Król Lew PBF
Stary pień - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Stary pień (/showthread.php?tid=2147)

Strony: 1 2


RE: Stary pień - Myr - 27-11-2016

-Jeśli chodzi szacownej kapłance o przywódce Cienowiska, to znam ale nie dobrze a jeśli o przywódce z północy to tak- Nie widziałem powodu aby to ukrywać. Belial znałem ale nie jakoś dobrze, wtedy raczej nie był przywódca kiedy go spotkałem. Nie wydawał się głupi ale inteligencja i telnet do przewodzenia nie zawsze idą w parze. Sam nie uważałem się za wybitnego władce, jednak starałem się działać na rzec stada.
-Słyszała szacowna o tym ... osobniku, w pasy, który zmierzał do kapłanki i na waszych włościach zamordował lwiątko?- Zapewne o ty słyszała, jeśli nie to zacząłbym się mocno zastawiać czy faktycznie jakikolwiek próby nawiązania sojuszu czy czegokolwiek z nimi ma sens.


RE: Stary pień - Eden Sandjon - 27-11-2016

Pokiwał tylko głową na szept Tiba. Rozejrzał się, ale nie było widać nic podejrzanego. Albo to było coś większego albo ta hiena miała ADHD. Ucho mu drgnęło czując jakiś lekki dotyk na sobie, te natrętne owady. Z powodu lekkiego niepokoju końcówka ogona brązowego zaczęła delikatnie podrygiwać.


RE: Stary pień - Inés - 03-12-2016

Kapłanka raz tylko spojrzała za siebie, by sprawdzić, czy u Avy wszystko w porządku. Hiena wydawała się być zdenerwowana, toteż biała posłała jej lekki uśmiech. Nic złego się nie działo, nie było więc powodu do paniki.
Powróciwszy wzrokiem do Myra, z pełną powagą wpatrzyła się w jego ślepia.
- Mam pewne porachunki z tym... Z Cieniowiska. Lepiej dla niego, żeby już nigdy mnie nie spotkał - mruknęła, może bardziej do siebie niż do zielonookiego.
Na kolejne słowa tamtego Ines odchyliła uszy; ogólnie mina wyraźnie jej zrzedła. Przypomniał jej o kolejnym samcu, który zatruł jej życie - co prawda w tym przypadku nie osobiście, ale samo to, że splamił Święte Ziemię krwią niewinnego, zasługiwało na najwyższą karę.
- Tak - odparła niechętnie. - Słyszałam, ale nie widziałam. Wiem, że gdy członkowie mojego stada dotarli na miejsce, zastali tylko ślady krwi. Nigdy więcej nie pojawił się na moich ziemiach.


RE: Stary pień - Ava - 03-12-2016

Hiena zatrzymała się w pół kroku i błyskawicznie odwróciła łeb w stronę rozmawiających lwów. To co powiedziała Ines było z grubsza prawdę, lecz nie do końca. Wszak Ava nie tylko widziała agresora, a wręcz z nim rozmawiała. Dreszcz przeszedł szarej po plecach powodując zjeżenie się sierści wzdłuż całego kręgosłupa. Odeszła od "patrolowanej" przez siebie linii i zbliżyła się do jasnowłosej. Co prawda nie powinna się chyba odzywać, bo może palnąć coś głupiego, jak to wariatka tylko potrafi ale w tym wypadku powinna się raczej wtrącić, żeby nie oskarżano Srebrnych od dezinformację lub kłamstwo. Fioletowo oka wybijała przednimi łapami rytm, uderzając w ziemie wraz z szuraniem własnego, krótkiego ogonka. Wszystko to robiła, aby dać upust energii, która rozsadzała ją od środka.
- O Najwyższa, za pozwoleniem. Ja widziałam tego osobnika. Po prawdzie nawet z nim rozmawiałam, kiedy tu przyszedł.


