Król Lew PBF
Temat: Polowanie - Ghalib, Tyrvelse, Tohuvabohu, Vasanti Vei - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Akcje z Mistrzem Gry (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=86)
+----- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=147)
+----- Wątek: Temat: Polowanie - Ghalib, Tyrvelse, Tohuvabohu, Vasanti Vei (/showthread.php?tid=2885)



Temat: Polowanie - Ghalib, Tyrvelse, Tohuvabohu, Vasanti Vei - Mistrz Gry - 09-03-2018

Nad krainą raz po raz zbierały się czarne burzowe chmury, trzaskając gęstym deszczem. I niebo zachowywało się jak gąbka po zrzuceniu na ziemie wody i piorunów, zwyczajnie znikała. A taka pogoda może drażnić drapieżników jak też i ofiarę bo stada kopytnych umykały przed słabymi warunkami atmosferycznymi. Ci co mogli chowali się pod ziemie, w gęstą roślinność i pod drzewa. Wszystko to by jakoś przetrwać tą niepogodę.
Na domiar złego poziom wody w rzecze się podniósł a bardziej tłusta zwierzyna została po drugiej stronie. A tutaj zostały same zające. Czy aby na pewno? 




/pyr pyr pry, by nie stalować, łapcie/


RE: Temat: Polowanie - Ghalib, Tyrvelse, Tohuvabohu, Vasanti Vei - Tyrvelse - 09-03-2018

Deszcz stał się już nużącą codziennością, wyziębiający ciało do szpiku kości, zacierający ślady, uprzykrzający każdy dzień. Zwłaszcza jeżeli ktoś uparcie odmawiał krycia się przed nim w suchych grotach i jaskiniach - już wolał obrazować zmokłą kurę niż wyobrażać sobie, jak skalne sklepienia zamykają się nad nim, już na zawsze.
Przez to trzymał się momentami nieco na uboczu Hordy, lecz to mu nawet pasowało. Po długim okresie samotnictwa i tak już zaczął się czuć nieco dziwnie w lwiej rodzinie, rodzinie, która w żaden sposób nie przypominała mu tej dawnej, a nawet jeśli, to podobieństwa jedynie kuły boleśnie w sercu. A jednak Horda zaspokajała jego potrzeby socjalizacji, poza nimi miał jeszcze swego nieodłącznego towarzysza, który zawsze szeptał gdzieś w tyle jego głowy. Ale starał się, na kości jego ojca, starał się być częścią stada! Dlatego ucieszył się na wieść o polowaniu najstarszej i najbardziej doświadczonej warstwy ich małego stada, i oczywistym było, że stawi się o właściwej porze we właściwym miejscu.
I tak właśnie było.


RE: Temat: Polowanie - Ghalib, Tyrvelse, Tohuvabohu, Vasanti Vei - Ghalib - 10-03-2018

Ghalib nie bał się pory deszczowej więc i codzienne patrole w burzy i grubej warstwie błota nie sprawiały mu trudności. Poważnie brał swoje obowiązki na siebie i też pilnował by pozostałe samce też trzymały swoich wart. Miał w sobie tę cechę przywódczą, to poczucie, że jeśli jest się czegoś częścią to trzeba dobrze spełniać swoje zadanie by całość działała. 
Wspólne polowania to zawsze dobry pomysł. Będą mogli razem dostrzec na co stać ich towarzyszy, podbudują swoje relacje. 
Ghalib stawił się na umówionym miejscu niedługo po Tyrvelse skinąwszy mu głową. Nie przejmował się deszczem, który całkiem uklepał skąpą grzywę tsavosza. Jeszcze nie do końca wiedział co miał myśleć o tym młodym lwie, ale na pewno ostatnimi czasy zaskarbiał sobie pewne plusy. Robił postępy, Ghalib to widział a przede wszystkim widział, że jego córka myśli o rdzawogrzywym bardzo pozytywnie. 
- Dobry początek z tą pogodą - odezwał się. - Może trafimy jakąś spanikowaną sztukę.



RE: Temat: Polowanie - Ghalib, Tyrvelse, Tohuvabohu, Vasanti Vei - Vasanti Vei - 31-03-2018

Ruda wkroczyła tu chwilę po samcach i skinęła łbem każdemu z nich. Nie podobał się jej ten deszcz, ale lało już od tak dawna, że w zasadzie zdążyła do tego przywyknąć. Oderwanie się na chwilę od obowiązków mamki było całkiem przyzwoitą zapłatą za moknięcie.
- Dobrze by było. Młode od rana jęczą, że są głodne - odparła, powstrzymując westchnienie.
Taka była codzienność, acz teraz, wyjątkowo, sama miała wpływ na to, kiedy dzieci dostaną obiad i w żadnym razie nie zamierzała ich zawieść, zwłaszcza że sama nie pogardziłaby posiłkiem.
Zaczęła rozglądać się dookoła i węszyć, jak to zwykle czyniły drapieżniki, gdy poszukiwały czegoś do zjedzenia. Jakoś tak się składało, że ta początkowa strategia okazywała się zwykle najbardziej skuteczna.


RE: Temat: Polowanie - Ghalib, Tyrvelse, Tohuvabohu, Vasanti Vei - Mistrz Gry - 03-04-2018

Deszcz kapał leniwie by po chwili chlupnąć trochę mocniej jakby gdzieś tam w niebie ktoś stał z konewką i podlewał cała krainę. Deszcz ograniczał widoczność, zagłuszał większość odgłosów i zmywał zapachy. Generalnie pogoda dobra by dopaść jakieś zwierze ale tragiczna jeżeli chodzi o próbę znalezienia takiego.
Potrzebny był plan. Plan albo chociaż pomysł na to gdzie mogą w okolicy kryć się jakieś ofiary. 



RE: Temat: Polowanie - Ghalib, Tyrvelse, Tohuvabohu, Vasanti Vei - Zuri - 05-04-2018

//Gadałam z Ghalibem i no, wbijam :'v 

Zuri nie znosiła takiej pogody, cały czas chodziła mokra, w nocy bywało jej niekiedy przez to zimno, a i polowania stawały się utrapieniem, no bo jak tu zakraść się do czegoś gdy błotko ciampka Ci pod łapami przy każdym kroku? A skoro już wspominając o błocie, to łapy po łokcie i pięty barwiło czarne futro na brązowo. 
Ale dosyć narzekania. Bystre ślepia lwicy wypatrzyły członków hordy, czy szykowali się na polowanie? Auu a ona się spóźniła!  Miała zerwać sie by dogonić ich, ale jak tu nie lunęło, aż przygarbiła się i rozłożyła zdegustowana uszy na boki, nie w susach, a zirytowanych krokach trzaskając łapą w jakaś roślinkę podeszła do Vei, Ghaliba i Tyra (?).
- Przepraszam za spóźnienie. Rzeka wylała i krokodyle panoszą się po dżungli jak u siebie.- Przywitała się z nimi niezbyt głośno, coby nie spłoszyć potencjalnej ofiary.