Król Lew PBF
Mglista Dolina - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Śnieżny Las (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=78)
+--- Wątek: Mglista Dolina (/showthread.php?tid=2354)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


RE: Mglista Dolina - Vari - 18-07-2017

Vari bywała dziecinna i własnie tak się zachowywała w trakcie zdjęcia opatrunku, przeszkadzał, był niewygodny to się go pozbyła. Teraz jednak żałowała swojego postępku i mimo iż chciała powiedzieć Vincentowi co myśli o obwiązywaniu łapy, wstrzymała się i jedynie robiła to co jej nakazała medyk, brązowa była już niemalże pewna, że spóźnią się na Kilimandżaro i Haki będzie tam pierwszy. Niestety nic nie mogła zrobić, bo wtedy właśnie zaczęło się ponowne przemywanie rany szałwią. Ahh jak ona bardzo nie lubiła tego zielska...
- Niech będzie... - powiedziała spokojnie - Ua mi pomoże, prawda? - skierowała w stronę młodej, białej samiczki uśmiechając się delikatnie.
Gdy już rana była przemyta i oczyszczona cesarzowa rozejrzała się po okolicy, a następnie wzrok jej powędrował ku widniejącemu w krajobrazie Kilimandżaro. Odetchnęła jeszcze raz chłodnym, zamglonym powietrzem po czym rzekła do zebranych tu lwów spokojnym głosem.
- Ruszajmy zatem, w stronę góry, nie pozwólmy władcy czekać! - drugą część zdania powiedziała ożywiona, powoli kuśtykając zaczęła iść w wyznaczonym kierunku.




z/t


RE: Mglista Dolina - Vincent - 18-07-2017

-Vari nie "niech będzie", tylko tak.-
Westchnął spoglądając na nią z małym rozczarowaniem. Wziął swoją torbę w pysk i za poleceniem Cesarzowej skierował się w stronę góry.
-Chodź, pomogę Ci.-

Powiedział spokojnie i podchodząc do Vari pozwolił jej się o siebie oprzeć. Tak też i ruszył razem z nią i Uą w stronę Kilimandżaro.

[ZT]


RE: Mglista Dolina - Badu - 27-02-2018

Zmierzając tutaj, wciąż oglądała się za siebie, upewniając się że nikt z obcych za nimi nie idzie. W tej chwili nawet nie zwracała uwagi jak blisko Omary się znajduje, szła krok w krok za nią, niosąc na swoim grzbiecie lwiczkę, coraz bardziej w mgłę, która czym była gęstsza, tym coraz mocniej niepokoiła Badu, bo znacznie utrudniała widoczność. Poza tym małpa po raz pierwszy spotkała się z tak gęstą mgłą. Pocieszał ją jedynie widok mnóstwa kryjówek przed nimi.
Gdy zagrożenie minęło, a emocje powoli opadały z koczkodanki, postanowiła przerwać ciszę, w końcu chciała się otworzyć i poznać członków własnego stada, a od kogo najlepiej zacząć jak nie od pierwszej napotkanej lwicy tutaj, którą już odrobinę znała? Zresztą musiały dalej działać.
- Dziękuje, sama bym sobie nie poradziła, a nie wiadomo co by się tam stało... - zaczęła nieśmiało. 
- Może ukryjemy lwiątka tam? - wskazała palcem gęste krzaki, rosnące pod jednym z drzew, rozglądając się też za lepszą od tej kryjówki, nie była zbyt pewna czy ta się nada i nie znajdzie się przypadkiem o wiele lepsza.
- Mogłabym ich popilnować... - zaproponowała dość niepewnie, bała się wypowiadać, ale wciąż powtarzała sobie w myślach że może zaufać Omarze, że jest częścią stada i nic jej tutaj nie grozi.


