Król Lew PBF
Samotne drzewko na wzniesieniu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skrawek Sawanny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+---- Wątek: Samotne drzewko na wzniesieniu (/showthread.php?tid=213)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Otieno - 03-06-2014

Słuchając Mirry zaśmiał się pod nosem. Doskonale pamiętał, jak to wyglądało z nim i jego ojcem. Gdy dotarł do stada, ten interesował się jedynie własnym zadem i lenistwem. Często też dawał mu nauczki. Wtedy to Otieno denerwowało, lecz teraz po części za tym tęsknił. Na słowo Chikja coś mu zaświeciło w głowie. Chyba ją już kiedyś poznał, lecz nie potrafił sobie przypomnieć kim dokładnie była, oraz jak to spotkanie przebiegało. Według jej słów, była kolejną z ich rodziny, więc to chyba dobrze. Na jej słowa o stadzie jedynie mruknął i kiwnął łbem. Cóż, miał nadzieję iż ta się mimo wszystko przekona. Chciał, by rodzina trzymała się razem i to nie byle gdzie, ale tam, skąd pochodzą, czyli właśnie z tych terenów. Z zamyślenia wyrwał go głos Gizy, która to stanowczo przypomniała mu, o jego słowach. Nie spodobał się mu jej ton głosu.
-Mówiłem, a i owszem. Jednakże nie mówiłem, że zrobię to już teraz. Ragnar prawdopodobnie jest zajęty, najczęściej spotka się go wieczorami, tak więc bądź cierpliwa. - warknął, po czym spojrzał na obie lwice, a później na teren w okół nich.
-Jednakże możemy wszyscy razem pójść na skałę. Jeśli wróci, powinien się tam zjawić.- mruknął bardziej w stronę Gizy, niż Mirry.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Mirra - 03-06-2014

Wejrzała na lwicę. Jej również się nie spodobał ton w jakim się odezwała
- Czyżbyś była zazdrosna? - powiedziała z kpiącym uśmieszkiem na pysku
Tak choćby lwica chciała jej się pozbyć bo czuje się zagrożona brakiem zainteresowania przez lwa. Tak to wyglądało przynajmniej dla niej.
- Z chęcią wam potowarzyszę by spotkać tego całego Ragnara - powiedziała
Ciekawiło ją co za lew jest na miejscu Kami. Jak to mówią ciekawość pierwszy stopień do piekła


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Giza - 03-06-2014

Spojrzała na szarą lwicę z powątpiewaniem. Prychnęła cicho, nie zamierzała znosić tonu Mirry a i kolejne słowa Otieno wzbudziły w Gizie lekką wzgardę.
- O niego? - Spojrzała na młodszą lwicę unosząc lekko lwie brwi ku górze. Nie zamierzała dalej ciągnąć tej odpowiedzi, bo wydawało jej się, że w jej tonie były zawarte wszystkie te emocje, co powinny.
Warknęła na Otieno, bo przecież nie będzie pozwalać młodzikowi podnosić na siebie głosu. Poza tym chyba straciła zainteresowanie rozmową z nim. Miał zresztą jak widać lepszą towarzyszkę rozmów, a ona nie zamierzała się do tego w żaden sposób ustosunkowywać. Położyła po sobie uszy a jej spojrzenie było chłodne, zupełnie jak jej niebieskie tęczówki.
- Idźcie więc. - oznajmiła. Sama znajdzie Ragnara, albo on ją znajdzie jeśli będzie miała szczęście. - Dołączę wieczorem, jeśli to co mówisz jest prawdą.
Oddaliła się więc od lwów aż do rzeki. Pogoda już wcześniej jej doskwierała, czuła, że jest jej trochę za ciepło, więc postanowiła skorzystać z rzeki. Niemniej jej ostrożna natura kazała jej się najpierw zorientować, czy nie ma w pobliżu krokodyli, nie zamierzała tracić życia przez jednego z tych gadów, ale ponieważ żadnego nie widziała, postanowiła lekko się ochlapać, a potem schyliła się by znów upić kilka łyków.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Otieno - 04-06-2014

