Król Lew PBF
Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Ukryta grota we wnętrzu dżungli (/showthread.php?tid=2267)

Strony: 1 2


Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Uraza - 26-01-2017

Niewielka jaskinia we wnętrzu dżungli, z okrągłym otworem w sklepieniu, przez który wpada do środka światło.

Weszłam do środka raźnym krokiem. Niedawno, podczas spaceru odkryłam tę grotę i uznałam, że to świetne miejsce na tajną kryjówkę i zarazem legowisko.
Podeszłam do tylnej ściany groty i położyłam się wygodnie na brzuchu, z szerokim uśmiechem na pysku.


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Visa - 26-01-2017

Był ponury wieczór, w powietrzu unosił się zapach wilgotnej gleby. Zanosiło się na deszcz, a może i wisiała w powietrzu burza. Wszystko było możliwe w taką pogodę.
Niemniej masywny, dojrzały czarny lampart nie znajdował w tym powodu dla odłożenia codziennych, rutynowych obowiązków takich jak patrol terytorium. Znał w tej dżungli już niemal każdy kamień i każde źdźbło trawy. Trzy lata trwała już jego kontrola nad tymi terenami i nie zastanawiał się nad tym, że czas ucieka. Porzucił te myśli zaraz po tym jak zorientował się, że jego córki już dawno nie odwiedzają tych ziem. Musiał więc porzucić o wspomnienia o nich i żyć dalej, jak na panterę przystało.
Tego wieczora kończył patrol i zatrzymał się na gałęzi jednego z grubszych i starszych drzew, które pochylało się nieco ku glebie. Stąd też dostrzegł ślady obcego kota na wilgotnej ściółce. Któż odważył się podejść tak blisko doświadczonego i dużego lamparta? Visa nawet samców lwów się nie bał, doświadczenie przemawiało przez niego.
Westchnąwszy zeskoczył na ziemię i przytknął nos do odciśniętych kocich łap. Były mniejsze niż jego i zdecydowanie nie należały do lwa, raczej do lamparta. Zapach się zgadzał. Jeśli miałby to być samiec to był gotowy by przepędzić go stąd na cztery wiatry. Tak czy inaczej - musiał to sprawdzić. Podążając za śladem wkrótce natrafił na ukrytą pod lianami i liśćmi jaskinię. Wcisnął powoli nos między naturalną kotarę i zajrzał do środka ostrożnie. Zatrzymał się dostrzegając plamistą sylwetkę kota tego samego gatunku co on. Prychnął słyszalnie a zaraz potem wydał z siebie niski ostrzegawczy warkot.


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Uraza - 27-01-2017

Wtem do moich uszu dotarł szmer, potem prychnięcie a następnie groźne warczenie. Zamarłam na moment, zesztywniała, ale zaraz zerwałam się na równe nogi i stanęłam przodem do wylotu jaskini. Zobaczyłam tam czarnego lamparta, zapach powiedział mi, że jest to samiec.
Przycisnęłam uszy do czaszki i wysunęłam pazury, gotowa do obrony w razie ataku.
- Czego chcesz? - spytałam głośno.


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Visa - 28-01-2017

Lamparcim zwyczajem było zachowanie dystansu i ostrożności. Trudno więc mówić o przesadnej uprzejmości przy powitaniach. Visa postawił tym razem na dystans właśnie. Dopiero gdy wszedł do groty po dłuższej chwili mógł zauważyć, że miał do czynienia z samicą. Wtedy też groźny warkot stopniowo zaczął się wyciszać. Słysząc jej głos wyprostował się i uniósł nieco wyżej łeb. Spoglądał na nią przez chwilę w ciszy.
- Sprawdzam - odpowiedział po kilku dłuższych chwilach. - Jesteś nowa w tej dżungli.
Dżungla nie była może i małym laskiem, ale wielka też nie była. Miało to spore znaczenie dla żyjących tu dużych kotów, bo większa ich ilość oznaczała mniejsze terytoria i mniej jedzenia. Visa nie był pierwszy by tłuc się z każdym obcym, którego napotka. Dlatego też zawsze ostrzegał obcych o swojej obecności i zawsze stawiał sprawę jasno. Nie zamierzał też walczyć z samicą ani na razie jej przepędzać. Zamierzał sprawdzić jakie ma intencje.


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Uraza - 28-01-2017

Ucieszyło mnie, że nieznajony przestał warczeć. Może obejdzie się bez walki? Powoli podniosłam uszy i schowałam pazury. Nadal jednak moje mięśnie były czujne, napięte. Byłam gotowa do ucieczki, albe, w najgorszym razie, walki.
Pominęłam milczenie jego oświadczenie o "sprawdzaniu", bo nie wiedziałam, co odpowiedzieć.
- Być może - odpowiedziałam na jego kolejne słowa. - Może tak, może nie. Kim jesteś?


