Król Lew PBF
Stary pień - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Stary pień (/showthread.php?tid=2147)

Strony: 1 2


Stary pień - Myr - 19-11-2016

Przybyłem tutaj wraz z Tibem i Edenm, po drodze złapaliśmy młode antylopy, jako taki gest, prezent dla najwyższej kapłanki. Chociaż zastanawiało mnie czy owoce nie byłby wobec niej lepsze ale cóż, teraz to już za późno na to. Wiedziałem, ze ta powinna się niedługo pojawić. Usiadłem i czekałem na szanowna panią. Nie wiedziałem jak wygląda, jedynie z opisów i plotek, przekonamy się.


RE: Stary pień - Eden Sandjon - 19-11-2016

Przybył tutaj razem z królem i jednym ze starszych lwów. Mieli rozmawiać o pokoju czy coś, nawet przynieśli prezent. Eden ciągnął ze sobą jedną ze złapanych antylop. Upuścił ją na ziemię, gdy czarny przystanął. Wziął parę wdechów i oblizał zakrwawione wargi. Rozejrzał się dookoła, była tu bardzo bujna roślinność, zupełne przeciwieństwo ich królestwa. Przysiadł sobie i zerknął na Myra.
- Więc jaki dokładnie jest plan, panie? Mamy tylko siedzieć cicho?


RE: Stary pień - Myr - 19-11-2016

-Obserwujcie, nigdy nie można być pewnym co tym księżycowym uderzy do głowy i czy czegoś przypadkiem nie zaplanowali- Po tym jak się tamta hiena zachowywał można było spodziewać się wielu rzeczy. Nawet wrogości. Tak czy siak i tak musiałem długo czekać aż kapłanka w końcu zechce porozmawiać.
Nie lubiłem takiej ignorancji ale cóż.


RE: Stary pień - Eden Sandjon - 19-11-2016

Pokiwał twierdząco głową, że rozumie. Jeszcze dopowiedział.
- Wątpię. Byłem w kanionie, gdy Yasumu składała raport z jej przeszpiegów u Księżycowych. Stwierdziła, że nie są oni agresywni ani jakoś szczególnie uzdolnieni w walce. Porównała ich do takich ciapowatych lwiątek. Tak więc myślę, że to dla nich byłoby dobre, by mieć z nami pakt o nieagresji. Bo jestem pewien, że dalibyśmy sobie radę z podbiciem ich. Zwłaszcza teraz po połączeniu. Niemniej uszanuję Twoją decyzję, panie. - lekko ukłonił łeb ukazując swój respekt. Szybko go skończył i spojrzał na Tiba. (bo mam nadzieję, że się tu pokaże :P)


RE: Stary pień - Inés - 19-11-2016

I wtedy wchodzi ona - cała na biało...
Kapłanka Ines i towarzysząca jej hiena, Ava, niespiesznie zbliżały się ku miejscu spotkania. Przez sporą część drogi lwica tłumaczyła swojej poddanej, ja ta ma się zachowywać wobec obcego władcy, czego nie powinna robić i, przede wszystkim, mówić. Właściwie to w ogóle nie powinna się odzywać, a reagować ma jedynie wtedy, kiedy Myr zacznie stanowić zagrożenie dla którejś z nich.
Jasnowłosa zirytowała się, dostrzegłszy w oddali lwie sylwetki. Nie dość, że tamten wziął ze sobą tak ogromną obstawę, to w dodatku musiała ona być płci męskiej... Ach, ta polityka. Trzeba robić to, na co nie ma się najmniejszej ochoty. Trzech samców! Też coś!
Znalazłszy się już całkiem blisko, błękitnooka skinęła łbem i ozwała się w te słowa:
- Niech Księżyc oświetla twoje drogi, szanowny przywódco Mglistych, jak i wam, jego towarzysze.
Wpatrywała się w dwugrzywego, na pozostałych nie zwracając większej uwagi. Trzeba przyznać, że sądziła, że będzie starszy od niej, a wyglądał na jej równolatka albo i młodszego. Antylop nawet nie zauważyła, choć czuła ich zapach. Raz po raz zerkała też na Srebrną, by upewnić się, że tamta zachowuje się przyzwoicie. Wolałaby już mieć to spotkanie za sobą, zbyt wiele nerwów ją ono kosztowało.


