Król Lew PBF
Visa - polowanie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Akcje z Mistrzem Gry (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=86)
+----- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=147)
+----- Wątek: Visa - polowanie (/showthread.php?tid=2310)



Visa - polowanie - Mistrz Gry - 24-02-2017

Dzisiejsza noc zapowiadała się dla ciebie bardzo korzystnie. Nie dość, że było ciemno jak w zadku nosorożca, to w dodatku kłębiaste, burzowe chmury zasłaniały księżyc, który nie mógł oświetlać otoczenia na ziemi. Siarczysty deszcz, który przeszywał dżunglę dodatkowo zagłuszał twoje kroki, dając zarazem przewagę jak i przeszkodę. Prawdopodobnie będzie ci ciężej cokolwiek usłyszeć. Przed tobą pojawiają się zarośla składające głównie z lian. Próbujesz przez nie przejść czy szukasz innej drogi by iść dalej?


RE: Visa - polowanie - Visa - 05-03-2017

Kiedy noc zasnuwa okolice, Visa jest ostatnim, który mógłby udać się na spoczynek. To była jego pora. Deszcz przywitał z uprzejmością jaką w sobie skrywał. Uniósł pysk ku niebu i zamknął na moment oczy. Chłonął zapachy i chwytał chwilę. Jego ciemne cielsko spoczywało wsparte na łapach na grubym konarze. Minęło kilka chwil, zanim zdecydował się ruszyć z miejscach, ale kiedy tak się stało szedł żwawym krokiem i bez strachu przeskakiwał z gałęzi na gałąź starając się robić przy tym jak najmniej hałasu. Dostrzegając naturalną kotarę z lian przed sobą zatrzymał się zawisając prawą przednią łapą na moment w powietrzu. A jeśli skrywały się w tym miejscu przed deszczem małpy? Miałby szansę na łatwy posiłek. Na drzewie to on był górą, nawet nad pawianami. Równie dobrze mógł siedzieć tam ptak. Złapałby go szybko i skręciłby mu kark. Decyzja zapadła. Postanowił przejść. Powoli, powoli. Delikatnie i bardzo ostrożnie przesuwał się uważając na każdy szmer i każdą gałązkę. Jego miękkie, masywne łapy przesuwały się po niepewnym podłożu bez strachu, ale i ostrożnie. Nie zamierzał płoszyć tego co mogło kryć się za lianami, ale też nie zamierzał ryzykować, że po drugiej stronie może zwyczajnie nie być na czym stanąć. Wysunął więc delikatnie łapę przed siebie gdy był już blisko i ostrożnie zaczął rozsuwać rośliny. Łypnął okiem na to, co mogło znajdować się za nimi.


RE: Visa - polowanie - Mistrz Gry - 11-03-2017

Tak się składało, że dookoła nie było żadnych ssaków. O większej zdobyczy mógł zatem pomarzyć i powspominać gdy miał takową w ustach. W tym momencie w pobliżu było jedynie kilka sępich gniazd, których właściciele z jakiegoś powodu postanowili założyć właśnie w dżungli, co zbyt naturalne nie było. Jedno z takowych właśnie zobaczył za lianami na sąsiedniej gałęzi Visa. Nie było puste w środku stała samica sępa i karmiła pisklęta.


RE: Visa - polowanie - Visa - 12-04-2017

Przyczaił się w cieniu i przyłożył brzuch do konara. Dostrzegając sępicę karmiącą swoje młode dostrzegł również okazję na posiłek. Wyglądało na to, że ptak nie zorientował się, że jest obserwowany przez większego drapieżnika. Visa powili zbliżał się, bezszelestnie, blisko konara, na którym spoczywał. Przesuwał się zatrzymując co chwila. Wyrównał swój oddech, wolał, żeby jego potencjalna ofiara nie usłyszała, że zbliża się. Jeśli dobrze pójdzie, poza samicą będzie mógł zjeść również jej młode. Był blisko, dostatecznie blisko by skok załatwił sprawę, ale czekał. Czekał na dogodny moment.
I wreszcie. Kiedy sępica nachyliła się ku jednemu ze swoich młodych, doświadczony lampart skoczył ku niej by w lamparcim zwyczaju złapać swoją ofiarę precyzyjnie kłami za kark by go zmiażdżyć potężnymi szczękami. Nie wyglądała by spodziewała się ataku, nie wyglądała by miała się bronić. Czemu miałoby się nie udać? Samym swoim ciężarem, kiedy skoczył na nią i na jej gniazdo, powinien zabić i tak przynajmniej jedno z piskląt.


