Król Lew PBF
Dno wąwozu [Kaiser i Kayla] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Dno wąwozu [Kaiser i Kayla] (/showthread.php?tid=2388)

Strony: 1 2 3


RE: Dno wąwozu [Kaiser i Kayla] - Kayla - 07-06-2017

Kayla mogła jedynie czekać. 
Kiedy Kaiser wyszedł z groty, lwica jak posłuszne lwiątko leżało grzecznie na boku i wpatrywała się z utęsknieniem w skrawek nieba, który był stąd ledwie widoczny. Nie miała zbyt wiele do roboty ani do myślenia. Obserwowała więc jak niebo powoli ciemnieje i ze zmierzchu robi się noc. 
Zasnęła na moment.
Nawet nie zauważyła kiedy. Po prostu odpłynęła a zorientowała się dopiero słysząc czyjeś kroki. Zaniepokojona poderwała się do leżenia na brzuchu, zaś zamarła na moment bo wystraszyła się ponownie widząc obcego samca w progu groty. Jej oczy nie nawykłe jeszcze do ciemności dostrzegły jedynie ciemną sylwetkę z jasnymi, fiołkowymi oczyma. Otworzyła szerzej pysk na widok tegoż straszydła, ale jak zwykle strach ma wielkie oczy. Szybko bowiem sama zorientowała się, że to tylko Kaiser. Zarejestrowała, że położył naczynie z wodą na ziemi a sam wyszedł na zewnątrz. Odprowadziła go wzrokiem nastawiając uszy w jego kierunku. Dopiero potem nachyliła się ku misy i spłukała w ten sposób rany na policzku raz jeszcze. Powtarzała tę czynność, aż w naczyniu nie było już niczego. W końcu odepchnęła łapą miskę. Jeszcze raz spojrzała ku wyjściu.
Orientując się jednak, że pozostała świadomością sama w tym opuszczonym przez piękno miejscu również ułożyła się w miarę wygodnie. I zasnęła. 
Ranek ją ominął. Z całą pewnością przespała ten moment. Zresztą nie wstawała wcale tak szybko jak tylko obudziła się (a było już około południa). Kręciło jej się w głowie i wolała jeszcze chwilę poczekać. 



RE: Dno wąwozu [Kaiser i Kayla] - Kaiser - 13-06-2017

Rano samiec udał się na krótki patrol, widząc jak piaskowa spokojnie spała, po co przecież jej przeszkadzać, teraz powinna jak najwięcej wypoczywać by wróciły jej w pełni siły. Na szczęście nikogo nie spotkał, choć z drugiej strony medykiem by nie pogardził, zawsze to upewnienie się co do jej stanu zdrowia, lecz jakoś sobie dadzą radę. W sumie zastanawiało go czy jeszcze zastanie ją w grocie, może jednak strach będzie silniejszy i ucieknie gdzie pieprz rośnie? Ostrożnie zbliżył się więc do wejścia, po czym zajrzał do środka. Nadal tam leżała, widać nie był taki zły, bądź zwyczajnie nie miała sił. -Jak się czujesz?- zapytał, wchodząc i siadając nieopodal niej.