Król Lew PBF
Granica Lwiej Ziemi - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Granica Lwiej Ziemi (/showthread.php?tid=2175)

Strony: 1 2 3 4 5 6


RE: Granica Lwiej Ziemi - Sigrun - 21-03-2017

Natomiast samej Sigrun nieustanne milczenie nie przeszkadzało. Jeśli podczas podróży albinos odwracał się do niej by zerknąć czy nadąża za nim, posyłała mu pełen uprzejmości uśmiech.
Na horyzoncie zamajaczyła wielka skała, tak bardzo jej znana. Była w domu.
Kiwnęła łbem i delikatnie uchwyciła zębami jego ogromna łapę. Pociągnęła subtelnie chcąc by się nie krępował i ruszył w głąb jej ziemi.


RE: Granica Lwiej Ziemi - Solovar - 23-03-2017

Mimo zachęty Sigrun goryl nieco się zawahał. Wpatrywał się w skałę zastanawiając się, ile lwów może czekać pod nią. To nie był strach, tylko chłodna kalkulacja. Pierwszy raz pakował się w środek terytorium lwów, a wiedział, że to niezbyt gościnny gatunek. Głupio byłoby zginąć za bezpieczeństwo jednego z nich i kilka ciekawych ziółek. Jednak spoglądając na lwiczkę podjął w końcu decyzję. Jeśli go zaatakują, dobrze się postara, żeby nie odejść z tego świata bez połamania żeber kilku grzywaczom. Ale nie powinno do tego dojść - był przecież pod protekcją lwiątka, które nie potrafi mówić... Może to jednak nie aż tak pocieszające. Uśmiechnął się niepewnie do młodej i kiwnął jej głową. Poprawił torbę i ruszył w stronę łysego szczytu dostojnym krokiem.

/zt


RE: Granica Lwiej Ziemi - Hirizi - 15-08-2018

Rzeka tętniła życiem. Wśród zieleniącej się trawy można było spotkać wiele drobnych stworzeń - małych ssaków, gadów, ptaków. I ani jednego większego drapieżnika. Ostatnie deszcze zmyły cały pozostający zapach po dawniej mieszkającym tu stadzie i cała okolica wydała się młodemu oryksowi zadziwiająco bezpieczna. No, przynajmniej na tyle na ile bezpiecznie może się czuć samotna antylopa gdziekolwiek, ale lepsze to niż żerowanie na terenach oznaczonych wzdłuż i wszerz zapachami drapieżników. Jedynie drzewa i kamienie szeptały młodej szamance straszną historię morderstwa, które kiedyś tu zaszło.
 Hirizi strasznie brakowało jej stada. Nie czuła się dobrze bez niego, nie mogła się skupić na niczym innym niż uciekaniu od niebezpieczeństwa do niebezpieczeństwa. Położyła się przy rzece, korzystając z okazji do odpoczynku.


RE: Granica Lwiej Ziemi - Hirizi - 30-08-2018

No i co, miała być impreza :v


Długo rozmyślała nad swoim przeznaczeniem i w końcu postanowiła ruszyć dalej. Być może teraz znajdzie lub wypyta o kogoś, kto mógłby ją nauczyć sztuk medycznych.

zt.