Król Lew PBF
Grota Medyków - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Grota Medyków (/showthread.php?tid=371)



RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 31-08-2013

// Wpisz autora loga. //

Zamrugała ze zdziwieniem, przeniósłszy wzrok na lamparciątko, a na jej pysk wstąpił łagodniejszy wyraz.
- Spokojnie, Kifo - odparła, nie zastanawiając się zbytnio, co też chciała przez to przekazać.
Nie zdążyła dodać niczego więcej, bowiem usłyszała, jak ktoś nieoczekiwanie wtargnął do groty. Bez słowa odwróciła się w stronę przybysza, który okazał się być nieznajomą lwicą, w dodatku ubiegającą się o przyłączenie do Lwioziemców. Jakby tego było mało, to tamta znała tytuł i wygląd Vei, choć nigdy wcześniej się nie spotkały. Nie może przybywać z daleka...
Ruda podeszła bliżej, mierząc obcą uważnym, pozbawionym emocji spojrzeniem.
- Przedstaw się, lwico, i powiedz, dlaczego chcesz do nas dołączyć - poleciła po paru sekundach zastanawiania się.


RE: Grota Medyków - Laja - 31-08-2013

Lwica obserwując teraz królową i lamparciątko nie mogła stwierdzić o czym rozmawiali. Ale z drugiej strony nie interesowało ją to zbytnio. Przybyła tutaj tylko po to by załatwić sprawę dotyczącą przyjęcia do stada.
Gdy usłyszała słowa wypowiedziane przez lwicą, trochę się zawstydziła. Zamiast walić prosto z mostu mogłaby się przedstawić. Oj te brak wychowania. Z całą pewnością odziedziczyła to po tatusiu. Jej matka nigdy taka nie była.

- Wybacz mi te brak wychowania. Jestem Laja, córka Mei. Należała ona do stada Lwiej Ziemi. Pragnę kontynuować tą nowo zaczętą tradycję. - rzekła z początku lekkim wstydem.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 31-08-2013

Vasanti ściągnęła brwi w skupieniu. Mei, Mei... Coś jej to mówi. Powiedzmy, że jej uwierzyła.
- W porządku, Lajo, nie mam nic przeciwko - odrzekła w końcu, co było wyjątkowo łagodne, jak na nią. - Od teraz możesz mienić to miejsce swym domem, a siebie - Wojowniczką Stada Lwiej Ziemi.
Widać miała dobry dzień, skoro zdecydowała się tak szybko włączyć obcą w swe szeregi. Może to przez długie przebywanie z uroczym lamparcim kocięciem?
- Pamiętaj, by nie przekraczać granicy ze Szkarłatnym Świtem, być wiernym stadu i posłusznym przywódcom, to jest mnie i czarnogrzywemu królowi Mako. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy medycznej, możesz zwracać się do obecnej tu Hewy lub do mnie.
Tu obdarzyła wspomnianą Hewę przelotnym spojrzeniem, by zaraz wrócić wzrokiem do morskookiej.
- Gdy usłyszysz ryk, potraktuj to jako wezwanie na zebranie lub w innej ważnej sprawie - pouczyła ją jeszcze.


RE: Grota Medyków - Laja - 31-08-2013

Laja wysłuchiwała w spokoju słów wypowiadanych przez Vasanti. Była zdziwiona tak szybką decyzją w dodatku dla niej pozytywną. Szczerze...myślała że dłużej to potrwa. Ale dla niej było to tylko lepiej. Wszystko poszło szybko i sprawnie. Gdy lwica wypowiedziała ostatnie słowa tyczące jej miejsca w stadzie skinęła lekko głową.
- Dziękuję.
W dalszym ciągu wypowiedzi królowej, gdy usłyszała o Hewie, spojrzała na nią.
- Będę pamiętać.
Po ostatnich słowach Vei, ukłoniła się w jej kierunku.
- Jeśli tylko usłyszę ryk, przybędę...Jeszcze raz dziękuję...Królowo, Hewo Wypowiadając dwa ostatnie słowa skinęła w stronę obu lwic i odeszła.

