Król Lew PBF
Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Witaj znów! (Jasir i Eyre) (/showthread.php?tid=2963)



Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Jasir - 11-05-2018

Jasir przebywał gdzieś pomiędzy Mrocznymi Grotami i Upendi. Odpoczywał, leżąc wśród zieleni, będąc już naprawdę niedaleko domu. Nie spodziewał się już żadnych przygód, nie myślał już o niczym, jak tylko o spotkaniu swoich bliskich. Wiedział, że spędzał z nimi za mało czasu, musiał wiele nadrobić. Nie spodziewał się nikogo, kto mógłby zakłócić jego spokój. Chciał widzieć już prostą drogę do domu. A w domu miał nadzieję zbudować lepszą przyszłość. Ten dom nie jest jego wymarzonym, nie wyobrażał sobie takiego miejsca. Ale może dom jest tam, gdzie rodzina ? Nie ważne gdzie mieszkają, ważne, że mają siebie nawzajem. Nie rozmyślał nad tym. Jak na razie, żadne myśli nie zakłócały tej naturalnej ciszy. Lecz za niedługo będzie się musiał zbierać i wreszcie wrócić do domu.


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Eyre - 21-05-2018

Po całym tym niemały zjawisku miała centralnie dość. Fajnie byłoby gdyby jej cel się udał... Ale gorsze było dla niej to ze uciekła z podkulonym ogonem zostawiając tam swoich na pastwę losu. Teraz była bardziej pewna ze nie nadaje się na wodza. Złożyła tyle obietnic bez pokrycia ze nadal jest jej mega z tego podoeu wstyd. Cały ten czas spędziła w dolinie spokoju na przemyśleniach i planach na dalsze życie. Nie miała już nic, kompletnie nic. 
Idąc dostrzegła znaną sylwetkę. Zrobiło jej się ciepło a łapy odmówiły posłuszeństwa i nie chciały zawrócić, stała jak wryta gapiac się na samca z wyrzutami do samej siebie. Jak mogła zostawić go Zume i ich... ajjj to okropnie nie fajne.


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Jasir - 26-05-2018

Początkowo nie widział jaka dokładnie postać zmierza w jego kierunku. Po chwili wiedział już, że to Eyre. I jego sielankowe, optymistyczne myśli się skończyły...
'Królowa' jakby znieruchomiała. Mogła pójść dalej, obok niego, na około - nie wiedział, czemu tak się na niego wpatruje.
Z jednej strony wciąż był na  nią zły - za ucieczkę i zostawienie ich samych, a także za jej kłamstwo bliskiego pokrewieństwa z Simbą. Jednak Eyre mimo swego tchórzostwa, śmiało myślała o odnowieniu Lwiej Ziemi. Nasze posunięcia nie były rozsądne, przemyślane, ale śmiałe. Nie widział już w tej krainie lwów skłonnych do takiego czynu. Wstał z zarośli i powoli podchodził w jej stronę. Nadal nie chciał z nią mieć już za dużo do czynienia. Postanowił po prostu obojętnie i szybko przywitać.
- Witaj znów, Eyre ! Dawno się nie widzieliśmy... Dokąd teraz zmierzasz ?


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Eyre - 01-06-2018

Nadal zamurowana i nie do końca pewna co powinna teraz robić stała po prostu w miejscu i nie przestawala się wpatrywac w młodego dorosłego. Westchnela z trudem słysząc jego głos. Było jej tak źle po tym co zaszło.
- Witaj i ty Jasirze! Ja... Ja sama nie wiem gdzie idę. 
Nadal niepewna i już nieco zmartwiona tym co może wyjść w ich dalszej rozumowie otarla łapa czoło.


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Jasir - 09-06-2018

Podchodził do niej, a ona wciąż stała w miejscu. Jasir zauważył w niej zmartwienie, niepewność. Byli już w niewielkiej odległości od siebie, może w odległości jednego kroku. Mimo, że początkowo chciał potraktować Eyre trochę z dystansu, to jednak samica trochę go poruszyła.
- Coś cię trapi ? Nie wiesz gdzie iść, czy nie masz dokąd pójść ?


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Eyre - 03-07-2018

Wyrzuty sumienia meczyły młodą Eyre z każdą chwilą coraz mocniej. Zawiodła go i Zumę. Obiecała wiele, lecz tak naprawde nic im nie dała poza kolejnymi problemami w życiu. Chęć skruchy dużo by tutaj nie pomogła, a fajnie byłoby gdyby naprawiala wszystko.
- Ja... was zawiodłam, jak mam się czuć dobrze? - uświadomiła Jasirowi - Nie mam i pewnie długo jeszcze nie będę miała, ale nic w tym dziwnego, bo sama jestem sobie winna tego co zgotowalam. 


