Król Lew PBF
Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) (/showthread.php?tid=2393)



Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Belial - 10-04-2017

Pieczara w kanionie, stworzona przez skały. Wnęka była ciasna ale każdy lew mógł śmiało się zmieścić, we wnętrzu zaś miejsca było znacznie więcej. 


Niebo zalała krwawa zasłona, dziś wyjątkowo nie lało i chociaż zaraz miało się zrobić ciemno, pogoda była bardzo przyjemna. Szary szedł przez dno kanionu bez większego celu, ale w tej chwili nadszedł czas by znaleźć schronienie przed ewentualną zmianą pogody. Oczywiście znalazł po chwili ową pieczarę i szybko zajrzał do środka by się upewnić że nie jest zamieszkana. Pusto... Wszedł więc do środka i usiadł pod ścianą najdalej od wejścia. W środku panował mrok co szaremu zupełnie nie przeszkadzało. 



RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Chikja - 11-04-2017

Pusto? A wcale nie pusto mój drogi panie! Chociaz wypatrzenie onyksu w czerni groty wchodząc z zewnątrz to nie lada sztuka! Chikja zaszła tu jakiś czas temu, czekając właśnie aż słoneczko z łaski swojej schowa się za horyzontem by ruszyć na łowy i tak własnie spędziła 3/4 dnia, na półce prawie pod sklepieniem jamy.
Gdy Belial wszedł do środka zdrowe oko natychmiast niemalże wbiło się w niego, tylko ono. Nawet ogon, ucho Chikji nie drgnęło.
Patrzyła się tak, aż ten nie siadł pod ścianą. - Dobry wieczór~ Mruknęła nie za głośno i wyszczerzyła się do niego.

(Tak zabawniej chyba będzie zacząc |D)


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Belial - 11-04-2017

(egzakly Kami ;)) 

Szary przez chwilę zrobił wielkie oczy z wrażenia... Szybko skierował spojrzenie w stronę skąd dobiegał głos. Nie było to takie proste ze względu na echo w grocie ale już po chwili znalazł... 
- Anudora... To ty... - odparł już będąc spokojnym. 
- widzę że nie tylko ja się tutaj melinuję... - dodał po chwili. Znał ją już, jednak wcześniej nie mieli okazji się poznać bardziej. Była dziwaczką jego zdaniem, jednak i on się zmienił od tamtej pory. Nie zawsze potrafił zrozumieć co ona ma na myśli, jednak przemawiała przez niego młodzieńcza ciekawość i strasznie chciał bliżej poznać ten ciekawy przypadek... Intrygowała go...


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Chikja - 11-04-2017

Majtała ogonkiem w czasie gdy Bel szukał jej po grocie jak dziecko we mgle drogi. W końcu gdy już ja wypatrzył kliknęła językiem o podniebienie. Pozostała jednak do góry na półce póki co.
- Ano ja. A kogóż to się spodziewałeś? Księżniczki z Lwiej Ziemi?- Trochę z wyrzutem, trochę prześmiewczo odpowiedziała samcowi. No bo halo, co to znaczy 'to ty', dziękować tylko świętej opatrzności, że ten nie użył w przywitaniu 'tylko', bo wtedy by się pofochała ciężko.
- To nie jest moja stała kryjówka. Dziś padło na to miejsce, jutro będę zupełnie gdzieś indziej. - Nieuchwytna i nieobliczalna. Tak lubiła to, zaskakiwać innych. I nie dziwna, oryginalna, w swym wydźwięku to określenie nie było tak uwłaczające! Mierzyła samca z dołu. Trochę podrósł, ale grzywy to mu nie przybyło chyba?
- To, jak tam sprawy się mają? I czemu urywasz się na tym wygwizdowiu Don Belialu?? Czyżby i tobie spodobała się samotność?


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Belial - 12-04-2017

Uśmiechnął się po jej wywodzie... Harakter, humor, i taka wredna natura... Ah, prawie już ideał, brakowało tylko jednego... Beli byłby się jej zaufać. 
- Daj spokój... Lwioziemskie księżniczki nadają się tylko do jednego - odparł z uśmiechem przyglądając się swoim pazurom. 
- bycie samotnikiem ma swoje złe i dobre strony... Dziwne że te dobre mnie nie spotykają. - Belial zawsze był trochę z boku jednak zawsze robił wszystko by działać. 
- wygwizdowie? - rozejrzał się po grocie i spojrzał na wejście... 
- a co wolisz kwieciste łąki... Księżniczko? - znów spojrzał na lwicę z wrednym a zarazem życzliwym uśmiechem.


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Chikja - 13-04-2017

Powiedz mi to w pysk, a nie w narracj, wtedy masz złotą gwiazdkę do dzienniczka jak stąd na lwią~
Do zaufania jeden krok, jeden jedyny i nic więcej.
- Do.. niby czego?- Zrobiła minę jakby bardzo ciężko myślała i pokreciła łebkiem. A z resztą, może chociaż do pilnowania kamienia się nadają.
- Ah, bo może ty oczekujesz od tego statusu czegoś złego? Niezależność, ale i samotność. Chociaż to drugie, to czasem i plus. Nikt Ci nie pierdoli głupot nad uszkiem.- Wtedy ty to robisz. Żeby podenerwowac muszyska.
- Nah. W mym guście raczej smetne bagno i martwe cmentarzysko. - Martwe cmentarzysko, czaisz dowcip? Tak? Nie.. oh, no trudno, taki sucharek.


