Król Lew PBF
Grota Medyków - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Grota Medyków (/showthread.php?tid=371)



RE: Grota Medyków - Selene - 07-11-2012

Jej słowa zostały zignorowane. Wypuściła tylko powietrze z płuc i spojrzała na swego syna, który zaczął jej opowiadać swoją przygodę. Cóż... Tak się cieszyła że nic mu nie było. Że był tutaj teraz przy niej. Cały i bezpieczny. Jednak nie do końca zdrowy.
-Sanamu... Skarbie. Tutaj jest tłoczno. Wyjdźmy. - zaproponowała, póki co nie komentując ostatnich słów synka. Chociaż musiała przyznać... Zabolały ją z lekka. Jednak tego pragnął... Czyż nie? Matka pragnie szczęścia swych dzieci. Jeżeli ma być tutaj szczęśliwy... Niech tak będzie. -Pójdziemy zobaczyć pewne ziemie. - uśmiechnęła się doń i podniosła, roztwierając pysk, czy złapać weń malucha i ruszyć ku wyjścia. Jeszcze tutaj wrócą. Wszak od teraz... tutaj ma być dom Sanamu. No i musi też głośniej przypomnieć swą propozycję. [z/t]


RE: Grota Medyków - Mistrz Gry - 07-11-2012

Zanim Selene złapała Sanamu w pysk, młodzik zobaczył nieduży kamyk. Niby nic szczególnego, ale jaki był ładny! Jakby ktoś uwięził mgłę w środku, ale ta mgła nie była całkiem gęsta. A jak zaświecił promyk słońca, to wyglądało jakby w środku był płomień! Fantastyczny widok. Dlaczego by sobie tej błyskotki nie wziąć?
Wystarczyło tylko zacisnąć łapkę na opalu. Tyle. Kamyków nigdy za wiele! Taki ładnych szczególnie.

//Sanamu +1 opal z zaległego losowania, za opóźnienie przepraszam. D.



RE: Grota Medyków - Mako - 08-11-2012

Amanis prezentował naprawdę godną postawę, chciał być silniejszy by chronić bliskich.
Arto. Kiedy tylko pojawia się to słowo można zwietrzyć kłopoty
To drugie imię też już słyszał, tylko nie potrafił sobie przypomnieć gdzie. Z pewnością w ostatnim czasie, jednak kto i kiedy, cóż, to pozostawało poza jego zasięgiem.
- Po tym świecie kroczą osobniki, którym nawet we trójkę nie dalibyśmy rady – rzekł, myśląc o pewnej zjawie, którą spotkał kilka lat temu, która mimowolnie powracała w jego koszmarach sennych – Niemniej jednak, musieli z tobą walczyć we dwóch, a to znaczy, że woleli nie ryzykować.
Zabrzmiało trochę nawet jak pocieszenie.
Można więc wyciągać wnioski: albo są roztropni i nie popełniają błędów, albo nie mają honoru. Lecz pychą nie zgrzeszyli. Byli bezczelni, tak wdzierać się na cudze tereny, ale tak już jest ten świat zbudowany.
Czarnogrzywy nigdy nie lubił wznosić barier między sobą, a kimś znajomym. Wcześniej było to o wiele prostsze, ot, był sobie wolnym strzelcem, a teraz? Gdy został wywindowany na taką rangę, czuł, że inni patrzą na niego w nieco inny sposób. Nie, starzy przyjaciele ciągle mieli go za tę samą personę, ale zawieranie nowych znajomości, gdy ktoś wiedział o jego stanowisku było, nie ukrywając, trudne.
Nagle król dostał olśnienia. Wiedział już doskonale, skąd zna to imię. Jeżeli jego przypuszczenia się potwierdzą to będzie o krok bliżej do poznania członków Świtu, którzy byli realnym zagrożeniem.
- Jak on.. Jak wyglądał Moran? - wydukał. Jeżeli dowie się, że jest zgodny z opisem Fel, to będzie mieć jedną personę więcej dokładnie opisaną. Trzeba łączyć wygląd z imieniem, a to na razie idzie Młodemu całkiem nieźle.


RE: Grota Medyków - Amanis - 08-11-2012

No cóż... podrapał się po głowię chcąc wszystko przypomnieć.
- Miał... ciemną grzywę. Oczy trochę mojego koloru. Jest no trochę mniejszy od mnie... no na pewno młodszy. Odniosłem wrażenie że... - zaczął coś sobie uświadamiać. - On chyba nie jest szeregowym wojownikiem. Arto miał cały czas na niego oko... - podzielił się z swymi spostrzeżeniami. Pamiętał też tego drugiego lwa. Tylko że ten go "nadepnął",i ból spowodował że zapomniał. Nagle poczuł że ktoś ociera się o jego szyję. No to Hatima. Dziwnie się czuł w obecności króla że tak nagle, tylko się do niej uśmiechnął.


