Król Lew PBF
Grota Medyków - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Grota Medyków (/showthread.php?tid=371)



RE: Grota Medyków - Matu - 20-04-2013

Jakoś lepiej mu się zrobiło na sercu, kiedy Vasanti uśmiechnęła się do niego. Może nie była tak surowa jak mu się wydawało po ich pierwszym spotkaniu.
Odwzajemnił jej uśmiech. - W takim razie poczekam tutaj. Powiedział i nagle w jego małym łebku zakołatało się pytanie, które może było lekkomyślne i niestosowne z jego strony. - Czy muszę zwracać się do waszej wysokości "wasza wysokość"? Może razem znajdą jakąś bardziej przystępną formę nazewnictwa. Oczywiście nie miał nic do dotychczasowej, jednak Mako odzwyczaił go od posługiwania się tytułami. Zadarł łepek i spojrzał na królową
w oczekiwaniu na zganienie go za zbyt śmiałą wypowiedź jak na lwiątko i to w dodatku do władczyni tych ziem.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 20-04-2013

// Nani usunęła konto, więc myślę, że najrozsądniej będzie zignorować jej posta. //

O ile odpowiedź lwiątka nie wywołała w niej ani krzty zdziwienia, to już jego kolejne słowa wydały się być zdecydowanie ciekawsze. Lwica uniosła brwi w geście zaintrygowania. Nachyliła się ku Matu, by ich łby znalazły się mniej więcej na tym samym poziomie.
- Odważny jesteś - stwierdziła; wszak nie każdy dzieciak zdobyłby się na zdanie podobnego pytania.
Milczała przez chwilę, po czym znów podjęła temat:
- Vei. Możesz mi mówić Vei - uznała.
Podniosła łeb, by znów spojrzeć na Sharmę. Idą wreszcie, czy będą tu tak sterczeć? Przez tyle czasu zdążyłaby już choćby przeciągnąć oryksa do groty. Swoją drogą, ciekawe, kiedy ostatnio jadła coś ta lamparcica. Z tego co się królowa orientowała, to karmiące matki potrzebują więcej pożywienia.


RE: Grota Medyków - Sharma - 20-04-2013

- Dobrze, ale i tak musicie mi pomóc ją przenieść! - wypaliła, po czym znów zerwała się do biegu. Nie oglądała się nawet za siebie. Hasira i Vasanti z pewnością zaraz ją dogonią, mają przecież więcej siły niż ona. Ponadto, jej zapach będzie im przewodnikiem.

zt z Hasią

//Nie wiedziałam, czy cię "wynieść", Vei, więc tu zostajesz xD Przyjdź sobie sama!


RE: Grota Medyków - Matu - 20-04-2013

Ku jego zdziwieniu nie dostał po uszach, a nawet usłyszał pochwałę z pyska królowej no no no. - Dziękuję Vei. Powiedział uśmiechając się i jak to lwiątko otarł się przyjaźnie łepkiem o jej łapę, po czym przeszedł pod ścianę groty i położył się kładąc łeb na łapkach i patrząc na wejście do jaskini w nadziei, że Mako nie pozwoli mu długo czekać. Poza tym nie chciał przeszkadzać królowej, gdyż miała inne ważne rzeczy na głowie.

/sorki, że tak krótko, ale nie miałem pomysłu na rozwinięcie/


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 21-04-2013

Ciężko powiedzieć, czy takie przenoszenie kogokolwiek we trzy (?) będzie wygodne, ale trudno, jakoś dadzą radę. I gdzie nagle się podziały te wszystkie silne lwioziemskie lwy, co...? Niby jest ich tyle, a kiedy są potrzebni, to nagle żadnego nie uświadczysz. Faceci.
Skinęła łbem młodemu i czym prędzej ruszyła za Sharmą.