RE: Mglista Dolina - Omara - 04-03-2018

Szła powoli z lewkiem w pysku, przy okazji rozglądając sie za czymś do jedzenia. Biedne maluchy, na pewno były strasznie głodne...
Gdy lwica dotarła na miejsce, natychmiast postawiła malca obok jego siostry i Badu, która im towarzyszyła.
- No dobra, to wy się stąd nie ruszajcie. Ja idę wam coś upolować - powiedziała szybko, po czym natychmiast ruszyła na polowanie.

*

Trochę czasu minęło, nim niebieskooka lwica wróciła trzymając w pysku martwą antylopę, którą ostrożnie położyła przy lwiątkach.
- Proszę, jedzcie. Na pewno jesteście głodni - uprzejmym głosem zachęciła je do posiłku, po czym położyła się obok Badu. Musiała odpocząć od tego ganiania.


RE: Mglista Dolina - Cecezelela - 05-03-2018

Młodociany aktor zwisał smętnie z pyska lwicy z wywalonym na wierzch językiem. Martwi chyba wywalają języki nie? Nawet nie zauważył, że są gdzieś indziej zresztą prawdopodobne, że po drodze zasnął. Teraz rozchylając oko zauważył, że jest już tylko z siostrą, panią i drugą paniąniemamą. Zresztą paniniemama wzbudziła respekt w młodym. On sam chyba nie byłby zachwycony niosąc w pysku taką brudną kupę błota. Choć w miejscach gdzie skóra stykała się z pyskiem lwicy, ślina zmyła trochę brud i widać było sierść lwiątka. Choć wyglądała ona nieco dziwnie. W niektórych miejscach sierść powypadała tworząc maluteńkie łyse kropki. Postawiony na ziemi Cec otworzył oczy i rozciągnął się. Brzuch tworzył już dzikie arie i ody do jedzenia.

Na szczęście po jakimś czasie który wydawał się lwiątku latami lwica przyniosła jedzenie. Ce zerwał się na równe łapy i podbiegł do niemamy.
- Juuuupiiiiiiiiiiiii! Żaaaaaar...-wnet lwiątko zatrzymało się z lekkim poślizgiem. Co ta niemama miała w pysku. Lwiątko powoli domyśliło się co to jest. Już miało zacząć krzyczeć widząc zwłoki jednak po chwili dotarło do lwiątka, że w sumie go to nie obchodzi. Ale gdzieś tam w głębi przypomniał sobie moralne zasady które wpajała im mama. 
- Psze pani czy na pewno jedzenie martwych zwierzątek jest dobre?- powiedział patrząc ze smutkiem. Przecież oni nigdy mięsa nie jedli.


RE: Mglista Dolina - Omara - 05-03-2018

Nagle lwica dostrzegła, że jedno z młodych już poleciało w stronę mięsa, lecz nagle zahamowało. Gdy usłyszała z jego pyszczka pytanie, uśmiechnęła się pod nosem.
- Pewnie że tak. Jak będziesz jadł mięso, to wyrośniesz na dużego, silnego lwa. Poza tym, ja jestem Omara, a to Badu - odpowiedziała przy okazji przedstawiając siebie i swoją towarzyszkę. Stwierdziła przy okazji w duchu, że maluchy są raczej w takim wieku, w którym można już wprowadzać mięso.


RE: Mglista Dolina - Cecezelela - 06-03-2018

Zagubiony lewek nie widział juz o co chodzi. Przecież mama mówiła, że na robalach roślinach też wyrośnie na dużego lwa. Tatusiowie byli duuuzi a przecież nie jedli martwych zwierzątek. O co tu chodziło?

- Ale przecież żeby je jeść muszą być nie żywe. Czy to w porządku wobec niech? Tatusiowie są dziwni, ale też duzi a oni nie jedzą innych.- mały wciąż miał wątpliwości. Jednak brzuch skręcał mu się z głodu. i co tu robić? W sumie im dłużej się zastanawiał, tym mniej przeszkadzał mu fakt, że antylopa jest martwa. Chyba po prostu był przyzwyczajony, że zbijanie jest be i tego się trzymał. Ale czy na pewno powinien? A może nie ma w tym nic złego? W końcu wszyscy giną. Cholibka, to dopiero życiowa zagwozdka.