RE: Grota Medyków - Hatima - 08-11-2012

W międzyczasie z jaskini wyszła ta lwica z czaszką na głowie wraz z Sanamu w jej towarzystwie. Widać było, że się znają, a to oznaczało, iż mały lewek powinien być w jej towarzystwie bezpieczny. Przysłuchiwała się następnie rozmowie Amanisa z Mako. Nie zamierzała im dalej przeszkadzać, co nie znaczyło, że nie chciała posłuchać. Po prostu najzwyczajniej w świecie postanowiła milczeć i dać im wyjaśnić parę ważnych spraw. W końcu rozmawiali o czym co miało znaczenie.


RE: Grota Medyków - Naomi - 12-11-2012

/Jestem już xD/

Naomi uśmiechem i skinięciem łba podziękowała królowi za gratulacje. Miło jest otrzymywać wyrazy aprobaty od samego króla. To takie...zaszczytne! A co do pytania...
- Jasne że możemy przejść na ,,ty''. Ja nie widzę w tym żadnego problemu. - powiedziała królowi i w pewnym momencie zaczepił ją Shyeiro z pytaniem czy może iść się pobawić. Lwica schyliła się i liznęła go czule w grzbiet.
- Oczywiście. Tylko proszę, uważaj na siebie - powiedziała prostując się. To w jaki sposób Shyeiro ma się do nie zwracać, należało już do jego decyzji. Naomi nie chciała go do niczego zmuszać. Swoją drogą...on i tak był dla niej jak syn.
Uśmiech zszedł z niej momentalnie, kiedy tylko ta zobaczyła że jej siostra tuli się do Amanisa. Aż ciary ją przeszły i zabolało ją serce. Jeszcze bardziej zabolało. Lwica czuła że łzy powoli cisną się jej do oczu. Żeby nie wybuchnąć i się nie rozpłakać, a przy okazji nie narobić sobie wstydu przy Mako, Shyeiro i reszcie postanowiła stąd wyjść. Najlepiej z Hatimą, bo chciała z nią porozmawiać o czymś na osobności.
- Mako, wybacz. Chciałabym teraz porozmawiać z moją siostrą. - powiedziała do niego lekko drżącym głosem. Zapewne król mógł wyczuć że coś tu jest nie w porządku. Naomi nie dawała rady w tej chwili bardziej skryć swoich emocji. Posłała tylko szybkie spojrzenie siostrze.
- Hatima, chodź - powiedziała, po czym szybkim krokiem opuściła jaskinię. Liczyła na to, że jej siostra pójdzie za nią. Ba! Była tego nawet pewna.


/z.t./


RE: Grota Medyków - Hatima - 12-11-2012

Spoglądała się właśnie na siostrę, gdy zauważyła w jaki dziwny sposób sie zachowuje. Była w tej chwili niemal pewna, że z Naomi coś jest. Jakaś rzecz ją gryzła. Może dlatego chciała z nią porozmawiać? Najwyraźniej była już gotowa wyjść, więc Hatima skinęła głową w jej kierunku dając znać, ze idzie.
-To żegnajcie.- powiedziała uprzejmie do pozostałych w grocie, a na jej pysku pojawił się lekki uśmiech. Kilka sekund później pomarańczowa ruszyła już za lwicą.

z/t


RE: Grota Medyków - Selene - 12-11-2012

Gdy tylko obie lwice oddaliły się od jaskini, znikając gdzieś wśród złocistych traw sawanny, do groty weszła biała sylwetka, która już wcześniej była w tym miejscu. Tym razem jednak nie było z nią Sanamu, który pozostał na lwiej skale. No chyba że poszedł za nią... Ale mniejsza z tym. Z pyska natomiast zwisało jej słabe, brązowe lwiątko, nie mające więcej niż miesiąc.
Weszła do środka i położyła małą na swoich łapach, by nie kłaść jej na zimnej ziemi.
-Tutaj gdzieś jest medyk, prawda? - zapytała, rzucając spojrzenie w miejsce, skąd dobiegał zapach ziół. -Jeśli nie, to chyba nie będziecie mieć nic przeciwko, bym sama się obsłużyła?