z/t


RE: Grota Medyków - Hewa - 08-09-2013

Gdy Vasanti zadała jej TO pytanie, lwica skrzywiła się nieco, zerkając na lamparciątko.
- Teraz, gdy ich matka jest w niebie, ja czuję się odpowiedzialna za ich los, tym bardziej, że to z mojej inicjatywy Rina opuściła dżunglę, aby pomóc Moonlightowi. - odpowiedziała na jej pytanie, zauważając bez problemu sposób, w jaki na nią patrzy. Nie dziwiła jej się. Zajmowała się maluchami, które się oddaliły od niej bez jej wiedzy. Mogło im się coś stać, nie wiadomo, czy z lwiątkiem wszystko w porządku.
Kiwnęła łbem na odpowiedź Kifo, po czym przywołała na pysk lekki uśmiech.
- Znajdziemy go. - powiedziała cicho, pewnym siebie głosem. W końcu nie mógł odejść zbyt daleko. W końcu to właśnie dla niego ściągała lamparcicę na Lwie tereny, teraz nie może pozwolić, aby cokolwiek stało się jemu, czy też Kifo.
Gdy w Grocie pojawiła się Laja, kiwnęła jej jedynie łbem, milcząc przez ten czas. Nie chciała przeszkadzać jej w rozmowie z królową. Kiedy dowiedziała się, że od teraz będzie członkiem jej stada, uśmiechnęła się do niej lekko, przyglądając się jej uważniej, aby ją lepiej zapamiętać. Lwica szybko opuściła to towarzystwo, a Piaskowa powróciła wzrokiem do królowej.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 10-09-2013

Lwica usiadła z wyrazem zastanowienia na pysku. Przetrawiała w myślach słowa medyczki i coś z nimi związanego wyraźnie ją trapiło. Już otworzyła pysk, by podzielić się swymi wątpliwościami, lecz prędko go zamknęła. Odwróciła wzrok na Kifo, by potem znów przenieść wzrok, już bardziej pewny, z powrotem na Lwioziemkę.
- Jak dawno to się stało? - dopytała, z niepokojem rozmyślając nad tym, jaką to otrzyma odpowiedź.
A ta była niezwykle istotna dla dalszego losu nie tylko Vei i paru innych osób, ale w przyszłości także - niewykluczone! - całej Lwiej Ziemi. Chwilowo rudawa nie mogła wyrazić na głos swych zamiarów, w obawie przed brakiem szczerości Hewy w udzielaniu jej owej niezwykle ważnej informacji, na usłyszeniu której tak jej zależało. Jeśli jednak ta okaże się taka, na jaką liczy królowa, to, czy jej się to podoba, czy nie, będzie musiała podzielić się z zielonooką swymi planami. Przyjdzie jej to z pewnym trudem, ale innego wyjścia nie będzie...


RE: Grota Medyków - Hewa - 13-09-2013

- Niecały tydzień. - odpowiedziała, mierząc przywódczynię uważnym spojrzeniem. Czyżby miała jakiś plan co do malucha? Może chciała go wcielić do stada? Jakby nie patrzeć, był to lampart, w przyszłości jego siła mogłaby się przydać Lwiej Ziemi. Vasanti wydawała się Piaskowej osobą, która patrzyłaby bardziej tymi kategoriami na innych.
Poruszyła delikatnie ogonem, dając królowej czas na zastanowienie się nad tym aspektem. Przeniosła wzrok ponownie na malucha.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 13-09-2013

Milczała jeszcze przez chwilę, patrząc na starszą od siebie lwicę. Decyzja, jaką przyszło jej podjąć, z pewnością nie była łatwa, podobnie jak ciężko było oznajmić ją rozmówczyni tak, by nie wywołać u niej nagłego szoku.
- Hewo - ozwała się w końcu, stanąwszy przed nią. - Masz wiele pracy jako stadny medyk. Nie wątpię, że świetnie poradziłabyś sobie z wychowaniem dwójki młodych, lecz, jeśli pozwolisz, chciałabym cię częściowo w tym wyręczyć - oznajmiła wpierw. - Lamparty są silne i zręczne. Myślę, że mogą też mieć zadatki na zyskanie tytułu księcia Lwiej Ziemi.
Bursztynowe ślepia dawały do zrozumienia, że Vasanti nie żartuje. Formalnie była to grzeczna prośba, jednak powszechnie wiadomo, że królowej się nie odmawia...


RE: Grota Medyków - Hewa - 14-09-2013

Ta cisza wprawiała ją w lekkie zakłopotanie. Kiedy w końcu przywódczyni się do niej odezwała, postawiła do przodu uszy, tym sposobem pokazując swoją gotowość do wysłuchania jej dalszych słów. One za to wprawiły lwicę w lekkie zdziwienie. Co prawda, niby spodziewała się usłyszeć coś podobnego, jednakże gdy już wypowiedziała to Vasanti... Ponadto wychodziło na to, że pomarańczowa wiązała z młodym lamparciątkiem większe plany, niż zielonooka mogła to sobie wyobrażać. W końcu lekko kiwnęła łbem.
- Oczywiście, nie mam nic przeciwko temu. Poza tym, jak widzę, to Kifo już się przyzwyczaił do Twojego towarzystwa. - powiedziała, zerkając ponownie na lamparciątko. Dobrze, że maluch pilnował się królowej, wiedział kogo wybiera. I, jak się okazuje, przywódczyni ma najwyraźniej łapę do młodych.