Słysząc słowa Mirry, spojrzał na nią, unosząc brwi z zaskoczenia. Któraś z nich miałaby być o niego zazdrosna? Jakoś w to wątpił. Na kolejną jej wypowiedź kiwnął łbem iż rozumie. Cieszył się, że pójdzie z nim, bowiem mógł dowiedzieć się czegoś więcej o swej rodzinie, a o to mu przecież chodziło jakiś rok temu. Wtedy nie miał nikogo, by o to zapytać, lecz teraz sytuacja wyglądała inaczej. Swój wzrok lew skierował teraz na Gizę, która to zaczęła się nie ciekawie zachowywać. Cóż, wyglądało na to, iż miała swą dumę i niezły charakterek. Gdy zaczęła odchodzić, Otieno zerknął na Mirrę.
-Zaczekaj tu- powiedział krótko i zwięźle, jednakże nie jakimś złym czy wymuszającym wolę tonem. Była to najnormalniejsza prośba. Gdy to powiedział, skierował się za Gizą, a gdy znalazł się obok niej, usiadł.
-Nie rzucam słów na wiatr, Gizo. Staram się dotrzymywać słowa.- rzekł, po czym spojrzał w końcu na lwicę, która to nie miała za bardzo humoru. Nie rozumiał, czemu ta się tak oburzyła. Przecież mimo wszystko była samotnikiem, obcym lwem. Co ona się spodziewała, kwiatków i zebry na przywitanie? Może jeszcze dywanik z płatków owych kwiatów, prowadzący do pięknej jaskini. Nikt nie miał w tym stadzie łatwo.
-Gdy miałem rok, przybyłem do tej krainy. Spotkałem się wtedy z ojcem, który był dość podobny do mnie. Oboje byliśmy wredni, stanowczy, skakaliśmy sobie do gardła. Jednakże dopiero przed Kami, mą babką oraz aktualną wtedy przywódczynią zrozumiałem, iż nie zawsze można mieć to, co się chce i jak się chce.- mruknął, patrząc tym razem w rzekę. Nie lubił o tym wspominać, jednakże ona miała coś w sobie... gdyby nie Mirra, pewnie inaczej wobec niej się zachował, no ale co począć.
-Byłem bardzo podobny do ciebie. Nie pozwalałem, by ktokolwiek zachował się wobec mnie inaczej, niż tego chciałem. Jednakże dość szybko dowiedziałem się, że tu nie ma dla takich miejsca. Kami widząc moje zachowanie, kazała mi wrócić, gdy zrozumiem. Czego chcę w życiu, oraz gdy zmienię nastawienie.- kontynuował, nie wiedząc za bardzo jak ta zareaguje na tą historię. W sumie co ją to interesowało? Miał jednak nadzieję, iż zrozumie.
-Do stada wróciłem rok później, bowiem wcześniej nadal się nie nadawałem. Zostałem przyjęty dopiero przez Ragnara, który to dał mi szansę.- uśmiechnął się lekko, mówiąc te słowa, jednakże po chwili otrząsnął się i spojrzał na lwicę.
-Do tej pory nie jestem pewien, czy znam odpowiedź na pytanie, które niegdyś zadała mi babka. Możliwe że nigdy nie byłbym w tym stadzie.- mruknął, przyglądając się jej uważnie. Oczywiście nie chodziło mu o to, by się zmieniała. Chciał tylko, by przed rozmową z Ragnarem oraz resztą, wiedziała co mówi. Pamiętał spotkanie z Moranem, który to po Kami objął tron. Wtedy nie miał co się nawet pokazywać, bowiem miał z nim na pieńku jako lwiątko. Przypadkowo powiedział jedno słowo za dużo, i już miał pozamiatane. Do tego pamiętał również Lurę, która przez również nieodpowiednie słownictwo została zabita. Oczywiście Ragnar był nieco inny, lecz mimo wszystko to stado nie zmieniło się aż tak bardzo. Nadal byli tymi złymi.
-Wybacz za mój wcześniejszy ton. Pozostałość po byciu lwiątkiem, gdy to byłem dość pyskaty. - odparł, patrząc prosto w jej ślepia. Miał nadzieję, iż ta nie będzie dalej zła i odpuści mu. Dopiero co się poznali, nie chciał tracić tak cennej znajomości przez małą głupotę. Przyglądał się lwicy, czekając na jakąkolwiek reakcję, mając nadzieję, iż będzie ona pozytywna.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Kahawian - 04-06-2014