RE: Grota Medyków - Shyeiro - 12-11-2012

Cóż.. Młody za długo tu nie zabawił, gdyż słysząc wyraźną zgodę Naomi po prostu rozradowany opuścił grotę.



zt


RE: Grota Medyków - Mako - 13-11-2012

Wysłuchawszy wypowiedzi Amanisa, przytaknął lekko łbem. Jego przypuszczenia się potwierdziły, niestety. Im więcej dowiadywał się o Moranie, tym bardziej intrygowała go ta postać. Zupełnie niczym Kurtz... Niewątpliwie kiedyś musi dojść do ich spotkania. Jak na razie prezentował się on jako osobnik, który będzie stanowić cierń w oku Lwich... Zupełnie jak Kami i Arto, ale o nich nie trzeba wspominać.
- Aa – mruknął cicho – Dzięki za informację. Zawsze jedna osoba mniej do rozpracowania... Wszyscy się za niedługo dowiedzą
Słysząc aprobatę Naomi, która dotyczyła aprobaty jego pomysłu, zrobiło mu się jakoś cieplej na duszy. Z dawnej Lwiej Ziemi nie ostało się wiele person, a on nie chciał być postrzegany przez pryzmat funkcji jaką pełni, chciał być ceniony za... Za bycie sobą.
Powiódł wzrokiem za Pazurem, coś ją dręczyło, ale Mako nie będzie wpychał się tam gdzie nie jest potrzebny. Będzie to wysoce niestosowne.
- Oczywiście... - odrzekł wybywającej już lwicy.
Skinął również łbem za Majordomem. Taa, w problemach rodzina może pomóc najlepiej. No i zostali sami. Młody pokierował wzrok na Amanisa.
- Trzeba przyznać, że mamy ładne lwice w stadzie, nie sądzisz? - zagadnął drugiego samca. Ot, wyglądało na to, że chciał zacząć rozmowę, jednak przyświecał mu zgoła inny cel – chciał się dowiedzieć, czy Hatimę i Amanisa wiąże jakieś szczególne uczucie.
Jednak nim dostał jeszcze odpowiedz, do groty powróciła biała lwica.
- Medyczka powinna być niedaleko... Jak chcesz mogę jej poszukać. No chyba, że się trochę na tym znasz, to wtedy śmiało.


RE: Grota Medyków - Selene - 13-11-2012

Na medyczkę na pewno nie będzie czekać, skoro sama miała wystarczającą wiedzę. Korzystając z pozwolenia jakie otrzymała, pochwyciła ponownie w pysk lwiczkę, podchodząc z nią do składzika, gdzie uważnie go obwąchała. Było tutaj sporo ziół, jednak brakowało czarnego bzu. Jego delikatny zapach wciąż tu tkwił, więc jeszcze niedawno musiał tutaj leżeć. Szlag by to. No ale trudno. Obejdzie się bez niego. Położyła brązową kulkę na swojej kitce od ogona i zaczęła uważnie przyglądać się medykamentom, by wyszukać wśród nich Miętę, oraz Lapacho. Może być.
Pochwyciła po jednej sztuce każdego z ziół, po czym spojrzała na Mako.
-Później wam oddam. - mruknęła, po czym odsunęła się bardziej w stronę ściany, by ściągnąć z łba czaszkę, która z hukiem upadła na ziemię. Lwica włożyła do niej medykamenty, po czym odpowiednio je w niej przygotowała, co jakiś czas zerkając na brązową kulkę. Źle wyglądała...
Skończyła w końcu i musiała podać małej lek. Tylko... jak? Do cycka sobie nie wsadzi przecież. Zaraz... W sumie może trochę sama zjeść. Część efektów jakie mają te dwa medykamenty będzie też wtedy w jej mleku. Jednak musiała także podać małej też to teraz, całe, doustnie.
To nie będzie raczej łatwe... Zacisnęła wargi i odwróciła brązową na plecki, palec delikatnie wciskając jej do pyszczka tak, aby go otworzyła, po czym drugą łapą, ostrożnie wsadziła doń lek. Powtórzyła to ile mogła, by potem położyć się, dać małej dostęp teraz do mleka. Zapach mięty szybko odetka jej nos i będzie mogła dłużej jeść. No.
Zaś białą zabrała się do wylizywania z resztki leku czaszkę, po czym ponownie założyła ją.
-Będziesz Asuan. Na cześć mojej martwej przyjaciółki. Też miała brązową sierść. - zamruczała do malutkiej. -Asuan. - powtórzyła, zaznaczając to konkretne słowo.