Z/t

// No ja też krótko, bo średnio mam na co odpisać. xp //


RE: Grota Medyków - Hasira - 25-04-2013

Szło im to sprawnie, a Hasira rejestrowała równy bieg i oddech Vei tuż koło siebie. Nie spodziewała się tego po królowej - choć wedle jej rozeznania w lwich stadach to na samicach spoczywał obowiązek dostarczania pożywienia, nie sądziła, że w praktyce napotka lwicę silną i odporną na tyle, by dotrzymała tempa tygrysowi. Chociaż w sumie była trochę ranna, nie? No, i sprawa się wyjaśniła.
- Teraz ostrożnie...
Sawanna była płaska, więc biegły w miarę po linii prostej, ale teraz trzeba było zakręcić wokół porzuconego oryksa i wejść do jaskini, co samo w sobie nastręczało pewnych trudności. Hasira zwolniła, wchodząc do środka, i położyła się na ziemi, pozwalając Vasanti ostrożnie ściągnąć Ashley ze swojego grzbietu. Lustrzana operacja tego, co zrobiły przed chwilą wśród traw.
- Sharmę przy okazji do medyka przyucz...
Mruknęła, wycofując się przed grotę. Tutaj odstąpiła bowiem od dalszego pomagania, dając dostęp do lwicy tym, którzy się bardziej znali na leczeniu. Wróciła na swoją miejscówkę przy oryksie, żeby się jeszcze żaden głupi złodziej nie pojawił na domiar złego.


RE: Grota Medyków - Matu - 27-04-2013

Czekał i czekał, a króla jak nie było tak nie ma. Znudziło się już mu sterczenie w jednym miejscu jak kołek. Podniósł się, przeciągnął, ziewnął i skierował się do wyjścia z groty. Kiedy król się pojawi, na pewno się rozmówią, ale na razie go nie ma, więc po co tracić czas?


[z.t]


RE: Grota Medyków - Sharma - 27-04-2013

Przybiegła za nimi. Wolała wprawdzie teraz gdzieś się urwać, ale chyba byłoby to w takiej sytuacji nietaktem, tym bardziej, że to ona zawołała pomoc. Nie weszła jednak do groty, by nie zajmować potrzebnego medyczkom miejsca, i siadła obok Hasiry. Jasnożółte, nakrapiane futerko stykało się teraz z ciemnymi pręgami tygrysicy, a Sharma oparła włochaty łebek o ramię mentorki. Tak dawno się nie widziały, a gdy im już to przyszło, to w obliczu lwiej tragedii. Oby tylko Ashley z tego wyszła!


RE: Grota Medyków - Ashley - 28-04-2013

Ashley była cała zimna, ale żywa. Jej życie wisiało na włosku. Nieruchoma, aledzięki życzliwości stada przeniesiona do Medyka. Czy uratują lwicę?


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 29-04-2013

Po przybyciu do groty i położeniu poszkodowanej, Vasanti niemal od razu ruszyła w stronę miejsca, gdzie były składowane medykamenty. Właśnie, były czy są, bo coś ich brakuje...? Wiedziała, ona wiedziała, że w końcu tak będzie! A przecież już, już wybierała się na wyprawę po leki. Ale nie, musieli jej przerwać i teraz nie za bardzo miała jak pomóc lwicy.
Cóż teraz, wyrok? Przeżywa silniejszy, słabszy odchodzi...? Mogłoby się to tak skończyć, gdyby nie fakt, że Vei miała przecież dobre serce. Zmarszczyła więc brwi i wzięła w pysk pseudomisę z wodą, by zanieść ją pod miejsce, gdzie leżała Ashley.
Prędko spostrzegła wymknięcie się Matu. Czyżby zdążył już rozmówić się z królem? Wątpliwe... No nic, jego sprawa.
Słowa tygrysicy na temat Sharmy skwitowała uniesieniem brwi. Sharma medykiem? Taki wulkan energii? W oczach rudawej, to ona by prędzej została, powiedzmy, Potężnym Wojownikiem...
Porzuciwszy owe dywagacje, lwica w końcu wzięła się za to, co do niej należało. Mianowicie, początkowo uważnie obejrzała ranę na łbie, po czym delikatnie przemyła ją wodą. Ciężko było stwierdzić, czy w ogóle jest sens bardziej ją ruszać...
- Nic jej nie będzie - oznajmiła, podniósłszy łeb. - Najgorsze, że straciła przytomność. Kiedy tylko ją odzyska, należy dać jej wodę do picia. Powinna też spędzić tu trochę czasu, aż nie poczuje się lepiej.
Usiadła, bacznie przypatrując się Lwioziemce. Wyglądało na to, że nic więcej jej nie dolegało, ale któż to wie?

