Król Lew PBF
Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki otwarte (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=87)
+---- Wątek: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] (/showthread.php?tid=2912)

Strony: 1 2 3


Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Maer’vu - 23-03-2018

Brązowy samiec był zmęczony. I to bardzo. Od wielu dni, a nawet miesięcy wędrował przed siebie, bez określonego celu. Szedł po prostu po to, by nie stać w miejscu, bo to groziło powrotem bolesnych wspomnień. Teraz znajdował się nad Rzeką Życia, lecz oczywiście nie miał o tym zielonego pojęcia. Wyczuł, że przebywa na terytorium jakiegoś stada i szedł jak najszybciej, nie chcąc wchodzić w paradę tutejszym mieszkańcom, którzy raczej nie byliby zachwyceni widokiem intruza.
Maszerował wzdłuż rzeki raźnym krokiem, mimo zmęczenia. Była piękna pogoda i w innych okolicznościach zostałby tu chętnie na dłużej, ale teraz pragnął jedynie uniknąć spotkania z członkami tutejszego stada.


RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Ghalib - 24-03-2018

Najwyraźniej piękny dzień nie zwiastował wielkiego szczęścia dla Maer'vu bo wyglądało na to, że nie był nad rzeką sam. Dla Ghaliba dzień przepełniony był kolejną rutyną, na którą nie miał zamiaru się uskarżać. Patrol sam się nie odbędzie a przecież dobrze wiedział, że jego praca jest potrzebna i ta chwila najwyraźniej miała to potwierdzić. Tsavosz bez większego problemu natrafił na zapach obcego samca a potem dostrzegł go w niewielkiej odległości od siebie. Skoro więc Maer'vu chciał uniknąć spotkania z przedstawicielami Hordy to nie miał tego dnia większego szczęścia. 
Poparzeniec ruszył truchtem w stronę nieznajomego samca warcząc przy tym aż w końcu zatrzymał się w odległości dwóch własnych długości od ciemno umaszczonego grzywacza. Warknął i zaryczał ostrzegawczo i przyglądając się obcemu bardzo uważnie, od razu dostrzegł, że miał coś dziwnego na jednym z oczu.
- Kim jesteś? Czego tu szukasz? - Odezwał się.



RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Maer’vu - 24-03-2018

Rzeczywiście Maer'vu nie miał dziś szczęścia. Drgnął, słysząc kroki i skierował intensywne spojrzenie zielonego oka na czarnego samca, który właśnie się doń zbliżał. Nie wykonywał żadnych agresywnych ruchów, po prostu stał i patrzył, czekając, aż nieznajomy podejdzie bliżej. Od razu rzuciły mu się w oko blizny od poparzeń, które pokrywały ciało lwa tsavo, oraz licha grzywa tamtego, co jednak nie było niczym dziwnym w przypadku osobnika tego gatunku. Ocenił, że ma do czynienia z doświadczonym samcem, który wygrał już niejedną walkę, może przywódcą tutejszego stada.
Nie okazywał po sobie lęku czy niepewności, ale pochylił łeb w uległym geście.
- Yatta - przywitał się, starając się zignorować nieprzyjazny warkot tsavosza. - Wybacz, że zakłóciłem twój spokój. Nazywam się Maer'vu, jestem wędrowcem. Jeśli taka twa wola, odejdę stąd niezwłocznie. Czy zechciałbyś mi jednak przedtem zdradzić, do jakiego stada należą te ziemie? Jestem nowy w tej krainie, nic o niej nie wiem.


RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Ghalib - 24-03-2018

Bliznowaty oblizał zęby a potem nos. Pominął milczeniem osobliwe powitanie bo nie było teraz czasu na uprzejmości. Mimo iż osobnik nie wydawał się być agresywny to jednak jego sylwetka zdradzała, że mógł okazać się niebezpiecznym. Przestał jednak warczeć zaraz po tym jak prychnął, ale oceniającej maski nie zdjął z pyska. Wciąż spoglądał na obcego przenikliwym okiem.
- Te ziemie należą do mnie - odparł samcowi niskim tonem - ale myślę, że tego już mogłeś się domyślić, ale do mnie należy też stado, które tu żyje jednak nie wiem czy powinienem pozwolić ci odejść z tą wiedzą. Będziesz chodził po całej Krainie i rozpowiadał o nas.
Ghalib nie był głupi, wiedział, że obcy wygada prędzej czy później komuś o ich położeniu, świadomie czy też nie ale zapewne to zrobi. 
- My raczej nie pozwalamy odejść stąd intruzom - dodał za chwilę. - Masz więc szczęście, że nie rzuciłem ci się do gardła od razu. 



RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Maer’vu - 24-03-2018

Maer'vu wysłuchał uważnie słów czarnego samca, nie okazując niepokoju, mimo, że wychwycił ukryty sens wypowiedzi swego rozmówcy - "Może powinienem cię zabić, bo inaczej pewnego dnia możesz mi zaszkodzić". Nie miał złych zamiarów... Jeszcze.
Gdy lew skończył mówić, Jednooki wyprostował się.
- A więc wydaje mi się, że twoje stado stawia na siłę i potęgę, jak stado moich przodków - odezwał się swym niesamowitym głosem. - Zła Ziemia. Słyszałeś o niej? Żyli dla mocy, władzy... i zemsty. Jeśli twoje stado choć trochę przypomina Złą Ziemię, mógłbym być nim... Zainteresowany. - Maer'vu był ostrożny. Choć słowa tsavosza rozbudziły w nim ciekawość i pragnienie poznania owego stada bliżej, nie zamierzał od razu prosić o przyjęcie w szeregi tej grupy. Nie, dopóki nie dowie się o niej czegoś więcej.


RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Ghalib - 24-03-2018

Przyglądał się chcąc dostrzec jakąkolwiek zmianę na pysku samca, ale nawet był zadowolony, że ten intruz nie okazał się być zahukanym tchórzem i słabeuszem, że miał charakter przynajmniej na tyle by nie tracić fasonu. Doceniał to więc zamierzał nieco spuścić z tonu.
- Mamy wrogów, jesteśmy ostrożni w dzieleniu się informacjami - naprostował stwierdzenie Maer'vu. 
Potem obcy najwyraźniej ośmielił się o czym świadczyły kolejne słowa, które wypłynęły z jego pyska. Nie miał pojęcia o jaką Złą Ziemię chodzi, być może żył w tej krainie za krótko by znać kogokolwiek stamtąd. Naprostował się ale nie pozwalał sobie jeszcze na swobodę.
- Nie ma w tej krainie już takiego stada, ale my jesteśmy wolnymi lwami hołdującymi starym prostym zasadom, nie ma tu miejsca dla słabeuszy, nasze kły są spragnione krwi,
wyznajemy tylko honor wojenny, jesteśmy prości i dzicy, jesteśmy wojownikami, jesteśmy Hordą.
Cmoknął z niesmakiem przewracając oczyma. Wzruszył przy tym ramionami. 
- Są tu tacy, którzy się nas lękają - powiedział. 



RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Maer’vu - 24-03-2018

Jednooki skinął łbem ze zrozumieniem. Doskonale rozumiał powody skrytości stada Poparzeńca, sam postąpiłby dokładnie tak samo.
- Rozumiem - odparł lakonicznie.
Zła Ziemia przestała istnieć? A to niespodzianka. Zapewne jego babka i matka byłyby załamane, gdyby to usłyszały, ale Maer'vu niezbyt to obchodziło. Wolne Stado było jego domem, domem, który utracił. Zła Ziemia nie była jego miejscem, jego rodziną.
Horda... Jeśli jej członkowie byli tacy, jak opisał ich czarny lew, to Maer'vu coraz bardziej pragnął ich poznać.
Najpierw jednak musiał dowiedzieć się jeszcze kilku rzeczy.
- Muszę przyznać, że twoje stado coraz bardziej mnie intryguje - rzekł. - Sam wyznaję podobne wartości i nie dziwię się, że budzicie lęk. - Urwał, wracając myślami do poprzednich słów tsavosza. - Wspominałeś wcześniej, że mam szczęście, skoro nie zaatakowałeś mnie od razu... A gdyby na terytorium Hordy wkroczyło lwiątko, które się zgubiło? Albo matka z młodymi? Bądź ciężarna samica?


RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Ghalib - 24-03-2018

Podobało się Ghalibowi to, że przynajmniej ten obcy nie strzępił językiem bez powodu pozostawiając po sobie jedynie pustosłowie. Musiał też przyznać, że chyba coraz bardziej  zaczynał myśleć o tym lwie jako o kandydacie na członka Hordy. Wygląd miał surowy i najwyraźniej zahartowany w boju i póki co swoim charakterem robił dobre wrażenie. Horda potrzebowała zastępstwa dla Tyrvelse i być może ten tutaj właśnie się na niego nadawał. 
- To bez znaczenia - odparł Ghalib. - Nie mam respektu dla obcych lwiątek i wątpię by reszta z nas również miała. Ja w każdym razie jestem w stanie znieść tylko potomków samców z tego stada jeśli takie będą mieli. A lwica...cóż, w ciąży czy nie może być takim samym zagrożeniem. Zabiłbym od razu albo dał ultimatum ale to zależy od humoru jak już wiesz.
Lwiątka zawsze można było zabić a lwicę wcielić siłą, ale znając życie taka lwica z tych krain zamiast wziąć stronę silnego samca zapewne planowałaby jak najszybciej zemstę za swoje nic nie warte bękarty. Czyż dużo bezpieczniej nie byłoby takiej po prostu zabić? No właśnie!



RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Maer’vu - 25-03-2018

Słuchał uważnie słów tsavosza. Podobało mu się, jak czarnofutry mówił: szczerze, bez ozdobników, nie próbując ukazać siebie w lepszym świetle niż w rzeczywistości. I chyba to właśnie skłoniło Maer'vu do podjęcia decyzji. Jeśli Poparzeniec jest na co dzień tak szczery, Jednookiemu łatwiej byłoby mu zaufać...
- Chciałbym dołączyć do twojego stada, do Hordy - powiedział, świdrując rozmówcę intensywnym spojrzeniem jaskrawozielonego oka. No, to jak? Przyjmiesz mnie czy nie?


RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Jasir - 25-03-2018

Jasir przemierzając wschodnie tereny, udał się nad tamtejszą rzekę, by ugasić pragnienie.
Podchodząc coraz bliżej do życiodajnej wody, słychać było rozmowę dwóch, dorosłych lwów. Powoli poruszając się w krzakach, lekko schylony, przygotowany do ewentualnej obrony wreszcie ujrzał nieznajomych. Widać było, że wychowani wojownicy, tak jak on, tylko bardziej zaprawionych w boju - tak przynajmniej uważał. Przysłuchiwał się im uważnie - ich rozmowa była nader interesująca. Od razu na jednego lwa nasiała mu się postać Myra, choć w niektórych jego słowach można by znaleźć podobieństwo z Jasirem.
Ale Jasir na pewno był bardziej humanitarny. Kusiło go, by coś odpowiedzieć. Z jednej strony zasady wspomnianej 'Hordy' były ciekawe, z drugiej jednak, po części 'Horda' nie zasługuje na aprobatę. Chciał się jednak dowiedzieć 'trochę więcej', nieznane mu było jeszcze tyle rzeczy, które znajdują się w tej części krainy.
Obserwując ich z boku, nagle wyszedł z krzaków powoli stawiając kroki wzdłuż rzeki. Rozmawiała ze sobą teraz trójka czarnogrzywych.
- Siła ? Honor ? Tradycja ? Też hołduję takim wartościom. Życie to walka wszystkich ze wszystkimi. To się niestety nie zmieni... Choć na bewzględność i brak litości spojrzałbym inaczej... Przepraszam, że Panom przerwałem. Jestem Jasir Dżakkar. Pozwólcie mi przysłuchać się jeszcze waszej rozmowie - również bardzo mnie zainteresowała...


RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Ghalib - 25-03-2018

Nic powiedzieć jeśli rzec tylko, że Ghalib skłonny by był przyjąć tego obcego w ramiona Hordy. Sądząc po jego posturze i skromności językowej to Maer'vu wydawał się obiecującym kandydatem. Jednak wymagał on sprawdzenia. Tohuvabohu i Tyrvelse dzielili z Ghalibem wspólną zbrodnię, Santi matkowała jego potomkom a Zuri i Kiburi byli krwią z jego krwi. Ten tutaj jednooki był obcy a Ghalib był przekonany, że prawdziwe zaufanie zdobywa się dopiero w boju. 
Już miał otworzyć pysk i coś mu odpowiedzieć jednak w tym samym momencie do uszu Poparzeńca dotarł szelest a zaraz później zapach. Obcy zapach, zapach obcego samca. Nie trzeba było wiele czekać by z jego pyska wydobył się głęboki gardłowy warkot. Stłumił go jednak uśmiechając się nagle podle. Skinął Maer'vu na Jasira dając jednookiemu tym samym znać, żeby obszedł obcego samca. 
- Honor wojenny to zabawna rzecz - odezwał się tonem wykazującym lekkie rozbawienie - zwłaszcza wtedy gdy jest się w stanie wojny ze wszystkimi. 
Zbliżył się do złotosierstnego samca.
- Posłuchaj mnie uważnie Jasir skoro chcesz słuchać - wydał z siebie potężny warkot. - Mam na dzisiaj dość naruszania mojego terytorium. Posłuchasz, pójdziesz w świat i nachlapiesz komu nie trzeba. Maer'vu - skinął ponownie na samca - masz okazję pokazać co jesteś w stanie zaoferować Hordzie. 



RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Maer’vu - 25-03-2018

Nim tsavosz zdążył mu odpowiedzieć, do uszu Maer'vu dotarł szelest, poczuł obcą woń, i po chwili z zarośli wyłonił się kolejny lew. Jednooki napiął czujnie mięśnie. Sądząc po zachowaniu Poparzeńca i nieznajomego, złoty samiec nie był członkiem Hordy. Jednooki zareagował na sygnał bliznowatego beznamiętnym spojrzeniem, po czym okrążył obcego, tak, że znalazł się po jego lewej stronie, zwrócony frontem do intruza. Stał zupełnie nieruchomo, czujny, gotowy na ewentualny atak ze strony Jasira.
Gdy tsavosz się do niego odezwał, Maer'vu jedynie skinął głową i z groźnym warkotem skoczył na złotego, starając się zbić go z nóg, a w razie sukcesu ugryźć w lewą przednią łapę.

//Sorry, Jas xD


RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Zuri - 25-03-2018

Ostatnie incydenty zaostrzyły jej czujność. W tej krainie na lwa szkraba jak i dorosłego czyhało wiele niebezpieczeństw, w grupie niby to bezpieczniej było, ale tylko wtedy gdy ktoś tego bezpieczeństwa pilnował. Dlatego jeśli nie polowała, ani nie spała przechadzała się po skrawku terytorium należącym do Hordy marudząc pod nosem bo to przecież samce powinny takie rzeczy robić.. gdzie znowu wsiąkł jej braciszek? Leniwa buła.
Podłapała całkiem świeży trop tatusia, ale ale, nie tylko jego znajoma woń wychwycił czuły nosek Zuri. Udała się po śladach wkrótce odnajdując go w towarzystwie dwóch innych samców, notabene nie znała żadnego z nich. Krewka natura czarnej dała o sobie znać i jak strzała wypadła z chaszczy z nisko pochylonym łbem przyjmując groźną pozę tuż u boku Ghaliba.


RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Jasir - 26-03-2018

Schylony, powoli idąc wzdłuż rzeki, uważnie przyglądał się dwóm samcom.
To co powiedział Ghalib było mało przekonujące, chyba że pod osłoną "honoru" rozumiał co innego.
Jasir zupełnie go rozbawił, i jak widać, nie traktował go jak dobrego wędrowca. Niewiele pozwolił mu usłyszeć. Myślał już, żeby opuścić to miejsce, kiedy tylko nadarzy się okazja, jednak na razie pozostawał z nimi. 
- Może odróżni to nas od dzikich. Pokaże, że tak właściwie, nie jesteśmy tacy dzicy, jak nam się wydaje.  
Chciał jeszcze coś dopowiedzieć, by "poprawić" tą atmosferę, która dla niego bynajmniej, nie prognozowała dobrze. Nie za bardzo orientował się w tym, o co chodziło jednemu czarnogrzywemu, gdy powiedział coś do drugiego czarnogrzywego. Nie zdążył już nic powiedzieć, kiedy ten drugi z warkotem skoczył na niego. 
Nie było jednak takie proste, zbić Jasira z nóg. Szczególnie, że nie był na wyprostowanych łapach. 
Jasir zrobił unik w bok. Zaraz po tym, próbował uderzyć go łapą po twarzy, w tym celu wysunął pazury. Warcząc na nieznajomego, szczerząc kły i nerwowo potupując w ziemię nogami w ziemię, miał nadzieję przewidzieć i uniemożliwić następny skok. Choć gotowy był też, kiedy tylko wrogowie nie będą mieli szans go chwycić, uciec prosto w krzaki.


RE: Jednooki nadchodzi! [Maer'vu i lwy, które chcą] - Mistrz Gry - 27-03-2018

Pierwsza wymiana uprzejmości była całkiem szybka, Mear'vu skoczył. Jednak brak widzenia przestrzennego nie pomogła w dobraniu odpowiedniej odległości czy skorygowanie skoku kiedy Jasir zrobił unik, i na odlew uderzył Maer'vu tracąc przy tym cenne sekundy.

Oba lwy dalej były bardzo blisko siebie a Jasirowi nie udało się złapać dystansu.

Jasir (100) -> Maer'vu (94) -> Reszta

Maer'vu buła wstydu za 6 obrażeń