Król Lew PBF
Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] (/showthread.php?tid=2779)

Strony: 1 2 3


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Zuri - 17-02-2018

Cokolwiek się tu odjaniepawla natychmiast powinno przestać. Zuri miewała znacznie lepszy humor niż ten dziś, a obcy kręcący się koło jej domu, napastujący młodsze rodzeństwo wcale go nie poprawiali. Do obu miała podobny stosunek i obu pogoniła by gdzie raki zimują, z chwilą jednak gdy z pyszcza białej polał się słowotok powiek lwicy drgnęła niebezpiecznie, zdradzając poirytowanie nią targające. 
Niewiele brakowało, a faktycznie jak to Persymona chciała pieprznęła by ją łapą nawet nie patrząc czy w co. Prychnęła gniewnie.
- Nie będzie mi kazań prawić smarkula której to mleko wciąż pod nosem wąsa doprawia. - Skwitowała, prawda była taka, że w tarapatach była biała, a smarkacze, no przynajmniej te z Hordy bez opieki nie szlajają się gdzie im się tylko podoba, spojrzała przy tym na siostrę surowo. Ojciec powinien się dowiedzieć o jej oddaleniu od legowiska? Czy to nie ta ruda miała ich pilnować? Przymrużyła oczy, coś nie do końca była przekonana o tym co dokładnie począć w tej sytuacji, no, poza pogonieniem, ewentualnym zatarganiem za ucho intruzów przed oblicze przewodnika. - Co to za Lotos? Ojciec nie będzie zadowolony że zadajesz się z obcymi? - Napomniała małą, ale było to też pytanie skierowane w stronę brązowego smarkacza.


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Lotos - 18-02-2018

Podrostek zmierzył poważnym wzrokiem białą lwicę. Wydawała się strasznie zarozumiała. Lotos jak zwykle powinna się teraz wygadać i powiedzieć coś młodzikowi ale nie zrobiła tego. Zamilkła i siedziała a jej poważny wzrok wędrował z jednej lwicy na drugą. Uśmiechnęła się delikatnie kiedy Persymona powiedziała, że była miła.
Kiedy najstarsza zwróciła się do niej to postarała się wyjaśnić...
- Ja jestem Lotos. Wędrowałam wzdłuż rzeki aż w końcu mój wzrok przykuła czarna lwica. Dlatego podeszłam i zaczęłyśmy rozmawiać. - wyjaśniła spokojnie.
Jak podrostek skończył się tłumaczyć skierował piorunujący wzrok na młodzika. Nie miała ochoty kontynuować dalszych scen jakie się wydarzyły.


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Kanziru - 20-02-2018

Przydreptał tu za siostra, może to nie jest dobry pomysł by t przychodzić. Ale jako braciszek musi ją pilnować co nie? A jak ją co zje? Oj wtedy ojczulek go zje, a ona będzie ho nawiedzać. No nic, widząc siostrze podleciał do niej. 
-Ej nie uciekaj mi nooooo
Jęknął do niej, ale jak zobaczył inne lwy zdziwił się, to inne lwy tez są takie małe? A może tylko mu się zdaje, po chwili zauważył tez większą siostrę.
-Em cześć, ja tu za nią przytruptałem. 
szturnął delikatnie łapka Perse, a po chwili ją przytulił patrząc na drugiego lewka. 
-Ej to moja siostrzyczka, nie oddam ci jej.
Mówił nadal ją tuląc do siebie, choć w jego wykonaniu mogło to być bardziej komiczne niż groźne.


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Sirisa - 05-03-2018

Oho ego explodowało i zmiażdżyło mózg Sirisy. O ile w ogóle tam był.
- Przepraszam ale mam takie samo prawo jak wy, żeby tu być. A to, że nie pilnujecie siostry czy kogo tam to już nie moja wina.Poza tym to nie wasz teren nie pachnie w ten sposób. Poza tym nie jestem smarkulą jesteś niewiele starsza i się strasznie puszysz- po rozmowie wywnioskowała że mały czarny klocek musiał być z nimi spokrewniony, a brązowa jest tu obca. Ale gdzieś w środku Siri pojawił się tępy ból. Na widok rodzeństwa które się nawzajem chroniło. I w ogóle było razem.Cholera teraz jej się zebrało. Zaczęla mówić do czarnej lwicy:
- Dobra. Przepraszam okej? Przecież krzywdy im nie zrobiłam to tylko żart. Zresztą nikogo nie chciałam nigdzie zabierać.- ostatnie zdanie skierowała do szarego lewka. Widocznie ubzdurał sobie, że chce tu kogoś porywać. Przewrażliwione lwy. Prychnęła pod nosem. Smarkaczy przepraszać na pewno nie będzie.