RE: Mglista Dolina - Jester - 08-03-2018

Na szczęście Badu i Omary lwiczka podczas drogi problemów nie robiła, gdyż zasnęła kamiennym snem. Ale czy słodki zapach, którego Jester chyba jeszcze nigdy nie czuła, a który był mocno zakorzeniony w jej instynkcie, nie zbudziły nawet najtwardszego głazu? Mała szybko i z zaciekawieniem uniosła powiekę i łypnęła okiem po kolei na małpę, brata i niemamę numer jeden. I na truchło. Uniosła głowę i pociągnęła mocniej nosem. W brzuchu skręciło ją mocniej. Powoli, ale z ożywieniem wstała i zbliżyła się do brata. On najwyraźniej miał jakieś obiekcje. Może i słusznie? Ale tu przecież chodziło o jedzenie! JEDZENIE!
- Co stare umiera.
Tak chyba powiedział ostatnio jeden z tatusiów, kiedy coś zepsuł. A ta antylopa była właśnie zepsuta. Więc czemu Cecowi się coś nie podoba? Lwiczka nie chciała podważać autorytetu brata, ale ten zapach był taki kuszący... Zbliżyła pyszczek do ofiary, tak tylko żeby tyyyyylko lepiej ją obwąchać. A ten język to zupełnie nie z jej winy wyjrzał na światło dzienne i niebezpiecznie zbliżył się do dużej, czerwonej kropli. I to, że tak nagle poderwał się, przypadkiem zachaczając o tą właśnie kroplę, to też tylko i wyłącznie jego wina. I to on właśnie zmusił lwiczkę do chwilowego zmienienia się w wygłodniałego, krwiożerczego potwora, zaciekle rozrywającego (a raczej starającego się rozrywać, bo to wcale nie takie proste za pierwszym razem) ciepłą, soczystą ofiarę, która bardzo szybko zmieniła kolor futra małej na szkarłatowy, potwora prawie że połykającego biedne, martwe zwierzątko. Ach ten język, normalnie aż wstyd go gdziekolwiek ze sobą zabrać.


RE: Mglista Dolina - Cecezelela - 21-03-2018

Cec aż odskoczył gdy zobaczył swoją mięsożerną, krwiożerczą siostrę. Przecież to wyglądało jakby chciała urządzić sobie bazę w środku zwierzęcia. Kopała jak surykatka po przypadkowym połknięciu tatusiowego lulka! Po chwili totalnego osłupienia Cechy sam podszedł do truchełka i obwąchał najpierw siostre ( czy aby na pewno nie czuć lulka czy innej kocimietki) a potem zwierzę. Ładnie pachniało. W końcu bariery moralne popękały i tafla szkła niewinności rozpadła się na zawsze. To znaczy że Cec zaczął lizać i gryźć mięso co bardzo mu się podobało. Teraz nie dość że był brązowy od błota, szary od.. yyy sierści? To jeszcze czerwony od krwi. Żeby tylko pysk. O nie lwiątko oczywiście weszło na zdobycz a w pewnym momencie ta zawaliła sie, pod lwiątkiem pojawił się otwór w który oczywiście młody wpadł brudząc łapy i podbrzusze. Gdy brudny, ale syty wygramolił się ze środka oblizał nos językiem i popatrzył na siostrę. To co teraz będą robić? W sumie ciekawiło go co jest o o w tamtą stronę i chciał koniecznie to sprawdzić. Wiedząc że siostra zrozumie przekaz puścił do niej oko. Przybrał minę zgrozy pisnął z całej siły i zawołał:
-Psze panie taaaaaaaam!- pokazał łapą w innym kierunku i wziął nogi za pas patrząc uważnie czy siostra idzie za nim.