RE: Grota Medyków - Kifo - 14-09-2013

Kifo zmrużył ślepia, kiedy Santi przynajmniej trochę się rozchmurzyła. Tak było o wiele lepiej…
Kiedy dotarły do niego odgłosy stąpania i nieznajomy zapach, Kifo przesunął się i stanął między dwoma znanymi mu lwicami. Nie zdziwiło go to najście. W Grocie ciągle ktoś przychodził i wychodził. Kifo najpierw stał spokojnie, po jakimś czasie usiadł, jednym uchem słuchając toczącej się rozmowy. Jednocześnie rozglądał się dookoła, zastanawiając się, co by tu porobić ciekawego. Kifo zmienił pozycję. Teraz leżał na brzuszku, przyczajony, gotowy zebrać się, pobiec, pacnąć łapą obcą lwicę i uciec, kiedy ta po prostu pożegnała się i odeszła. Kifo zamrugał zdziwiony i z pewnym żalem odprowadził ją wzrokiem. Rozejrzał się ponownie. Słowa przelatywały tuż nad nim, nieistotne, nieciekawe, o wiele mniej interesujący niż na przykład muchy. O, z tymi czarnymi, latającymi kulkami to by się teraz zapoznał. A tak: dorośli i słowa, słowa, słowa…
Ożywił się dopiero, kiedy usłyszał dobrze znane mu słowo. – Kifo siny lampalt. – powiedział z pewnego rodzaju dumą. Jeśli zaś chodzi o pozostałą część wypowiedzi… Nakrapiany zmarszczył lekko nosek. Kifo przyczaił się do towarzystwa. W sensie chodzi o ogon? Santi ma ogon. Po dłuższym namyśle uznałby pewnie, że Hewa także posiada coś takiego. Żółte oczy przenosiły się z jednej lwicy na drugą, jakby w nadziei, że ktoś go oświeci, co tu właściwie się dzieje.


RE: Grota Medyków - Shyeiro - 14-09-2013

Łapy bolały go jak nigdy, a i dodatkowo, miał wrażenie, że zaraz wypluje płuca. Nie dość, że kondycji nie miał praktycznie żadnej, to jeszcze to całe choróbsko.. Żyć, nie umierać, prawda?
Ale był już tak blisko miejsca, gdzie mógł otrzymać pomoc, albo i nie, bo przecież odszedł ze stada, a ku jego nieszczęściu, była tam również królowa.
Cholera.
Zajrzał do środka i uśmiechnął się słabo.
- Deme, królowo, deme Hewo.- ozwał się cicho i wykonał delikatny ukłon w stronę dam.
- Potrzebuję.. Pomocy, ja wiem, że nie powinienem się tu pokazywać po moim odejściu, ale Lwia Ziemia była mi kiedyś domem, a wy rodziną, tą prawdziwą, która już raz kiedyś uratowała mi skórę, za co będę dozgonnie wdzięczny, chociaż mam nadzieję, że to nastąpi dopiero za kilka lat, a nie w najbliższym czasie.- dodał po chwili, zawieszając przekrwione spojrzenie na rdzawej władczyni.
Było mu słabo, usiadł więc i spuścił łeb, czekając na odpowiedź.


RE: Grota Medyków - Nkiruma - 15-09-2013

"Wychowaniem dwójki młodych"? Nkiruma zastrzygł uchem, słysząc - jak mu się zdawało - obiecującą wypowiedź.
- Już niedaleko, Nealo. Poczekajcie tutaj chwilę.
Zapewnił towarzyszącą mu lwicę, gdy wchodził w najbliższe otoczenie groty, z drugiej strony, niż Shyeiro. Przyjrzał mu się i kiwnął łbem, jednak wyminął go i również władował się do wejścia groty. Nie czuł w okolicy zapachu innych samców, za to dwóch samic jak najbardziej, a szukał teraz królowej stada.
- Nazywam się Nkiruma i jestem kapłanem Księżyca. Poszukuję Vasanti Vei. Czy któraś z was nią jest lub potrafi wskazać mi drogę?
Początkowo miał udać się na Lwią Skałę, jednak zważywszy na to, że on i Ines tak naprawdę rzadko byli w jej okolicy, częściej patrolując ziemie i udając się gdzieś z członkami stada, uznał, że spróbuje tam, gdzie wypatrzył najwięcej lwów. I tak łapy zaniosły go do groty medyka, co było decyzją jednocześnie wyjątkowo trafioną, jak i chybioną.


