Król Lew PBF
Mglista Dolina - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Śnieżny Las (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=78)
+--- Wątek: Mglista Dolina (/showthread.php?tid=2354)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


RE: Mglista Dolina - Shani - 29-07-2018

- Ja? ogółem to urodziłam się na terenach cesarstwa doliny. Moi rodzice zostali jeszcze przed moimi narodzinami i brata przyjęci do stada. Potem to zrobiła się nieciekawa sytuacja, bo jakaś lwica znalazła moją mamę na terenach stada i chciała żebyśmy wrócili bo w rodzinnych stronach zle się działo niestety. Niestety musieliśmy bez słów opuścić teren bo nie było na to czasu, żeby powiadomić cesarską parę. Nie podobało mi się to więc zniknęłam z połowy drogi i wróciłam żeby w końcu zacząć nowe życie. Cesarzowa wzięła mnie pod swoje skrzydła i stala się dla mnie ciocią - odparła krótko tłumacząc sytuację, bo miała wrażenie że może jej zaufać w takich sprawach. Pierwsi raz się spotkały ale myśli że dogadają na spokojnie. 
- Na początku martwiłam się że nikogo tu nie poznam, ale już za dnia poznałam znam Tamu, a teraz Ciebie - odparła z radością na pyszczku. Ucieszyła się że może zaprzyjaznic z Manaia.


RE: Mglista Dolina - Manaia - 29-07-2018

Przysiadłam na ziemi, słuchając historii młodziutkiej lwicy.
- Nie chciałaś w takim wypadku pójść z rodzicami, żeby im pomóc w ratowaniu ich rodzinnej krainy? I nie martwią się o ciebie, że wróciłaś sama do Cesarstwa? - może i byłam wścibska, ale członkowie stada byli prawie jak rodzina i zaczęłam martwić się o Shani. Lwiczka była jeszcze dzieckiem i na pewno mimo najlepszej opieki ze strony przybranej cioci musiało jej być brak rodziców. -  Tęsknisz za nimi?
- Też się cieszę, że cię poznałam. Nie wiem jednak, kim jest Tamu. - mimo czasu spędzonego w stadzie, moja wiedza wciąż pełna była braków.


RE: Mglista Dolina - Shani - 30-07-2018

- Moi rodzice patrzą jedynie teraz na swoje sprawy, a nie to co chciałabym osiągnąć w swoim życiu. Ogółem co ja wiem gdybym poszła za nimi to niestety by uwięzili i mianowali księzniczką i nastepczynią tronu. A ja nie chcę być królową - odparła krótko do Manaia. Shani nie chciała zostać królową bo to nudne zajęcie i jeszcze gorsze być z kimś kogo Ci wybiorą bez żadnego wyboru. 
- Myślę że rodzice dadzą sobie radę - odparła spokojnym głosem do niej. Właściwie nie chciała wracać tam gdzie matka się urodziła jest strasznie gorąco i zero możliwości ustatkowania same skały i piasek fe.
- Czy ja za nimi tęsknię? Tak tęsknie za nimi - rzekła krótko lekko uśmiechając do niej.
- Ah Tamu co ja wiem, jest synkiem cesarskiej rodziny - odpowiedziała do lwicy. Zarumieniła się na pyszczku myśląc o nim przez chwilę.
- Ja się chyba w nim zauroczyłam, czy też zakochałam - rzekła krótko do Manaia nieśmiałym głosem jak o tym wspomniała w tym momencie.


RE: Mglista Dolina - Manaia - 30-07-2018

Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia.
- Księżniczka? Nigdy bym nie pomyślała, że to może być nieprzyjemne zajęcie. Chociaż rozumiem, że sama chciałaś decydować o swoim losie. Ja miałam podobnie - westchnęłam cicho na wspomnienie moich przygód - Ale ty jesteś ode mnie sporo młodsza. Chyba nie jest łatwo tak żyć na własną rękę w tym wieku?
- Jestem przekonana, że cały czas o tobie myślą. I na pewno niedługo jeszcze się spotkacie. - Dla dodania otuchy trąciłam lekko Shani ogonem.
Nie wiedziałam jak zareagować na zwierzenie samiczki. Musiała mi naprawdę zaufać, skoro opowiedziała mi czymś tak osobistym. Zaczęłam przyglądać się mgle, żeby Shani nie wiedziała, że dostrzegłam jej rumieńce.
- Księżniczka i syn cesarza... to prawie jak w baśni. - powiedziałam z promiennym uśmiechem na pysku - Pewnie jest przystojny i czarujący? - spytałam, chcąc wyciągnąć od lwiczki więcej szczegółów. Romans podrostków miał niewielkie szanse przerodzić się w coś większego, ale i tak przyjemnie było słuchać o czyimś szczęściu.