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Visa - 29-01-2017

Enigmatyczna odpowiedź obcej samicy sprawiła, że Visa głośno westchnął zaznaczając tym tylko swoją anielską cierpliwość. Jednak ta jej oporność mogła świadczyć o tym, że nie szukała partnera w okolicy, w innym wypadku zapewne już by się do niego łasiła. Lamparty zwykle nie mają czasu na zabawy związki, mało które dobierały sobie stałych partnerów. Doszedł do wniosku, że była tu przypadkiem. Być może szukała terytorium łowieckiego. Na obecność samicy łatwiej się zgodzić niż na obecność niespokrewnionego samca.
Nie zamierzał zaczynać rozmów od kłótni, dlatego też nie widział powodów by nie odpowiedzieć na pytanie lamparcicy.
- Jestem Visa. Mieszkam w tej dżungli - odpowiedział przyglądając się samicy uważnie. Ta była od niego młodsza, dość wyraźnie młodsza. Przypominała mu trochę matkę jednej z jego córek. Uśmiechnął się do siebie w duchu. Ona zapewne już go wcale nie wspomina.


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Uraza - 29-01-2017

Przechyliłam głowę na bok, słysząc westchnienie czarnego lamparta, ale nie skomentowałam tego ani słowem.
Gdy się przedstawił, lekko się uśmiechnęłam.
- Ja nazywam się Uraza - powiedziałam. - Skoro tu mieszkasz, to pewnie wcale nie chcesz gości, co? Mogę sobie pójść - dodałam, machnąwszy ogonem. Rozluźniłam się, wyglądało na to, że Visa nie jest agresywny.


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Visa - 29-01-2017

Pokręcił przecząco głową.
- Nie o to chodzi. - Odparł samicy. - Nie przeszkadzasz mi tutaj. Możesz zostać.
Kim by był gdyby kazał jej w tej chwili się stąd wynosić? Z miejsca, które jako jedyne wolne jest od innych dużych drapieżników? Tu byli bezpieczni i mieli spokój. Zresztą przepędzenie samicy kompletnie nie opłacało się samcowi. Bo jeśli przepędzi ją teraz to pójdzie osiedlić się w pobliżu innego.
Słychać było łagodne burczenie. Niebo niby gniewne, wydawało z siebie coraz częstsze odgłosy świadczące o nadchodzącej burzy. Kim by był, gdyby wygonił ją w taką pogodę?
- Uważaj tylko na lwy. Zdarza im się tu zapuszczać - powiedział za chwilę. - Zdarza im się nie szanować żadnych świętości.
Wszedł nieco głębiej do groty. Nie chciał zmoczyć ogona. Jeśli burza zaraz się rozpęta to nie będzie mu się chciało stąd ruszać. Postanowił zatem pociągnąć jakoś tę rozmowę, żeby się nie nudzić.
- Nie pochodzisz stąd, prawda?


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Uraza - 30-01-2017

Ucieszyłam się, że Visa pozwolił mi zostać. Wydawał się sympatyczny, choć nieco ponury, i cieszyła mnie okazja do pogawędki.
- Dzięki. Postaram się nie sprawiać kłopotu.
Zobaczyłam błyskawicę na niebie i nie zdziwiło mnie, że czarny lampart wszedł nieco głębiej do groty. Któżby chciał siedzieć na zewnątrz w taką pogodę?
Lwy? Cóż, może faktycznie powinnam uważać.
- W porządku, będę ostrożna - stwierdziłam.
W tej samej chwili rozszalała się burza. Z nieba, bez ostrzeżenia, tunęły strugi wody. Błysnęło, zagrzmiało, gdzieś w oddali trafił piorun. Wiatr wył jak potępieniec.
- Nie, jestem z daleka. Z terenów dość odległych od tego miejsca. A ty? Skąd jesteś?


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Visa - 30-01-2017

Widząc jak burza rozpętuje się właściwie nagle, błyskawicznie można by powiedzieć, ponownie westchnął. Cóż poradzić. I na deszczową porę musi przyjść czas. Choć wydawało mu się, że zaczynał powoli odczuwać jej skutki.
- Co za pogoda - mruknął właściwie sam do siebie. Tak, zdecydowanie wolał nie wychodzić z tej groty. Oczywiście o ile nie wypełni się wodą niedługo. Miał jednak nadzieję, że nie.
Przeniósł spojrzenie na Urazę. Dobrze, że już nie byli sobie zupełnie obcy, przynajmniej nie będą skrępowani swoimi osobami. Wyglądało również na to, że samica najwyraźniej chciała z nim rozmawiać.
Pokiwał głową słysząc jej słowa. Potwierdził swoją uwagę i to, że rozumie pojedynczym "yhym".
- Również nie urodziłem się tutaj. Moja linia pochodzi z dalekich Indii - odparł samicy miękkim głosem. - Urodziłem się już w Afryce, ale daleko stąd. Jednak już dość długo zamieszkuję tę krainę.
Obrócił się bardziej frontem do niej, żeby mogli dobrze się widzieć.
- Szukasz tu domu?