Tymczasem lamparcica Rina nadal przebywała w tym samym zakątku groty. Teraz jednak podnosiła się co jakiś czas, by choćby przejść kilka kroków czy zmienić pozycję, w której przyszło jej leżeć. Trzeba było się trochę ruszać, ale na wyjście z jaskini się nie zdecydowała.
Cały czas obserwowała swoje dziecko, jak i lwiątko, które zostało jej tymczasowo powierzone. Ciekawe, kiedy urośnie na tyle, że pozwolą jej stąd odejść? Nie, żeby było jej źle, ale... Hewa mogłaby już wrócić z tego polowania. Lamparcica rzuciła tęskne spojrzenie na oryksa spoczywającego u tygrysich łap. Jakże chętnie skubnęłaby choćby odrobinę! Ciężko karmiło się młode, kiedy najsilniejszym doskwierającym jej uczuciem był głód.



RE: Grota Medyków - Ashley - 30-04-2013

Ashley niestety stan zdrowia nie uległ poprawie. Dzięki opiece Vasanti, rana na głowie poprawiła się, ale silne uderzenie spowodowało u niej stracenie przytomności, i prawdopodobnie początki śpiączki. Ale nagle jej stan polepszył się. Nie była w stanie wstać ani poruszyć głową. Ale obudziła się otwierając oczy. Była w stanie wydukać słowa. Co się stało? Nie czuję łap, ani głowy. Dziękuję za pomoc i opiekęzamilkła z ciężkim oddechem i przerwami w zdaniach.


RE: Grota Medyków - Moonlight - 30-04-2013

Z spędzonymi tygodniami u boku nowej mamy Riny, mały Moonlight z niemowlaka stał się lwiątkiem i podrósł. Stał się nieco starszym lwiątkiem. Już potrafił mówić i pokazywać swój charakterek. Przytuliwszy się do mamy z nienacka odchodził atakował ogon królowej stada. Kiedy kończył zabawę mruknął niezadowolonym głosem -Mamo czy mogę na chwilę podejść do wejścia? Ciekawość we mnie się wzbiera. - odrzekł obserwując swojego brata.


RE: Grota Medyków - Sharma - 01-05-2013

Wyglądało na to, że stan Ashley nieco się polepszył. Hasira nie odpowiadała na czułości Sharmy; cała sytuacja zapewne ją poddenerwowała i nie chciała być w tym momencie niepokojona. Odsunęła się nieco od tygrysicy, podniosła się ostrożnie na zgiętych tylnych łapach i gdy tylko dosięgnęła jej pyska, liznęła ją po nim przeciągle różowym językiem.
- Avare - rzuciła tylko, po czym wolnym krokiem odeszła spod Groty Medyków.

zt


RE: Grota Medyków - Hewa - 01-05-2013

Niedługo po wybyciu Sharmy, zjawiła się tutaj Piaskowa. W pysku trzymała niewielką antylopę, więc jedynie skinęła łbem tutaj obecnym, po czym natychmiast ruszyła ku lamparcicy. Położyła przed nią truchło, po czym uśmiechnęła się lekko.
- Proszę. Jakbyś potrzebowała czegoś jeszcze, to mów śmiało. - powiedziała, po czym jej wzrok zatrzymał się na pierwszej rzeczy, jaka rzuciła jej się w oczy, gdy tutaj przyszła. Padło naturalnie na Ashley, która nadal leżała tu nieprzytomna.
- Co się stało Ashley? - zapytała z lekkim niepokojem w głosie, siadając obok przywódczyni.


RE: Grota Medyków - Kifo - 02-05-2013

Kifo nie wiadomo kiedy musiał zasnąć. Tym razem, kiedy się obudził, dla odmiany nie pisnął, tylko ziewnął, ukazując różowy języczek. Przesunął się do przodu i uderzył w coś miękkiego. Jego powieki bezwiednie się rozsunęły, a świat mógł podziwiał jego jeszcze niebieskie oczy. Lamparciątko po chwili trwania w bezruchu, odwróciło się i zaczęło czołgać się ku mamie. Przysunął się do źródła przepysznego jedzonka i pił. Kiedy skończył, zasnął tam, gdzie leżał i spał jak zabity, tylko czasem ruszając się, kiedy jego mama chciała zmienić pozycję lub się przespacerować.
W końcu otworzył oczy. Jeszcze nie do końca potrafił się posługiwać nowym zmysłem, ale i tak czynił postępy. Spojrzał na małego lwa, który właśnie wydawał z siebie te dziwne dźwięki. Jak on to robił? - Mam ma. - spróbował.