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Jasir - 03-07-2018

-Hej, Eyre! Od razu powiem, że nie było nam łatwo. Później po drodze kilka razy się zhańbiłem, bo chciałem udawać dumnego i honorowego. Podróżuje sobie po różnych stronach świata, ale nigdzie nie ma mojego miejsca. - zastanowił się nad kolejnym zdaniem. Przypomniał sobie, jak kiedyś Eyre mówila, że pochodzi od Simby.
- Czy można to odkręcić ? Znowu przywrócić nasze łaski u Cesarskich, u lwioziemców? A wiesz co stało się z Lwią Skałą ?


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Eyre - 03-07-2018

- Ty nie udajesz, przecież jesteś honorowy. - skwitowała. 
Spojrzała na otoczenie po czym wzrok utkwil na dumnej sylwetce wielkiego Jasira, dla niej był bohaterem. Nie ważne czy w życiu zdarzyło się mu pobladzic jej nic nie zrobił, a jedynie spróbował pomoc wcale wcześniej nie znając. 
- Nie wiem... ale mam plan który wcześniej czy później zrealizuje. Udam się do samej cesarzowej, ona jest lwioziemką więc mnie zrozumie. Nie wszystko jeszcze stracone. Do wladania sie nie nadaje, ale chce hociaż być po dobrej stronie.


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Jasir - 03-07-2018

- Wiesz co, też tak myślałem - być przynajmniej po dobrej stronie. Tylko Cesarzowa nigdy nie przyjmie mnie w swoje łaski. Wiele razy się jej zraziłem i wierz lub nie, ale zostałem banitą kilka razy. - stracił już te ostatki nadziei. Czuł się, jakby spadł na niego jakiś wielki cień i nie mógł już się spod niego wydostać. Ostatnie zdarzenie z Hordą jeszcze bardziej go dołowało. Nie chciał jak na razie o tym wspominać. Nie wie jak myśleć o Hordzie. Duchem był jednak gdzie indziej... Przysunął się do Eyre jeszcze bardziej, by spojrzeć prosto i dokładnie w jej niebieskie oczy.
- Eyre, to JA nie wiem co mam z sobą zrobić bo nie przypominam nawet ojca, a mam trójkę małych, wszyscy mają o mnie złe zdanie i błąkam się po całej krainie !


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Eyre - 04-07-2018

Przyjęła to co do niej wypowiedzane. Przełknęła slinę i wzięła głęboki wdech. Może całe to cesarstwo to wcale nie są aż tak potulne paszteciki na jakie wyglądali ich władcy. Mimo to ona uparcie trwała przy swoim.
- Coooo ? Dlaczego ? - dało się wyczuć lekkie oburzenie w jej delikatnym jak jedwab głosie, który za nic w świecie nie mógłby zostać potraktowany na poważnie w razie zdenerwowania jego posiadaczki. 
- Wiesz co... Ja zalatwię to za Ciebie. Moją winą jest to jaki spotkał Cię los i tego się wyprzeć nie możesz bo ci przyfasolę aż kucniesz. 
Może i brzmiala zabawnie, ale czyż nie o to chodzi w tak poważnych chwilach jak ta? Fajnie byłoby poprawić mu humor chociaż na chwilę, bo samiec zdecydowanie za mocno się wszystkim przejmował i brał na siebie.


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Jasir - 05-07-2018

Nie było w wypowiedzi Eyre już wcześniejszej powagi. Ale może to dobrze ? Może w ciężkich chwilach i na to co już nie poradzimy trzeba odzyskać pogodę ducha. Lwica najwidoczniej nie wie jak bardzo ich nienawidzą w Cesarstwie. I to z resztą tak, jakby zaatakowali ich skałę i było to przeciwko Cesarstwu. Ale nie było już co nad tym dyskutować. Bardziej zwrócił uwagę na jej chęć odwrócenia ich złych kart.
- Nie wierzę... - odparł spokojnie, bez emocji z kamienną twarzą - żebyś była w stanie mi przyfasolić. - trudno było uwierzyć w te słowa delikatnej lwicy. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech i głos pełen nadziei - Wierzę natomiast, że uda się przywrócić nas w cesarskie łaski.
Może powiedział za dużo, za bardzo optymistycznie. Ale wyłączył już racjonalne myślenie - w tym i tak nigdy nie był dobry... 
- Chętnie zobaczę, co można zrobić, gdybyś potrzebowała pomocy. Mimo, że jestem ciągle w podróży, będę próbował Cię znaleźć. Jakby co, kieruj się do Upendi, tam jest moja rodzina.


RE: Witaj znów! (Jasir i Eyre) - Eyre - 06-07-2018

Jasno zrozumiała to co było jej powiedziane. Uśmiechnęła się jeszcze do niego i otarla głowę o jego ciemną grzywe. Miała nadzieję że zdoła udobruchać władców cesarstwa i choć wcale tego nie okazywała to cholernie się bała, że coś może nie pójść tak jak sobie zaplanuje. W każdym wypadku miała nadzieje na powodzenie. 
- Dobrze. Gdy uda mi sie już wwzystko wyjaśnić wrócę po Ciebie i Zumę, obiecuję. 
Po zdaniu skinela na pozegnanie i odeszła w swoją stronę nikomu dobrze nieznana acz jej własną, bo życiową.