/PS. Imię Manaia się odmienia/


RE: Mglista Dolina - Shani - 30-07-2018

/ Nie wiedziałam, będę pamiętała na przyszłość xD /

Lwiczka była faktycznie zauroczona Tamu ale ciężko ukryć tę sytuację. Po kilku minutach usłyszała zapytanie pomieszane ze zdziwieniem Manaii.
- Tak jakoś wyszło niestety. Moja mama jest z linii królewskiej pustynnych lwów - odparła krótko do nowo poznanej lwicy. Spokojnie zastanawiała się nad tym wszystkim ale co mówiła, zatem odpowiedziała.
- No ogółem dla mnie to jest przytłaczające bo dużo plotkują o twoich poczynaniach nawet jeśli zrobiłaś coś złego według nich to już wytykają paluchami. To naprawdę nie jest fajne. Moja mama opowiadała mi że uciekła z tamtego stada, bo zmordowały hieny lub inne lwy moją babcię czyli jej mamusię która była królową pustynii - odparła trochę zasmucona ale nic mogła wtedy poradzić jeśli chodzi o to. 
- Ale przynajmniej przez tą sytuacje poznała mojego tatusia który chyba też wywodził się z podobnego stada ale też nie miał łatwo - wypowiedziała się na ten temat, których ich spotkało w przeszłości.
- Dlatego moi rodzice mieli dużo sytuacji mrocznych ale najważniejsze, że mają mnie i braciszka - opowiedziała z drobnymi szczegółami ich historię.
- Na dobrą sprawę, moja mama powinna przenieść stado tutaj do tej krainy, byłoby bezpieczniej - wypowiedziała swoje zdanie na ten temat. 
- Ja mam niedługo 11 miesięcy prawie roczek, więc nie jest zle na dobrą sprawę - odparła krótko do Manaii. Spokojnie odetchnęła tęskniąc za rodzinką. Gdy zmieniły temat rozmowy o Tamu jej pierwszej miłości, nie potrafiła ukryć rumieńców na pyszczków.
- Hah a no trochę jak w baśni, ale czasami w baśniach dwójka jest szczęśliwa do końca życia - rzekła mając nadzieję, że tak będzie u Shani i Tamu. 
- Jest przystojny to prawda, w dodatku uroczy a to wszystko się stało w Kilimandżaro jak chciał mi pokazać przepiękny widok - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy rozmarzona w tym momencie.
- Przepraszam, rozmarzyłam się przez chwilę - wypowiedziała słowa dość nieśmiało.


RE: Mglista Dolina - Manaia - 31-07-2018

Historia Shani dała mi całkowicie nowe spojrzenie na sprawowanie władzy. Widocznie nie było to ani tak przyjemne ani proste zadanie jak wcześniej sądziłam.
- Rzeczywiście, rozumiem dlaczego wybrałaś ucieczkę do cesarstwa. Tutaj możesz czuć się bezpiecznie i na pewno nikt nie będzie cię wytykał palcami. – pocieszyłam lwiczkę.
Roześmiałam się, słysząc opowieść Shani o jej miłości.
- Szczęściara z ciebie. – powiedziałam niezbyt szczerze. Osobiście uważałam, że samce przynoszą bardzo dużo kłopotów, a bardzo mało pożytku. Ale Shani była jeszcze dzieckiem pełnym wiary w ideały. W końcu sama się przekona, że na romanse nie warto tracić czasu i nerwów. Oby tylko nie wyciągnęła tej lekcji za późno. Kim ja jednak byłam, żeby udzielać jej lekcji. Na pewno i tak by mi nie uwierzyła albo nie posłuchała rady. Lepiej żeby przekonała się o wszystkim na własnej skórze.
- A gdzie jest teraz twój królewicz?  - spytałam, uśmiechając się znacząco.