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Tyrvelse - 05-03-2018

Velse, jak to miał w zwyczaju, wymigiwał się jak tylko mógł od przebywania w jakichkolwiek jaskiniach, grotach i pieczarach, więc z ogromną ochotą chadzał na długie patrole. Uświadczyć go w centrum zbiórek Hordy było niezwykle trudno, więc nie miał zbyt wielkiego kontaktu z Ghalibową dzieciarnią, na czym zresztą mu nie zależało za specjalnie. Przy dzieciach czuł się nieco niezręcznie, choć oczywiście życzył im jak najlepiej. Miał jednak wrażenie, że zdecydowanie zbyt łatwo byłoby je uszkodzić, a w żaden sposób im nie pomoże. 
A ból głowy utrzymujący się jeszcze po walce był tylko wzmagany w obecności skalnych, zamkniętych tworów, więc tym więcej czasu spędzał na otwartej przestrzeni. Jednak nie mógłby zignorować lwiego ryku, który był doskonale słyszalny dla jego czułych uszu. Ryku, który był mu dobrze znany. Ostatnio, gdy mógł go dosłyszeć, nie skończyło się to zbyt dobrze.
Dlatego też pośpiesznym krokiem skierował się tutaj, choć gdy już zdołał dostrzec jedynie bandę dzieciaków, podrostków i pośród tego Zuri, nieco zwolnił i wręcz przybrał głupawy wyraz pyska. To nie wyglądało na sytuację zagrożenia. Choć, jakby sobie przypomniał dobrze tamten ryk, to nie brzmiało za bardzo jak wołanie, a jakby już trwała walka. Tak czy siak, nie do końca mu pasował do tego obrazka. Może napastnik już sobie uciekł?
Jako, że szedł od strony przeciwnej do groty, znajdował się za plecami Sirisy, za to dokładnie naprzeciwko Zuri i młodych Ghaliba. Zatrzymał się parę kroków od zbiegowiska.
- Wołałaś? - odezwał się do Zuri, próbując przywołać na pysk choćby niewielki uśmiech, lecz jego niebieskie oczy zdradzały zdezorientowanie.
No bo co tu się właśnie działo? Jakaś młoda, biała lwica była cała nastroszona i wyglądała jakby się gotowała właśnie do walki, Zuri też nie wydawała się być zachwycona. Kanziru przyklejony do Persy, a do tego zupełnie przypadkowe, brązowe lwiątko, którego w ogóle nie znał. 


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Persymona - 06-03-2018

/ Siri, akcja dzieje się nad Źródłem Życia a te fabularnie należą do bandy :v

Widząc jak złość wzbiera w starszej siostrzyczce Persymona przybrała na pyszczek maskę pewności siebie i spojrzeniem pełnym tryumfu chciała uraczyć Sirisę, której oczywiste zniszczenie przewidziała już teraz. Sama prychnęła naśladując Zuri, nawet podskoczyła kłapiąc rozkosznie szczęką. Kiedy poczuła, że Kanziru ją przytula niemal natychmiast "ściągnęła" go z siebie posyłając mu pełne powagi spojrzenie. 
- Ona mnie nie zabierze, Zuri ją rozszarpie.
Szybko przypomniała sobie o pytaniu swojej starszej siostry więc zadarła nosek ku górze i przymrużyła ślepka bo słońce nieco ją oślepiło. Przysłoniła sobie je łapką.
- Lotos to koleżanka, czemu miałby być zły? 
Nagle ta biała odezwała się znów i zamiast podkulić ogon i położyć uszka i uciekać czym prędzej, znów zaczęła się wykłócać. Mała piegowata klucha natychmiast nadęła się i zgromiła ją gniewnym spojrzeniem. 
- Kłamiesz! To są nasze tereny a ty zwyczajnie nie masz węchu, o! - Warknęła. Otarła się o Kanziru a potem znów o Zuri. 
- Głupia śmierdząca małpa! 
W tym samym momencie przybył Tyrvelse, w oczach Persymony niemal jak kolejny wybawca, nawet większy niż Zuri w sensie przenośnym i dosłownym. No i Tyr miał grzywę, więc miał autorytet. Piegus uśmiechnął się szeroko na widok samca. 
- Tyr zabije tę jaszczurkę!



RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Kanziru - 08-03-2018

Spojrzał na to co się dzieje, zabolało go ze jego siostra go odsunęła od siebie. 
-wiesz persa to boli, wolisz ich ode mnie?
Pokazał łapką na starsze lwy i minka mu posmutniała, chciał byc dzielny ale wyszło inaczej. Spojrzał potem na samca i usiadł na ziemi prychając niezadowolony, jak zawsze jest odpychany albo poniżany. Nie to nie łaski bzy! Siedział teraz sobie i obserwował to nie bdzie się wtrącał, jak nie chca jego pomocy to nie.


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Zuri - 17-03-2018

Przewróciła oczami, granica między opanowaniem którym w jej wieku lwica powinna się kierować, a rozsierdzeniem stawała się coraz cieńsza, do tego podjudzanie przez młodsze rodzeństwo jakby podsycało w niej chęć smagnięcia Siris w mordke. Nik nie będzie zadzierać z Hordą prawda? 
- No to Ci mówię że TEN teren jest nasz. - Dobitnie podkresliła szorstkim tonem ów fakt. Pachnie, nie pachnie, mówi jej że tak jest i ma to do niej dotrzeć. Z niezadowoloną miną spoglądała na lwiczke z SK i troszkę się wreszcie uspokoiła kiedy ta przeprosiła. 
- Bo to obcy spoza rodziny. - Już sam ten powód powinien starczyć Persymonie, dlaczego dzieci zadają tyle pytań? Ona taka nie była..prawda? 
Jak na komendę nagle podniosła wzrok patrząc za intruza, ruch zaalarmował czarną, w pierwszych sekundach położyła po sobie uszy zdradzając zaniepokojenie, jednak w spora sylwetka z początku budząca strach stała się znajoma i to całkiem przyjemnie znajoma. 
- Oj cicho Pers. - Mruknęła i łapą odgrodziła drogę siostrze ku kłopotom. - Na razie nikt nikogo nie będzie rozszarpywac.. mhm chyba. - Uśmiechnęła sie do Tyra uroczo. 
- Mała wtargnęła nam na teren. Jakiś pomysł co z nią zrobić? 


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Gamoń - 23-03-2018

- Wsadzić do dziury! - mały entuzjasta zapiszczał wesoło. Persy i Kanziru postanowili iść na przechadzkę bez niego, tak się nie godzi! Udało mu się odnaleźć trop młodych i zawędrować aż tutaj, aby natrafić na koniec zdania cioci Zuri. Przytruptał i usiadł posłusznie obok rodzeństwa, ale oczka aż mu się świeciły z ciekawości - A Ty kim jesteś? - zwrócił się do Lotos, patrząc na nią wesoło. Całkiem ładna była, to musiał przyznać. Ale nie mógł powiedzieć na głos, to by było... Obciachowe.


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Lotos - 23-03-2018

No to się porobiło – pomyślała gorączkowo.
Lotos pragnęła zakopać się po ziemię. Ale nie mogła, bo to przecież ich teren i byłoby  jeszcze gorzej. Z jednej strony czuła się pewniej ,bo Persy stawała w jej obronie, jednak z drugiej to nie miało sensu przy starszych lwach. Biorąc pod uwagę, że znajduje się pośrodku tej afery, jeszcze trudniej było cokolwiek powiedzieć i zrobić.
Nagle zawitał nowy uczestnik rozmowy. Co za pech… Jego też znikąd nie kojarzyła. Brązowa spojrzała w jego jasne, błękitne oczy. Podobał się jej pomysł z tą dziurą, ona też chętnie by skorzystała, przynajmniej nie będzie widać jak się pali  ze wstydu.
 Nie miała zamiaru mu się przedstawiać ale tak nakazywała jej kultura i gdyby go zignorowała to zapewne dostała by po uszach. Trudno najwyżej będzie jeszcze gorzej, ponieważ bez pozwolenia się odezwała.
- Jestem Lotos. Miło mi. – odpowiedziała dość elokwentnie i odwzajemniła uśmiech.
Wcale jej nie było miło, jej istnienie mogło teraz wisieć na każdej propozycji starszych. Jeżeli ukażą białą to zapewne rozprawią się i z nią.
Lotos stała bez ruchu, a serce biło coraz szybciej. Gdyby mogła to by już dawno zawału dostała ale nie było jej to dane… Musiała tylko czekać na odpowiedni moment, żeby się ulotnić.