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Belial - 14-04-2017

- lwioziemcy nadają się tylko do robienia sobie z nich jaj... W każdy sposób. A ich nieskalane grzechem ciała... - oblizał wargi. 
- czasem brakuje tego pierdolenia... I chociaż lwice z Lwiej Ziemi robią to cały czas, to w mało ciekawy sposób... Lwice z cmentarzyska albo bagna robią to lepiej? - dodał do tego zawadiacki uśmiech. 
- oboje mamy inne poczucie piękna... Zresztą wiele nas łączy zapewne. - nie próbował do niej zarywać czy coś... Miał jedynie wrażenie że rozmowa z nią będzie dawała przyjemność? W każdym razie będzie inna niż wszystkie inne rozmowy.


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Chikja - 19-04-2017

Pokiwała czarnym łebkiem na znak że zgadza się z tym stwierdzeniem. A jednak miała jak zawsze coś do dodania.
- Grzechem. Uhuhu, mhm raczej myślą. Bo według paru filozofów, nasi bracia z Lwiej aż ociekają w grzeszki.- Pogląd widzenia zależy od punktu patrzenia.
- Kto co lubi. Niektórzy odnajdują podniety w mało ambitnych zajeciach. - Ona siebie zaś do tych buraków nie zaliczała.
- Hohooo oczywiście że robią to lepiej! Wkładają w to najdrobniejszy skrawek ciała, tak sumiennie że na końcu biedne chudzinki całkiem siwieją.- Metafory. Czarnula mówiła calkiem rozbawiona, śmierć w końcu zacnym tematem do dowcipkowania była.
- Mówisz? Właściwie niewiele o sobie mowiłeś. I albo niejeden sęp spostrzegawczości powinien Ci pozazdrościć, albo też Mangusta przebieglości.


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Belial - 20-04-2017

- "mało ambitne" - powtórzył za lwicą. 
- kwestia punktu widzenia... - odparł z uśmiechem. 
- A co do mnie... Nie wiele mówiłem o sobie, ty o sobie też nie za wiele, ale skoro wolisz takie ponure miejsca, to jedno mogę stwierdzić pewnie... Mamy podobne gusta. - wzruszył ramionami. Chikja nie mówiła wprost, czasem trzeba było się dobrze skupić by wyłapać sens i drobne smaczki. 
- możesz to nazwać mało ambitnym zajęciem... Ale chętnie bym zobaczył jak lwioziemiec siwieje ze strachu... Oj chciałbym się zabawić czyimś kosztem. - otrząsnął się z dreszczu jaki przeszedł jego cialo na samą myśl.


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Chikja - 21-04-2017

- I wysokości tego spojrzenia? - Uśmiechnęła się zadziorniej. Zdarzało się jej mierzyć bardzo wysoko, jakby była małym lwiątkiem, które z nadmiaru pewności siebie myślało, że dorzuci kamieniem do samego słońca.
Z drugiej strony sztywne ramy się jej nie imały. Oportuniści chwytają za ogon każdą nadarzającą się okazję, a gdy ta przerasta ich możliwości stosują strategiczny taktyczny odwrót.
- Jedno w czym mogę Ci drogi Belialu przyznać rację, to fakt, że lepiej szukać tego co nas łączy, niż dopatrywać się tego co nas dzieli. A co do mrocznych martwych miejsc.. lubię towarzystwo zmarłych. Taki fetysz.- Parsknęła, wreszcie zebrała się z góry i zeskoczyła w kilku susach na dół.
- Plugawe potrzeby.. mm lubie to.- Smagnęła go lekko ogonkiem.
- Możemy przejść się na tereny Lwiej Ziemi i troszeczkę powęszyć za jakimś zaczepieniem?


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Belial - 21-04-2017

Szary w bezruchu przyglądał się lwicy, jej słowa, jej ruchy i ten dotyk ogonem, dawały znać że chyba grają na tym samym boisku... Oboje mieli grzechy na sumieniu, ale i oboje nie uważali tego za coś złego... 
- oj... No nie wiem. - udał niby to wielkie zastanowienie jednak szybciej niż mgnieniu oka dodał ochoczo 
- namówiłaś mnie! - omal nie podskoczył z radości. Już od dawna marzył o kimś kto zechce wraz z nim pobawić się z lwimi... Ciekawe czy będą się bawić czyimś kosztem tak samo... 
- więc poszukajmy takiej zabawy jak nam obu leży... - dodał już znacznie spokojniej.


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Chikja - 09-05-2017

Co to za obłapianie wzrokiem Panie drogi? Toc to nie przystoiiii.. ale kto by dbał o maniery, gdy w głowie kielkuje podły plan. Zabawką cudze życie, a frykasem dusza i martwe ciało.
Prychneła, co to za niezdecydowanie? Przecież zapewniała go o tym że będą mieli dobrą zabawę. A Chikja przecież nie kłamie. Heh, tak nigdy nie kłamie. 
- No to szkoda nam czas marnować! Spieszmy się bo Liwi zdążą nam wyzdychac zanim dobiegniemy na ich terytorium! - Smagnela go mocniej ogonkiem i na raz zawrocił w skoku do wyjścia wybiegając z pieczary. 

//Teraz mam wątek z Wendigo na Fabule xDd//


RE: Patologiczne spotkanie (czyli Chikja i Belial) - Belial - 10-05-2017

Szary kiwnął łbem i ochoczo pobiegł za lwicą... 

ZT.