Bo trzeba w końcu ruszyć się z miejsca. Tak jak mówił, wrócił do patrolu... i proszę, już na kogoś wpadł. Zatrzymał się w bezpiecznej odległości (pozostając niedostrzeżonym) i uważnie przyjrzał się postaciom, które miał przed sobą. Dwie lwice i samiec... a ten zdaje się być znajomy. Chyba ten młodziak, którego widział na ostatnim zebraniu. Gdzie on się podziewał? W każdym razie, teraz po wstępnym rozeznaniu mógł się spokojnie zbliżyć. Po kilku minutach znalazł się na kilka kroków od nich.
- Salve.
Spojrzeniem jeszcze raz zmierzył lwy. A jednak, nie pomylił się. Otieno, jeśli go pamięć nie myli...
- Dobrze cię znowu widzieć. Swoją drogą, widziałeś może Aresa?
No własnie. Przecież młody również był wyznaczony na strażnika. A gdzie tego posiało? Oby nic złego się nie stało...
Jego wzrok teraz skupił się kolejno na Gizie i drugiej szarej lwicy. Skinął minimalnie łbem w ramach powitania.
- Zwą mnie Kahawian, bądź Dwugrzywy.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Giza - 04-06-2014

Zmrużyła oczy patrząc na samca i wysłuchując jego wypowiedzi, przy czym wyraz pyska miała kamienny, beznamiętnie spoglądała na niego. Jedynie lekko mrużyła oczy.
- Inaczej? - Żachnęła się nagle. - Czyżbyś stał się bezwolną kukłą w takim razie? Skoro tak, to może rzeczywiście nie jest miejsce dla mnie, jeśli godność to dla was wartość trzeciorzędna.
Znów nabrała wątpliwości? Może i tak, mimo iż już tysiąc razy się nad tym zastanawiała, to jednak teraz znów uznała, że wypadałoby rozważyć to ponownie.
Owszem, bardzo nie podobał jej się jego wcześniejszy ton. Doskonale to widziała, mogłaby być spokojnie jego matką. Miała więc tolerować podnoszenie głosu na starszych? Niemniej Otieno przeprosił za swoje postępowanie. Giza postanowiła więc dać mu szansę. W końcu nie każdy potrafi przepraszać, więc lwica spojrzała na niego nieco przychylniej.
- Wybaczam - westchnęła spoglądając na lwa.
Do oczu Gizy dotarł również widok drugiego samca, który przywitał się tak samo jak Otieno wcześniej. Musiał więc również należeć do tego stada. Giza skinęła mu łbem z szacunkiem, jaki należy się dojrzałemu samcowi i w ogóle obcej osobie.
- Witaj, jestem Giza.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Otieno - 04-06-2014

Przyglądał się jej pyskowi, który był niczym kamień. Bez emocji, czegokolwiek. Dopiero gdy skończył, postanowiła się odezwać, co w sumie go cieszyło. Nie lubił gdy się mu przerywało. Na jej pytanie potrząsnął jedynie łbem, po czym po chwili dodał.
-Nie moja droga. Wydoroślałem, nieco się zmieniłem. Jednakże nie w kukłę. Po prostu używam swej głowy i uważam w niktórych momentach, na to co robię bądź mówię. Choć jak dostrzegłaś, nie zawsze mi to wychodzi.- uśmiechnął się lekko, szczególnie gdy usłyszał, że ta mu wybaczyła. Po chwili dostrzegł samca, którego to kojarzył. Gdy się zbliżył, kiwnął łbem na znak szacunku. Był bowiem zastępcą Ragnara.
-Salve- odparł, po czym usiadł i spojrzał na samca. Gdy zapytał go o Aresa, potrząsnął przecząco łbem.
-Ciebie również dobrze widzieć. Niestety, nie spotkałem go już od dłuższego czasu.- odparł, po czym spojrzał na Gizę. Co prawda nie był to Ragnar, jednakże również mógł ocenić, czy Giza nadawała się do stada.
-Kahawianie, Giza chciałaby dołączyć do stada. Ta druga lwica zaś, to Mirra, córka Darta, wnuczka Kami. Póki co nie chce do nas dołączyć, jednakże może tobie uda się ją przekonać.- odparł, uśmiechając się lekko. Oczywiście chciałby, żeby jego rodzina była wraz z nim, w stadzie. Nie chciał więcej czuć się samotny.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Kahawian - 04-06-2014