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Zuri - 29-03-2018

Parsknęła na komentarz Gamonia, to w sumie nie byłby taki zły pomysł nawet. Małe pyskate lwiątka zawsze kończą źle jeśli nie ma kto ich obronić. Kof kof.
Milczenie Tyra jednak nie pomagało czarnej w podjęciu decyzji, owszem mogła załatwić to względnie w prosty sposób. Ale co z mała Lotos? Która to wyraźnie zakumplowała się z Persymona i vice versa? 
- Mam dziś fatalny humor. Dlatego nie nadużywaj mojej cierpliwości. Dobrze radzę.- Mruknęła przestąpiła przez kręcące się pod łapami rodzeństwo ku brązowej Cesarskiej. - A Lotos pójdzie z nami. Las to niebezpieczne miejsce dla takich berbeci.- Stanęła nad nią z zamiarem chwycenia za grzbiet.


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Sirisa - 31-03-2018

Biała fuknęła. O nie rozszarpywanie wcale jej nie przypadło do gustu. Co to w ogóle za lwy? Zero poczucia humoru.
- Cieszcie się, że dzisiaj ja tez nie mam humoru. Bo nie byłoby tak wesoło. Żegnam.- prychnęła po czym z ogonem skierowanym ku górze, krokiem zbyt szybkim jak na nieznającą strachu lwicę opuściła towarzystwo.


jak jej nie zatrzymają to z.t


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Zuri - 19-04-2018

Sirisi pozwoliła zwiać, ale tylko tym jednym jedynym razem. Przy następnej okazji ukręcił jej ten wyszczekany łebek przy samej dupie. Skierowała lodowe ślepia na resztę maluchów, w tym Lotos ku której pochyliła łeb i złapała ją za skórę na karku. Brązowa nie stawiała oporu, zostać tu nie może. 
- Ydzemy do yaskini.- Oznajmiła i klepnęła Persę łapą w zadek delikatnie, wolała mieć rozbrykane lwiątka z przodu w drodze powrotnej.


RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Persymona - 20-04-2018

Dość smutno przyglądając się temu, że nie udało się przetrzepać skóry tej małej, białej i wrednej pchle nie odstępowała starszej siostry na krok, aż ta sięgnęła po Lotos. Persymona była w szoku bo przecież... ona nie była zła? Co Zuri chciała z nią zrobić?
- Bierzemy Lotos do domu? Teraz będzie z nami mieszkać? - Obeszła przednie łapy starszej siostry dokładnie dookoła. 
- Do jaskini? Chcesz ją pokazać tacie? Myślisz, że ją polubi i będziemy mogły się razem bawić? Fajnie byłoby mieć inną lwicę do zabawy, bo wy to już za stare jesteście żeby się bawić w fajne rzeczy - na końcu tego słowotoku dostrzegła, że prawdopodobnie powiedziała coś nie tak. - To znaczy, nie jesteś stara! Chodzi o to, że wy się już tak nie baaaawiiiiicieeeee. Rozumiesz? 
Otarła się o łapy siostry łepkiem. 



RE: Wszystkie dzieci nasze są [Persymona i lwiątka, które chcą] - Gamoń - 20-04-2018

- I nigdy więcej tu nie wracaj! - fuknął groźnie w kierunku uciekającej srebrnej. Podskoczył radośnie, gdy ciocia wzięła Lotos ze sobą. Będzie super, będziemy mogli pokazać jej okolice i pobawić się w siłowanie - Mamy taką wypasioną jaskinię, spodoba Ci się - wyszczerzył się do lwiczki, po czym ruszył z uniesionym wysoko ogonkiem w kierunku domu.

/zt