Król Lew PBF
[Quest] Nie igraj z ogniem. - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Akcje z Mistrzem Gry (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=86)
+----- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=147)
+----- Wątek: [Quest] Nie igraj z ogniem. (/showthread.php?tid=2821)



[Quest] Nie igraj z ogniem. - Mistrz Gry - 25-01-2018

[Akcja dzieje się w okolicy rzeki Tsavo, kilka miesięcy przed aktualnymi wydarzeniami w Lwiej Krainie]

Żar, lejący się z nieba był wprost niemiłosierny. Utrzymująca się już od kilku tygodni pora sucha, doszczętnie wyssała wilgoć z traw sawanny, niskich zarośli, i samotnych drzewek. Nawet akacjowe zagajniki nie były już tak przyjemnym, chłodnym miejscem jak zazwyczaj. Zwierzęta chroniły się przed słońcem jak tylko mogły: hipopotamy, krokodyle i wszelkie inne pływające stworzenia siedziały w wodzie tak głęboko jak się dało, wynurzając się tylko aby nabrać powietrza, surykatki, węże, jaszczurki i wszelkie gryzonie pochowały się w swoich norkach i jamach, zaś największe stworzenia lokowały się w miarę możliwości po między skałami, w grotach, tudzież w głębi rosnącej w niezbyt odległej okolic dżungli. Jedyne, co było w ruchu, to pojawiające się nieregularnie najróżniejsze zwierzęta, zdążające do wodopoju.



RE: [Quest] Nie igraj z ogniem. - Ewige Valm - 25-01-2018

Po suchych trawach sawanny stąpała młoda lamparcica. Dawno w tej części sawanny nie było takiego upału. Valm mijała samotne i oschnięte drzewa, kierowała się w stronę rzeki Tsavo. Plamista czuła jakby jej futro płonęło. W oddali widziała już rzekę. Nikogo na swej drodze nie widziała. Na sawannie panowała cisza, która dobijała wszelkie stworzenia. Zawsze panował tu harmider, lecz nie dzisiaj. Samica przysiadła na moment żeby odpocząć. Czuła się jakby zaraz miała zemdleć ale to nie było w jej stylu... Zawsze dążyła do tego czego chciała nie zważając na przeszkody. Mimo, że dziś ewidentnie sobie nie radziła starała się być wytrzymała i silna. Wstała i ruszyła w dalszą drogę.


RE: [Quest] Nie igraj z ogniem. - Mistrz Gry - 29-01-2018

Pustka nad rzeką była niemal idealna. Co prawda kawałek wzwyż nurtu, w jednym z zakoli rzeki chłodził się potężny nosorożec, przypominający z oddali szary głaz, a w najgłębszych odmętach nurtu zapewne dało by się znaleźć krokodyle, które zazwyczaj wygrzewały się na kamieniach, a dzisiaj nawet one miały już dość słońca, ale poza tym, nie było nikogo. Cisza zalegała także w powietrzu, nie poruszanym nawet najlżejszym powiewem, który mógłby dać choć odrobinę wytchnienia smażącej się w słońcu nakrapianej kocicy.
Coś jednak nadchodziło. Gdzieś w oddali odezwał się cichy pomruk, tak niski, że niesłyszalny dla nikogo, może poza jakimiś nietoperzami. Chociaż niesłyszalny, wpływał jednak na wszelkie żywe stworzenia, wywołując pozornie niczym nieuzasadnioną falę niepokoju.



RE: [Quest] Nie igraj z ogniem. - Ewige Valm - 29-01-2018

Valm zastrzygła uszami. Cisza która ją otaczała niebyła przyjemna. Lamparcica nagle zaczęła czuć przerażenie i napływ nadchodzących problemów. Jednak nakrapiana starała się nie zwracać  uwagi na to co się dzieje, jej celem było dojście do rzeki.
Niebo było czyste jednak coś nadchodziło. Valm wzięła do łapy trochę piasku po czym z większej wysokości go upuściła.
- Wiatru brak... - mruknęła pod nosem. 
Nagle poczuła, że jakiś drażniący zapach. Lamparcica zaczęła się rozglądać. Czyżby jej własne futro już zaczęło się żarzyć? A może jednak węch zaczął jej płatać figle?