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Uraza - 30-01-2017

Pokiwałam głową. Ciekawe, jak jest w tych Indiach? Pewnie super.
Znów zagrzmiało. Stuliłam uszy, próbując się jakoś odgrodzić od hałasu. Co za pogoda!
- Właściwie to nie, tylko tędy przechodziłam. Ale faktycznie, rozglądam się za miejscem, gdzie mogłabym zmieszkać - odpowiedziałam Visie. - Długo tu żyjesz?


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Visa - 01-02-2017

Znów pokiwał ze zrozumieniem głową. Wskazał nosem wyjście z groty.
- Dżungla jest spora. Z pewnością pomieści terytoria kilku lampartów - powiedział z pełnym przekonaniem. Z drugiej zaś strony zastanawiał się, jakie tereny mogłyby lamparty zająć gdyby okazało się, że w tym lesie nie ma już miejsca? W końcu ich gatunek nie lubi takiego ścisku jak lubią lwy.
- Cóż - znów pokiwał głową - trochę. Kilka lat, choć z dość długą przerwą. Musiałem przemyśleć sobie kilka spraw ale wróciłem. Mam nadzieję, że na stałe. Nie jestem już aż tak młody, żeby krążyć po krainie bez celu. Mam nadzieję, że zostanę tu do końca życia.
Zmarszczył jednak za chwilę lekko brwi.
- Choć jest jedno "ale".


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Uraza - 04-02-2017

Spojrzałam z nadzieją na Visę.
- Czyli mogę na razie zostać? - spytałam. - Mogę zamieszkać gdzieś na obrzeżach, tak, żeby ci nie przeszkadzać.
Niebo przecięła błyskawica, rozświetlając na sekundę wnętrze groty, oraz mnie i Visę. Owinęłam ogon w okół łap.
Wysłuchałam z ciekawością odpowiedzi lamparta.
Po chwili zmarszczyłam brwi.
- Jedno "ale"? - powtórzyłam zdziwiona.


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Visa - 05-02-2017

Pokiwał uprzejmie głową.
- Tak jak mówiłem - powiedział dość ciepłym głosem. - Możesz tu zostać tak długo jak potrzebujesz.
Uważnie obserwował niebo. Granatowy, ciężki firmament raz po raz jaśniał porażony błyskawicą, która z ciężkim łoskotem uderzała w ziemię. Piękne, ale za razem niebezpieczne zjawisko. Visa widział kiedyś jak piorun uderzył żyrafę, która spanikowała w czasie burzy i biegała po sawannie nie mogąc się uspokoić. Padła drżąc w spazmach. Nie umarła od razu, prawdę mówiąc miała szansę na przetrwanie, ale złośliwy los chciał, że zwierzę śledziły lwy. Gdy więc ta upadła i zadrżała, drapieżniki odczekały chwilę a potem zabiły osłabioną nieszczęśnicę. Wtedy po raz pierwszy pożałował zwierzynę i tak samo pozazdrościł lwom. Lampart nie mógłby wykorzystać takiej sytuacji.
Otrząsnął się nagle z tego zamyślenia, gdy usłyszał kolejne słowa samicy. Przeniósł na nią spojrzenie by przypomnieć sobie o co jej chodziło i o co jemu samemu chodziło chwilę temu. W końcu prychnął rozbawiony własnym roztargnieniem.
- To "ale" tyczy się lwów - powiedział. - Jeśli lwy zechcą przejąć dżunglę... no cóż, sam jej nie obronię.


RE: Ukryta grota we wnętrzu dżungli - Uraza - 18-02-2017

Uśmiechnęłam się szeroko.
- Dziękuję, to miłe z twojej strony - powiedziałam zadowolona.
Mimo woli moje myśli popłynęły do Kala. Nie wiem czemu, ale Visa kojarzył mi się z bratem. Może dlatego, że był tak samo spokojny i małomówny, a jednak miły, co Kal?
Do moich myśli wdarł się głos czarnofutrego.
- A... - Wróciłam na ziemię i przypomniałam sobie słowa lamparta. - Jeśli spróbują, pomogę ci jej bronić. Dwoje zawsze poradzi sobie lepiej niż jedno.