Król Lew PBF
Samotne drzewko na wzniesieniu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skrawek Sawanny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+---- Wątek: Samotne drzewko na wzniesieniu (/showthread.php?tid=213)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Ares - 20-05-2013

Zaśmiał się głośno, po czym posłusznie zsunął się z łba Kahawiana, lądując miękko między jego przednimi łapami. Uniósł pysk wyżej, by móc się spojrzeć na lwa, ale uważając, by przypadkiem nie zaryć nim o brodę samca, bo to pewnie nie byłoby najprzyjemniejsze dla żadnego z nich. Brązowy był bardzo zadowolony z siebie, że nie stchórzył. Nie, nawet więcej, przecież on wygrał dane mu wyzwanie! Poruszył wąsami, wpatrując się w czerwone oko adepta.
-Jakbyś zgadł. Może i trochę przesadzają, ale nie jest najgorzej. Szczęście sprzyja tym, którzy próbują.-odpowiedział, oglądając się na bliźniaków. Już miał odwrócić od nich wzrok, kiedy zauważył szybko zbliżającą się ku nim plamę. Cóż, ta plama jak już się domyślacie, okazała się Ragnarem, który najwyraźniej zainteresował się tym, o czym mówiły bliźniaki. Zastrzygł uszami i podniósł zad, chcąc usłyszeć choćby strzęp rozmowy między osobnikami. Nic.
-Pójdę do nich. Żegnaj, Kahawianie!-mrugnął do niego i w kilku susach, pokonał dzielącą ich odległość. Podszedł powoli do zbiorowiska i skinął łbem szaremu.
-Salve, Ragnar, co się stało?-spytał uprzejmie, zajmując miejsce między Levianem, a Levine.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Kahawian - 20-05-2013

Zamruczał nisko w odpowiedzi.
- Fakt, ale nie należy liczyć jedynie na szczęście. Zazwyczaj ci, którzy uważają się za wielkich szczęściarzy, marnie kończą. Myślą, że nic nie jest w stanie ich skrzywdzić, aż w końcu natrafiają na coś, co jednak sprawia, że orientują się o tym za późno- te słowa wypowiedział z pełną powagą. Zauważył, że coś przykuło uwagę Aresa, zatem sam zerknął co i jak.
Oho. Chyba zabawa się skończy... chwilę później Ragnar zwrócił się do bliźniaków. Młody najwyraźniej zainteresowany starał się wychwycić choćby jedno słowo, zdanie z monologu Mistrza.
- Miłej zabawy, mały- odmrugnął i położył łeb na łapach.
Kątem oka obserwował grupkę. Szary był najwyraźniej zły, lwiczka oburzona, a Levian zakłopotany. Chyba kolejne zadanie wysunięte przez któreś z rodzeństwa nie było najlepszym pomysłem.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levine - 20-05-2013

- To nie zabawa, a wyzwania, co jest różnicą. Sprawdzamy, które jest najodważniejsze oraz ćwiczymy swoje umiejętności - Ares właśnie zdobył punkt za aktorstwo. Nie miałam również pojęcia, że mój brat przeżył. Spotkałam go przez przypadek, kiedy Herm, jedna z adeptek próbowała go zjeść. - wyjaśniła pokrótce. Kiedy jednak Ragnar stwierdził, że Levian papla głupoty, Levine uniosła się ponownie.
- Z całym szacunkiem Ragnarze, ale nie chcę być mówił, że papla głupoty. Tylko ja tak mogę mówić, bo to mój braciszek. - spojrzała czule na brata, który wziął całą winę na siebie. Nic nie powiedziała, bo jeszcze by stwierdził, że próbują w ten sposób uniknąć kary.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Skanda - 21-05-2013

