Król Lew PBF
Mglista Dolina - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Śnieżny Las (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=78)
+--- Wątek: Mglista Dolina (/showthread.php?tid=2354)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


RE: Mglista Dolina - Kayla - 13-06-2017

Szczuplutka Kayla pośród traw i we mgle mogła wydawać się średnio widoczna, jednakże całkiem nie zamaskowała zapachu zajęczej krwi i mimo wszystko, nie najadła się tak całkowicie. Przyszło jej do głowy, że chętnie zjadłaby jeszcze coś. Jednakże najpierw musiała wyjść z tej mgły i zorientować się w tym gdzie była. 
Usłyszała szelest traw i zbliżające się kroki i oczywiście jej nadzieja była czcza i marna, bo oto pojawił się kolejny lew, kolejny samiec. Zastanawiała się czy w ogóle spotka jakąś inną lwicę na swojej drodze. Do tej pory nie udawało jej się. Powoli zaczynała tęsknić za przyjaźnią ze starszą Nebulą.
Obserwowała obcego uważnie, ale miała wrażenie, że nie wiedział jeszcze z kim miał do czynienia. Ona tymczasem zdała sobie sprawę z tego, że jej cała odwaga po tym jak postawiła się Edenowi gdzieś odpłynęła. Schowała się więc głębiej w trawę przywierając brzuchem do ziemi. Może sobie pójdzie i zostawi ją w spokoju?



RE: Mglista Dolina - Wendigo - 13-06-2017

Stał tak w bezruchu, czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Podszedł krok bliżej i zauważył że to jakaś lwica się chowa w trawie. Może po prostu nie ma chęci z nikim rozmawiać? A może się, nie, to niedorzeczne. Kto by się bał takiego chudzielca jak on? Przecież nawet groźny nie jest, a na silnego nie wyglądał. Rozejrzał się wokół, widząc tylko mgłę, i nic poza tym. Nie rozumiał dlaczego się chowa. A co jeśli... Szybko odwrócił łeb, spoglądając na siebie. Nic, pusto. Zmrużył oczy na krótką chwilę, usilnie próbując coś zobaczyć, jednak bezskutecznie. Odwrócił się w stronę lwicy, przybierając normalny wyraz pyska.
- Dlaczego się chowasz? - Powiedział ściszonym głosem, na wszelki wypadek jeśli coś jednak się chowało we mgle.


RE: Mglista Dolina - Kayla - 18-06-2017

Kotka była wyraźnie chuda i mizerna, choć we mgle może ciężej było to dostrzec. W każdym razie wyglądała na taką, która dawno nie jadła zbyt regularnie a mimo to wyczuwalny był wokół niej aromat zajęczej krwi. Gdyby chciała walczyć z Wendigo to zapewne w jej przypadku byłoby to jak walka dorosłego z lwiątkiem. Nie dość, że lwica to jeszcze osłabiona. 
Usłyszawszy głos samca Kayla położyła uszy po sobie i obróciła pysk w jego stronę. Nie było sensu się dłużej chować, znalazł ją i miała nadzieję, że teraz przynajmniej nie zrobi jej krzywdy. Może zgubił się tak jak ona w tej mgle? No cóż, mogła się łudzić. 
- Proszę, nie rób mi krzywdy - odezwała się spoglądając zmęczonym wzrokiem na Wendigo. Miała ostatnio niezłego pecha do spotykania lwów, albo po prostu to było jedno z tych miejsc, o których mówił jej kiedyś Szawolcs, gdzie lwów jest całkiem sporo i żyją w stadach. Nie podobało jej się to. Miała tylko nadzieję, że to jedno tylko stado. Najwyraźniej zaraz się przekona. 



