Król Lew PBF
Fioletowe serwale robią papa - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: FAQ (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=1)
+--- Dział: Pożegnanie z forum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=192)
+--- Wątek: Fioletowe serwale robią papa (/showthread.php?tid=3166)



Fioletowe serwale robią papa - Samiya - 11-09-2018

No hej, tu Samiya. Pewnie mnie znacie. A jak jesteście jakimiś śnieżynkami, co dołączyły ostatnio, i jakoś mnie nie znają z mojej bytności tutaj, to na pewno kojarzycie mnie chociaż z miliona wątków w ABC, opatrzonych moim nickiem. To ja, jedyna w swoim rodzaju.
Jeżeli jakimś cudem czytacie mój wywód jako pierwszy, to polecam najpierw przeczytać pożegnanie Vei, bo będę się do niego odnosić.

Zatem... Tak.
Dziwnie mi to pisać, choć układałam te słowa w głowie przez ostatnie dni, i wiedziałam, że taki moment kiedyś nastąpi. Nic nie trwa wiecznie, ba, od jakiegoś czasu byłam jedną z tych marud, co na sb się skarżyły, że forum umiera. Ale może wypada zacząć od początku?

Na tym forum pojawiłam się niedługo po przeprowadzce na aafa, w 2012 roku, pod nickiem Kerra. Jeżeli ktoś mnie pamięta z tamtych czasów, spod tamtego znaku, to proszę przestać, bo mnie zażenowanie bierze. Byłam bowiem ledwo dwunastoletnim dzieciakiem (naprawdę!), takim który ledwo poznał formułę pbf-ów, wielu rzeczy nie ogarniał z racji wieku, nieobycia, niezrozumienia, no i lekkiego chaosu panującego wśród zasad i dobrych zwyczajów forum. Ale taki był mój początek, mnie, groźnej adminki której motto było "adminofaszyzm jedyną drogą dla forum". W jakiejś akcji z moją pierwszą postacią prawie wyłapałam osta :p
Ale później przyszedł czas na Samiyę, na zaciśnięcie znajomości z Vei (moją Felką, którą spokojnie mogłabym nazwać swoją przyjaciółką z prawdziwego zdarzenia) na wątki z jej Serret, na początek długiej drogi oświetlanej przez światło Srebrnego Księżyca. Na moje znikajstwo i pisanie jednego posta na miesiąc.
Aż przyszedł rok 2015. Kwiecień. Za zapał, wybitne zaangażowanie w wyłapywaniu literówek i błędów w ABC oraz tego typu tematach, zaufanie i sympatię Vei, zostałam mianowana junior adminką. I byłam w administracji przez ponad dwa lata, choć wydawałoby się, że o wiele dłużej. I zdaje mi się, że odwaliłam kawał dobrej roboty na tej pozycji, o czym chyba świadczy to, że później stałam się pełnoprawną adminką, i praktycznie prawą łapą Vei (wraz z Cynką, o czym nie można zapomnieć! Vei miała dwie prawe ręce <3). Grzebałam w panelu (co miewało opłakane skutki), szperałam pracowicie w całym ABC, niczym serwal na sawannie swe ofiary tropiłam błędy, przejęzyczenia, literówki, poprawiałam co tylko mogłam, od nowa tworzyłam mechanikę forum, analizowałam pomysły reszty administracji i dokładałam swoje trzy grosze, pilnowałam porządku na całym forum i sb, litery prawa, krzyczałam na użytkowników i rozsądzałam ich sprawy - oj, dużo tego było! I wiecie co?
Lubiłam to. To było moje hobby, to było moje zajęcie w wolnym czasie, które naprawdę sprawiało mi przyjemność. Forum było moim domem w internecie, miejscem, które zawsze chętnie odwiedzałam. Zwłaszcza, że przecież tu też ożywały kreacje mojej wyobraźni, tu bawiłam się przednie pisząc nie tylko posty fabularne, ale też tworząc stado Srebrnego Księżyca, które wspierałam od początku.

Lecz, parafrazując klasyka: Gdybym miała powiedzieć, co cenię najbardziej w forum, to ludzi. Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłam, kiedy byłam sama.
Na tym "śmiesznym forum o bajkowych lwach" poznałam wspaniałych ludzi, którzy towarzyszyli mi w życiu naprawdę, choć byli porozrzucani po całym kraju, ba, też poza granicami. Osoby, z którymi mogłam świetnie pożartować, którzy zawsze wspomogli mnie radą, których darzyłam ogromną sympatią, na których mi zależało. Z którymi spotykałam się już na żywo na herbatkę i ciastka, którzy byli wobec mnie niesamowicie życzliwi, którzy fatygowali się nawet z zrobieniem mi księżycowego tortu i imprezy urodzinowej, kiedy ja się wzbraniałam! To właśnie tu poznałam najważniejszą w moim życiu, ukochaną osobę.
Król Lew PBF to nie tylko forum, to społeczność. Społeczność niezwykle barwna, jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa, wspaniała. Jestem szczęśliwa, że dane mi było się w niej znaleźć, być jej częścią, pracować na jej rzecz. Nie będę wyolbrzymiać, gdy powiem, że zmieniła moje życie. Na lepsze.
A każdy z Was dołożył swoją cegiełkę do budowania jej.
Zawdzięczam temu miejscu niewyobrażalnie wiele.