RE: Stary pień - Inés - 04-12-2016

- Hm? - Zdziwiła się, że hiena postanowiła się odezwać. - Kasuku mówiła mi, że nie zdążyła go zobaczyć. Myślałam, że ona była pierwsza.
Zmarszczyła brwi, próbując przypomnieć sobie przebieg zdarzeń, jaki malował się w jej łbie. Było to jednak o tyle trudne, że informacje, które do niej docierały, nie były w pełni zgodne ze sobą, mieszały się i zacierały. Powróciła wzrokiem do Myra.
- Ale zdaje się, że pytanie było inne. Słyszeć słyszałam. Ale to nie jest temat, na który rozmawiam w wolnych chwilach. Mnie samej tam nie było, a nie pamiętam szczegółów tego, co mi przekazano... Chaotycznie i dłuższy czas temu.


RE: Stary pień - Myr - 05-12-2016

Nie za bardzo podobało mi się to jak hiena wtrącała się w rozmowę. Powinna wcześniej z kapłanka o tym rozmawiać a nie teraz wtrącać swoje dwa grosze do rozmowy władców. Było to iść nie kulturalne zachowanie.
-To już szacowna kapłanka będzie musiał sama się z nim rozliczyć jak go spotka- To było w jej interesie ale nie było to takie pilne jak widać. Nie poruszałem kwestii, że on należał do grupy Kami, która dała mu inne zadanie. Ja wątpiłem aby on dał radę ów zadaniu.
-Tego pewności nie można mieć. Ponoć kierował się do szacownej kapłanki w jakieś sprawie- Mówiłem cały czas ze spokojem, nie miałem zamiaru oskarżać ale może wiedział co on mógł od niej chcieć.
-Osobnik zagraża naszym terenom, moim i szacownej kapłanki, ponoć wybrał bagna na swój azyl a to pomiędzy naszymi terenami- Ciągnąłem dalej, u nas jakby się pojawił to pokazałby jak bardzo jest głupi.
-Dlatego chciałbym zaoferować pakt o nieagresji między Królestwem a Księżycowymi- W końcu powiedziałem o co mi chodzi, nie był to pakt o wspieraniu się militarnym ale bardziej o wspólne bezpieczeństwo w razie ataku czy też w razie pościgu.


RE: Stary pień - Inés - 09-12-2016

Już zupełnie odwróciwszy uwagę od Avy, mogła się skupić na wysłuchaniu słów lwa. Ciekawe, że ten osobnik ponoć kierował się właśnie do niej. Widać nie kierowała nim jednak chęć załatwienia żadnej pilnej sprawy, skoro zamiast dotrzeć do kapłanki, wolał popełniać niepotrzebne morderstwa.
Postawiła uszy, słysząc jego ostatnie słowa. Propozycja zaprawdę warta rozważenia. Ostatni pakt o nieagresji zawarła dwie czy trzy pory suche temu i trudno jej było wymiernie ocenić jego skutki, acz z pewnością Srebrni niczego na nim nie stracili. Teraz, gdy występowało rzeczywiste ryzyko poważnego zagrożenia, podobny układ rzeczywiście mógłby jej się opłacić.
- Nie mam nic przeciwko - oznajmiła zgodnie z prawdą, przywodząc na pysk lekki uśmiech. - Cóż jednak konkretnie masz na myśli, szanowny królu? Jakie miałyby być zasady tego paktu?
Ona sama chwilowo pozostawała bierna, uznawszy, że skoro to on wysunął propozycję współpracy, to możliwe, że ma już obmyślone poszczególne punkty proponowanego układu.


RE: Stary pień - Tib - 13-12-2016

Obserwując otoczenie, Tib starał się wyłapać ze słów rozmówców jak najwięcej cennych informacji. Przewódca cieniowiska,porachunki?Warto zanotować. Nagle do rozmowy włączyła się nieco nadpobudliwa hiena. Na podstawie krótkiego dialogu pomiędzy psowatą a kapłanką stary wysunął jeden całkiem oczywisty wniosek: Organizacja u księżycowych stoi na żałosnym poziomie. Właściewie słowo "stoi" kiepsko tutaj pasuje.
Informacja, że pasiasty nie zaatakował hieny tylko lwiątko też było swego rodzaju poszlaką. Teraz tylko wystarczy sprawdzić jego reakcję w układzie: dorosła lwica-szczenię, i będzie można postawić hipotezę. Tylko skąd ja wezmę młodą hienę? A gdyby tak odpowiednio ucharakteryzwoać Kamę...Nein.
Przysłuchując sie dalszej wymianie zdań w myślach starego pojawiły się kolejne koncepcje, dotyczące morderstwa na terenach SK:
Próba wywołania konfliktu pomiędzy dwoma stadami a może czysty przypadek? Nie to niemożliwe, to musi być coś więcej niż nieszczęśliwe zrządzenie losu.
-Kiedyś wytropię tego pasiastego, oby do tego czasu nie dał się zabić w jakiś głupi sposób-postanowił w myślach i ponownie zeskanował wzrokiem najbliższe otoczenie.