RE: Stary pień - Ava - 19-11-2016

Hiena nieodstępując Kapłanki nawet na krok, dreptała u jej boku. Kiedy już z daleka dostrzegła Myra z taką obstawą jeszcze raz pogratulowała sobie pomysłu pójścia z Ines. No w końcu była z niej całkiem dobra obstawa, chociaż przywódca drugiego stada wziął ze sobą dwa rosłe kocury. Tchórz tchórz tchórz! Aż taką mini dywizje ze sobą wziął, no błagam! Szara nie skomentowała jednak ani słowem delegacji stada Myra. W zasadzie w ogóle się nie odezwała, a jedynie skłoniła, nawet uprzejmie, i wróciła do bacznego obserwowania królewskiej obstawy.


RE: Stary pień - Myr - 19-11-2016

Widząc Ines i tę nadpobudliwą hienę tylko uniosłem lekko brew. Cóż jak widać bardzo młodej zależy na awansie w strukturze albo nie maja na prawdę nikogo innego godnego zaufania skoro dopiero co przyjętą mianuje się tak.
-Salve najwyższa kapłanko- Rzekłem i skłoniłem się jej, a następnie położyłem przed nią młodą ofiarę.
-Przyjmij tę młodą antylopę jako wyraz szacunku i pokojowych zamiarów- Rzekłem i wróciłem na swoje miejsce siadając.
-Od razu muszę naprostować, że jestem obecnie królem królestwa Mgły i Popiołu, które niedawno powstało ze złączenia Mglistego brzasku oraz stada z północy- Powinna wiedzieć o jakim stadzie mówię, a jeśli nie , cóż... będę zaskoczony.
-Nie miej cieszę się, że w końcu po takim długim czasie udało nam się spotkać- W końcu Aksu był u nich już kawałek czasu temu i zaniósł wieść o chęcią spotkania się. Jakoś zaś kapłanka nie wykazywała ni chęci ani pospiechu aby się spotkać.


RE: Stary pień - Eden Sandjon - 19-11-2016

Nie zdążyli za długo się namyślać o tym, bo oto nadszedł... nadeszła lwica z hieną. Naprawdę musiało to być żałosne stado, skoro do takich celów przysyłają taką parę. Zresztą sam fakt, że lwica przewodzi stadu dużo tu mówi. Z grzeczności skinął głową w kierunku białej. Podsunął też antylopę w pobliże kapłanki, gdy Myr o tym wspomniał. Potem znów usiadł na swoim miejscu z kamienną twarzą wsłuchując się w kolejne słowa.


RE: Stary pień - Tib - 19-11-2016

Tib czuł się dumny, że został wybrany do tego zadania. Obok zadowolenia odczuwał także ból w kręgosłupie bo ostatnią noc przespał w mało wygodnym miejscu. Oprócz niego i Myra był jeszcze brązowy samiec zwany Edenem. Przez większość drogi Tib zastanawiał się nad tematem rozmowy z Edim ale polowanie na antylopy całkowicie pokrzyżowało jego plany nawiązania dialogu. Może później. Jeszcze przyjdzie czas na sprośne żarty.Kiedy dotarli na miejsce,stary ostrożnie odłożył zdobycz i przysiadł na tyłku. Dużo tutaj traw, podejrzane. Nastawił uszu i rozejrzał się po okolicy. Wyglądała na spokojną, lecz pozory mogą mylić. Na słowa Edena o raporcie Tib wyszczerzył zęby. Chyba warto wyjaśnić mu co nieco.
- Cóż Ed - spojrzał na brązowego uśmiechając się - bardzo możliwe, że właśnie chcą byśmy tak ich postrzegali. Z tego co mi wiadomo, to nasz pasiasty morderca chciał czegoś od kapłanki.Myślę, że moglibyśmy być pewni ich słabości, gdybyśmy przeczesali każdy kawałek ich ziemi oraz okoliczną dżunglę. Nie ma nic gorszego niż lekceważenie wroga. -
Może i było to trochę paranoiczne podejście ale najbezpieczniej jest zakładać najgorszą opcję. Tib już chciał zaproponować przeprowadzenie zwiadu, gdy zjawili się księżycowi. Kapłanka i ta śmieszna hiena, którą stary widział na cmentarzu. Gwardia honorowa czy jak?
-Salve- skinął  w stronę nowo przybyłych. I przez cały czas lustrując ich wzrokiem, zajął swoje miejsce. Na początku będzie trochę oficjalnego pierdzielenia, ale potem uda się wyłapać coś ciekawego?