Teraz chyba czas na pewne wytłumaczenie z mojej strony, na ostatnie wyrażenie mojej złości i zgryźliwości, jaką darzyłam od pewnego czasu forum, która wybrzmiewała w moich słowach.
Jak sama Vei napisała: "Zawsze zakładałam, że przekażę schedę Samiyi, bo jako jedyna jest wyraźnie młodsza (Cynka to prawie mój rocznik) i wiem, że potrafiłaby dobrze pokierować forum."
Może dla Was te słowa były zaskoczeniem, dla mnie nie. Wiedziałam już od bardzo dawna, jak malowała się przyszłość forum w wyobrażeniach Vei - gdy nadejdzie jej czas, gdy forum już nie zmieści się w jej życiowym grafiku, ja powinnam je przejąć i pokierować nim dalej. Ale w moich wyobrażeniach forum bez Vei nie istnieje, więc od równie dawna wiedziałam, że to się nigdy nie spełni. Tak, legendy głoszą, że to forum powstało bez niej, ba, że działało kilka lat bez Vei w administracji! Ale to nie byłoby forum, które ja znałam. Nie to, które pokochałam. Nigdy nie chciałam być główną administratorką, nigdy nie chciałam być głową Króla Lwa. Doskonale czułam się jako zastępczyni, druga/trzecia najważniejsza, ale nie pierwsza. To nie było miejsce dla mnie. Nigdy nie chciałam ciągnąć tego projektu sama, na własnych barkach, bo to po prostu niemożliwe. Jako administracja byliśmy zgraną ekipą, gdy kogoś zaczynało brakować, zaczynało się to dla mnie sypać. Chyba nie przemyślałam tak dobrze faktu, że gdy zabraknie mnie, to reszcie będzie tym trudniej.
Ze stanowiska administratora zrezygnowałam ze względu na naukę, co może było posunięciem rozsądnym, ale nie znaczy, że mi nie żal. Zresztą, jak tylko znajdowałam chwilę czasu to trochę pomagałam ekipie, na przykład po kryjomu aktualizując Halę Sław.
Ale kiedy zaczęła mocno spadać aktywność Vei, a także i reszty adminów, narastała we mnie frustracja. Ta sama, która wcześniej mnie pchała do działania, gdy nikt nie mógł się zająć robotą - tylko że teraz to już nie była moja robota, a patrzyłam, jak stoi i się kurzy. Jak popełniane są kolejne błędy - nie administracji jako takiej, ale ogólnie. Jak to, co budowałam przez jakiś czas, o co się tak starałam, zaczyna marnieć, a ja nie mogę z tym nic zrobić, i to na własne życzenie. Czarę goryczy oczywiście przelało to, że już nawet nie mogłam czerpać frajdy z pisania.
Zawiesiłam wszystkie moje postacie w momencie, kiedy po miesiącu nie doczekałam się ani jednej odpowiedzi fabularnej.
Był to gest gniewu i rozżalenia, którego może trochę żałuję. Ale pozostając tutaj, męczyłabym się.

Włożyłam w forum tyle zaangażowania, byłam w ekipie zarządzającej tak długo, że chcąc nie chcąc, traktuje je także jako swoje dziecko, moje dzieło. Rodziców tego dziecka tu jest od groma, i każdemu z nich serdecznie dziękuję. Może momentami ta rodzina była patologiczna, ale niewątpliwie była.

Żal mi, ale widać tak być musi. Kończy się pewna era, ale ja już wielokrotnie wcześniej powtarzałam, że "w zasadzie to mogłabym odejść z forum w każdej chwili, bo to nie o pisanie chodzi. Kontakt z ludźmi i tak mi pozostanie, a to jest najważniejsze". I dalej tak uważam. Społeczność wcale nie musi umrzeć, wręcz nie powinna. Zadbajmy o to, by kontakt między nami pozostał, a część magii tego forum przetrwanie - każdy z nas ma w sobie jej cząstkę.

Felka, Wendiś, Cynka, Zephyr, Fuko [***], Ava, Tib, Xenia, Inn, Ghalib, Askari, Zevran, Kami, Asura (Cherry! :3), Kalani, Gyda, Ariusz, Nkiruma, Sadie, Nukot i Durga, całe stado Srebrnego Księżyca, oraz wielu, wielu innych. Wszystkie te mordki, które odcisnęły swój ślad, których darzę sympatią, ogromnym sentymentem, których nicki pozostawią ślad w mej pamięci. To forum jest Wasze, to forum jest Nasze. Niech pozostanie najpiękniejszym wspomnieniem <3


RE: Fioletowe serwale robią papa - Kami - 12-09-2018

I właśnie to sobie cenię w serwalach ludziach i ogólnie rpeszkach, że poza forum istnieje jeszcze jakiś rodzaj komunikacji-więzi, że ludzie spotykają się gadają i robią inne rzeczy. Taką znajomość można nazwać namacalną i prawdziwą, chociaż wciąż internetową. 
Nazi Serwal w swojej karierze potrafił być irytujący, pracowity i tu zdobył u mnie spory szacunek, który mimo ostatnich przytyków wcale nie zniknął.
Prowadzone przez Ciebie ocki(przynajmniej te z którymi było dane mi zagrać) są jednymi z rzetelniej prowadzonych :v żałuję że nie skończyliśmy wątku Chikja/Sam i że nic więcej z tego nie wynikło, mógł być z tego niezły kawałek pokręconej historii.

Takie tam drobne pitu pitu z mojej strony.


RE: Fioletowe serwale robią papa - Samiya - 12-09-2018

<3

Napisz w końcu swój wątek to się może bardziej rozpiszę, fioletowe serwale mają miękkie serduszka i potrafią czasem powiedzieć coś miłego :v ale teraz tylko napomknę, że ja tam zawsze miałam szacunek do Ciebie chociaż z tego względu, że sama od siebie dodałaś naprawdę mnóstwo na forum, i jak uważałaś że coś nie gra tak jak trzeba, to się normalnie zgłaszałaś z propozycjami, a nie wznosiłaś stos do palenia adminów, co tu było częstym zwyczajem xD