RE: Stary pień - Myr - 15-12-2016

Po jej słowach skinąłem lekko łbem.
-Pierwszym punktem byłby pakt o nie agresji- Rzekłem ciągle tym samym nie zmiennym tonem- Rozumiem przez to nie atakowanie się na wzajem. Czyli jeśli któreś z naszych stad będzie w konflikcie z jakaś grupą, nie angażowanie się w ten konflikt. Jest to sprawa między ów ugrupowaniami- Kto wie czy jakieś stado nie powstanie czy inna grupa. Wszelakie konflikty to sprawy miedzy tymi grupami. Średnio miałem ochotę aby angażować się w pomaganie innych.
-Także jeśli członek królestwa lub waszego ugrupowania- Nie do końca byłem pewny jakiego powinienem użyć słowa, stado? Grupa? Sekta? Wyznawcy? Nie ważne- wkroczy na tereny jednej ze storn, zostanie co najwyżej proszony o opuszczenie ziem, nie zaatakowany tak samo jeśli ktoś będzie zagrożony będzie mógł uzyskać azyl z obu stron- W końcu nie wiadomo czy komuś z królewskich czy księżycowych coś się nie stanie czy nie będzie zagrożony a do domu będzie daleko.
-Kolejnym punktem chciałbym aby było handel- Brzmi to dość absurdalnie w świecie zwierząt- Chodzi głownie o zioła dla medyków, aby można było nabyć od was jakieś zioła za rozsądną cenę lub za wymianę za te, które my posiadamy czy też zgodna na zbieranie an terenach przez medyków- Uważałem coś takiego za dość korzystne dla obu stron.
-Ostatnim punktem- Tak chyba ostatnim, miałem nadzieję, że nic nie wyleciało mi z głowy- Była by zgodna an wkraczanie na obustronne tereny, w szczególności wasze w razie gonitwy za mordercą lub innym osobnikiem, który chce uniknąć kary za swe występki i może chcieć ukryć się na waszych ziemiach- Jest to ważna sprawa dla bezpieczeństwa obu grup- Czy też wydanie kogoś takiego, który u was by się ukrywał- No teraz czas na delikatniejszą cześć tego punktu- Czy też wydanie kogoś kto zaszkodził czy też dokonał jakiegoś.. przestępstwa a ukrywa się we waszym gronie- Nie chciałem aby to zabrzmiało jakbym ich teraz o coś oskarżał ale wolałem myśleć do przodu, w końcu nigdy nie wiadomo co się wydarzy, kto posunie się do jakiegoś haniebnego czynu.


RE: Stary pień - Inés - 30-12-2016

Nieagresja. Ziemie. Zioła. Mordercy. Ines układała w myślach plan paktu, który rysował przed nią zielonooki. Wszystko wydawało się być na miejscu, ale Jasnowłosa nie była mistrzem politycznych gierek. Kątem oka zerknęła na hienę. Z chęcią wysłuchałaby rady kogoś ze swoich, ale Ava nie wydawała się być dobrą kandydatką, a nikogo innego przy sobie nie miała.
- Nie chciałabym, byście przychodzili pod Złotą Skałę bez wyraźnego powodu. To miejsce jest dla nas... Ważne - odrzekła powoli.
Lepszym określeniem byłoby "święte", ale nie była przekonana, czy Myr by je zrozumiał. To zabawne, jak oboje starali się lawirować między słowami w taki sposób, żeby nie było żadnych niezręczności ani niedomówień.
- Co do medykamentów... Nie mam nic przeciwko wymianom, lecz co do zbierania ich na naszych ziemiach... Musiałabym się wpierw dowiedzieć, jakie zioła rosną u was - stwierdziła, postawiwszy uszy w wyrazie skupienia.
Nie wydawało jej się, by na ziemiach zachodu panował niewyobrażalny urodzaj, ale osobiście nie odwiedziła ich od wielu lat, więc za ten czas mogło się coś zmienić. Choć wtedy zapewne doszłyby do niej o tym słuchy.
Prowadzenie takich rozmów nie było dla niej bułką z masłem, ale dawała z siebie wszystko, by przypadkiem nie sprowadzić swojego stada na manowce. Dlatego też niekiedy zwlekała z odpowiadaniem od razu, chcąc dać sobie czas na zastanowienie.