Lewy kącik pyska uniósł się w lekkim uśmiechu.
- A więc witaj na ziemiach Szkarłatnych, Giza.
Jego pysk zmarszczył się w wyrazie zaniepokojenia na wieść o Aresie.
- Niedobrze... będę musiał powiadomić Ragnara. Mam nadzieję, że wybrał się na wycieczkę, a nie że stało się coś złego. Byłaby to spora strata dla stada.
Jego wzrok ponownie bacznie legł na Mirrze. No proszę, ktoś z rodu dawnych władców... po chwili jednak wyrwał się z zamyślenia i ponownie zerknął na potencjalną adeptkę stada.
- Rozumiem. Gizo, czy rozmawiałaś już może z Ragnarem? Jeśli już to wcześniej to ustaliliście, to będzie tylko kwestia przyjęcia do wiadomości.
Westchnął cicho i spojrzał na młodego samca. Widać, że zależało mu na tej drugiej lwicy. Ale kto miał prawo naciskać na jej decyzję?
- Zazwyczaj członkowie rodziny trzymają się razem, w jednym stadzie. Nie mam prawa jednak zmuszać kogokolwiek do przyłączenia, skoro sam opuściłem rodzinne ziemie. Myślę jednak, że jeśli zmieni decyzję, to Rag nie będzie sprawiał większych problemów.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Giza - 04-06-2014

W końcu na pysk szarej lwicy wkroczył lekki uśmiech. Pokiwała głową z aprobatą słysząc przyjęcie, jednak wiadomo, pozostawała jeszcze prosta formalność, czyli rozmowa z głową stada. Rzecz jasna nie paliło się, w końcu Otieno mówił coś o wieczorze, dlatego Gizie nie było do niczego śpieszno.
- Jakiś czas temu spotkałam go w czasie burzy. Ucięliśmy sobie uprzejmą pogawędkę. Niemniej dał mi do zrozumienia, że byłabym tu mile widziana, a dla mnie najwyższy czas by w końcu do jakiegoś stada dołączyć.
Kwestia tej drugiej lwicy i kogoś, kto został przez Kahawiana wspomniany, nie dotyczyła Gizy, dlatego samica nie odezwała się ani słowem na ten temat. Nie jej sprawa, nie jej rodzina. Choć gdy usłyszała, że zagubienie się niejakiego Aresa mogłoby być ciosem dla stada wykazała nieco większą ciekawość, więc spoglądała to na jednego samca to na drugiego. Tak czy siak nie podsłuchiwała, bo przecież i tak stała tuż obok.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Mirra - 06-06-2014

Myślami była gdzie indziej gdy owa dwójka zaczęła ze sobą rozmawiać nie miała zamiaru słuchać ich rozmowy. Z toku myślenia wyrwał ją głos innego lwa. Skoro już ktoś podszedł to uznała, że Otieno i Giza skończyli rozmowę sam na sam. i postanowiła do nich dołączyć
- Witaj, Mirra jestem - przedstawiła się po czym sobie usiadła
Nie miała nic więcej do dodania


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Kahawian - 09-06-2014

Ze spokojem wysłuchał historii.
- Rozumiem. W takim razie, możesz spokojnie poruszać się po ziemiach naszego stada. Ragnara znajdzie się przy okazji. Często bywa na Skale albo w jaskini koło rzeki, ale to pewnie Otieno zdążył ci powiedzieć.
Skinął łbem jeszcze w odpowiedzi Mirrze. Po chwili kącik jego pyska uniósł się lekko, a on sam zerknął na trójkę.
- Na mnie już pora. Wracam do obchodu. Do zobaczenia.
Odwrócił się i ruszył truchtem przed siebie.