-Salve Ares.-odpowiedział na przywitanie potomka Arto, jednak od razu obrócił łeb w stronę Levine wsłuchując się w jej słowa.
-Tja, chyba umiejętności do pakowania się w tarapaty i przysparzania innym problemów. Rzeczywiście, wycieczka na Lwie Ziemie byłaby świetnym sprawdzianem umiejętności, co Levian?-rzucił, spoglądając na samczyka kątem oka.
-Poza tym, nie macie się tu parać jakimś aktorstwem, tylko ćwiczyć. Walkę, polowanie, skradanie-to, co każdy lew powinien potrafić. A zdaje się, że ostatnim razem umknął Ci jakiś marny gryzoń więc wnioskuję, że poziomu mistrza jeszcze nie osiągnęłaś-stwierdził ze spokojem.
Natomiast gdy lwiczka zwróciła mu uwagę, wbił w nią lodowate spojrzenie. Zdecydowanie mu się to nie spodobało, toteż jego nastrój uległ radykalnej zmianie. Na gorsze oczywiście.
-A kim Ty w ogóle jesteś, żeby zwracać mi uwagę, hę?- schylił do niej łeb, a jego pysk wykrzywił się w nieprzyjemnym grymasie.- Jak ktoś plecie bzdury, to mogę sobie to stwierdzić czy Ci się podoba, czy nie.-Spoglądnął na nieprzychylnym okiem, po czym na powrót wyprostował się.
-Następnym razem ugryź się w język, bo nie mam zamiaru wysłuchiwać pouczeń od podrostka.-dodał marszcząc nos z niesmakiem.
Był już porządnie poirytowany, toteż obrócił się skinąwszy łbem Aresowi, któremu niestety nie odpowiedział na pytanie i ruszył w stronę Kahawiana.
Gdy był już obok samca również skinął mu na przywitanie, po czym bez precedensu legł obok niego, kręcąc łbem.
-Niebiosa, dajcie więcej cierpliwości, bo w końcu nie wytrzymam i pozabijam ich wszystkich.-powiedział uśmiechając się sceptycznie kącikiem pyska.
-Jestem Ragnar.-przestawił się, wyczekując tego samego z jego strony. Moran co prawda wspominał mu o Kahawianie, ale jakoś mu to imię zdążyło wylecieć z głowy


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Kahawian - 21-05-2013

Również skłonił lekko głowę i parsknął cicho, gdy dotarły do niego słowa Ragnara. Podniósł łeb, by spojrzeć na niego i przesunął się kawałek, by zrobić mu więcej miejsca.
- Nie dziwię się. Młodziki czasami zapominają w szale zabawy o tym, że nie wszystkie ich pomysły są najgenialniejszymi na świecie...-odpowiedział w miarę cicho, nie chcąc jeszcze bardziej drażnić młodej.
Z rozbawieniem wspomniał własne wyprawy, za które nie raz i nie dwa oberwał. Łażenie nocą po sawannie było jego ulubionym zajęciem. Ale na pewno nie najbezpieczniejszym. Moment później musiał znów się odezwać.
- Kahawian. Choć swego czasu zwano mnie też Dwugrzywym.-
No tak. Takie zestawienie barw nie było zbyt popularne, choć z drugiej strony, miało to swoje korzyści.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levian - 21-05-2013

- Dobrze. Jeszcze raz przepraszam - rzekł z wyraźnym zakłopotaniem. Jak już wcześniej mówił, jeżeli Ragnar koniecznie chciał ich ukarać, to wolał sam ponieść karę. Nie chciał żeby jego siostra nadstawiała za niego głowę. Zresztą, ona była niewinna. On sam wpadł na ten głupi pomysł. Przez chwilę siedział ze spuszczonym łbem, po czym podniósł wzrok by spojrzeć na szarego.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levine - 21-05-2013

Zacisnęła szczęki, by nie podpaść bardziej. Nawet opanowała nerwowe drgania kity. Spojrzała na Levian'a, potem na Aresa. Bura od Ragnara nieco nią wstrząsnęła, bo jej nigdy nikt nie zwracał uwagi. Levian był z pewnością bardziej przyzwyczajony. Burknęła coś pod nosem, sama chyba nawet nie wiedziała co, a uszy przyległy do potylicy. Podniosła swój zadek i wybyła.
z.t