RE: Grota Medyków - Mistrz Gry - 15-09-2013

Nie tylko samopoczucie Shyeiro, do którego przyczepił się jeszcze lekki ból głowy, pozostawiało wiele do życzenia. Również medyczka, której składał wizytę, wykazywała pewne objawy rozwijającej się choroby - co ciekawe, były one podobne do tych, które dotykały czerwonogrzywego. Hewę nadal męczyło drapanie w gardle, a doszło do tego przekrwienie oczu i coraz większe poczucie osłabienia. Wygląda na to, że może chodzić o coś poważniejszego niż zwykłe przeziębienie...


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 15-09-2013

Na pysk Vei wpełzł lekki uśmiech. Żaden to wyczyn, wyegzekwować swoje prawo do zajęcia się sierotą przebywającą na jej terenach, a jednak sprawiło to, że humor lwicy znacznie się poprawił. Spojrzała z rozbawieniem na młodzika, kiedy ten wyraził swoją wielce rozbudowaną opinię na ten temat.
Niepokoił ją tylko fakt, że Hewa zdawała się być jakaś niewyraźna. To uczucie dodatkowo spotęgowało przybycie znanego jej młodzieńca, który, o czym zdążyła już zapomnieć lub wcale nie dotarły do niej podobne informacje, nie należał już do ich stada. Za to niewątpliwie można było o nim powiedzieć, że należał do osób chorych - psychicznie zapewne mniej, ale fizycznie - na sto procent.
Stosunkowo pogodny wyraz pyska zniknął jak łapą odjął.
- Hewo, zabiorę Kifo w bezpieczne miejsce i zaraz do was wrócę. Dzieci różnie reagują na choroby, nie chcę ryzykować.
Dzieci jak dzieci, ale lamparciątka - to już byłą czarna magia nawet dla doświadczonego lwiego medyka, a co dopiero dla Vasanti, która, wbrew temu, co można by wnioskować po jej zachowaniu, liczyła sobie ledwie trzy lata.
Zanim jednak rudawa zdążyła to uczynić, drogę zastąpił jej obcy samiec. Początkowo burszynowooka łypnęła na niego z nieskrywaną nieufnością. Usłyszawszy jego słowa, oblicze nieco jej złagodniało, a dystans ustąpił uprzejmemu zaciekawieniu.
Królowa dobrze wiedziała o zawartym pakcie, lecz nigdy nie miała okazji spotkania twarzą w twarz z przedstawicielem tego stada. Poza tym, kapłan - czy to nie jest u nich ktoś w rodzaju przywódcy?
- Owszem, tak się składa, że to ja jestem Vasanti - odrzekła z powagą. - Proponowałabym jednak udać się na zewnątrz, bo Hewa, nasza medyczka, jest w tym momencie trochę zajęta.
Zmarszczyła nos z pewnym niepokojem. Jej się wydawało, czy ciemnogrzywy nie przybył tu sam?


RE: Grota Medyków - Naema - 15-09-2013

Nowa ziemia, złota, otulona ciepłymi promieniami słońca. A więc to jest Lwia Ziemia. Interesujące. Neala nie mogła powstrzymać swej ciekawości, nawet jeżeli trzymała w pysku lwiatko, pilnowała się by żadnym ruchem nie zrobić jej krzywdy, ale także aby przypadkiem nie zgubić przewodnika. Nie, nie zapomniała w jakim celu przybyli na Lwią Ziemie, jednakże nie przeszkadzało to lwicy w krótkim zwiedzaniu, uważnemu przyglądaniu się okolicznym terenom i ocenieniu ich.
Żyzne ziemie, z liczną zwierzyną. Czy w takich warunkach mogą liczyć na matkę z młodymi. Zapewne. Tam gdzie był dobrobyt, były i dzieci które można bez problemu wychować.
Na co z reszta liczyła. Zbyt krótkie było życie Zarazy by je tak szybko przerywać.

Neala zatrzymała się nagle, orientując się że chyba dotarli to celu podróży. Słysząc słowa skierowane do niej, uśmiechnęła się lekko ale i przysiadła. także i Zaraza mogła nareszcie odetchnąć czując twardy grunt pod łapkami kiedy to młódka położyła ją przy swoich łapach, dla bezpieczeństwa otulając ją i kita ogona, czy może także szukając za pomocą niej jej zainteresowania. Możliwe.
Wszystko jest lepsze niż myśl o trawiącym cie głodzie.

Tak tez brązowooka, została na zewnątrz groty, cierpliwe czekając aż Nkiruma wyłoni się , czy może zawoła.