Król Lew PBF
Na skraju Sawanny... [Aquila i Kikao] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Na skraju Sawanny... [Aquila i Kikao] (/showthread.php?tid=2835)

Strony: 1 2 3


RE: Na skraju Sawanny... [Aquila i Kikao] - Aquila - 15-02-2018

Czyszczenie piórek nie jest ostatecznie zajmującym zajęciem. Prędzej czy później, piórka się kończą i trzeba wtedy zająć się włączeniem do rozmowy. Ale ta byłą tak do bólu pompatyczna że Aquila długo się zastanawiał co by mógł dodać. Nie chciał się wcinać w słowo towarzyszom. Więc tak trochę stał i spoglądał to na jednego to na drugiego czekając na jakieś wnioski.
- Trzeba nas teraz trochę więcej.


RE: Na skraju Sawanny... [Aquila i Kikao] - Kikao - 17-02-2018

Wesoły uśmiech promieniał na licu karakala. Był bardzo dumny i na słowa Wendigo kiwną z szacunkiem łbem co oznaczało "Dziękuję".
- Tak w sumie to mam pytania... - stwierdził Kikao. - Czy jak należę do waszego stada to będę mógł wychodzić na krótkie spacery po za Skałę Skazy? 
Tak na kotowaty miał więcej pytań ale nie miał zamiaru nimi sypać. Z resztą z czasem znajdzie na nie odpowiedź.
Kikao spojrzał dumnie na Aquile i uśmiechną się. Po słowach orła zaczął rozmyślać ale nie znał nikogo więcej.


RE: Na skraju Sawanny... [Aquila i Kikao] - Wendigo - 22-02-2018

- Oczywiście że możesz, nikt Ci tego nie broni. - Odparł lew. Nie był przywódcą, który kazał pozostawać na terenach, choć na razie to nawet nie mieli jeszcze terenów. Jednak wszystko w swoim czasie, pośpiech niczego nie polepszy.
- Oraz jeszcze jedna rzecz. Jak zobaczysz że ktoś szuka jakiegoś miejsca do dłuższego pobytu, to możesz mu zarekomendować ziemie zachodu. To tyle. - Skończył. Chyba czas się wybrać gdzieś i też poszukać kandydatów do zbudowania nowego, pięknego raju.


RE: Na skraju Sawanny... [Aquila i Kikao] - Aquila - 27-02-2018

Spojrzał na jednego a potem na drugiego. Wyglądało na to, że wszystko poszło po jego myśli. Kiedy karakal spojrzał na niego ten mu skinął głową. Był bardzo zadowolony z siebie i z karakala i też ze zdroworozsądkowego podejścia Wendigo do całej sprawy.
- To jaki teraz mamy plan? - Zapytał spoglądając na lwa, miał nadzieje, że ten wskaże mu jakiś następny cel.
- Czeka nas w każdym razie wiele pracy.  Trzeba sprawdzić dokładniej okolice i upewnić się, że nikt się tutaj nie chowa o kim byśmy nie wiedzieli.


RE: Na skraju Sawanny... [Aquila i Kikao] - Wendigo - 05-03-2018

Już było ich trzech, świetnie, choć przydałoby się jeszcze parę osobników. Nadstawił ucha gdy orzeł zaczął mówić, a gdy skończył, ten zwrócił się do niego.
- Teraz trzeba się skupić na polityce, różnych planach działa w razie obcych osobników oraz takich tam. W skrócie, ułożyć podstawy pod stado, oraz się też rozejrzeć za kolejnymi chętnymi i ziemiami. - Bez solidnych podstaw, stado szybko się rozpadnie rozwiąże, a tego nie chcieli. - Przydacie się, nie chcę sam ustalać tego wszystkiego, a różne opinie są chętnie widziane. - I to tyle, jeszcze długa droga przed nimi.


RE: Na skraju Sawanny... [Aquila i Kikao] - Kikao - 17-03-2018

Kiwną głową z aprobatą. Faktycznie mógłby się na coś przydać! Powinien zwiedzić tutejsze tereny ale najpierw odpocząć po podróży...
Karakal cofnął się o krok i spojrzał na orła a później na lwa.
- Będę pomagał jak mogę, jednak teraz przydałoby mi się trochę odpoczynku. - stwierdził z małym uśmiechem na pysku.
Po głowie zaczęły mu chodzić różne pomysły ale żaden nie był konkretny, teraz już nic nie wyczaruje, nie potrafi się skupić. Powolnym krokiem cofał się do tyłu, ciągle patrząc głęboko w oczy Wendigo.


RE: Na skraju Sawanny... [Aquila i Kikao] - Aquila - 29-03-2018

"Jest plan" Pomyślał duży ptak kiedy, Wendigo ten plan przedstawił. Przez chwile zastanawiał się gdzie mógłby znaleźć resztę członków stada, najbardziej rozsądnym pomysłem w jego mniemaniu było na nich zapolować, bo czemu nie?
- No to ja bym zaznaczył jakieś miejsca znakami by było wiadomo że ktoś tu jest i wskazać jak trafić na nas? - Aquila przy tym pokazał skrzydłem w kierunku skały a dokładniej wejścia do jaskini.
- Weźmy na przykład te kości i czaszki z jaskini i ustawmy w krzyżyk dwa piszczele a na to połóżmy czaszkę.  I to by oznaczało, jakąś przyjaźń czy wolność.
Tego nie trzeba było robić od razu, ale pomysł na oznaczenie granic nie był wcale taki głupi.