RE: Mglista Dolina - Wendigo - 18-06-2017

Chwilowo uwagę jego oderwał zapach krwi, na który wcześniej nie zwrócił uwagi. Może chowa się dlatego że jest ranna? Nie wykluczał takiej opcji, mimo tego że coś mu nie pasowało w ten krwi. Ten zapach, był nieco inny, różnił się jednak od zapachu lwiej. Mogło też być tak, że coś sobie upolowała i chciała go stąd odpędzić. Już miał się po cichu wycofać, pójść sobie własną drogą, ale niespodziewana odpowiedź którą usłyszał go zatrzymała. Czyli prawdopodobnie było coś z nią nie tak, skoro dostał taką odpowiedź.
- Nie mam zamiaru Cię krzywdzić, i tak nie wyglądasz najlepiej. - Przyjrzał się jej dokładniej. Sądząc po tym jak wyglądała, najprawdopodobniej się gdzieś zraniła i teraz tak leżała. Choć, mógł się mylić. Przeciął ogonem mgłę, po czym usiadł w miejscu gdzie stał.
- Dolega Ci coś? Czuję krew. - Miał zamiar powiedzieć więcej, lecz nie chciał się na razie rozgadywać. Krótko i zwięźle, na obecną chwilę wystarczy.


RE: Mglista Dolina - Jasir - 22-06-2017

Jasir wędrował z Równiny i zatrzymał się w Mglistej Dolinie. Nie chciał przechadzać się po terenach obcych stad, podążał po Wolnych Terenach. Równym i spokojnym krokiem przemierzając 
nie najbardziej przyjemną - według niego Dolinę, poszukiwał kogoś (najlepiej przedstawicieli jego gatunku), kto mógłby zapoznać go z szerszym gronem, był odważny, ale nie chciał się od razu stawiać przed dużą grupą nieznajomych jeszcze, może groźnych osobników.

 Zza drzew spostrzegł dwa lwy. Nie chciał się się wycofywać, ukrył się w gęstych krzakach i w ostrożnej odległości przyglądał się rozgrywającej się akcji. W pierwszej chwili nie bardzo wiedział, jak lwy są do siebie nastawione i jak mogą zareagować jak go zauważą... Był gotowy na wszystko. Teraz po prostu patrzył i przysłuchiwał się im.


RE: Mglista Dolina - Zuma - 26-06-2017

Zuma wędrowała przez tereny wolne aż dotarła do Mglistej Doliny.Podobało jej się tam; tyle drzew, krzaków.Była nowa więc to chyba logiczne że chciała kogoś poznać.Byle nie wroga.


Gdy tak chodziła po lesie usłyszała jakąś rozmowę.Bez wachania wspięła się na najbliższe drzewo i  zauważyła dwa lwy.Nie miała jednak zamiaru wdawać się w rozmowę z nimi.Spojrzała w dół i zobaczyła jakiegoś lwa z ciemną grzywą. 
-Hej- Powiedziała przyjaznym tonem. 


RE: Mglista Dolina - Jasir - 26-06-2017

Jasir, kryjący się w krzakach i przyglądający się akcji tamtych lwów, niejako wystraszył się miłego powitania lwicy. Nie spodziewał się, że mimo jego dobrej umiejętności kamuflażu  zostanie wykryty przez jakiegokolwiek nieznajomego. Dlatego lekko się odsunął i wstał, uginając przy tym nogi by nie wychylać się spod dość wysokiej trawy. 
- Cześć - odpowiedział. W głębi serca miał nadzieję znaleźć jakiś przyjaciół. Wrogów "znajdywał" - tylko w ostateczności. 
- Zaskoczyłaś mnie tu, leżącego w krzakach ...
Lwica wydawała się przyjaźnie nastawiona, więc się rozluźnił i przesunął się, by nie spoglądać na nią z góry.
Wtedy wiedział, że może się już pewnie i szczerze przedstawić :
- Jestem Jasir.  Jestem nowy, więc poszukuję stada, grupy... a także przyjaciół po drodze . A ty ?