RE: Stary pień - Inés - 20-11-2016

Lwica niepewnie oderwała wzrok od Myra, by zawiesić go na jego darze. Antylopa? Cóż to za dziwny zwyczaj? Miły gest, ale dla niej nietypowy. Przeszło jej przez myśl, że mogli ją mieć za słabą samicę, która nie radzi sobie z polowaniami i przez to nie dojada...
- Dziękuję - odparła zdawkowo, zdobywszy się na kurtuazyjny uśmiech.
Więcej uwagi poświęciła dalszej części wypowiedzi lwa. Podniosła na niego szczerze zdziwione spojrzenie. Iris wyraźnie twierdziła, że Cieniowisko zakończyło swój żywot, nie było mowy o żadnej fuzji. A może oni tylko jej to wmówili, bo Myr nie chciał zaakceptować kaleki w swoim nowym tworze? Nie było to wykluczone.
- Stada z północy? - dopytała ostrożnie. - Doszły mnie słuchy, że Cieniowisko się rozpadło.
Ines miała swój interes w tym, by przenieść rozmowę na te tory. Możliwe, że któryś z tych tutaj miał dojście do pewnej osoby, z którą Kapłanka chciałaby zamienić kilka mniej lub bardziej miłych słów...
- Również się cieszę - odrzekła na ostatnie zdanie, nie zwracając uwagi na ironię, którą zapewne posługiwał się zachodni władca.
Istniała niemała szansa, że Jasnowłosa zwyczajnie onego sarkazmu nie zauważyła. W tej chwili jej myśli krążyły wokół zupełnie innego tematu, acz spojrzenie starała się utrzymywać na zielonych ślepiach rozmówcy.


RE: Stary pień - Myr - 21-11-2016

-Nie wiedzieliście, że mieliście sąsiadów na północy?- To mnie zaskoczyło czy księżycowi na prawdę byli tak nie ogarnięci, że o stadzie Kamie mogli nie wiedzieć? Trochę mi sie w to wierzyć nie chciało ale chyba powinienem się nastawiać, że z nimi to wszystko jest możliwe.
-Cieniowisko to nie było stado, tylko grupa z słabym i kiepskim przywódcą- Inaczej ciężko mi było o nich mówić. W końcu Belial nie zrobił kompletnie nic, przynajmniej tak mi było wiadome a czy to prawda to inna sprawa.
-Jednak nie w tej sprawie chciałem się z kapłanka spotkać- sprawa Cieniowiska i jego losy nie interesowały mnie. Przybyłem tutaj w sprawie losu obu stad i potencjalnej przyszłości, a nie gadaniu o nieudolnym władcy.


RE: Stary pień - Inés - 25-11-2016

Jasnowłosa postawiła uszy. Nie zamierzała dopytywać, o jakież to stado na północy chodzi, za to zainteresowało ją to, że widać nie ona jedna nie przepadała za tym kiepem Belialem. Nie mieściło jej się w głowie, jak Iris mogła tak za nim szaleć, ale była pewna, że brązowa nie wyzdrowieje, dopóki tamten nie da jej tego, czego chciała... Albo dopóki nie zniknie na zawsze. Kapłanka miała dziwną ochotę doprowadzenia do ziszczenia się tego drugiego scenariusza; ktoś, kto tak zranił i tak kaleką lwicę, naprawdę musiał być potworem.
- Znasz się z tym przywódcą? - spytała ostrożnie, nieświadomie odwracając wzrok.
Niespiesznie zamiotła ziemię ogonem, wbijając spojrzenie w tenże ogon. W końcu znów zaczęła przyglądać się Myrowi. Był postawny jak Anubis, a z charakteru sprawiał wrażenie poważnego i rzeczowego. Na pozostałą dwójkę biała wydawała się nie zwracać uwagi.
- Hmm... Tak myślałam - odrzekła, chyba bardziej do siebie niż do lwa. - Czemu więc zawdzięczam to spotkanie?