Z.t.


RE: Mglista Dolina - Jester - 21-03-2018

Trochę to trwało, aż lwiczka nie skończyła jeść, bo nawet jak była już najedzona, to i tak dalej wpychała w siebie antylopę. Bo jak jest to trzeba korzystać. A tak swoją drogą to bardzo dziwna sprawa, że teraz nagle zupełnie zniknęło całe zmęczenie. Wręcz przeciwnie, Jesterka czuła się pełna nowych sił, których zaciekle szarpanie mięsa i tarzanie się w krwi ani trochę nie chciało wyczerpać. Trzeba zrobić coś jeszcze. Spojrzała pytająco na brata i uśmiechem odpowiedziała na jego mrugnięcie. Rozumiała go doskonale. Jeszcze zanim zdążył się porządnie rozkrzyczeć, dała nura za najbliższy krzak, po czym puściła się biegiem przed siebie, zerkając co jakiś czas, czy brat biegnie w pobliżu.

Z.t.


RE: Mglista Dolina - Badu - 21-03-2018

Zdumiała się nad dziwnym zachowaniem lwiątek, jakby nigdy nie jadły mięsa, dopiero ich ucieczka oderwała ją od zamyślenia.
- Dokąd biegniecie? - ruszyła za nimi, niestety gęsta mgła sprawiła że zgubiła drogę, skręciła w złą ścieżkę i czym dalej biegła tym coraz bardziej nieświadomie się oddalała w nieznane.

zt


RE: Mglista Dolina - Shani - 29-07-2018

Shani powędrowała ze znajomą na mglistą dolinę, którą zobaczyła pierwszy raz na oczy. Spokojnie rozglądala się czy towarzyszka idzie za nią. Nie chciałaby jej zgubić bo byłoby nieciekawie pomyślała przez chwilę. Odwróciła głowę wtedy zobaczyła mgłę na terenie co było naprawdę zapierające dech w piersiach. Nigdy takiego miejsca nie widziała dlatego podziwiała to z uśmiechem na pyszczku.


RE: Mglista Dolina - Manaia - 29-07-2018

Podążałam za Shani, ciekawa gdzie mnie zaprowadzi. Zbliżałyśmy się do Śnieżnego Lasu, ale zanim do niego weszłyśmy otoczył nas niesamowity widok. Cała dolina wypełniona była gęstą mgłą, która ograniczała nasze widzenie do kilku kroków. Świat przesłonięty białym oparem wyglądał nierealnie, jak we śnie.
- Jak tu pięknie - powiedziałam z podziwem dla tego cudu natury.


RE: Mglista Dolina - Shani - 29-07-2018

Uśmiechnęła się do towarzyszki ciesząc, że jest tutaj z nią z którą może podziwiać ten rzadki widok dzikiej natury. Szkoda że Tamu tutaj nie ma z nią bo pewnie by mu się spodobało, pomyślała przez chwilę. 
- Też tak sądzę jeśli chodzi o te piękno. Pierwszy raz widzę takie miejsce - odparła do Manaia. Zdawała sobie sprawę, że nigdzie takiego widoku nie zobaczy na własne oczy.


RE: Mglista Dolina - Manaia - 29-07-2018

Otrząsnęłam się z pierwszego zachwytu nad mgłą i poświęciłam więcej uwagi towarzyszce.
- Chyba jesteś od niedawna w cesarstwie? - zapytałam - Dziwne, że jeszcze nie miałyśmy okazji się spotkać. Ja też jestem tutaj dość nowa i zawsze cieszy mnie, gdy mogę poznać kogoś ze stada. Jak właściwie tutaj trafiłaś, jeśli wolno spytać? - jak zawsze ciekawość wzięła nade mną górę i chciałam dowiedzieć się wszystkiego o nowej znajomej.