Król Lew PBF
Zębata grota - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+---- Dział: Mroczne Groty (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=70)
+---- Wątek: Zębata grota (/showthread.php?tid=2435)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


RE: Zębata grota - Arvo - 20-03-2018

Arvo jednak nie doczekał się odpowiedzi od swej matki, a że Tib był zajęty rozmową z martwym dzieckiem...
Zwiał, ot tak, zwyczajnie poszedł w swoją stronę, korzystając z zamieszania.
Bo ile można dusić się pod cudzą władzą? Był młodym samcem, w końcu miał tego dość!

idk, nie chce mi się pisać czegoś głębszego
/zt


RE: Zębata grota - Kama - 21-03-2018

Duch otworzył szeroko oczy.
- Była biała... oczy miała podobne do moich...
W jego głosie pojawiła się nutka ekscytacji i nadziei. Po śmierci Kamie wróciły wszystkie zagubione wspomnienia, więc dokładnie wiedział, jak jego siostra wyglądała, ale nie mógł wiedzieć, jak wygląda teraz.
- Ua - odpowiedział krótko.


RE: Zębata grota - Tene - 21-03-2018

Kiedy zorientowała się że Arvo dokądś poszedł było już za późno, teraz żałowała że postanowiła milczeć, chcąc wyciszyć własne burzące się w niej emocje. Poderwała się od razu z ziemi i pobiegła momentalnie bez słowa, wiatr jakby specjalnie wiał nie w te stronę co trzeba, przez co nie była w stanie złapać tropu syna, nie zamierzała pomimo tego się poddawać, musiała go znaleźć.

zt


RE: Zębata grota - Tib - 22-03-2018

Tib notował w pamięci każdy szczegół, jakim podzielił się z nim Kama. Cóż, nie było tego zbyt wiele więc szansa, że czegoś zapomni wydawała się dość nikła.
-Ua…-powtórzył na głos zasłyszane od zjawy imię i przez następnych kilka sekund  trawił je w myślach.
-W takim razie postaram się nie zawieść Twojej siostry- rzekł po czym spuścił łeb- tak jak kiedyś zawiodłem Ciebie mein Sohn.
Gdyby stary mógł, to z radością oddałby swoje życie  by tylko jego synek wrócił do żywych. On już swoje  przeżył, ba stary Tib bał się, że  kiedyś stanie się nieporadnym staruchem, niezdolnym nawet do samodzielnego wyszczania się. Dlatego pewna jego część pragnęła „pięknej śmierci”, zginąć  w boju, w  obronie swoich ideałów tak jak na żołnierza przystało.
Stary lew był tak zaabsorbowany spotkaniem ze zjawą, że nawet nie zorientował się gdy jego kompani postanowili się ulotnić.
-Scheiße- zaklął pod nosem gdy zorientował się, że jest obecnie jedynym żywym lwem w okolicy.  
No nic, pewnie dzieciak poleciał za swoją matką,  znają punkt zbiórki więc jak już się  trochę ogarnął to pewnie się tam zjawią- pomyślał, po czym ponownie skierował swój wzrok na Kamę.
-Na mnie już czas Junge, odszukam Uę i nie pozwolę by spadł jej choćby włos z głowy- rzekł pełnym determinacji głosem.
-Do zobaczenia wkrótce, synu- powiedział na pożegnanie po czym udał się do punktu zbornego.
z/t