RE: Stary pień - Myr - 30-12-2016

-Nie musi się najwyższa kapłanka o to martwić. Nie chodzi tutaj o to abysmy my czy też Wy od tak wchodzili na nie swoje ziemie. To się bardziej tyczy potencjalnego pościgu za kimś- skinąłem jej lekko łbem, nasza skała też była ważnym punktem. a Szara też miała się stać. Planowałem dla tamtego miejsca inne zastosowanie.
-Jeśli ktoś z królestwa wkroczy an wasze ziemie, będzie to albo z powodu dyplomatycznych lub pomylenia terenów- w końców z tego co się orientowałem u nich są różne zwierzęta a oni sami jasno nie zaznaczają granic. Przez to można zwyczajnie pomylić drogę i niechcącym wkroczyć.
-Rozumiem to najwyższa kapłanko, toż to medycy się tym zajmują zazwyczaj- Sam nie wiedziałem dokładnie co u nas rośnie, dopiero będę taka wiedze starał się zdobyć ale najpierw na ziemiach królewskich inne rzeczy mnie czekały.
-Rozumiem, że wszystkie punkty, które wymieniłem są jasne i wyraża najwyższa kapłanka na nie zgodę?- Zapytałem się jej spokojnie chcąc wiedzieć czy to już koniec paktowania i czy odpowiadają jej warunki. Nie chciałem brzmieć agresywnie czy ofensywnie. Jednak chciałem aby w razie gonitwy za zdrajcom czy tez mordercą nie łamać praw innych grup. robienie sobie wrogów na dzień dobry to dość głupia metoda dyplomacji.


RE: Stary pień - Inés - 30-12-2016

Biała odwróciła wzrok. Stresowała ją ta cała sytuacja, a analiza słów lwa szła jej nieco gorzej niż wcześniej, ale cóż miała mu rzec? Nie miała więcej uwag. Mimo że był samcem, to Myr nie wyglądał na osobę, która chciałby ją wykorzystać. Dodała sobie odwagi lekkim uniesieniem łba.
- Tak. - Jej niespokojne spojrzenie zawisło z powrotem na ciemnogrzywym. - Wszystko jasne. Zgadzam się na te warunki - oświadczyła, starając się brzmieć pewnie.
Klamka zapadła. Oby tylko w tej umowie nie tkwiły żadne podejrzane punkty, których akurat nie dostrzegała. W takim przypadku musiałaby chyba oddać władzę ze wstydu.


RE: Stary pień - Myr - 30-12-2016

Słysząc jej słowa i to, że paktowanie dobiegło końca wstałem z miejsca.
-Tak więc mamy pakt- Skłoniłem się lwicy- życzę bezpiecznej drogi powrotnej Najwyższa Kapłanko- Powiedziałem obserwując białą lwicą, po czym jako pierwszy odwróciłem się i ruszyłem w stronę towarzyszących mi lwow. Rzuciłem im spojrzenie jasno mówiące aby byli czujni nim kapłanka i jej nierozgarnięta towarzyszka pójdą.


RE: Stary pień - Inés - 30-12-2016

Lwica pokiwała łbem, siląc się na uprzejmy uśmiech.
- I wam niech Księżyc oświetla drogę. Do zobaczenia, królu Myrze - odparła, po czym odwróciła się do hieny. - Idziemy.
Wybyła wraz z Avą, nie oglądając się za siebie. Musiała poinformować Samiyę albo chociaż Serret o tym spotkaniu; te dwie z pewnością dotrą do reszty stada w szybszym tempie niż ona sama. Avie wolała nie powierzać tego zadania w obawie, że ta coś pokręci.

Z/t z Avą (jak chcesz jeszcze coś pisać, to pisz, ale jak po prostu idziesz za Ines, to nie musisz)