RE: Mglista Dolina - Kayla - 01-07-2017

Podniosła nieco łeb ku górze. Trochę groteskowa sytuacja. Kayla w tej całej scenerii i w tych okolicznościach wyglądała bardziej jak łania skryta w trawie niż lwica. Miała już powoli dość tego, że wszyscy pytają o to czy wszystko z nią w porządku. Chciała więc coś nawet odpowiedzieć, ale do jej uszu dotarł szmer. Szybko zauważyła, że nie było z nią już tylko tego obcego samca. Nagle pojawiła się tu jeszcze dwójka obcych lwów. Wyglądało jednak na to, że nie wykazały zbytniego zainteresowania Kaylą i Wendigo. 
- To zając - oznajmiła w końcu zgodnie z prawdą. Jakby chcąc udowodnić swoje słowa trąciła nosem pozostałości po zabitym gryzoniu. To nie była jej krew. Chyba. 
- Nic mi nie jest... - dodała za chwilę. 
Posłała mu osłabione ale i zrezygnowane spojrzenie. Może nie powinna była uciekać? Może wcale nie ucieknie? Częstotliwość z jaką spotykała tutaj lwy była przytłaczająca i ponura. 



RE: Mglista Dolina - Wendigo - 02-07-2017

Zwrócił uwagę na dwa nowe lwy, ale uznał że na razie nie są zagrożeniem, skoro jeszcze tu nie przyszły. Najwidoczniej byli zajęci rozmową ze sobą. Uniósł łeb w górę i popatrzył się na niebo, jakby oczekiwał na jakiś znak. Zastanawiał się przez chwilę co zrobić, pójść? Nie miał gdzie się udać, więc mógł tu jeszcze zostać lub udać się na poszukiwanie jakiejś kryjówki. Niemądrze byłoby się wychylać, szczególnie gdy jego ucieczka dopiero się rozpoczęła. Zwrócił łeb w dół, patrząc się gdzieś za lwicę, głęboko w mgłę.
- Jestem Vader, zwano nas lwami północy. - Postanowił przedstawić się swoim dawnym tytułem, prawdziwego imienia nie zamierzał zdradzać. Lepiej nie ryzykować, a ten stary grzyb za którego się podał z pewnością już nie żył, a jeśli jakimś cudem żył, to z pewnością by tu nie doszedł.
- Jak Ci na imię? - Spytał, ponownie skupiając wzrok na lwicy.


RE: Mglista Dolina - Kayla - 02-07-2017

Przyglądała się znów samcowi w milczeniu. Nie bardzo było jasne, nawet dla niej, czy zastanawiała się nad czymś konkretnym czy może po prostu tak bezrefleksyjnie tkwiła. Oddychała równo, patrzyła właściwie pustym spojrzeniem, nie była zagrożeniem, nie robiła praktycznie nic. Była już natomiast w nieco lepszym stanie niż parę dni temu, czuła się nawet lepiej, choć postronni mogli wcale tego nie widzieć.
- Kayla - przedstawiła się. - Nie jestem z żadnego stada.
Nie widziała sensu w ukrywaniu tego. Nie miała na sobie i tak żadnych stadnych zapachów ani znamion. Była czysta i niewinna, ot, obca. Postanowiła nieco zamaskować swój strach. 



RE: Mglista Dolina - Wendigo - 02-07-2017

Coś mu tu nie grało. Zastanawiało go dlaczego jest tak pasywna. Odniósł wrażenie że cokolwiek by się zdarzyło, to na wszystko by tak samo zareagowała, neutralnym "mhm". Wydawało mu się to nawet dość śmieszne, reakcja dorównująca drzewu. Przez ułamek sekundy można było zobaczyć goszczący na jego pysku uśmiech, który potem zniknął.
- Mogłem się tego spodziewać. Członkowie tutejszych stad mają własne powitania, i chyba lubią się z tym obnosić. - Miał nadzieję że przez długi czas nie napotka członków jakiegokolwiek stada. Nie znosił gdy ktoś nim rządził, musiał w końcu wyrwać się i znów zasmakować życia samemu.
- Byłem raz w tutejszym stadzie. Po jakimś czasie uznałem że zdecydowanie lepiej jest żyć na własną łapę. - Zastrzygł uchem i się znów rozejrzał, tym razem zatrzymał wzrok na trawie, która co jakiś czas falowała przez podmuchy wiatru. - I nikt ci nie każe nic robić. Za to warto zginąć. -