RE: Visa - polowanie - Mistrz Gry - 13-04-2017

I rzeczywiście wszystko poszła prawie zgodnie z planem, niestety odbijając się od konara lampart wywołał niemały huk, który na pewno nie mógł pomóc, a jedynie zaszkodzić. I owszem, sępia matka momentalnie gdy znalazłeś się w jej kryjówce pochwyciła nie przygniecione młode. Może gdybyś być sprawniejszy i szybszy zdążyłbyś zareagować, ale nie miałeś takiej szansy. Samica z jednym pisklęciem podleciała w górę, głośno skrzecząc i łomocząc skrzydłami. Podleciała do pobliskiej dziupli i wcisnęła tam swoje dziecko. Wtedy miałeś czas, aby wykończyć dwójkę maluchów w gnieździe i oczywiście udało się, ale w tym samym momencie do sępiej rodziny powrócił i ojciec. Wraz z partnerką odcinali Visie drogę ucieczki i boleśnie dziobali to po uszach, to w okolice oczu, drapiąc pysk. Chcieli się pozbyć napastnika, a twoja pozycja była zagrożona, gałąź na której było gniazdo zaczęła pękać, a ty mogłeś usłyszeć jej trzaski.


RE: Visa - polowanie - Visa - 30-04-2017

Z jakiegoś niezrozumiałego powodu doświadczonemu lampartowi nie udało się złapać sępicy. Zastanawiał się dlaczego mu nie wyszło, w końcu dokładnie sprawdził każdy krok i nie było mowy o trzaskach pod łapami. Widocznie drzewa ostatnio szybko próchnieją, no cóż. Skoro jednak udało musię wskoczyć do gniazda to samym swoim ciężarem spadł na pozostałe pisklęta. Nie ma chyba fizycznej możliwości, żeby ich nie zabić? Niemniej kiedy samiec sępa przyleciał i zaczął Visę atakować, kot nie był głupi by nie zasłaniać się przed atakami ptaszyska i tym samym chronić swoje oczy. Kiedy sęp zbliżał się sam odpowiadał atakiem łapą i nastawiał się żeby w zęby złapać atakującego drapieżnika. W końcu wystarczyło jedno smagnięcie potężną łapą samca by skręcić ptaszysku kark. To dość logiczne. Słyszał oczywiście trzaski gałęzi. Rzeczywiście musiała być wyjątkowo krucha, skoro lamparty zwykle chodzą po cienkich gałęziach bez problemu. Dziwił go zatem pomysł sępów na wybór takiej gałęzi - musieli być niedoświadczonymi rodzicami. Nic to. Visa był gotowy by oddać skok na następny konar, jednak zanim to zrobił tylnymi łapami kopał pisklęta, które i tak powinny być już martwe, po to by wypchnąć je z gniazda.
W końcu skoczył na następny konar odbijając się porządnie przez co poprzednia gałąź zachwiała się bardzo mocno. Gniazdo koniec końców musi spaść.


RE: Visa - polowanie - Mistrz Gry - 22-05-2017

Każdy, kto przecenia swoje możliwości i uważa za "boga" marnie kończy i idealnym tego przykładem był właśnie Visa. Wydawało mu się, ale nic poza tym... skąd mógł mieć pewność, że los zechce tak a nie inaczej. Z trudem utrzymywał się na chwiejącej gałęzi, ruszając się nie mógł wycelować w sępa i co za tym idzie nie zabił go, ale skutecznie obronił się przed jego atakiem. Głupotą jednak wykazała się ptasia matka, która usiłowała ratować gniazdo. To na czym było ono i lampart pękło z olbrzymim hukiem, spadając na samicę. Czarna pantera była na wygranej pozycji, w ostatniej chwili udało mu się złapać pobliskiej liany i za jej pomocą stanąć na stabilnej części drzewa, oberwał jedynie w lewy bark do tego stopnia, że zaczęła sączyć się ciepła jucha. Cóż to za widowisko! 
Ojciec znikł tak jak się pojawił. To koniec.


+21 PD
-10 HP