Król Lew PBF
Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] (/showthread.php?tid=2657)



Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Duch - 21-08-2017

Pogodynka mówi, że jest w chusteczkę gorąco i o deszczu można zapomnieć. Więc nic dziwnego, że czarno ubarwiony samiec chował się pod rozpiętymi gałęziami sporego, starego drzewa, rosnącego na zielonej polanie pomiędzy Ognistym Lasem a Rzeką Życia. Wyglądał jakby spał, albo jedynie czekał aż żar przestanie lać się z nieba i przysmażać mu cztery litery, by ruszyć dalej w podróż nad rzekę.

Polana jest raczej pusta, a to samotne drzewo wydaje się być najbliższym możliwym schronieniem przed upałem.


RE: Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Wendigo - 21-08-2017

A tymczasem brązowy szedł sobie byle gdzie, niemal jak zawsze. Bez celu, odkrywając świat, ucząc się. Co jakiś czas napotykał ciekawe charaktery, od których dowiadywał się wielu ciekawych rzeczy. Czy tak będzie i na tej przechadzce?

Od paru godzin słońce grzało niemiłosiernie, nawet najwytrwalszy wędrownik mógłby wymięknąć. Dlatego też gdy zobaczył duże drzewo dające cień, przyspieszył kroku i mógł już na sobie poczuć ten przyjemny chłód. Ale chwileczkę, stop. Jeśli jego oczy go nie okłamywały, to już ktoś tam był. Pokusa chłodnego schronienia była jednak zbyt duża, i brązowy doszedł w końcu do drzewa, a czarna, nieznajoma sylwetka wyglądała jakby jej właściciel spał. Usiadł na drugim końcu cienia i co jakiś czas rzucał okiem na czarne coś, co wyglądało na lwa. Obudzi się czy nie? Być może nie żył? Nie, powinien żyć, nie śmierdział jeszcze padliną.


RE: Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Duch - 21-08-2017

Postać leżąca na boku nagle poruszyła łapą machając nią przed pyskiem i potrząsnęła mocno łbem jakby odganiała się przed wstrętną muchą. Zamlaskała i polizała swój czarny nochal językiem. To jednak drażniąca go w nos trawa była powodem tego zamieszania, który zdawał się być już zażegnany poprzez zmiażdżenie ciężką czarną łapę.
Po jego sylwetce ciężko było powiedzieć, czy ma się przed sobą samca, czy samicę. A to z powodu jego braku grzywy. Bez nawet jej najmniejszego strzępka, nawet jednego dłuższego włosa, który mógłby świadczyć, że coś tam powinno rosnąć. Więc jedyną drogą by się tego dowiedzieć było albo zaglądnięcie mu między łapy, albo też poczekanie, aż się odezwie.
Zastrzygł uchem, ale więcej gwałtownych ruchów już nie wykonał, zapewne śpiąc dalej.


RE: Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Wendigo - 22-08-2017

Czyli jednak myśli brązowego się potwierdziły, gdy czarne coś nagle zmiażdżyło łapą trawę. Był przygotowany na to że się obudzi, lecz nic z tego, czarne cielsko znów wyglądało jakby właściciel spał. Postanowił powoli się ulotnić stąd, z pewnością jest tu gdzieś niedaleko jakieś inne miejsce w którym można się ukryć. Wstał po cichu i zaczął się spokojnie oddalać, a gdy odwrócił łeb żeby zobaczyć czy to czarne coś nadal śpi, usłyszał głośny trzask. - Cholera! - Wymsknęło mu się szeptem. Stanął w miejscu, patrząc się na śpiącego. Skoro spalił szansę, to równie dobrze może się ukazać jako powód dźwięku.


RE: Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Duch - 22-08-2017

Czarna kula rozwinęła się rozciągając łapy najbardziej jak się tylko dało. Zamlaskał i usiadł przez chwilę się gapiąc na brązowego i mlaskając jakby coś właśnie jadł, albo mu się to tylko śniło.  Gapił się na niego cały czas, niechlujnie siedząc na podłożu. Ogólnie wyraz jego pyska świadczył jakby tamten był na haju i jedyne co robił w swoim życiu to wąchanie kocimiętki.
- Dzień... Dobry - powiedział powoli i przeciągle. Po czym spojrzał się w stronę słońca mrużąc oczy i przysłaniając promienie światła łapą. 
No i kolejne latka mijają - pomyślał podnosząc się całkowicie na łapy i ziewnął. Zamierzał wstać trochę później, przez co wydawał się jakiś taki zawiedziony tym, że przerwali mu sen.