RE: Stary pień - Ava - 26-11-2016

Przywódca Mglistych i Kapłanka zaczęli rozmawiać. Dobrze. Skoro od razu nie rzucili się sobie do gardeł to istniała szansa nawiązania pokojowej nici porozumienia, chociaż hiena nie pogardziłaby porządną bitką. Wiedziała jednak, że Srebrni nie mieli zbyt wielkich szans w ewentualnej wojnie z drugim stadem. Byli ugrupowaniem typowo religijnym, kiedy Mgliści, jak jej się zdawało, raczej mieli jakieś sił militarne. O ile jasnowłosa Ines nie zwracała uwagi na towarzystwo, które przyprowadził ze sobą Myr, to Ava cały czas miała je na oku. Dar czarnego samca obrzuciła krytycznym spojrzeniem, aby ostatecznie skinąć głową z aprobatą. Zielonooki mógł wiele powiedzieć tym gestem ale przecież trzeba wierzyć w dobroć jego intencji, prawda?
Taaa... No bo przecież lwy to takie kochane i miłe stworzonka, które kochają cały otaczający ich świat, c'nie?
W miarę ciągnięcia się tej rozmowy wewnętrzna, szalona połówka szarej coraz mocniej dawała o sobie znać. Z początku było to jedynie nerwowe drganie ucha, po upływie paru minut przekształciło się ono w podrygi łapy. Ostatecznie hiena zaczęła się przechadzać za plecami Kapłanki, jak gdyby patrolując linie terenu. Jej spojrzenie przechodziło od strony terenów Srebrnych, do Mglistego poselstwa i tak w kółko.


RE: Stary pień - Eden Sandjon - 26-11-2016

Póki co nic istotnego, takie czcze gadanie i wymiana uprzejmości. Jakoś niespecjalnie przysłuchiwał się rozmowie, może to się zmieni jeśli usłyszy coś dla niego ciekawego. Wzrok swój skupił na kapłance. Ależ ona miała jasne futro, o wiele jaśniejsze od Yasumu. Jakoś tak po chwili jego zmysły złapały coś innego, mianowicie ruch za białą. To ta hiena, krążyła dookoła i zachowywała się... nietypowo. Skupił na niej swój wzrok, a w tym wszystkim zdziwiony uniósł brew.


RE: Stary pień - Tib - 27-11-2016

Tib siedział przysłuchując się nudnym rozmowom. Fakt, sprawa Cieniowisk niecko go zaintrygowała toteż był trochę rozczarowany kiedy okazało się, że nie będzie ono tematem dalszych rozmów. Westchnął cicho i zaczął uważnie przyglądać się postaci kapłanki. Wyjątkowo biała ta lwica, podejrzane. W sumie to można by dorobić do tego jakąś teorię spiskową lub ideologię.
Kult białej rasy? Z rozmyślań wyrwało go dziwne zachowanie pewnej hieny. Wpierw jej ucho potem łapa a teraz łażenie z miejsca na miejsce. Była poddenerwowana, tylko dlaczego? W umyśle starego zapaliła się czerwona lampka.
-Czy ta hiena nie zachowuje się nieco dziwnie?-szepnął Edenowi na ucho i skinął łbem w stronę psowatej.
-Zupełnie jakby na coś czekała, powinniśmy zachować czujność mein freund.-
-Obserwuj teren po swojej prawej, ja ogarnę lewą stronę- zarządził krótko, po czym nastawił uszu i obrócił łeb na lewo w poszukiwanie ewentualnych zagrożeń. Jak to mawiają: Przezorny zawsze ubezpieczony”.