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Ares - 23-05-2013

Jedyne na co się zmusił, to krótkie westchnięcie pełne dezaprobaty. Cóż, on nie słyszał pomysłu Leviana i może gdyby ta wiadomość dotarła do jego uszu, to by w porę zareagował. W końcu Moran mu już kiedyś przekazał informację, o całkowitym zakazie wkraczania na ziemie Lwich. Obserwował, jak bliźniaki dostają burę i czekał spokojnie, dopóki Ragnar nie odszedł. Ale co to, okazało się, że Levine ma chyba za słabe nerwy. Podniósł uszy, naprężył się szykując się do pobiegnięcia za nią, ale widząc jej minę, zrezygnował szybko z tego pomysłu. Wzruszył barkami i szybko obrócił się w stronę jej brata. Posłał mu cwaniacki uśmiech, a po chwili zanim rówieśnik zdążył zareagować, już Ares przygniótł go swoim cielskiem do ziemi.
-Ha!-zawołał, prostując się dumnie i patrząc z wyższością na Leviana. Jednak jeśli bezowy się dostatecznie skupił na oczach brązowego, to mógł dojrzeć coś jeszcze- wyzwanie. Czy je podejmie?


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levian - 24-05-2013

No tak. Levine sobie poszła, Ragnar rozpoczął pogawędkę z niejakim Kahawianem, a Levian siedział sobie ze spuszczonym łbem czekając jakoby na cios od szarego. W sumie...to młodzik sobie na to nawet zasłużył.
Nagle, ku zaskoczeniu jasnego lwiaka, Ares skoczył na niego i przygniótł go łapami ku ziemi. Wtedy Levian przypomniał sobie pojedynki, które staczał ze swoją siostrą. Widząc, że ma wolne tylne łapy w pogotowiu, wykorzystał je do tego, by zrobić z brązowym salto i wylądować na ziemi, tym razem z nim na dole.
- Ha! Teraz ty leżysz - powiedział uśmiechając się dumnie. W sumie, to humor mu się nawet nieco poprawił...


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Skanda - 24-05-2013

-Taaa, czasami..-odparł z niesmakiem, mając ciągle w głowie poprzednie zajście.-I miło mi Cię poznać, Dwugrzywy-dodał od razu, wybierając przy okazji to drugie miano-łatwiej zapamiętać.
-Moran wspominał mi o Tobie-wartościowych członków w stadzie nigdy za dużo.-skwitował wykrzywiając pysk na kształt uśmiechu, po czym zamyślił się na chwilę nad celem tej rozmowy.
Na pogaduszki tu nie przyszedł, miał przecież na karku dwa młode gepardy, które mimo wszystko nie powinny zostawać same na dłużej.
Taa, tylko czemu akurat on musiał się o to martwić?
Rozglądnął się, jakby jeszcze raz sprawdzając, czy aby nie ma tu tego, do kogo miał interes. Ku jego rozczarowaniu pierwsze spostrzeżenie nie było błędne.
-Hmm, chciałem rozmawiać z Moranem, ale zdaje się, że się minęliśmy..-urwał, zastanawiając się, co dalej.
-Właściwie, to chciałem mu kogoś przedstawić-to dosyć eee ważne, jeśli mogę to tak ująć. Jednak tak się niefortunnie składa, że powinienem już wracać, ale może Ty mógłbyś mi pomóc?-spytał, spoglądając na niego wyczekująco.
-Moran ma pewnie jakieś ważniejsze sprawy do załatwienia, ale jakbyś go spotkał, to powiedz żeby wstąpił do Jaskini Medyka. Mógłbyś to zrobić? Byłbym naprawdę wdzięczny.-powiedział, dźwigając szare cielsko na łapy.
Czekał tylko na jego zgodę, gotowy do drogi powrotnej.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Kahawian - 24-05-2013