z.t


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Otieno - 19-06-2014

Stał i słuchał uważnie Kahawiana, nie odzywając się póki co. Przekazał mu to, co najważniejsze, więc nie chciał przerywać, czy się po prostu wtryniać. Na temat młodego księcia jedynie kiwnął. Też miał nadzieję, że nic mu się nie stało. Co prawda nie mieli za dobrych relacji, jednakże należał do rodziny. Gdy samiec odpowiedział na jego prośbę, Otieno kiwnął iż rozumie. Nie chodziło mu oczywiście dosłownie, by ten ją przekonał. Chciał jedynie, by powiedział coś o stadzie, o Ragnarze. Jednakże przyjął to do wiadomości, a gdy się ten oddalił, kiwnął mu na pożegnanie. Po chwili zastanowienia, obrócił się w stronę lwic.
-To co, idziecie ze mną na lwią skałę? Jest tam sporo miejsca, nie musimy czekać razem. Jest tam jaskinia, w której możecie na Ragnara czekać, a ja będę siedział na zewnątrz- mruknął, kierując ostatnie słowa raczej do Gizy, niż do Mirry. Czuł że pomimo tego, iż ta mu wybaczyła, może nie do końca chcieć z nim spędzać czas. Nie miał w zamiarze się jej narzucać, jednakże wolałby, by się nie zgubiła, dlatego właśnie wymyślił ten pomysł. Trudno, poleży sobie i poogląda widoki, jak za starych dobrych, lub też mniej dobrych czasów. Ważne by one obie były zadowolone. Stanął, gotowy do drogi, jednakże zanim ruszył, czekał na odpowiedź lwic.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Giza - 20-06-2014

- Dziękuję - odezwała się by po chwili odprowadzić Kahawiana wzrokiem, gdyż ten postanowił ich opuścić. Obowiązki to obowiązki, a Giza dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że będzie musiała również się do nich zastosować skoro postanowiła przynależeć do stada. Coś za coś, jak to mówią. Ale przecież przetrwanie w zamian za jakieś obowiązki, to chyba niewielka cena, prawda?
- Dobrze - pokiwała głową na słowa Otieno. - Poprowadź.
Może już zupełnie znudziło jej się siedzenie w jednym miejscu tyle czasu, czy może zupełnie wybaczyła Otieno jego zachowanie. Nie istotne, to co roiło się w jej głowie pozostanie sekretem tylko jej czaszki, ot co. Ale przecież przejść się mogła, czemu nie? Podążyła za Otieno, nie oglądając się na Mirrę.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Otieno - 21-06-2014

Gdy Giza zgodziła się iść, spojrzał na Mirrę. Ta siedziała jak zaklęta, więc przez chwilę nie wiedział co robić. Mimo wszystko nie chciała na razie dołączyć do stada, a do tego należała do rodziny, więc na pewno wiedziała, gdzie skała leżała.
-Mirro, jak się zdecydujesz, to dołącz do nas. Będę na ciebie czekał na skale, wiesz gdzie to jest- uśmiechnął się do niej delikatnie, po czym spojrzał na Gizę, kiwnął łbem i ruszył przed siebie w stronę skały Skazy. Ciekawiło go, czy kogoś tam zastanie, czy może spędzi kilka chwil z lwicą sam na sam. No i przede wszystkim nie wiedział, czy faktycznie Giza zgodziła się iść, dlatego że on obiecał iż będzie trzymał się z boku, czy może po prostu mu wybaczyła. Postanowił jednak o to nie pytać i szedł po prostu w milczeniu.
z.t ja i Giza.


RE: Samotne drzewko na wzniesieniu - Mirra - 22-06-2014

Kiwnęła tylko na pożegnanie Kahawianowi po czym zerknęła na ową dwójkę. Po ich słowach Mirra kiwnęła tylko Otienowi, że zrozumiała. Chwilę sama jeszcze posiedziała po czym wstała i ruszyła w kierunku Skały Skazy

zt