RE: Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Wendigo - 22-08-2017

Nadal stojąc bez ruchu, patrzył jak czarne cielsko najpierw się rozciąga, a potem wstaje. Zazwyczaj spodziewał się tych gorszych rzeczy, tak samo było i tym razem, lecz takiej reakcji jaką przed chwilą zobaczył, nie spodziewałby się w ogóle po śpiącym, jak się już okazało, lwie. Z trudem powstrzymał śmiech, usiłując nadal mieć w miarę normalny wyraz pyska.
- Dzień dobry - Odpowiedział z lekką nutą rozbawienia w głosie. Odwrócił się już całkowicie w stronę lwa, uznając że nie jest aż tak groźny jak mu się wydawało.
- Wybacz że Cię obudziłem, lecz jakoś tak wyszło. - Odrzucił gałąź na którą nadepnął gdzieś na bok, skierował potem wzrok na rozmówcę.


RE: Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Duch - 22-08-2017

Przyglądał mu się przez chwilę wyczuwając, że lęk zniknął, a atmosfera przestała być tak ciężka. Odetchnął cicho i machnął łapą w powietrze, w geście, że nic się nie stało.
- Zawsze mogło być o wiele gorzej i mogłeś nadepnąć mój ogon. Jeśli miałby tak wyglądać jak ta gałązka to ja się cieszę, że to na nią padł los - odpowiedział pomału, jakby czas przestał mieć dla niego jakiekolwiek znaczenie.
- Zresztą szkoda przesypiać cały dzień, nawet jeśli to idealna pora na drzemkę. - Po tych słowach zaburczało coś nagle głośno, na co lew spojrzał się w dół i położył łapę na brzuchu.
- No i sam widzisz, jeśli nie ty to on by mnie obudził lada chwila - mruknął z żalem nad swoim podłym losem i bezsilnością jaka go ogarnęła w tym momencie.


RE: Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Wendigo - 22-08-2017

Usiadł sobie, gdy lew mówił o gałązce i ogonie. Nie no, aż tak ślepy nie był, żeby stąpać innym po ogonach. Przynajmniej jeszcze. Rozejrzał się wokół, rzucając okiem na pobliskie tereny, nie widząc nic ciekawego.
- Może i szkoda dnia, lecz gdy każdy dzień wygląda tak samo, czy naprawdę warto przeżywać każdy po kolei..? - Rzucił ni to do siebie, ni to do czarnego. Już zbyt wiele takich dni przeżył, dni które nie wprowadziły do jego życia nic, poza gapieniem się na chmurki lub drzemaniu w jakiejś grocie. Zanim zdążył znów odpłynąć w swoich myślach, uwagę jego zwróciło burczenie i niemrawy ton ciemnego.
- Oj tam, wystarczy coś złapać i można iść dalej spać. - Rzucił półżartem w jego stronę.


RE: Spotkanie zjaw [Duch & Wendigo] - Duch - 08-09-2017

- Nigdy nie ma dwóch takich samych dni - odezwał się nagle w zupełnie inny sposób niż wcześniej mówił, w chwili jak tamten się rozglądał podniósł się z ziemi i stanął lekko ponad metr od niego wpatrując się z uwagą i przechylonym na prawą stronę łbem.
- Dzisiaj spotkałem ciebie, jutro spotka mnie coś innego. I choć dni mogą wyglądać podobnie, to jednak nie tak samo. A wtedy watro przeżywać każdy z nich na swój wyjątkowy sposób - dopowiedział znów powoli akcentując swoje słowa. Wyprostował się, po czym usiadł na trawie nie odrywając od niego wzroku.
- Nie lubię zasypiać od razu po wybudzeniu. Czuję się jeszcze bardziej zmęczony wtedy - powiedział i oblizał czarne wargi. Szybko jednak się opanował i jeszcze raz się oblizał po czym ziewnął spoglądając gdzieś w bok jakby szukał tej ofiary o której to wspomniał tamten samiec.