RE: Mglista Dolina - Kayla - 02-07-2017

Prawda była taka, że Kayla zwiałaby gdyby nie to, że za bardzo się bała (co maskowała mimo iż średnio jej wychodziło) a poza tym mimo wszystko była zmęczona. Jeszcze nigdzie nie miała okazji do porządnego wypoczynku. Najpierw wędrówka przez pustynię, potem chwilowo doszła do sił u Kaisera a potem została wygoniona przez dziwnego samca z pięknej sawanny. Naturalne więc było, że nie znajdowała przyjemności w rozmowie z kolejnym obcym samcem, zwłaszcza, że spotykała na swojej drodze ostatnio głównie samców. Podniosła uszy kiedy przekonywał, że jest samotnikiem i takie życie preferuje. Jak na razie miała wrażenie, że to dość niecodzienna informacja. 
- Uciekasz? - Zapytała lakonicznie. 



RE: Mglista Dolina - Wendigo - 02-07-2017

"Uciekasz?" To słowo wywołało w nim mieszane uczucia. Na początku chciał zaprzeczyć, żeby się nie wydało, ale uznał że w sumie ma to gdzieś. Syn upewni się że plotka że zginął pójdzie w obieg.
- Tak. - Rzekł zdecydowanie. - Ale chciałbym żeby nikt się o tym nie dowiedział. - Zerknął w stronę dwójki lwów, najwyraźniej nie zwracających uwagę na ich rozmowę. - Bo inaczej źle się to skończy. - Dokończył ściszonym głosem, zwracając łeb w stronę Kayli. Ech. Co tu jeszcze robić? Zaczął się zastanawiać czy nie pójść sobie dalej. Niby jeszcze go nie ścigali, ale jakby ktoś się tu jednak przypałętał to byłoby nieciekawie.
- Aktualnie szukam jakiejś kryjówki, żeby żyć sobie gdzieś na uboczu. Jeśli brzmi to interesująco, to zapraszam. Dodatkową parą łap nie pogardzę. - Skończył, po czym wstał i rozejrzał się dokąd pójść. Zdecydował się pójść na północ, tam na razie wydawało się być najbezpieczniej. Jak zdecydował, tak też zrobił, zaczął iść w stronę wielkiej góry pokrytej śniegiem, a chuda sylwetka zaczęła powoli zanikać we mgle.

Zt (jeśli nikt go nie zatrzyma)


RE: Mglista Dolina - Zuma - 02-07-2017

-Miło mi, jestem Zuma- rzekła z uśmiechem i zwinnie zeskoczyła z drzewa aby nie patrzeć na Jasira z góry. 
-Ja też jestem tu nowa i także poszukuje przyjaciół...ale nie stada- dodała po chwili zastanowienia. 
Chwilę później zerknęła na pozostałe dwa lwy.Jednak ich rozmowa nie wyglądała na ciekawą.Ponieważ chciała nawiązać przyjazne relacje z Jasirem zaczęła zadawać mu pytania.-Do tej pory poznałeś tutaj jakieś lwy?-


RE: Mglista Dolina - Vincent - 03-07-2017

Musząc uzupełnić zapasy ziół i medykamentów Vincent zjawił się w Śnieżnym lesie. Nie był tu wcześniej, lecz wiedziony intuicją miał nadzieje, że w takim miejscu jak to mimo wszystko znajdzie przydatne do swojego fachu rośliny.
Przedzierając się ze zwinnością między drzewami natrafił nagle na trójkę obcych mu lwów. Zatrzymał się, wychodząc zza krzaków dosłownie obok nich. Stwierdził, że musiało to wyglądać dziwnie, więc uśmiechnął się do nich głupawo, chcąc im dać do zrozumienia, że nie jest zagrożeniem.
-Wybaczcie mi, że przerywam waszą rozmowę w taki sposób.-
Odparł i potrząsnął łbem, aby zrzucić z uszu i grzywy pojedyncze listki i gałązki.
-Nie mogłem znaleźć innej drogi przez las.-
Wyjaśnił od razu.
-Nazywam się Vincent.-
I dodał szybko.