RE: Mglista Dolina - Chikja - 02-08-2018

Najkrótsza droga na Cmentarz Słoni wiodla między Lwią Skałą, a Górą. 
Gdy jest się adeptem sztuk tajemnych potrzeba ci czterech "M" materiału, mentora, martwiaków i mnóstwa cierpliwości, tego ostatniego naprawdę dużo, truposze potrafili być bardziej irytujący niż żywi, bo do smrodu i hałasu dochodziła jeszcze ektoplazma, wszędzie, dosłownie wszędzie niematerialna breja! Obecnie była na etapie studiowania tego jak pojmać ducha i zamknąć go w jakimś pojemniku. Muszli, kokosie, tykwie, fiolce z kości. To nawet intrygujące, dusza była niezwykle elastyczna, bo jak inaczej mogłaby zmieścić się w czymś wielkości palca? 

Przecinała właśnie zamglone chaszcze, gdy do jej dlugich czujnych uszu dotarły dźwięki rozmowy. Zatrzymała się na chwilę by namierzyć gaduły, chwilę się wahała, ostatecznie jednak skierowała łapy w kierunku lwic pozostając w cieniu i mgle, w zasadzie to calkiem przyjemna miejscówka, ani tu zimno, ani gorąco.
Wychyliła się zza drzewa zdrowym okiem lustrując dwie białe młódki.


RE: Mglista Dolina - Shani - 02-08-2018

Shani siedząc na trawie rozmawiała przez długi czas z Manaii o sprawowaniu władzy, a potem o pierwszej miłości. Zdziwiło ją to, że potrafiła jako jedynej ze stada zwierzyć się z takiej istotnej rzeczy. Po wysłuchaniu wypowiedzi lwicy kiwnęła głową, że ma rację.
- A no prawda, dlatego uciekłam od rodziców bo wiedziałam, jaki mnie los czeka. A tak naprawdę chcę sama pokierować swoim życiem - odparła spokojnym głosem. Po zmianie tematu uśmiechnęła się.
- Może tak, może nie zobaczy się w przyszłości - odpowiedziała krótko na temat bycia szczęściarą, ale chciałaby zostać nią dłużej lub na zawsze. Spokojnie oddychała nie robiąc zbyt gwałtownych ruchów. Na sierści poczuła przyjemny chłód, który ją otaczał. 
- Pewnie jest u cesarzowej - odpowiedziała na pytanie. Po chwili miała wrażenie że nie są same na tym terenie. Na dobrą sprawę, dużo zwierząt tutaj przechodzi ale to było bardzo dziwne czując czyiś wzrok na sobie. Nie lubiła takich sytuacji bo czuje się niespokojna.  Gdy zaczęła rozglądać nerwowo chciała już od razu coś powiedzieć. Gdy nie wytrzymała spytała się koleżanki.
- Manaia mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje - odparła pół szeptem, żeby trzecia osoba tego nie usłyszała.


RE: Mglista Dolina - Manaia - 02-08-2018

Z pogodnym wyrazem pyska słuchałam słów lwiczki. Wtem jednak przyjemna atmosfera spaceru została zakłócona. Na szept towarzyszki momentalnie postawiłam uszy i zaczęłam węszyć. Shani miała rację. Wbiłam wzrok w gęstą mgłę, ale trudno byłoby kogoś w niej zobaczyć. Miałam jednak wrażenie, że przy pobliskim drzewie pojawił się nowy, ledwo dostrzegalny cień. To na pewno ten szalony medyk nas śledził. Dwie samotne lwice, w tym jedna będąca jeszcze dzieckiem... byłybyśmy idealnym łupem dla kogoś takiego jak on.
- Chodźmy stąd Shani. - powiedziałam szeptem. - To na pewno ten znachor spod skały. Śledził nas.
Powoli wycofałyśmy się, cały czas starając się mieć na oku podejrzane drzewo.

z/t x2


RE: Mglista Dolina - Chikja - 02-08-2018

Bez krzty wstydu skierowała swoje długie uszy na lwice słuchając ich prywatnej rozmowy, jakby było to słuchowisko. Strzępki informacji które skradła niewiele jej dały, ot same pierdoły. Tylko wzmianka o cesarzowej była coś warta, liczyła że powiedzą coś jeszcze, ale najwidoczniej szósty zmysł ostrzegł parke myszek i te postanowiły czmychnąć.
Aht ta mroczna aura, a nawet nie starała się jej jakoś szczególnie roztaczać wokoło siebie. 
Gdy scena została pusta wyszła z ukrycia i podeszła do miejsca gdzie przebywały lwice by poniuchać trawkę, listki i patyczki, by zapamiętać zapach potencjalnych kandydatek na jej tea party. Potem po prostu ruszyła sobie dalej. 

ZT