RE: Grota Medyków - Asuan - 13-11-2012

Mała, puszysta kuleczka, wyglądała teraz jak żywa i owłosiona galareta. Koci katar robił swoje, młoda bowiem trzęsła się, kichała i słabła z każdą chwilą. Morskie ślepka, zazwyczaj pełne życia, teraz, niczym światełko świecy, zaczęły przygasać. Była niczym zaledwie cień siebie samej – podkrążone oczka, zero energii życiowej. Nie zwróciła uwagi na to, że cały czas byłą przenoszona w nowe miejsce. Selene najwyraźniej czegoś szukała, ponieważ wodziła wzrokiem po pułkach, aż najwyraźniej natknęła się na lek. Brązowa została odwrócona na plecki, a do pyszczka dano jej jakiś… listek? Przez niego miała pewien nieznany jej dotąd posmak, miętowy. Poczuła świeżość, jakby roślinka a nagle miałaby ją otrzeźwić.
Oprócz tego wyraźnie czuła, jak uporczywy katar zaczyna ustępować. Po kilku minutach mogła już wziąć oddech, a po dłuższym czasie swobodnie oddychała. Cóż to za wspaniałe uczucie, poczuć jak chłodne, aczkolwiek nie za, wypełnia Twoje płuca, tak spragnione tlenu.
Mała, usłyszawszy słowa Białej uśmiechnęła się na swój dziecięcy sposób, pokazując bezzębną buzię. Ślepka na nowo zapłonęły nowym blaskiem, jakoby rozsiadły się tam świetliki. Asuan… Ale ciekawe imię! Młodej naprawdę się spodobało, próbowała też je wypowiedzieć, ale nie była pewna, czy jej wychodziło. Co jakiś czas, zamiast litery, pojawiał się pisk, jako, że nie potrafiła jeszcze mówić. W rezultacie wyszło coś podobnego – „A*pisk*uaa*pisk*”. Nie brzmiało za ciekawie, ale było to tylko potwierdzeniem, że podoba jej się. Asuan.. Tak, to godne jej imię. Dziękuję Selene, wypiszczała, po czym wtuliła się do jej brzucha, a konkretniej niedaleko konca łokcia. Było jej tu miło i ciepło, więc czemu nie skorzystać?


RE: Grota Medyków - Amanis - 14-11-2012

Amanis patrzył się na Mako. Miał lekki mętlik w głowie. Ciekawiło go o czym tak król rozmyśla. Cóż pewnie chce lepiej poznać tych ze świtu. Czuł jakiś konflikt. W ten król ni z gruchy ni pietruchy o ładnych samicach.
- Tak... ummm ale ja już jestem z Hatimą... - wypalił nagle nie wiedząc czy go podpuszcza czy co. Właściwie na jego pysku pojawił się grymas. Lecz nagle pojawiło mu się w głowie pytanie.
- Królu... ja chciałem. Stać się silniejszy no z wiadomego powodu... - powiedział.


RE: Grota Medyków - Mako - 14-11-2012

Powiódł wzrokiem za Białą i jej towarzyszem. Chyba coś dolegało tej kulce. Ale Selene sobie poradzi, czyż nie? Na jej słowa skinął łbem, w geście, że taki układ jest dobry. Już chciał wrócić do Amanisa i do rozmowy z samcem, ale naszło go jeszcze jedna nurtująca kwestia.
- A gdzie Sanamu? - bądz, co bądz, ale to był już jeden z Lwich, a trzymanie nad nim pieczy było istotne dla Młodego - Bo ty jesteś jego..?
Mako mógł pełnić sobie funkcję jaką tylko chciał, co nie zmieniało faktu, że był zwykłym śmiertelnikiem. O, dostał odpowiedz na swoje pytanie na srebrnej tacy, przynajmniej nie będzie niedomówień. I dobrze.
- To wiele wyjaśnia. - rzekł, uśmiechając się przy tym delikatnie. Słysząc jego kolejne słowa, skrzywił się nieznacznie, znów ten tytuł, na który nie zasługiwał - Mako, po prostu Mako. - zerknął na zranioną łapę i dokończył słowa Amanisa - By chronić najbliższych... Szanuję twój powód, mój jest dokładnie taki sam. - zamilkł, rozważał chwilę by znów się odezwać, może się zwierzyć, trudno stwierdzić - Żyła kiedyś pewna lwica, moja przyjaciółka i straciłem ją... Może tak miało być. Nie wiem. Nie mam zamiaru pozwolić, by to stało się innym moim bliskim. Teraz odpoczywaj, nabierz sił. Gdy już nieco podzdrowiejesz to trenuj, ale nie zapomnij w tym wszystkim o przyjaciołach.
Nie miał zamiaru powiedzieć, tym, czym podzielił się z Fel, dlaczego nie chciał Hewy za królową i dlaczego tak związał ją tytułem medyka z Lwią i z grotą. Im mnie osób o tym wie, tym lepiej.
Roz, gdzie kolwiek jesteś, ja się jeszcze nie poddałem...


RE: Grota Medyków - Naomi - 15-11-2012

Niedługo potem wróciły dwie siostry, Hatima i Naomi niosąc ze sobą gazelę, którą właśnie upolowały. Trzeba było przyznać że błękitnooka nie czuła już takiego przygnębienia jak wtedy, gdy opuściła jaskinię. Najwidoczniej rozmowa z siostrą, oraz wspólne polowanie poprawiły jej humor.
- Witajcie! Pomyślałyśmy sobie że pewnie tu zgłodnieliście, więc przyniosłyśmy wam coś do jedzenia - powiedziała samica położywszy padlinę na ziemię. Widać było, że jest zadowolona. Spostrzegłszy Mako uśmiechnęła się do niego.