, ale wiedziała jaki infantylny potrafi być.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levian - 19-05-2013

Aresowi jakoś się udało wykonać zadanie. Musiał przyznać że reakcja Kahawiana była zupełnie inna niż Levian i jego siostra się spodziewali.
W końcu przyszła kolej na samego Leviana. Musiał przyznać że nie spodobało mu się to co Levine do niego powiedziała. Co on znowu robi?! Non stop ona ma do niego jakiś problem.
- Dobra...wyzywam cię byś już przestała gderać - mruknął do niej tym samym tonem którym lwiczka mówiła do niego.
- A teraz na poważnie... - tu już mówił głośniej.
- Idź na Lwią Ziemię i przynieś nam stamtąd dowód swojej obecności - powiedział szeptem do siostry posyłając jej złośliwy uśmieszek. Ha, ciekawe jak ona sobie z tym poradzi.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Skanda - 19-05-2013

Będzie post, nie wcinać się

[ Dodano: 2013-05-19, 19:53 ]
Szary obrał kierunek na Sawannę z nadzieją, że uczta wciąż trwa, jednak ku jego zdziwieniu, nie było tu Morana ani większości, która najprawdopodobniej napełniła brzuchy i odeszła.
Gdy się tu zbliżał do jego uszu dotarło polecenie wypowiadane przez młodzika, który zdawał się być nikim innym, a zaginionym bratem Levine.
Na pysku Ragnara pojawił się grymas zniesmaczenia, a on sam stanął za samczykiem tak, że znajdował się on między jego łapami.
-Granice Lwiej Ziemi są dla nas zamknięte, a wstęp na nie jest surowo ZABRONIONY.-powiedział oschle spoglądając na Leviana z góry. Długo jednak to nie trwało, bo samiec przeniósł gniewny wzrok na lwiczkę.
-Co się podziało z tą Twoją rozwagą i odpowiedzialnością Levine? Hmmm?-spytał, wbijając w nią ganiące spojrzenie.-Tak się zarzekałaś, że wygłupy Ci nie w głowie i zrobisz wszystko, żeby Świt był z Ciebie dumny, a teraz co? Braciszek widać równie ambitny.-prychnął z rozczarowaniem, bo naprawdę w dobrym świetle pokazała się na początku.-Zabawa zabawą, ale takie durne pomysły mogą bardzo zaszkodzić stadu. Uhhh, już wolę nawet sobie nie wyobrażać, jak bardzo schrzanilibyście sprawę idąc tam.-pokręcił łbem z dezaprobatą, wpatrując się w rodzeństwo.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levine - 20-05-2013

Kiedy już miała rzucić, że to idiotyczny pomysł coś jej przeszkodziło. Albo raczej ktoś. Spojrzała na Ragnara i skuliła się nieco, zaraz jednak prostując.
- Nie zamierzałam iść na Lwią Ziemię! - oburzyła się marszcząc gniewnie swój nos, a łuk brwiowy obniżył się znacznie. Rzuciła zabójczy wzrok Levianowi, bo to jego wina, że wpakowała się w kłopoty.
- Sam mi mówiłeś, że ich lwiątka pałętają się tutaj. Więc po kiego licha miałabym tam iść? - tak, mała się oburzyła. Ragnar najpierw ją zbeształ, nawet nie domyślając się, że Levine to dobra słuchaczka i wykonawczyni poleceń. Jeśli nie pozwolił jej iść Lwią Ziemię, to nie pójdzie.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Skanda - 20-05-2013

Widząc reakcję Levine wyraz pyska szarego niezauważalnie złagodniał ubożejąc o kilka zmarszczek- dalej jednak pozostał poważny.
-Nie wiem, nie znam więc dlaczego miałabyś mieć moje zaufanie.-odparł obojętnie.-Mówiłaś, że nie odpowiada Ci towarzystwo rówieśników ani zabawy podczas gdy teraz właśnie w jednej uczestniczysz. Mówiłaś też, że Twój brat nie żyje, a kto teraz stoi tu obok?-spytał wskazując pyskiem na Leviana.- No właśnie. Nie bardzo adekwatne do Twoich poprzednich słów.-skwitował nie czekając na jej odpowiedź.
-Ale mniejsza o to, właściwie to nie mogę Cię winić, bo w końcu to nie był Twój pomysł.-stwierdził po chwili, przenosząc wzrok na młodzika.
-Ty, który wstałeś z umarłych.-zwrócił się do młodego, nie kryjąc ironii.-Skoro już tu jesteś, to respektuj nasze zasady i ugryź się w język zanim następnym razem palniesz taką głupotę.-mruknął już nieco spokojniej.
Może i czepiał się szczegółów i faktów niedokonanych, ale przecież on sam też kiedyś był młody i wiedział, że czasem wola wygranej w głupiej zabawie czy podołanie wyzwaniu przysłania zdrowy rozsądek-zwłaszcza dzieciakom. Bliźniaków nie znał w ogóle, toteż nic nie stało na drodze, aby przypuszczać, że i one nie są inne.
Był dosyć czuły na tym punkcie. W końcu to on przyjął lwiczkę do stada więc teoretycznie, to on byłby odpowiedzialny za jej poczynania. A skutki tych, które podejrzewał nie malowały się zbyt kolorowo.. Lepiej jednak dmuchać na zimne.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levian - 20-05-2013

Że też nie zauważył Ragnara. Kurwa mać! I zaraz potem obaj bliźniacy dostali od niego tak zwany opieprz. Levian tylko usiadł i spuścił łeb. Chyba faktycznie jest taki głupi jak twierdzi jego siostra.
- Ja...przepraszam. To wszystko moja wina - wydukał zawstydzony dalej siedząc ze spuszczonym łbem przed szarego. Już wolał sam dostać karę, niż żeby Levine też przez niego oberwała.
- Jeżeli chcesz to ukarz mnie. Levine nie jest niczemu winna... - dodał.