Kiwnął lekko głową i parsknął cicho.
- Myślę, że możemy sobie wzajemnie pomóc... w stadzie siła- mówiąc to spoważniał na moment. Stare, popularne hasło, jednak miało to coś.
Przez chwilę obserwował szarego. Chyba kogoś... szukał? Chwilę później się dowiedział co i jak.
- Odszedł jakiś czas temu, po tym jak poprztykały się dwa młodziki, Frey i taka czarna, młoda lwica... Chikja, czy jak tam ona - czekał na kontynuację pytania.
- Nie ma problemu. Szczerze mówiąc, obiecałem coś Morskookiemu i powinienem się zbierać. Zatem załatwię to przy okazji- zerknął na niego w skupieniu.
- Jasne.- Również dźwignął się na łapy. Chwilę przyglądał się Ragnarowi i skinął mu łbem. Zaraz potem pobiegł w kierunku, o którym wcześniej wspomniał Moran. Oby wszystko odbyło się pokojowo.

z.t


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Skanda - 24-05-2013

Kiwnął łbem, na znak zrozumienia, ale też i wdzięczności, po czym ruszył w stronę rzeki.
-Tylko mi tu nie rozrabiać .-rzucił pół żartem, pół serio do walczących ze sobą młodzików, już nieco przyjaźniej spoglądając na Leviana i odszedł.

zt


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Ares - 27-05-2013

Brązowy prychnął z niesmakiem, gdy jego grzbiet zderzył się z twardym podłożem. Nie takiego obrotu spraw się spodziewał. Smagnął mocno ogonem po tylnych łapach Leviana, mrużąc wściekle ślepia. Trwał tak przez chwilę, lustrując bacznie swojego przeciwnika, a następnie przeturlał się i szybko wstał, patrząc jak na pysku rywala maluje się konsternacja. Wykorzystał to, otaczając go i zwinnie odbijając się lapami od ziemi. Ostatecznie zakończyło się to tym, że beżowy leżał rozpłaszczony na ziemi, a Ares dumnie unosząc łeb szczerzył się do niego, choć tamten mógł mieć trudności z zauważeniem tego, ponieważ książę posadził swój królewski zad na barkach jasnego. Ruda kita poczęła smerać różowy nos szkarłatnego, a z gardła jej właściciela wydobył się cichy śmiech przepełniony wyższością.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Levian - 27-05-2013

No nie, teraz to był chwyt poniżej pasa. Żeby siadać na Leviana dupskiem? O, nie, tego już było za wiele! Do tego jeszcze doszła brązowa kita, która nieoczekiwanie zaczęła smyrać po nosie beżowego.
- Ej, zabieraj ode mnie to dupsko, słyszysz?! - zawołał wyraźnie poirytowany, po czym zaczął się szarpać w obie strony, chcąc zrzucić z siebie rywala. Za każdym razem jego ruchy były coraz bardziej gwałtowne.



RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Ares - 27-05-2013

Zachichotał pod nosem, patrząc jak złość Leviana skierowana na niego zaczyna narastać z każdą chwilą. On tylko mocniej usadowił się na plecach rówieśnika, czekając na rozwój wydarzeń. Czuł jak beżowy zaczyna się gwałtownie poruszać, co nie uciekło jego uwadze. Dla bezpieczeństwa zabrał ogon sprzed pyska lwiątka, obawiając się o to, czy w napadzie wściekłości jasny go nie ugryzie. Napiął mięśnie kończyn, po czym wysunął pazury i złapał mocno nimi rywala za barki. Potem wszystko potoczyło się już szybko. Ares skulił się, amortyzując tym samym upadek, przeturlając się spory kawałek z Levianem, którego wcześniej się uczepił.. To był kawałek jego planu, ponieważ dzięki temu mógł łatwo zyskać przewagę nad beżowym, dzięki swojemu największemu atutowi- sile. Po kilku kolejnych koziołkach, zatrzymał się i przygwoździł łapami niebieskookiego do ziemi, z całym impetem na jakiego go było teraz stać. A trzeba przyznać, że było to dość silne uderzenie możliwe nawet było to, że samcowi zaparło dech w piersiach.
-Tak to się robi.-burknął, ponownie wypinając pierś do przodu, na znak dumy.