RE: [Quest] Nie igraj z ogniem. - Mistrz Gry - 01-02-2018

Z lamparciego, nakrapianego futra nie unosił się nawet najmniejszy dymek, ale po temperaturze sądząc (przynajmniej tej odczuwalnej) powinno już dawno stać w płomieniach. Zamiast tego jednak leżało jedynie na kocicy niczym ciężki koc, przyjmując jednak mimo wszystko na siebie większa część słonecznych promieni.
To miało się jednak zmienić już niedługo, bowiem na południowym skraju nieba pojawiła się ciemna pręga, rosnąca ze stale zwiększającą się prędkością. Jako forpoczta nadciągającego żywiołu nadleciał i wiatr, dający nareszcie jaką taką ochłodę umęczonym mieszkańcą sawanny. Lekki powiew, który wraz ze zbliżaniem się pokrywy chmur wzmagał się nieustannie, wydmuchał w krótkim czasie całe nagromadzone nad trawami gorące powietrze. Prócz ochłody przyniósł ze sobą coś jeszcze - odgłosy gromów.



RE: [Quest] Nie igraj z ogniem. - Ewige Valm - 01-02-2018

Dym dotarł już nad głowę kocicy. To na pewno nie była dobra wróżba, tym bardziej kiedy do uszu lamparcicy zaczęły dochodzić odgłosy gromów.
Valm z drugiej strony mogła się nacieszyć chłodnym wiaterkiem którego tak jej brakowało. Jednak coś ją w duszy niepokoiło. Jej instynkt kazał jej biec ile sił w łapach w przeciwną stronę, jak najdalej od tej okolicy. Kocica nie ruszyła się z miejsca. Coś jej również kazało biec w stronę źródła dymu. 
Serce coraz mocniej zaczęło jej bić. Zaczęła czuć, że coś straciła, coś bardzo ważnego. Wbiła odruchowo pazury w ziemię. Rozejrzała się wokół siebie żeby dowiedzieć się jak reagują inne zwierzęta. Jednak z czasem straciła ich z oczu ponieważ dym coraz bardziej zasłaniał widoczność.
Teraz już trzeba było czekać na najgorsze.


RE: [Quest] Nie igraj z ogniem. - Mistrz Gry - 07-02-2018

Lamparcica, z sobie tylko znanych powodów, zamiast podążać jak najdalej od źródła dymu, co podpowiadał instynkt samozachowawczy, logika no i pędzące w tamtą stronę zwierzęta, ruszyła zamiast tego w kierunku, z którego docierał wiatr, niosący, czarne, burzowe chmury, a teraz również i dym.
Choć zapach spalenizny było ostry i drażnił nos, to w dalszym ciągu dało się w miarę normalnie oddychać. Natomiast gęsty dym uniemożliwiał wszelką obserwację bardziej  odległych obiektów, choć jego źródło, płomienie trawiące suchą trawę sawanny, wciąż pozostawało poza zasięgiem wzroku. Do czasu...
Biała, oślepiająca iskra  rozdarła nieboskłon na pół i z oguszającym trzaskiem uderzyła w pobliskie wzgórze, odciskając pod powiekami kotki ciemny powidok. Z miejsca uderzenia wytrysnęły w górę jasną fontanną rozżarzone odpryski stopionego od olbrzymiej temperatury i wciąż gorejąc opadły na wysuszoną trawę. Valm była poza zasięgem iskier i fali uderzeniowej im towarzyszącej, więc nie ucierpiała bezpośrednio, nie znaczyło to jednak, że była bezpieczna. Uderzenie bowiem spowodowało  zapłon wschniętej roślinności i powstanie kolejnego ogniska pożogi, tym razem już znacznie bliżej lamparcicy, niż to z którego pochodziły te kłęby dymu.